W obronie krzyża
Andre, dzis już telefonia komórkowa, telefonia mobilna kompletnie wypiera i wyprze ciągle telefonię stacjonarną... Ja rto wogule całej te zasady działania telefonu stacjonarnego na komórce nie rozumie I dziwię się czemu tylko Era to wprowadziła a nie inni operatorzy. Np. Plus oferował te telefony stacjonarne ale z slotem na karte sim. I że oni tego nie wymysli ? Teraz to rzeczywoscie jak tak jest to telefonia komórkowa wyprze stacjonarna !!
Mam pytanie co do nowej promocji na dziesięciolecie - czy w ramach abonamentu za 30 zł, zakładając że rezygnuję ze standardowych 300 minut do Ery i na stacjonarne, mogę 3 krotnie wybrać oferte "40 minut/160 sms'ów do wszystkich sieci"?
Chciałbym również upewnić sie, iż dobrze rozumiem zasadę działania "PROMCYJNEGO PKAIETU 400, 500 lub 600 MINUT". Rozumiem iż minuty te, wymienieane oczywiście na sms'y, przyznawane są jednokrotnie, przy aktywacji abonamentu.
Prosiłbym również o złożenie przykładowej oferty dla osoby posiadającej telefon w sieci ERA, dzwoniącej dość dużo poza sieć z opłatą miesięczną 30zł przez pełen okres trwania umowy.
Z góry dziekuję.
Słowniczek GPS
Rodzaje nawigacji
Nawigacje przeznaczone są na plaftormy:
lPNA - windows cel
l PDA - Pocket Pc + windows mobilel
lMobile - telefon z systemem symbianl
lPC - komputer stacjonarny/laptopl
Wymagany jest wbudowany bądź zewnętrzny odbiornik GPS
--------------------------------------------------------------------------
Ogólnie o nawigacji (z wiki):
Cytat:
GPS-NAVSTAR (ang. Global Positioning System – NAVigation Signal Timing And Ranging) – system nawigacji satelitarnej obejmujący całą kulę ziemską.
Działanie polega na pomiarze czasu dotarcia sygnału radiowego z satelitów do odbiornika. Znając prędkość fali elektromagnetycznej oraz znając dokładny czas wysłania danego sygnału można obliczyć odległość odbiornika od satelitów. Sygnał GPS zawiera w sobie informację o układzie satelitów na niebie (tzw. almanach) oraz informację o ich teoretycznej drodze oraz odchyleń od niej (tzw. efemeryda). Odbiornik GPS w pierwszej fazie aktualizuje te informacje w swojej pamięci oraz wykorzystuje w dalszej części do ustalenia swojej odległości od poszczególnych widzianych satelitów. Wykonując przestrzenne liniowe wcięcie wstecz mikroprocesor odbiornika może obliczyć pozycję geograficzną (długość, szerokość geograficzną oraz wysokość elipsoidalną) i następnie podać ją w wybranym układzie odniesienia - standardowo jest to WGS-84, a także aktualny czas GPS z bardzo dużą dokładnością.
System GPS jest utrzymywany i zarządzany przez Departament Obrony USA. Korzystać z jego usług może w zasadzie każdy - wystarczy tylko posiadać odpowiedni odbiornik GPS. Takie odbiorniki są produkowane przez niezależne firmy komercyjne. System GPS jest darmowy i taki ma pozostać zgodnie z polityką Stanów Zjednoczonych.
Niezbędnym elementem systemu jest możliwość identyfikacji sygnałów z poszczególnych satelitów przez odbiornik GPS. Odbywa się to dzięki PRN (Pseudo-Random-Noise). PRN w swojej głównej funkcji ma na celu cyfrowe wzmocnienie przekazywanego sygnału (dzięki temu nie potrzebujemy ogromnych talerzy do odbioru sygnału satelitarnego) oraz umożliwia Departamentowi Obrony USA na kontrolowanie dostępu do systemu GPS. Dzięki temu wojsko może używać sygnał GPS do przekazywania szyfrowanych komunikatów.
Więcej na [Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...]
Samochody z takimi naklejkami często można było spotkać na trójmiejskich ulicach
Od kilku miesięcy trójmiejscy kierowcy ze zdziwieniem, czasami pewnie z zazdrością, przyglądali się samochodom, które naklejkami na zderzakach lub na masce dumnie ogłaszały: dzięki tej reklamie zarabiam miesięcznie 888 zł (czasami 688 zł). Wygląda na to, że powód do zazdrości właśnie się skończył.
Ponad trzydzieści osób przyszło w czwartek 19 czerwca do siedziby firmy Pier&Gio na ul. Ogarnej w Gdańsku po odbiór należnych im pieniędzy. Nie dostali ich, bo zastali zaknięte i opuszczone biuro.
Pier&Gio to legalnie zarejestrowana firma, ni to agencja reklamowa, ni to dystrybutor napojów z aloesu. Przez kilka miesięcy promowała się płacąc kierowcom za umieszczanie swoich reklam na samochodach. Zasada jej działania była następująca: kierowca wpłacał kaucję w wysokości 2666 zł, przyklejał na auto reklamę (np. wody mineralnej Aloe Vera), a następnie co miesiąc otrzymywał do ręki 688 zł (choć do końca ubiegłego roku było to 888 zł). Umowa podpisywana była na dwa lata. Po jej wygaśnięciu kaucja miała być zwracana.
W Polsce firma działa od listopada ubiegłego roku, ma 10 placówek, w tym po jednej w Gdańsku i Gdyni. Po Trójmieście jeździło sporo aut z hasłem "Dzięki tej reklamie zarabiam 888 zł (lub 688 zł)". Do tej pory – jak mówią ci, którzy jej zaufali – nie było z nią problemów. Pieniądze były wypłacane na czas. Aż do teraz.
- W maju dostaliśmy informację, że wypłaty będą odbywały się po 16 czerwca przelewem, mimo, że umowa mówi, iż mają oni obowiązek wypłacić pieniądze do 14 dnia każdego miesiąca gotówką - relacjonuje nam jeden z kierowców, pan Łukasz.
Kiedy we wtorek 17 czerwca pieniędzy nie było, zaniepokojeni ludzie postanowili osobiście zasięgnąć informacji w gdańskiej i gdyńskiej siedzibie firmy. I tu niespodzianka. Zamiast pracownika przywitała ich kartka w drzwiach z napisem: "Po wypłaty zapraszamy 19 czerwca, od godziny 10".
Ponad 30 osób zjawiło się więc w czwartek na Ogarnej punktualnie. I tu kolejna niespodzianka. Biuro nadal zamknięte, ale kartki już nie ma. I tak było przez cały dzień.
Co ciekawe, przez delikatnie uchylone okno dało się zauważyć, że w środku brakuje komputerów i większości wyposażenia. Zadzwoniliśmy również do placówek Pier&Gio w Gdyni, Olsztynie i Bydgoszczy. Zarówno telefony stacjonarne, jak i komórkowe milczały.
Nasz czytelnik nie jest jeszcze w najgorszej sytuacji, bowiem umowę podpisał on w grudniu. Ponieważ do maja firma sumiennie płaciła za reklamę, współpraca z Pier&Gio zwróciła mu się z nawiązką.
Nie wszyscy mieli takie szczęście. - Podpisałam umowę i wpłaciłam kaucję w maju. Teraz przyszłam po pierwszą wypłatę - mówi spotkana przez nas na ul. Ogarnej pani Anna.
Jeszcze większa niepewność jest z kolei u pani Emilii z Wrzeszcza, która za pośrednictwem Pier&Gio postanowiła kupić sobie samochód. Od niedawna firma oferowała bowiem pośrednictwo w zakupie auta i spłacanie rat kredytu, pod warunkiem że przez pięć lat będzie woziło się jej reklamy.
- Zamówiłam Toyotę Yaris i wpłaciłam 10 proc. wartości auta, czyli 5,4 tys. - mówi pani Emilia. - Na samochód miałam czekać trzy miesiące. Jak na razie minął miesiąc. Firmy nie ma i auta też nie ma..
Zdesperowani kierowcy postanowili sprawę skierować do prokuratury.
Żródło : www.trojmiasto.pl
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od dawna chciałem tutaj poruszyć ten temat...
Jak widać sporo naiwnych ludzi sie znalazło, ja w takie rozdawanie pieniędzy nie wierzyłem i nie będe wierzył. Wiedziałem że cos będzie nie tak no i sie nie myliłem...
FreecoNet - platforma umożliwiająca darmowe połączenia pomiędzy zarejestrowanymi na niej numerami telefonów stacjonarnych od dowolnego operatora (tradycyjnego lub VoIP) - ogłasza konkurs, w ramach którego oferuje polskim hakerom jedyną w swoim rodzaju szansę zaprezentowania swoich możliwości.
Założenia konkursu są proste: haker ma znaleźć błędy w systemie platformy FreecoNet. Ze względu na zróżnicowanie nagród, by wziąć udział w konkursu trzeba mieć 18 lat ;)
Pierwsza osoba, która odnajdzie dany błąd i poinformuje o tym zespół FreecoNet, otrzyma jedną z wielu nagród umożliwiających świętowanie sukcesu.
Błędy podzielono na kategorie, w zależności od ich ważności.
Pierwsza kategoria to błędy mało istotne. Kolejna to pomyłki istotne, czyli mające bezpośredni wpływ na działanie systemu.
Wreszcie, ostatnia kategoria, błędy bardzo istotne - to pomyłki, które są krytyczne dla poprawnego funkcjonowania systemu FreecoNet.
Hakerzy mogą szukać niedociągnięć na wiele sposobów. Mogą używać całego arsenału środków, za wyjątkiem ataków DoS (denial of service), czyli prób uniemożliwienia działania elementów platformy przez zajęcie wszystkich wolnych zasobów.
W praktyce próby ataków mają dotyczyć dwóch płaszczyzn platformy FreecoNet: warstwy panelu WWW oraz warstwy systemu głosowego.
W pierwszym przypadku twórcy FreecoNet zachęcają do prób włamywania się do panelu, w drugim - do prób włamywania się do platformy VoIP.
Dla zainteresowanych, którzy posiadają wiedzę na temat VoIP, ale nie zajmują są hakingiem, FreecoNet przygotował innego rodzaju wyzwanie – testowanie usług.
Polega ono na wynajdywaniu błędów w procesie realizacji usług telekomunikacyjnych oraz w samym panelu platformy FreecoNet.
By stać się testerem, nie wymagana jest żadna specjalistyczna wiedza, wystarczy jedynie zarejestrować się we FreecoNet. Również w tym przypadku znalezienie uchybień będzie adekwatnie nagradzane.
"Cel naszych działań jest dwukierunkowy. Z jednej strony pragniemy upewnić się, że system FreecoNet jest stuprocentowo bezbłędny, z drugiej zaś rozpropagować samą ideę platformy, przez poszerzenie społeczności FreecoNet o nową grupę użytkowników."
"Naczelna zasada brzmi, że hakerzy nie mogą niczego uszkodzić, a jedynie dostać się gdzieś, gdzie teoretycznie nie powinni. Tych, którym się to uda, nagradzamy" - wyjaśnia Jan Wyrwiński, Kierownik Projektu FreecoNet.
Hakerzy to pierwsza społeczność, jaką planuje skupić wokół siebie FreecoNet.
Na podstawie uwag od tej społeczności, a także wszystkich kolejnych, ma być realizowany dalszy rozwój platformy FreecoNet.
Ta idea leżąca u podstaw działania FreecoNet wpisuje rozwiązanie
w bardzo popularny w ostatnim czasie nurt Web 2.0, w którym użytkownicy stają się współtwórcą serwisów i usług internetowych.
Zobacz również:
http://www.freeconet.pl/pl/sub/spolecznosci/hakerzy.html
?ródło: hacking.pl