W obronie krzyża
/uwaga-crosspost/
W dniach 16-23.07.2005 r. organizuje rejs
dookola wyspy Rugii, start i meta w Szczecinie. Jacht: Szanta 950
s/y Ambasador, hm, niemalze hotelowiec :)
http://kzposejdon.hml.pttk.pl/mGaleria/2003Lubeka/szczecin.jpg
Plywanie glownie po wodach oslonietych z wypadem na otwarty Baltyk
- moze do Gedser w Danii; raczej turystycznie, przyjemnosciowo niz pod
katem 'robienia godzin'. Lodka jest dzielna - wlasnie wraca z Oslo.
Poniewaz termin rejsu dosc niespodziewanie ulegl zmianie - 'posypala sie'
czesc zalogi.
Doswiadczenie nie jest konieczne, moga zaokretowac sie nawet zupelnie
'zieloni'
ze o 'mazurantach' nie wspomne :) - nawigacje zabezpiecza juz 'zaklepana'
zaloga. Poniewaz poplywamy w znacznej mierze po wodach oslonietych
- mozna bedzie sprawdzic, czy zeglowanie 'po slonym' nam odpowiada,
moze to byc poczatek fascynacji morzem... Wskazana pelnoletniosc
oraz posiadanie paszportu, najlepiej waznego przez pol roku. W ostatecznosci
mozna przekraczac granice 'na dowod osobisty' - to tez dziala w UE.
Gdyby kogos zainteresowala ta propozycja - prosze o kontakt,
najlepiej na telefon (0) 501 62 85 84 (podczas weekendu jestem offline);
ostatecznie mailowo: szczepa@wp.pl lub gadu-gadu: 2408731
Pozdrawiam - i do zobaczenia na pokladzie
Rogi wrote:
| Nic pewnego moon, nic pewnego.
rogasiu, o ile nie pracujesz w Departamencie Stanu, to możesz mi skoczyć
na lewy pedał, cieniasku.
moon
Ja wiesz, mam twoje wszystkie dane.Kiedys je od Gabuni dostałem))) Potem to
juz było latwo sprawdzic cie do trzeciego pokolenia wstecz))) Możes tu sobie
szczekać, ale wiedz, że wystarczy jeden telefon do Ambasady i zawróca cie z
lotniska))) My komuchy z SB i ABW nie takie rzeczy robiliśmy))))) I nie
boje sie o tym pisać bo nikt nie jest mnie w stnie ruszyć.Widzisz, ten
ratlerek Jaszyn martwił się, ze na Szeremietiewie mnie nie spotkał)))
Kiepsko szukał))) Powinien szukac na wojskowym, ale tam by go nie
wpuścili))) i jesli on mysli że skoro przez miesiąc nic sie nie działo to,
to był pic, to sie myli. Pospiech jest wskazany przy łapamiu pcheł))) A ty
jak chcesz to zawalcz ze mną. Wyjdzie ci to bokiem gamoniu.
Rogi
W poprzednim wątku nikt nie odpowiedział, wiem że to pytanie jest
idiotyczne ale tak właśnie jest i nic na to nie poradzę.
Jeśli nie pamiętam adresów i telefonów do szkół i pracy, mogę mieć je
zapisane na kartce i przepisać w ambasadzie?
czy nie będzie to wyglądało podejrzanie?
Dlaczego nie pamiętam tych danych? bo nie był mi potrzebny kod pocztowy
ani dokładny numer budynku, by tam trafić,
a z telefonu też rzadko korzystałem...
"ali"
Obecnie depozyt prowadzi od dosc dawna ambasada i elektronike, przede
wszystki telefony, mozna zostawiac przy wejsciu do ambasady ( fakt jakies
dwa lata temu przez kilka miesiecy depozytu nie bylo ale ktos poszed po
rozum do glowy i przywrocili).
z tego co sie orientuje to ten depozyt jest dla jakiejs dziwnej grupy VIP'ow
hej
sorry jesli to juz bylo ale nie moglem znalezc na archiwum..
mam rozmowe z konsulem w ambasadzie, staram sie o wize turystyczną, i taki
jest naprawde moj cel wyjazdu - 2 tygodniowa wycieczka.
co mam przedstawic konsulowi zeby uwierzyl ze nie jade tam do pracy (no bo
nie jade tam do pracy)? przez telefon dostalem informacje ze musze wykazac
silne zwiazki z Polską..
bardzo prosilbym o jakies mini-rady
dzieki pozdrawiam !
MOs810 popelnil byl nastepujacy tekst:
: No tak, ale teraz pytanie: czy nale?y skuli? si? w k?cie i da? opluwa? z
: poczuciem zadowolenia
Bronic sie, ale bez takiego smiesznego zadecia i pod wlasciwy adres.
Najlepiej bronc sie od razu na miejscu - telefon do ambasady
polskiej (numer podawany zazwyczaj przy przejsciu na roaming).
Oczywiscie watpliwe czy ambasada pomoze ale chodzi o zagrywke
psychologiczna.
Moze byscie jakas relacje z fotkami zapodali zamiast tego
bicia waty cukrowej?
Rozumiem szczere checi walki o wolnosc Wasza i Nasza, ale
takie teksty jak zaczynek watku to raczej osmieszaja sprawe.
Pozdr,
Mc
Przyłączm się do potępienia.Tak jak te swinie,nawet ruskie nas nie
traktowaly.Dwonic pod numery 070~~ to juz szczyt bezczelnosci.Pewnie
traktuja otrzymanie wizy jako rozkosz,ktora daja jęczące panienki z O
700~~.Tu nawet nie chodzi o to,ale ze nasza wladza pozwala nas tak
traktowac.
Użytkownik "Habier" <mbajer.sram.na.spame@interia.plnapisał w
wiadomości
wrrr....
Za http://www.usinfo.pl/
(...)
Kontakt z nami.
Ambasada USA w Warszawie i Konsulat Generalny USA w Krakowie nie
rozpatrują
spraw wizowych przez telefon, ani nie umawiają na spotkanie z konsulem.
Aby
zasięgnąć informacji wizowych lub umówić się na spotkanie z konsulem
należy
zadzwonić pod numer 0 701 77 44 00, który jest czynny w dni robocze od
poniedziałku do piątku w godzinach 7:00 - 20:00. Koszt jednej minuty
rozmowy
rozmowy to 4,- PLN + 22% VAT (cena może zostać zmieniona bez uprzedzenia).
(...)
POzwolenie na pobyt a prawo do pracy to 2 rozne rzeczy.Pozwolenie na prace
dzieli sie na Arbeitsgenehmigung i na Arbeitserlaubnis - jesli masz to
pierwsze,to mozesz praktykowac okreslony czas po uzyskaniu zgody od miejscowego
Arbeitsamt. Troche to zawiklane,jesli chce sie to robic totalnie
legalnie.Najlepiej to przyjedz tam,rozejrzyj za mozliwoscia praktyki,po
uzyskaniu miejsca w jakiejs firmie dowiedz sie o wszystko w odpowiednim
Finanzamt.Musisz tez byc zameldowana.Tylko ze nie mam pojecia czy zameldowanie
(w Einwohnermeldeamt)daja ot tak,czy trzeba przedstawic jakis papier.Wszystkie
informacje odnosza sie do Sachsen-Anhalt,moze sa tez jakies indywidualne
regulacje w kazdym landzie.Dlatego telefon do ambasady to chyba jednak
najlepsze rozwiazanie.
GLS nie wyposaża swoich kurierow w telefony
Kurier dostarczając list do Ambasady Indyjskiej dopominał się zapłaty
dostarczenie tej przesyłki. Nasza firma ma podpisana umowę z GLS i rozliczamy
się fakturami miesięcznymi.
Można zrozumieć to, że pracodawcy łapią wszystkich do pracy, nie ważne czy jest
inteligentny czy nie. Dlatego taki kurier raz, że nie może się dopatrzeć na
liście przewozowym, kto płaci za przesłanie listu( nie była to nawet paczka, bo
w środku były paszporty), po drugie nie dziwi go wcale, że raczej takie
instytucje jak ambasady nie będą płacić za listy od interesantów, po trzecie nie
może wykonać telefonu do firmy i wyjaśnić, bo firma zakazała im używać telefonów
komórkowych.
Kurier po powrocie wysłał maila do mnie.
Nieszczęsny list był naprawdę pechowy, bo kurier, który miał go odebrać z naszej
firmy też nie dojechał cały dzień, bo nie mógł znaleźć naszej firmy a przecież
firma GLS zabroniła mu zadzwonić i dopytać się gdzie to jest dokładnie.
GLS – rokuje rychły upadek….. Ja im daje conajwyżej rok na rynku, a ile wy dajecie?