telefon Straż


W obronie krzyża


Istnieje sposób na uniknięcie opłat i punktów. Zamiast wypełniać oświadczenie o sprawcy, piszecie że użyczyliście samochodu obywatelowi np. węgier. Do tego wygooglowane dowolne dane, adres + telefon: (przykładowo) Ferenc Bozsik, Madach ter 2
1075 Budapest, Hungary, tel. + 36 1 321 1540 (najlepiej jakiś faks)
Na 99% nikt nie będzie szukał obcokrajowca. W porywach zapłacicie jedynie mandat, choć kilku moich znajomych nie miało nawet "przyjemności" finansowania dziury budżetowej
Co najdziwniejsze, jeden zrobił mixa po otrzymaniu fotki z widoczną własną twarzą ... zadziałało

chyba ze dostaniesz zaproszenie do złożenia wyjaśnień... wiem coś na ten temat bo rok rocznie w drodze nad morze nadziewam się na jakiś ruchomy punk poboru opłat... (najczęściej własności straży gminnej), w zeszłym roku też chciałem pokombinować - wymienialiśmy pisemka i takie tam, w końcu "utargowałem" 210zł bo jaki sens miała jazda na drugi koniec polski (na mój koszt oczywiście) w celu "składania wyjaśnień".Straż Miejska też tak robi - wiem bo żona kumpla jest Strażnikiem Miejskim.




Nie wiem kto nie dopytal ale Jolanta Rożyńska z pewnoscia nie mowi prawdy. Skandal! Czy nikogo poza mna to nie boli?
Boli, tym bardziej, że manipuluje się naszym bezpieczeństwem. Za takie "niezauważenie" wyczerpanej bateryjki powinno ukarać panią dyrektor wysoką karą ! Każda metoda "ratunku" jest dobra. Nawet kłamstwa pani dyrektor. Na drugi raz w czasie takiego seansu od razu przedzwonić na telefon do straży pożarnej i niech przyjadą. Jest tam taki pan który "serce daje na tacy" jak to pisał Mixol.




może lepsze są "donosiki" do "SM"???

ps gaijin widze że przejmujesz się smokiem... ja go mam w ignore i świat piękny jest ...
mam tylko linijkę
Wysłany: Wczoraj 20:57
Użytkownik został dodany do twojej listy ignorowanych.........


Widzisz Wierzba Twoje zakłamanie sięgnęło już zenitu. Przybierasz maskę " kabotyna" , który zależnie od sytuacji odgrywa marną rolę. Kiedy już brak Ci argumentów - nazywasz wszystkich dzwoniących (zgodnie z przyjetą normą prawną i obyczajami) na straż miejską - DONOSICIELAMI.
Twój świat jest ubogi - patrzysz przez pryzmat swojego telefonu i masz go zawężonego do rozdzielczości Twoich zdjęć. Przykre tak żyć w samotności.
No ale cóż, każdy jest kowalem swojego losu.

Jak masz coś do smoków to daj sobie na wstrzymanie, albo na priv, bo ja potrafiłem z Tobą rozmawiać na priv jak do mnie napisałeś. I proszę, nie pouczaj innych co mają robić. Uwierz w to ,że na tym osiedlu nie mieszka banda debili (mimo ,że to TBS-y), którymi można sterować albo coś im kazać.



Andzia napisał(a):wczoraj we Wspolnocie C4 & C5 odbyło się zebranie Zarządów Wspólnot ze Straża Miejską, NIestety ja osobiście nie moglam na nim być, ale był inny członek Zarządu naszej Wspólnoty C1.

Reasumując spotkanie, informacja jaka została podana nam przez Straż Miejską jest taka, że nie będą interweniować w przypadku parkowania samochodów na chodniku czy obok chodnika.

Prosiłabym tylko aby w miarę możliwosci ktoś kto uczestniczył osobiscie w tym spotkaniu powiedzial a raczej napisał coś wiecej na ten temat.

Andzia, a wiesz na jakiej podstawie odmawiają interwencji? Czy na takiej podstawie jak w przytoczonej rozmowie telefonicznej? Taka postawa ma swoją nazwę - spychologia stosowana! Policja na Straż Miejką, Straż Miejska na Policję i jest fajnie, każdy ma pracę, a robić nic nie trzeba!

Prośba - więcej szczegółów z spotkania!

Czy możemy liczyć na pomoc w sprawie parkowania w władzach Gminy? Sic - wybory niedługo, więc może ktoś wykona telefon z gminy na Policję, czy do Straży Miejskiej?



Mam 'mały' problem z moją psicą...
Diora skacze na ludzi :evil:
I nie chodzi tu o skakanie przy powitaniu.
Jak idziemy sobie na smyczce np. po osiedlu gdzie jest dość dużo ludzi to psina ni z tego ni z owego skacze na przechodnia.
Już boje się koło kogos przechodzić i tylko jak widze nadchodzącego człowieka to staram się uciekać gdzie się tylko da a jak już człowiek się zbliza a my nie zdążyłyśmy zwiać to musze ją trzymać przy obróżce(a i tak się wyrywa do ludzia)żeby nie skoczyła.A jak już ktoś rozmawia przez telefon(Diora myśli ,że do niej :wink: to wtedy wpada w taka euforie...wrr
Już kilka razy dostałam ochrzan...i właściwie rozumiem,bo gdyby na mnie skoczył ponad 30 kilowy cielaczek to też bym się wkurzała :-?
Teraz jest zima i psina jest w miare czysta,ale jesienią to jest tragedia.
Nie mam pojecia jak ją tego oduczyć...juz próbowałam odwracać jej uwage np. zabawką,ale to niewiele daje :cry:
Prosze o rady co z tym zrobić ,bo już niedługo naślą na nas Straż Miejską :evil: 0X

:help1:



zadzwoniła do mnie znajoma, która mieszka w tym samym bloku co Łatek.
Po psa przyjechała ok. godzinę temu straż miejska, żeby zawieźć go na Paluch. Ktoś nadgorliwy doniósł, że Łatek warczał na mieszkańców, a pretekstem ku temu podobno jest nie działająca od 2 tyg. winda.
Gdy otrzymałam telefon, SM zakładali mu na szyję pętlę i zgarniali do schroniska. Znajoma prosiła o pomoc, Paluch to olbrzymia tragedia dla tego psa!
Trzeba zmienić tytuł wątku.



Informacje z wczorajszego dnia są następujące: niestety potwierdziły się słowa chłopaka z telefonu. Pod wskazanym adresem jest melina pijacka, a on mieszka obok i poprostu dokarmiał sunię.
Straż Miejska po zbadaniu sprawy zadzwoniła do mnie i poinformowała, że pod wskazanym adresem jest melina pijacka, zastali tam trzech pijanych w trupa facetów. Sunia nie ma tam powrotu!!!
Nie dziwię się już dlaczego była tak zapchlona!
Ale Straż Miejska zyskała w moich oczach, bo naprawdę zajęli się sprawą!!! A myślałam że to darmozjady...
Ale pijakom nic nie można zrobić, bo i tak mandatu nie zapłcą...:mad:
Tak czy inaczej sunia nie ma domu!!!





Marek Dyjor wrote:[color=blue]
>
> Czy jest jakiś przepis który obligowałby np władze spółdzielni do
> oczyszczenia dróg dojazdowych do budynków mieszkalnych.
>
> Bo zastanawiam sie czy jest podstawa do telefonu do Straży Miejskiej[/color]

Moze zglosic narazanie zycia i zdrowi amieszkancow, bo w wypadku pozaru,
czy wypadku wozy sluzb specjalnych nie beda mogly przejechac?

--
_______________p___l___a___t___n___a_____r___e___k___l___a___m___a___
Allegro - literatura science-fiction -- Peter F. Hamilton: Dysfunkcja
Rzeczywistosci i Widmo Alchemika, Marina i Siergiej Diaczenko: Dolina
Sumienia, Ian Watson: Lowca Smierci .............. [url]http://tiny.pl/wmr[/url]




Użytkownik "elmer radi radisson"
<radi@spam-spam-spam-eggs-bacon-and.spam.wireland.org> napisał w wiadomości
news:fjk2e0$drl$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Gosia wrote:
>
>[color=green]
>> Witam.
>> Potrzebuję numer telefonu do kuriera warszawskiego. Chodzi mi o
>> interwencję typu kot na drzewie, wiem, że to śmiesznie brzmi, ale zabawne
>> nie jest. Mam kota który od dwóch dni siedzi na drzewie na wysokości ok.
>> 10 metrów.[/color]
>
> Zadzwon na 986 - patrol ekologiczny, raz bylem mile zaskoczony gdy w pol
> godziny po zgloszeniu blakajacej sie ptaszyny ze zlamanym skrzydlem
> przyjechali i zawineli ja na dolek ;). Ale sadze ze jak to z kotami bywa
> - umial wejsc, to powinien dac sobie rade z zejsciem. Chyba ze wyglada
> na wycienczonego, to straznicy z ew. strazakami go powinni sciagnac.[/color]

To tak nie dokońca jest. Jak kot jest przestraszony i w popłochu włazi na
drzewo i jest wysoko to potem nie umie zejść i trzeba go ściągać. Ja bym
zadzwoniła do straży pożarnej albo do straży dla zwierząt. Strona ich coś
nie chce mi sie wyświetlić podaję więc namiary:
ul. Puławska 7/9, lok. 110
02-515 Warszawa
Tel. (+48 22) 353 50 60
e-mail: [email]zg@strazdlazwierzat.com.pl[/email]

strona: [url]www.strazdlazwierzat.com.pl[/url]

Godziny pracy biura:

Poniedzialek 10,00 - 18,00
Wtorek 9,00 - 16,00
Sroda 9,00 - 16,00
Czwartek 10,00 - 18,00
Piatek 9,00 - 16,00

Pozdrawiam
Asik




Na "mojej" wsi jest sytaucja: sąsiedniadziałka, pies na oko mix kaukaza przyczepiony do dużej przyczepy (coś w stylu wóz Drzymały) i pilnuje.... nie wiadomo czego. Chyba ugoru i sadu. Nie ma budy , mysle o tym biedaku np. w kontekście porannej burzy... a właścxicieli nigdy tam nie widziałam.
Co robić?

Byłam na tej działce, jest nieogrodzona, więc weszłam z kiełbaską, psiak zareagował szczekaniem, przyznam, ze podeszłam na tyle, żeby nie ryzykować. Zjadł ze smaikiem, nie wyglądał na zagłodzonego, chociaż jego sierść mogła zasłonić chude ciałko. Siedzi tam juz na pewno kilka tygodni.
Moje działania w tej sprawie:
1. telefon do Urzędu Gminy i zawiadomienie o sytuacji x2
2. Telefon do Straży Miejskiej - gdyż działka nie ma numeru a że jest to działka polno - sadowo, trudno trafić , SM nie mogła znaleźć po informacji uzyskanej od pani z UG. Facet ze SM całkiem wydawał się całkiem do rzeczy , efekt: pojadą jeszcze raz i sprawdzą.

co byście poradzili?



Mój dzisiejszy dzień jest doskonałym przykładem, że przy dzieciach nei mozna pozwolic sobie ani na MINUTĘ rozkojarzenia.
Niestety dzis moja percepcja nie wytrzymała.
oto skutek:

Od kilku dni oboje moi panowie (6 lat i 2 lata) sa przeziębieni, siedzimy więc w domu i nudzimy sie.

W południe zostawiłam chłopców samych w pokoju i zamknęłam sie w wc z gazetką :wink:

Wyszłam po kilku minutach wywabiona złowrogą ciszą.
Okazało sie że dwulatek wszedł na krzesło, włożył swoje autko do mikrofali i włączył :o
Tych kilka minut wystarczyło by zadymic i zniszczyc kuchenkę :-? :evil:
...
na szczescie nic mu sie nie stało.

Wściekła jak diabli zamknęłam ich obu w pokoju i właczyłam bajkę. Wziełam sie za sprzątanie placu boju. Pochwili zadzwonił telefon:
"Dzień dobry. Tu straż pożarna. Prosze sobie pilnowac tego niemowlaka bo już dwa razy do nas dzwonił...."
:o :o :x

Ło matko! jak dobrze że już wieczór i moje potwory śpią!!!



Quarantine PL (Lektor)(2008)
bez hasła


Reporterka telewizyjna Angela Vidal (Jennifer Carpenter) i operator kamery (Steve Harris) zostają przydzieleni do spędzenia nocnej zmiany z jednostką straży pożarnej Los Angeles. Wraz za rutynowym wezwaniem wyjeżdżają do niewielkiego budynku mieszkalnego, w którym jest już policja, a z jednego z mieszkań dochodzą mrożące krew w żyłach krzyki. Jak się wkrótce dowiadują, jedna z mieszkanek została zakażona czymś nieznanym. Kiedy kilku brutalnie zaatakowanych mieszkańców usiłuje wydostać się z budynku wraz z ekipą telewizyjną, okazuje się, że departament kontroli chorób zakaźnych właśnie objął budynek kwarantanną. Dostęp do telefonów, Internetu, telewizji i telefonów komórkowych został odcięty, a funkcjonariusze nie przekazują żadnych informacji zamkniętym wewnątrz. Kiedy kwarantanna zostaje ostatecznie zniesiona, jedynym dowodem na to, co się wydarzyło jest taśma z nagraniem ekipy telewizyjnej







http://goregirl.files.wordpress.com/...quarantine.jpg
Linki z tego postu zostały usunięte z powodu naruszenia praw autorskich.