telefony Anglia


W obronie krzyża

KaRo WITAJ :santa:

Tak na sie zmienia jak w kalejdoskopie pogoda- dzisiaj zima!!!!!!!!!!

Ale nie przelewki. Choć pogodynek radiowy uspakaja- to w tej chwili odebrałam telefon z Holandii i ...mnie zmroziło.
Tyle śniegu tam nie widzieli jeszcze-jakiś niżyk nasunął się przez Anglię i do nas zakręca.
Po drodze śnieży niesamowicie. I niby śnieg nie grożny, gorzej wyglądają te spadki temperatury.
Na Suwalszczyżnie dzisiaj w nocy spadki przy gruncie
były do MINUS 20 STOPNI.

Tego sie nie da czytać i słuchać.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak się te dwie fale nałożą , to możemy mieć ciekawie :roll: .

Ale pogrożę :geek:
i już nam się pokaże :sunny: :sunny: :sunny:

-może poskutkuje
serdeczności Jovanka




Anglicy mogą wezwać policję SMS-em, najlepiej z telefonu ustylizowanego na klasyczną, czerwoną budkę telefoniczną. To się dopiero nazywa sprytny patriotyzm!

Komórka jest sprzedawana za 86 funtów. Jest odblokowana, więc można jej używać w każdej sieci. Telefon ma 102 x 43 x 21 mm i waży około 100 gramów. Z możliwości technicznych może pochwalić się ekranem z 65 tys. kolorów, obsługą WAP i GPRS. Jest też 90-dniowa gwarancja.

I to jest dobry pomysł na promowanie kraju! Proponuję zrobić identyczne w kształcie Pałacu Kultury. I sprzedawać najlepiej za jakieś 30-40 złotych, żeby rozprzestrzeniały się jak zaraza!

Co Wy na to? Jak nie Pałac to może Syrenka, albo Sopockie molo…



Witam.

Chciałbym Was zapytać, czy telefon (Nokia 6300) sprowadzoną z Anglii bez simlocka, do której mam Polski dowód zakupu oraz k. gwarancyjną od sprzedającego który te telefony sprowadza (k. gwarancyjna sprzedającego, nie standardowa książeczka nokii), czy mogę taką Nokię odesłać prosto do serwisu nokia (ew. może to zrobić mój kolega pracujący w serwisie tel. kom), czy mój telefon zostanie przyjęty?

Z tego co czytam na nokia.pl wynika, że naprawiają telefony z całej UE, a więc Wielka Brytania również wchodzi w grę, jednak nie wiem czy nie będą oczekiwali ode mnie dowodu zakupu z Anglii.

Oczywiście przed wysłaniem, zaktualizował bym telefon na standardowym product code telefonu - aby aparat miał Angielskie menu - bo w innym przypadku mogą go nie przyjąć.

Jeśli ktoś był w takiej sytuacji lub wie jak sprawa wygląda, proszę o jakieś info, Pozdrawiam.



Jak powszechnym zjawiskiem jest spam na kontach email,o tym nie trzeba nikogo przekonywać,ale z tym stosunkowo łatwo można sobie poradzić. Nieco inaczej wygl?da sprawa w wypadku korzystania z komórki.
Załóżmy,że korzystamy z jakiego? serwisu typu czat. Pisz?c smsy ze swojego prawdziwego numeru jeste?my potencjalnie narażeni na nieprzyjemne telefony,nawet,gdy odmówimy kontaktów z dan? osob?. Jedynym ratunkiem wydaje się zmiana numeru.
Okazuje się,że jednak W Anglii funkcjonuje usługa na komórki,która stanowi co? w rodzaju antyspamu. Polega ona na tym,że za drobn? miesięczn? opłat? zmieniamy na okre?lony (wybrany przez siebie czas) numer komórki i wtedy do woli można korzystać ze wszelkich usług,których używanie w normalnych warunkach mogłoby sie wi?zać z niebezpieczeństwem zdradzenia danych osobowych i nękaniem nas. Po uaktywnieniu usługi - polega to na wysłaniu smsa pod okre?lony numer dana sieć przydziela nam numer,z którego korzystamy,gdy mamy na to ochotę. Ewentualne smsy i innego rodzaju wiadomo?ci przychodz? na ten wirtualny numer,dzięki czemu zachowujemy pełn? kontrolę nad tym,kto do nas dzwoni. Możemy też zdecydować o zmianie wirtualnego numeru w każdej chwil poprzez wysłanie kolejnego smsa do sieci oferuj?cej dan? usługę. W Polsce do tej pory nie spotkałem się z takim rozwi?zaniem.



Nie zaśmiecajac tematu o psach do adopcji....

Znalazlam na allegro ogloszenie ze jest do sprzedania pies z rodowodem z powodow rodzinnych, w rozmowie facet powiedzial ze pies ma metryke i trzeba ja odebrac u hodowcy...natomiast nie wiedzial u ktorego hodowcy, bo psa kupil miesiac wczesniej, ale nagle trafila mu sie praca w Anglii i musi go sprzedac. Poprosiłam o numer tatuażu i poswiecilam 2 dni na odnalezienie hodowli (mialam nosa, ze cos jest nie tak i chcialam sprawdzic). Wykonalam kilkanascie telefonow do różnych ludzi, az trafilam do kielc do ara-scani... Tam wyszlo na jaw jak bylo z tym pieskiem.... Kupilo go malżenstwo jako 4 miesieczne szczenie na raty, zaplacili 1 rate i znikneli.... metryka wiec została u nich. Podobno byla juz nawet sprawa w Sadzie... Ogólnie jednak bardzo sie ucieszyli ze pies sie odnalazł. Umówilam sie ze jak kupie juz pieska w Krakowie, to wracajac zajade z nim do nich...i tak bylo. Potwierdzili ze to ich "Peru" tatuaz sie zgadzał z metryka. Dogadalismy sie, ze moge odkupic ja za 500 zł. i tak zrobiłam. A, ze suma sumarum sporo wiecej kosztowal mnie piesek, już własciwie nie ma znaczenia....bo wart był tego... jest naprawde bardzo dobrze ulozonym psiakiem...i jak na poczatku mialam obawy odnosnie jego zachowania i nawyków (przeciez pozadnie zachowujacego sie psa nikt nie oddaje) tak w tej chwili jestem mocno szczesliwa.
Nie wykazuje zadnej agresji ani do ludzi ani do zwierzat, nic nie niszczy. Mysle ze nie moglam sobie wymarzyc lepszego przyjaciela.
I tak zastanawiam sie, czy ludzie którzy go sprzedali i Ci z Krakowa i Ci poprzedni nie maja kaca moralnego jak po beczce absolwenta....



Aresztowani za prześladowanie delfina
Brytyjscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzewanych o nękanie delfina, który zamieszkał u wybrzeży Kentu w południowo-wschodniej Anglii. Policja o świcie aresztowała dwóch mężczyzn po licznych telefonach od ludzi, którzy alarmowali, że delfin u wybrzeży Sandgate nie ma chwili spokoju.

Delfin w zeszłym roku pojawił się w pobliżu miejscowości Sandgate i szybko stał się turystyczną atrakcją. Entuzjaści stworzyli nawet poświęconą mu stronę internetową www.sandgatedolphin.co.uk.

Delfin jednak ściągnął na siebie także całkiem niepożądaną uwagę narciarzy wodnych i żeglarzy, tak że lokalna policja wodna ostrzegła, że niepokojący delfina ryzykują kary grzywny, a nawet więzienia.

Inspektor morskiej jednostki policyjnej w Kent, Gavin Roy powiedział, że ludzie nie powinni dotykać delfina i nie powinni zbliżać się do niego na odległość mniejszą niż 100 metrów. Delfiny są miłe i przyjazne wobec ludzi - powiedział. Są chronione prawem i powinno się traktować je z szacunkiem.
RMF FM