Telefon zaufania ginekolog


W obronie krzyża

miasto : WROCŁAW
lekarz : dr Marek Kaniak
adres gabinetu : Jelcz Laskowice, ul. Bożka 20 oraz Katerda Położnictwa i Ginekologii na Klinikach Wrocławskich
opinie o lekarzu : http://www.rankinglekarzy...Jelcz-Laskowice

Moje odczucia : lekarz rewelacyjny, opanowany, spokojny, bardzo delikatny, prowadzi moją ciążę, która na samym szczególnie początku do najłatwiejszych nie należała- wzbudził moje zaufania- co się w moim przypadku nie zdarza jeśli o lekarzy chodzi
bardzo cierpliwie odpowiada na każde pytanie, nigdy sie nie spieszy, zawsze ma dla pacjentki czas, bardzo dokładny, uważny,dyspozycyjny o każdej porze dnia i nocy pod telefonem.
Z tego co mi wiadomo inni lekarze do niego wysyłają swoje pacjentki gdy nie radzą sobie z jakims problemem
cena wizyty- 100 zł ( normalne badanie, badanie usg, jedyną dodatkowa opłata jest cytologia- 20 zł)
na wizytę czeka się średnio 3 dni
polecam



Na jednej ze stron internetowych znalazłam namiary na

"dyżurującego w telefonie zaufania dla kobiet ginekologa pod nr (0 22) 632 08 82 - nr Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny."

nie wiem nic więcej - może któraś z was odważy się tam kiedyś zadzwonić i sprawdzić czy takie zjawisko wogóle istnieje

BTW. Chyba było coś jeszcze takiego jak Pogotowie Antykoncepcyjne, ale nie wiem czy działa



za pierwszym razem (ze swinska grypa) nie poszlam do gp,bo byla to sobota 22.00wieczorem :/

a gdy bylam juz w ciazy to obdzwonilam 3 polskie kliniki i wszyscy ginekolodzy mieli zajete terminy do poniedzialku,a to tez byla sobota (w pracy najbardziej zaganiany dzien),balam sie czekac do poniedzialku...nawet prosilam,by na chwile dali mi lekarza do telefonu by zapytac czy mam jakiekolwiek powody do niepokoju,to w recepcji powiedzieli"pani doktor nie rozmawia przez telefon" ale bylam wsciekla,wyjasnilam,ze ciaza jest wczesna i boje sie,ze ten bol to cos zlego,ale ich to nie obchodzilo...do tej kliniki juz nigdy nie wroce :(

nie ma znaczenia czy to polskki czy irlandzki lekarz...wszyscy jestesmy ludzmi i bledy popelniamy,jednak ze strony irlandzkich lekarzy jeszcze nigdy nie spotkalo mnie nic pozytywnego...teraz to juz pozostaje tylko kwestia zaufania i komfortu psychicznego....musimy zaufac obcym ludziom,ze wlasciwie sie nami zajma i szczesliwie sprowadza na swiat nasze najwieksze skarby :)

--- Dopisek ---

naprawde nie wiem dlaczego,ale nie potrafie sie przelamac do irlandzkich lekarzy :(
moze jestem w bledzie,moze sa oni dobrymi specjalistami,a moze jestem niesprawiedliwa...czas pokaze,ale na dzien dzisiejszy nie potrafie im zaufac...



Ginekolog w Telefonie Zaufania

W najbliższy poniedziałek (5 marca) przy Telefonie Zaufania dla Kobiet
Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w godzinach 16.00 - 20.00
dyżurować będzie lekarka ginekolog (zdrowie ginekologiczne, problemy okresu
dojrzewania, interpretacja wyników badań, antykoncepcja, zdrowie i
antykoncepcja po porodzie).




  Chcę zmienić lekarza nie tylko dlatego, że pracuje w szpitalu, w którym nie ma porodówki. Po prostu nie czuję się bezpiecznie, może jestem zbyt prostym przypadkiem, gdy idę do lekarza mam mnóstwo pytań, a tak naprawdę nie mam okazji, żeby je zadać, zadaję je na siłę jak już moja lekarka mnie żegna. Mówi mi tylko, że badania są ok, ciśnienie ok, wszystko w porządku. Nie mam jej telefonu, nigdy mi go nie zaproponowała, przez koleżankę mogłabym do niej dotrzeć gdyby coś się działo, ale nie o to chodzi, żebym musiała szukać jakby coś. Wizyta trwa 10 minut, nie jest tak, że po mnmie czeka tłum i że nie mogłaby poświęcić mi dodatkowych kilku minut. Ona generalnie zajmuje się patologią ciąży, ja do niej trafiłam trochę przez przypadek po mojej poprzedniej lakarce, która była całkowitym niewypałem (w poprzedniej ciąży zaczęłam krwawić, jak do niej zadzwoniłam to mi powiedziała, żebym gdzieś sobie poszła gdzieś na usg, bo to niebezpieczne i tyle), ale na patologię szczęśliwie się nie kwalifikuję i dobrze. Może dlatego mnie bagatelizuje, wiem, że innym poświęca więcej uwagi, może jestem dziwna, ale wydaje mi się, że kjażda kopbieta w ciąży ma masę pytań, a gdy ide na wizytę to mam wrażenie, że chodzi o odbębnienie i uzupełnienie kilku wpisów w karcie ciąży. Nie mam szczęścia do ginekologów, nie trafiłam na takiego, któremu bym zaufała, a wydaje mi się, że bez zaufania jakoś słabo. I tak w zasadzie to właśnie dlatego szukam innego lekarza, a jeśli już chce zmienić to przy okazji może pracowac tam gdzie jest porodówka. Ot i tak to:)



Dot.: Wrześniowo-październikowe mamusie 2008!!!
  Cytat:
Napisane przez ewelciaz (Wiadomość 6895749) Aniu, ja chodze prywatnie od początku, moj lekarz przyjmuje dwa dni w tygodniu prywatnie, dwa dni w przychodni a ponadto w szpitalu. Numeru telefonu nie podaje, kazał sie szukac w szpitalu ze niby tam jest codziennie. Tylko jak dostałam jakiejś swędzawki ostatnio to go jakoś w szpitalu nie było, inny lekarz mi coś wypisał a moj nie był z tego spacjalnie zadowolony ze sie kogos innego poradzilam.

Z tymi lekarzami to tez jest róznie. Ja załuje troche ze nie poszłam do innego lekarza a tyeraz to mi juz głupio zmieniać.
Ja bym zmienila, skoro place to wymagam fachowej opieki.. moj lekarz to taki dziadek w sumie, z brzucha mojej mamy mnie wyciagal :D wiec przyznam ze mam do niego zaufanie, a latam do niego juz dobre 8 lat.. Za dwoch lekarzy tylko place.. ginekolog i dentysta :)



Ja z kolei mam okropne doświadczenia po swoim poronieniu i od tamtej pory nie ufam holenderskiej służbie zdrowia ( zresztą moje doświadczenia z lekarzem domowym są koszmarne i dotyczą nie tylko ciąży , ale nie rozpisuje się o tym).
Kiedy zaczęłam plamić, zadzwoniłam do położnej, mimo, że miałam straszne bóle w krzyżu i podbrzuszu oraz plamiłam zapewniłą mnie, że to normalne i nie ma co robić alarmu ( dziś wiem, ze bóle w krzyżu we wczesnej ciązy są odpowiednikiem skurczy porodowych, więc zapowiadają poronienie).
Dzwoniliśmy do szpitala, powiedziano nam, że nie ma poco przyjeżdżać bo oni i tak nie zrobią ( nic dziwnego, skoro tu się wmawia kobietom, że przyporonieniu zagrażającym nic się nie da zrobić , a to przecież nie prawda, w Polsce podaje się progesteron, nakazuje leżenie, mam koleżanki, którym uratowano ciąże mimo poronienia zagrażającego)

Rano zaczęłam krwawić już bardzo mocno. Szukaliśmy w panice pomocy ( o byłą moja pierwsza ciąża w Holandii, więc mało sie orientowałam co i jak) . Nasza lekarka domowa postawiłą mi diagnozę poronienie przez telefon i była bardzo poirytowana , że wogóle coś chcę i o co tyle płaczu. Położna nagle zaoferowała się że przyjedzie...no ale po co? obie wiedziałyśmy, że teraz to jużza późno.
Potem była walka o usg , żeby sprawdzić, że się oczyściło. Oczywiście odmówiono mi najpierw, ale poryczałam się u położnej, wkońcu mi zrobili..
Całe szczęście pojechaliśmy do polski do ginekologa. Opowiedziałam mu wszystko i był przerażony.

Dziś jestem znów w ciąży...Całe szczęście przeprowadziliśmy się daleko i jakoś znów nabieram zaufania do mojej położnej- ale to jest długotrwały proces.

Pewnie są mądrzy lekarze i położne w tym kraju, nie mówię, że nie.
Osobiście , wiele mi się w systemie opieki prenatalnej w Holandii nie podoba. Dużo czytam i staram się wiedzieć co i jak i dlaczego.
Moja siostra mieszka w Belgii i sama byłą w szoku jak jej powiedziałam jak skąpo tu jest z badaniami w czasie ciąży. Całe szczęście niedługo jadę do Belgii do jej lekarza . każdy ma prawo do "second opinion"... a ja jednak chcę żeby mnie choć raz ginekolog zbadał w ciąży , na co tu nie mam szans, bo położna nie widzi potrzeby.

Życzę zdrowych i szczęśliwych ciąż!



witam poniedzialkowo :-)


w polsce 1 porod dla mnie to był koszmarr jeśli chodzi o personel medyczny ,tak samo było gdy Miki trafił do dziecięcego szpitala kochana nie zycze jz takich doswiadczen :-/


nie poszlam do gp,bo byla to sobota 22.00wieczorem a dlaczego nie zwykly szpital? Gdybys byla w szpitalu polozniczym na patologi, rodzila czy chociazby odwiedzala nie chcialabyc by przychodzil tam ktos kto podejrzewa u siebie swinska grype.. prawda? Nie wiem ja to wlasnie tak widze.. i sama udalabym sie do zywklego szpitala na izbe przyjec..


obdzwonilam 3 polskie kliniki i wszyscy ginekolodzy mieli zajete terminy do poniedzialku, widzisz.. nie bardzo im zalezalo na pacjentce czy dobrej opini.. gdy ja raz mialam "pilna sprawe" powiedzialam o tym pani w recepcji i miejsce sie znalazlo.. mimo iz wszystko bylo zajete.. Wszystko zalezy od czlowieka .. a dobre checi to polowa drogi..


.nawet prosilam,by na chwile dali mi lekarza do telefonu by zapytac czy mam jakiekolwiek powody do niepokoju,to w recepcji powiedzieli"pani doktor nie rozmawia przez telefon" dziwne.. :-/ i przykre


nie ma znaczenia czy to polskki czy irlandzki lekarz...wszyscy jestesmy ludzmi i bledy popelniamy,jednak ze strony irlandzkich lekarzy jeszcze nigdy nie spotkalo mnie nic pozytywnego... przykre.. ale mam nadzieje ze zdarzy sie cos do Twoja opinie zmieni


teraz to juz pozostaje tylko kwestia zaufania i komfortu psychicznego....musimy zaufac obcym ludziom,ze wlasciwie sie nami zajma i szczesliwie sprowadza na swiat nasze najwieksze skarby no wlasnie.. i nastawienie tez jest wazne.. jesli wmowisz sobie ze tylko Polacy sa w stanie Ci pomoc to bedziesz sie bac, bo co jesli trafi sie irol a polskiej poloznej nie bedzie, a strach czy wrogie nastawienie niczego nie ulatwi.. :-/


naprawde nie wiem dlaczego,ale nie potrafie sie przelamac do irlandzkich lekarzy moze jestem w bledzie,moze sa oni dobrymi specjalistami,a moze jestem niesprawiedliwa... mnie sie po prostu wydaje ze nie mozesz sie przelamac.. boisz sie bo to cos nowego, innego.. noi do tego zle doswiadczenia.. Ale pomysl czy sama mialas kiedys niemile doswiadczenia z Pl lekarzami albo Twoi bliscy albo tez nasluchalas sie w wiadomosciach.. Pewnie tak. Roznica jest taka ze doswiadczen z Polakami masz wiecej, bo w koncu jestes Polka i od dziecka to wlasnie przez Polakow bylas leczona i pozytywne odwiadczenia zapewne przewazaja.

--- Dopisek ---

kat1071 jak sie czujesz? Jak przeziebienie? Mam nadzieje ze lepiej :-)



Nieplanowana ciąża


[Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...]



Nie każda ciąża jest tą planowaną i wyczekaną a test ciążowy ukazujący dwie kreski nie zawsze powoduje uśmiech i pełnię szczęścia . Bardzo dużo zależy tu od sytuacji w jakiej znajduje się kobieta , która właśnie dowiedziała się , że nosi pod sercem rozwijające się dziecko.


Pierwsze chwile po ujrzeniu pozytywnego testu ciążowego u kobiety , która nie planowała ciąży będą bardzo trudne , jednak warto robić wszystko aby ciąża niechciana w końcu została zaakceptowana .


Główny czynnik , który nie pozwala zaakceptować ciąży to oskarżanie samej siebie i wytykanie sobie błędów. Kobieta sądzi, że skoro nie potrafiła zabezpieczyć się , nie była dostatecznie odpowiedzialna – zapewne nie będzie potrafiła też wychować dziecka . Rola matki postrzegana jest jako osoby doskonale radzącej sobie w każdej sytuacji , intuicyjnie potrafiącej kontrolować dziecko i jego zachowanie , tak aby nie wpadło ono w przeróżne małe i te duże kłopoty . Kobietę , która zachodzi w niechcianą ciążę ogarnia zatem poczucie przerażenia : „jak ja sobie poradzę ?”




Jeśli brak kobiecie wsparcia w partnerze , który jest przyszłym ojcem dziecka , warunki finansowe są niezadowalające lub wiek jej jest zbyt młody – może stać się to przyczyną ogromnej rozpaczy .


Nieplanowana ciąża to także wielki strach przed opinią otoczenia – mimo , że nią samą targają wyrzuty sumienia – ludzie wokół nie ułatwiają pogodzenia się z losem.




Jak poradzić sobie z tą sytuacją ?



Po pierwsze nie można brać całej „winy” na siebie . Pamiętać należy , że w akcie poczęcia brały przecież udział dwie osoby a co za tym idzie – nie tylko na przyszłą matkę spada odpowiedzialność wychowania dziecka .


Kolejnym i kluczowym czynnikiem jaki potrzebny jest do oswojenia się z myślą o ciąży jest czas. Trzeba dać sobie go trochę do przyzwyczajenia do nowej sytuacji – wziąć urlop , wyspać się , odpocząć . Nie bez powodu też ciąża trwa 9 miesięcy – okres ten, to także czas dojrzewania psychicznego do przyjęcia maleństwa na świat .


Czasem kobieta obawia się tego stanu samego w sobie - rosnącego brzucha , dolegliwości związanych z ciążą. Warto poszukać dobrego ginekologa , który wszystko wyjaśni, rozwieje obawy i wątpliwości . Przełomem może być badanie usg , na którym przyszła mama zobaczy rozwijające się dziecko a także poczucie pierwszych ruchów maleństwa .




Wsparcie rodziny i bliskich a przede wszystkim przyszłego ojca dziecka jest jednym z najważniejszych czynników, które powodują oswojenie się z ciążą. Warto rozmawiać z osobami z bliskiego otoczenia i szczerze mówić o swoich obawach . Jeśli jednak brakuje nam wsparcia i nasze obawy nie spotykają się z akceptacją można poszukać pomocy dzwoniąc np. pod numer telefonu zaufania. Pomocne okazują się także fora internetowe gdzie możemy spotkać kobiety z podobnymi problemami i wątpliwościami .


Wiele obaw może rozwiać szkoła rodzenia gdzie dowiemy się bardzo wiele nie tylko na temat samego przygotowania do porodu ale także do funkcji matki . Strach bardzo często wynika z niewiedzy – warto zatem wziąć udział w ciekawych praktycznych zajęciach . Przyprowadzenie ze sobą przyszłego ojca dziecka może pozwolić nam dążyć do umocnienia więzi między nami oraz zaakceptowania sytuacji przez każdą ze stron .


Należy postarać się wyciągnąć z sytuacji pozytywne wnioski . Zwykle jest tak, że chociaż pojawienie się dziecka wywraca nasze życie do góry nogami to jest ono po prostu ciekawsze i szczęśliwsze .








tekst : pipi (KM)