W obronie krzyża
CZERWONE GITARY
http://img126.imageshack.us/img126/3562/czerwoneqm2.jpg
CZERWONE GITARY jeden z najlepszych polskich zespołów zespołów muzycznych,Czerwone Gitary to legenda polskiej muzyki rozrywkowej.W blogu akordy,chwyty gitarowe i teksty piosenek zespołu CZERWONE GITARY: Anna Maria,Takie ładne oczy,10 w skali Beauforta,Kwiaty We Włosach,Nie spoczniemy,Powiedz Stary Gdzieś Ty Był,Matura,Dzień jeden w roku.
Format : eac-cue-ape
Genre : pop
Time : 46:27
Recording date : May 1967-Apr 1976
251.33 Mb
Skład zespołu :
Musicians :
Seweryn Krajewski - Wokal, Gitara, Fortepian, Lutnia, Skrzypce
Jerzy Skrzypczyk - Wokal, Perkusja
Bernard Dornowski - Wokal, Gitara
Ryszard Kaczmarek - Gitara basowa
Krzysztof Klenczon - Wokal, Gitara (12-15)
Jerzy Bartz - Perkusja
Spis utworów :
1. Dzień Jeden W Roku - 2:52
2. Nad Światem Cicha Noc - 3:00
3. Leć Kolędo - 3:30
4. Gwiazda Na Kiju - 2:57
5. Już Zabawki Śpią - 2:54
6. Zima, Zima, Śnieg - 4:23
7. Mija Rok - 3:41
8. Dalej, Dalej Pędzą Sanie - 2:26
9. Wigilia Świata - 3:11
10. Dwie Sowy - 2:55
11. Kołysanka Dla Okruszka - 4:45
12. Mości Gospodarzu - 2:55
13. Mizerna Cicha - 2:31
14. Dzisiaj W Betlejem - 1:57
15. Dzień Jeden W Roku - 2:30
ed2k://|file|und.Czerwone.Gitary-Dzien.jeden.w.roku(eac-cue-ape).rar|263540061|979AD41ED33AE3811D48B0113E7D9125|/
" />Miażdżący zespół jak dla mnie Chociaż ma jednoosobowy skład,a Patyczak umie grać tylko trzy akordy na gitarze zawieszonej na metalowym łańcuchu Teksty chociaż z początku wydawały mi się banalne,wcale takie nie są.I ten koncert na dachu toi-toia na łudstoku-facet ma świetne poczucie humoru i luz
Bo punks not dead.Rzuć jakieś drobne na wino.
swego czasu słuchałem dużo. 'Białe Wakacje' to 'najnormalniejsza' ich płyta. improwizacja, eksperymenty, etc. to są na 'dni wiatru'... aczkolwiek to raczej dla mnie teraz taka muzyczna ciekawostka, nie muzyka
Ja najpierw zapoznałem się z debiutanckim LP "Statek kosmiczny Ścianka" i teksty wydawały mi się bezsensowne a z kolei "Białe wakacje" były zupełnym tego przeciwieństwem. Nawet ta "książeczka" dołączana zawsze jako wkładka do płyty była normalniejsza, bo na tej ze "Statku...." pełno było niezrozumiałych obrazków a zdjęcia członków zespołu były fotomontażem - sami członkowie zresztą wyglądali na nich jak naćpani. Wkładka z "BW" była za to uporządkowana.
Słyszałam coś, kiedyś znajomy podesłał link z utworem Ścianki.
Umierałam z nudów przy tym, nie wiem, może to był jeden ze słabszych utworów, ale zupełnie nie przypadli mi do gustu.
Nie wiem, co słyszałaś ale ta kapela obfituje wprost w nudne i jednostajne utwory jak chociażby "Transatlantyk" - w kółko grane te same akordy na gitarze itp. i co chwila odzywa sie puzon imitujący wspomniny w tytule pojazd - albo "Peron nr 4" - odgłosy typowe dla zwyczajnego kolejowego peronu przez jakies 5 minut, jeśli dobrze pamiętam.
Kiedy pierwszy raz ich słuchałem w ogóle mi się nie spodobali. Ale z czasem przychodzi taka chętka na posłuchanie UFO-wego grania.
No proszę, a ja się właśnie nosiłam z zamiarem założenia kącika (pseudo)gitarzystów.
Od jakiegoś tygodnia mam "pod opieką" gitarę, zafascynowana stajennymi ogniskami (nie w stajni, broń Boże tylko z teamem stajennym) i goniąca za potrzebą uzupełnienia ciszy, kiedy nasz gitarzysta pije bądź śpi zasięgnęłam kontaktów i pożyczyłam gitarę. Teraz siedzę godzinami w internecie szukając jakiś wskazówek, popowiedzi, kursów i ćwicząc akordy i najprostsze melodie (na razie "Ksiądz Bernardyn" - bardzo polecam, świetna piosenka, śmieszny tekst i łatwe do grania bardzo, ew. próbuję "Whisky" Dżemu, jakoże to moje ulubione oraz kilka akordów różnych innych piosenek). Także jestem na etapie oswajania się z gitarą, testowania jej, ćwiczę przede wszystkim szybkie zmiany chwytów, szukam odpowiedniach bić do konkretnych melodii, ale moje nieprzyzwyczajone i nie da się ukryć delikatne opuszki palców lewej ręki ograniczają mój zapał...
" />
">Tez chetnie przyjade z zona. Moge wziac gitare.
Czy macie jakies propozycje co do piosenek, bo chcialbym przygotowac akordy i teksty.
Hej Tomek,
fajowo, ze bedziecie
Oczywiscie gitary tez mile widziane!
Do tej pory bylo tak, ze ktos przynosil ten duzy(gruby) zolty spiewnik
(hmm, czy on sie jakos nazywa?) i tak 'lecieli' po kolei, co kto zna...
Mi z kolezanka Agata najlepiej wychodzi (niestety?) bimbanie
(ona w pierwszym glosie, a ja w drugim albo na oborot , wiec
zamawiamy sobie wszelkie piosenki, w ktorych mozna sobie (refrenowo)
pobimbac
...no, jeszcze popytam...
e.ch
" />Dodam jeszcze, że ci, którzy krytykują Nirvanę nie mają zazwyczaj pojęcia o wyglądzie muzyki rockowej w tamtych czasach. Nirvana i scena Seattle w ogóle to było zbieranina młodych muzyków, którzy chcieli wrócić do korzeni rocka. Mówimy o końcu lat osiemdziesiątych, początku dziewięćdziesiątych. Powstałe jeszcze w latach siedemdziesiątych nurty jak glam rock, hard rock czy punk powoli dogorywały, nie niosąc za sobą żadnych nowych treści. Poza obcisłymi wdziankami i fryzurą na pudla skomercjalizowane, napakowane elektronika odmiany rocka przestały trafiać do młodych sfrustrowanych. Gdzieś na obrzeżach głównego nurtu rozwija się metal, gdzieś tam funkcjonują zespoły spod znaku art rocka i rocka progresywnego, ale generalnie ze sceny rockowej wieje kiczem i nudą. I nagle pojawia się taka Nirvana. Znikąd.
Zamiast półgodzinnych solówek - wspominane cztery akordy, zamiast falsetu - pełne agresji wrzask, zamiast tekstów o niczym - ponure liryki pisane z głębi duszy, zamiast obcisłych, komicznych spodenek, miliarda ozdóbek i tapirowanej grzywki - trampki, obszarpane ciuchy i trzydniowy zarost. To był szok!
Okazało się, że miliony nastolatków odnalazły w tych zwykłych, prowincjonalnych chłopakach siebie. Że jest możliwa rewolucja, że rock nie umarł i że potrafi być jeszcze prawdziwy. Przesterowane gitary, niechlujne brzmienie, społeczna tematyka tekstów, drażniące wokale...nam dzisiaj wydaje się to takie normalne. Ale wtedy, kiedy ludzie leżeli krzyżem przed "Nevermind" to był szok. Gdyby nie Nirvana, stracilibyśmy kawał dobrej muzyki. To oni za sobą pociągnęli zmiany.
Dlatego wydaje mi się, że w świetle tych faktów dość nie na miejscu jest mówić, ze Nirvana to nic. Prosta - owszem, można nie lubić - owszem, niezasłużona legenda - nie.