Telekomunikacja Polska Książka abonentów


W obronie krzyża

usługa jest bezpłatna ...:)

Dodano po 46 godzinach 59 minutach:

Wykradziono bazę numerów TP z 2003 r.
[01-12-2005 07:17]
Numery telefonów - także zastrzeżonych - i adresy abonentów Telekomunikacji Polskiej trafiły do internetu. Polska Książka Telefoniczna (www.ksiazka-telefoniczna.com) to internetowy zbiór numerów telefonów abonentów TP. "Nie mamy nic wspólnego z udostępnianiem telefonów w internecie" - mówi Maria Piechocka, rzeczniczka TP w Poznaniu. - "Ta baza pochodzi z 2003 roku. Została nam w jakiś sposób wykradziona."

Telekomunikacja wezwała listownie zarówno prowadzącego serwer, jak i autora strony do jej natychmiastowego usunięcia. Piechocka: "Czekamy na odpowiedź. Jeśli nie będzie reakcji, zainteresujemy sprawą organy ścigania. Używanie skradzionych danych jest przestępstwem w każdym kraju, podobnie jak zgoda operatora serwera na ich udostępnianie. Grozi za to kara od grzywny do dwóch lat więzienia."


źródło: Gazeta.pl

no comment...



TP SA wydała na płycie DVD książkę telefoniczną zawierającą numery klientów 60 operatorów. Sama jednak nie wie, ilu jest tam abonentów, pisz Nowa Trybuna Opolska.

W telepunktach, czyli biurach obsługi klientów Telekomunikacji Polskiej, każdy - niezależnie od tego, czy ma telefon stacjonarny, komórkowy czy nie ma żadnego - może bezpłatnie odebrać płytę DVD z elektronicznym Ogólnokrajowym spisem abonentów, wydanym na zlecenie Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Teoretycznie powinni w nim być klienci wszystkich sieci kablowych i bezprzewodowych.

- Skorzystałem z tej oferty i wciąż nie mogę się nadziwić, jak "Tepsa" trwoni pieniądze podatników - mówi Tomasz Skoczeń z Kędzierzyna-Koźla.

- Nowe prawo telekomunikacyjne mówi wyraźnie, że zgoda na umieszczenie numeru telefonu w publicznym spisie musi być wyrażona jednoznacznie na piśmie - informuje Małgorzata Kałurzyńska-Jasak, rzecznik GIODO.

- Nie wysłałem tej zgody, ale przecież nie protestowałem, że TP co roku umieszcza mnie w książce telefonicznej, więc powinienem w niej być nadal - mówi Jerzy Lewandowski z Kędzierzyna-Koźla.

Niestety, prawo stanowi inaczej. Dlatego TP wysłała do swoich abonentów formularze, które należało wypełnić i odesłać.

- Zrobiła to tylko niewielka część naszych klientów, lecz ilu dokładnie, nie wiemy - przyznaje Maria Piskier z Telekomunikacji Polskiej we Wrocławiu. - Ci, którzy zgody nie przysłali, nie znaleźli się na płycie ze spisem. Nie figurują też w informacji telefonicznej.



Prywatne numery Polaków nielegalnie w sieci?

Prawdopodobnie i Twoje dane osobowe - z adresem i numerem telefonu - są publikowane w sieci. Dzieje się to bez Twojej zgody i w dodatku masz niewielkie szanse, aby zażądać ich usunięcia.
W Internetowej Książce Telefonicznej są podane nazwiska, adres i numery telefonów abonentów Telekomunikacji Polskiej, Dialogu i Netii.
Telekomunikacja Polska kolejny raz próbuje doprowadzić do zamknięcia tego serwisu. "Internetowa Książka Telefoniczna działa nielegalnie. Bezprawnie wykorzystuje bazę naszych klientów i używa naszej marki" - uważa operator.
"Dialog również nie przekazywał serwisowi danych swoich abonentów" -
zapewnia rzecznik firmy Marta Pietranik. - "Udostępniamy je jedynie
Telekomunikacji Polskiej, która przygotowuje ogólnopolski spis numerów wszystkich operatorów."

Dział prawny Dialogu zbada sprawę wykorzystania swoich danych przez IKT.
"W ciągu kilku dni będzie wiadomo, czy podejmiemy kroki prawne przeciwko właścicielowi serwisu" - zapowiada Marta Pietranik.

Dane w internecie publikowane są w większości bez zgody i wiedzy abonentów. Biuro Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych uważa, że została złamana ustawa o ochronie danych osobowych. Strona jednak działa i nic nie zapowiada, że przestanie istnieć.
money.pl



smoke ma rację ksiązka telefoniczna powinna być dostępna gdzieś na stronie operatora. nie udostępniają tam danych osobowych a jedynie numer telefonu jeśli abonent jest zarejestowany w systemie.
karb chyba nie zrozumialeś smoke'go. wpisując adres i nazwisko dostajesz numer tel. dokladnie tak jak w telekomunikacji polskiej.

tyle że czarnemu nie chodzi o numer a o dane których rzeczywiście nie dostanie w żaden sposób bo jest to niezgodne z prawem.



Zamieszanie z książkami telefonicznymi
  Cytat:
Uwaga na osoby, które bazując na niewiedzy, mogą oferować telefoniczne książki telefoniczne Telekomunikacji Polskiej za dodatkową opłatą. W rzeczywistości książki telefoniczne TP dostępne są bezpłatnie.

W niektórych rejonach Polski abonenci Telekomunikacji Polskiej odbierają telefony, podczas rozmowy konsultant proponuje książkę telefoniczną za 25 złotych. Oczywiście, firmy mają prawo wydawać własne książki telefoniczne i oferować je za dodatkową opłatą.

Jednak przed zakupem należy się zastanowić, bo być może spryciarze próbują sprzedać książki Telekomunikacji Polskiej, które dostępne są za darmo, o czym klienci największego polskiego operatora stacjonarnego byli niedawno informowani wraz z rachunkami.

źródło: media2.pl
Na każdym kroku oszuści... do czego ten świat zmierza...



Co najmniej kilkuset klientów Telekomunikacji Polskiej przeszło do konkurencji nawet o tym nie wiedząc, informuje "Głos Szczeciński". Okazało się, że to nieuczciwi akwizytorzy firmy "Tele 2" dzwonią do mieszkańców, podają się za pracowników Telekomunikacji Polskiej, wyłudzają dane i fałszują umowy. Po miesiącu, niczego nieświadomi klienci dostają do zapłacenia fakturę z "Tele2". Ile osób udało się w ten sposób oszukać?

Może ich być bardzo dużo, bo kierownictwo "Tele2" przyznaje, że oszukańczy proceder prowadziło co najmniej kilkunastu jej akwizytorów. Sprawą zajęła się już prokuratura. Mechanizm był prosty. Akwizytor dzwonił do dowolnie wybranej osoby. Przedstawiał się jako pracownik Telekomunikacji Polskiej. Twierdził, że TP wydała właśnie nową książkę telefoniczną i pytał czy abonent chciałby ją otrzymać. Oczywiście bezpłatnie. Jeśli rozmówca się zgadzał, był proszony o podanie adresu zamieszkania oraz numeru PESEL. Rozmowa kończyła się obietnicą przesłania książki telefonicznej. Książka jednak do klienta nie docierała. Dlaczego? Jego dane nie trafiły do TP SA, ale - przez pośredniczącą firmę - do "Tele2". Tu, na podstawie sfałszowanej umowy, wciągano nie zdającego sobie z niczego sprawy, abonenta na listę klientów. Po miesiącu poczta dostarczała zdezorientowanemu właścicielowi telefonu fakturę od "Tele2" za rozmowy. Abonent rzeczywiście przez ten miesiąc korzystał z usług "Tele2", choć nie był tego świadomy. Gdy oszukani klienci żądali kopii umów okazywało się, że dane są prawdziwe, ale podpisy - sfałszowane. Sprawą zajęła się prokuratura. Przed sądem stanie mieszkaniec powiatu kamieńskiego, który sfałszował umowy z mieszkańcami Międzyzdrojów i okolic Rewala. Za każdą umowę dostawał 20 zł. O procederze wiedzą też w Tele2. - Wiemy, że zdarzały się przypadki fałszerstw - przyznaje Karol Wieczorek z Tele2. - Sami z resztą zgłosiliśmy w prokuraturze kilkanaście przypadków, które wykryliśmy.

(PAP/INTERIA.PL)



Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie egzekwował od Telekomunikacji Polskiej wykonanie obowiązku zapewnienia bezpłatnego kompletnego Ogólnokrajowego Spisu Abonentów. Jednak operator zgłasza regulatorowi problemy w tym zakresie.
Decyzją Urzędu Komunikacji Elektronicznej Telekomunikacja Polska została wyznaczona do świadczenia m.in. Ogólnokrajowego Spisu Abonentów (OSA) obejmującego dane abonentów publicznych sieci telefonicznych stacjonarnych i ruchomych. UKE ustalił wspólnie z TP model finansowania Ogólnokrajowego Spisu Abonentów.

W styczniu 2008 roku Telekomunikacja Polska poinformowała UKE o nieudanych próbach podejmowanych przez spółkę w celu wydania bezpłatnego Ogólnokrajowego Spisu Abonentów - finansowanego z wpływów z reklam - przez przedsiębiorców zajmujących się publikacją spisów abonentów (Polskie Książki Telefoniczne, Ditel, Eniro).

UKE stoi na stanowisku, że: Telekomunikacja Polska zapewniała o bezpłatnym udostępnianiu użytkownikom Ogólnokrajowego Spisu Abonentów, dopiero na obecnym etapie (po wydaniu już kilkunastu decyzji i podpisaniu kilkudziesięciu umów) zasygnalizowała, iż takiej możliwości nie będzie.

Obowiązek wydania spisu spoczywa na TP i dla UKE nie mają znaczenia biznesowe ustalenia spółki, tym bardziej, że TP ma możliwość odzyskania kosztów świadczenia Ogólnokrajowego Spisu Abonentów m.in. poprzez zamieszczanie w spisie odpłatnych reklam (część komercyjna OSA) czy wspólnie wypracowany i przyjęty model współpracy międzyoperatorskiej w zakresie udostępniania przez dostawców usług danych swoich abonentów.

Zmiana modelu finansowania Ogólnokrajowego Spisu Abonentów może zostać rozważona przez UKE dopiero w następnej edycji wydawania OSA, nie zaś tuż przed finalizowaniem edycji bieżącej. Obowiązek wydania bezpłatnego kompletnego Ogólnokrajowego Spisu Abonentów w pierwszej połowie 2008 roku będzie przez UKE egzekwowany.



W Polsce zaledwie 2 proc. mieszkańców korzysta w domu z szerokopasmowego internetu.Wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej. Wśród krajów Unii Europejskiej mniejszy odsetek - 1 proc. - jest tylko w Grecji. Rekord należy do Holandii, gdzie szerokopasmowy internet ma 24 proc. mieszkańców.

Dane te przedstawiła w poniedziałek komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego i mediów Viviane Reding, ciesząc się, że unijni liderzy - Holandia i Dania - przegonili w dostępie do szerokopasmowego internetu Stany Zjednoczone i Japonię. Tylko Korea Południowa, gdzie wskaźnik ten sięga 25,5 proc., jest lepsza. "Ale ten dystans się zmniejsza" - podkreśliła Reding. Codziennie przybywa w UE 52 tys. szerokopasmowych połączeń.

Na tym tle Polska wypada blado - Komisja Europejska doliczyła się 657 293 szerokopasmowych linii (dane z października 2005), przy czym niekwestionowaną pozycję lidera zajmuje Telekomunikacja Polska SA, mając 63 proc. udziałów w tym segmencie rynku.

W raporcie Komisja Europejska odnotowuje postęp, jaki dokonał się na polskim rynku telekomunikacyjnym, w tym przede wszystkim wprowadzenie europejskiego numeru alarmowego 112. Ale ma wątpliwości, czy Urząd Komunikacji Elektronicznej, który zastąpił Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty, "może działać skutecznie
w niepewnej sytuacji związanej z wyborami parlamentarnymi w 2005 roku i zmianą rządu".

KE przypomina, że mimo kolejnych nowelizacji Prawa Telekomunikacyjnego prawo do zachowania numeru nie jest zagwarantowane wszystkim użytkownikom sieci telefonicznych w Polsce. Nie ma też jednego biura numerów, gdzie każdy mógłby znaleźć dane wszystkich abonentów wszystkich operatorów. Na razie każdy z nich prowadzi i udostępnia "książki telefoniczne" na własnych zasadach.

Komisja Europejska jest zdania, że realizacja tych wymogów unijnego prawa pozytywnie wpływa na konkurencję na rynku. Jest też korzystna dla klientów - dotąd w całej UE z prawa do zachowania numeru skorzystało 25,2 mln osób. Drugi dowód, jaki podaje, to spadek cen połączeń; chwali tutaj między innymi polskich operatorów za obniżkę cen połączeń krajowych. Ogółem od 2000 roku cena trzyminutowej rozmowy spadła w UE o 65 proc.; rozmowy dziesięciominutowej - o 74 proc.

Wciąż źle jest - zdaniem Komisji Europejskiej - z cenami połączeń z telefonów komórkowych za granicą, czyli roamingiem. KE uważa, że marże operatorów są wygórowane i na kwiecień tego roku zapowiada przedstawienie propozycji legislacyjnych, które zakażą tych praktyk.

Według danych KE w Polsce, na stu mieszkańców przypada 71 telefonów komórkowych. To poniżej średniej unijnej, która wynosi 92,8 proc. W licznych krajach, zwłaszcza "nowej dziesiątki", odsetek ten szybko rośnie i w Czechach, Estonii i na Litwie przekroczył 100 proc., co oznacza, że jest tam więcej telefonów komórkowych (sprzedanych kart SIM)

źródło www.wirtualnemedia.pl