W obronie krzyża
Jestem niepalącym studentem I roku na politechnice krakowskiej. Poszukuję współlokatora (najlepiej z I lub II roku na politechnice)
do świeżo odmalowanego i odremontowanego mieszkania jednopokojowego z aneksem kuchennym, internetem i kablówką, umeblowanym, położonym na parterze na osiedlu Złocień. Na osiedlu znajdują sie wszystkie potrzebne sklepy a także lekarz i apteka. Dojazd do politechniki - 20 minut.
cena: czynsz 350 zł od osoby + rachunki na pół
Kontakt: nr telefonu: 600931472
właśnie dowiedziałam się o promocji HELICIDU w aptekach w KRAKOWIE.
Podaję dla zainteresowanych:
HELICID 20 x 28 kaps za 1 zł (normalna cena na zniżkę to około 14 zł)
Apteka
- ul. Kopernika 32 (bliżej ul. Strzeleckiej, nie ta koło Plant) tel 012 430-32-67
- ul. Warszawska 1 (nie znam telefonu)
nie podają ile ma trwać promocja, więc proponuję dzwonić
(HELICID to Omeprazolum, może warto go kupić za złotówkę zamiast Omeprazolum pod inną nazwą )
pozdrawiam
-gocha-
PS. Do Moderatora: wpisałam tą informację tutaj bo był już temat o Helicidzie, ale nie wiem, czy nie powinno się to znaleść w Dziale "POMOC I GIEŁDA". Jeśli tak to proszę przerzucić, a za zamieszanie przepraszam -g-
Użytkownik "PK" <makaronik@gmail.com> napisał w wiadomości
news:ei03sp$s1r$1@news.agh.edu.pl...[color=blue]
> Witam,
>
> czy ktoś zna w Krakowie apteke otwarta 24 godziny oraz telefon do niej?
>
> pozdrawiam,
>
> PK[/color]
Tak, na Galla
telefonu poszukaj w kt
pozdrawiam
Marcin
[SPAM][ZLECE] Wykonanie konwersji danych z bazy do bazy...
Zlece wykonanie konwersji danych z bazy dBase /program kamsoft apteka
dla dos/
do bazy sql /cdn optima firmy comarch/. Glowne zalozenie jest takie ze
potrzebuje przekonwertowac rejestry tylko sprzedazy i zakupow.
Zainteresowanych najlepiej z Krakowa lub okolic zapraszam do
współpracy.aczkolwiek nie jest to kryterium wymagane.
pozdrawiam
RN
dla kontaktu oraz omowienia szczegolow moj numer telefonu
503 - 052 - 464
Cytat:
Napisał frida
myślę że w aptekach tej samej sieci ceny krakowskie nie różnią się od warszawskich :Hmmm...: chociaż w poniedziałek będę w okolicach K. więc w razie czego mogłabym zakupić osobiście...
Z ciekawe czy w Warszawie i w Krakowie w tej samej sieci są te same ceny?
:Hmmm...:
Masz telefony w necie, nie wiem do której by Ci było bliżej.
Ja Hyalgan też tam dla siebie kupowałam :)
z WD:
Nauczyciel historii wpada zdenerwowany do pokoju nauczycielskiego i mówi do dyrektora…
- Eh, ta 6b! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich, kto wziął Bastylię, a oni krzyczą, że to nie oni!
- Niech się pan uspokoi - mówi dyrektor - Może to naprawdę nie oni? Może to ktoś z innej klasy...?
Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu, że trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować…
- Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No… może za miesiąc… Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić - odkłada słuchawkę i udając, że dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
- Co pana do mnie sprowadza?
- Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon.
Zawody w piciu napoju narodowego. Komentator nawija…
- Na scenę wychodzi reprezentant Niemiec. Będzie pił wino z kufli... Pierwszy kufel, drugi, …, ósmy i złamał się, złamał się zawodnik niemiecki…
- Czekamy na drugiego! Jest! Pojawił się reprezentant Francji, będzie pił wino butelkami. Pierwsza, druga, …, piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.
- I kolejny zawodnik! Na scenę wychodzi główny faworyt, zawodnik polski! Będzie pił bimber czerpakiem z wiadra. Pierwszy czerpak, drugi, …, piętnasty i złamał się, złamał się czerpak, zawodnik polski pije bimber prosto z wiadra…
Siedzi dwóch kumpli i sączą winko pod Pałacem Kultury w Warszawie. Patrzą, a tu zbliża się facet na motolotni. Nagle zamachał skrzydełkami, zawirował, przywalił w iglicę, spadł i się zabił. Na to jeden menel do drugiego:
- Popatrz, Zenek, kur**… Jaki kraj, takie zamachy terrorystyczne.
Idzie ksiądz polną drogą, przechodzi obok skromnego gospodarstwa. Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci. Ksiądz zagaduje…
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz?
- A kur**, kibel nowy stawiam, bo się stary rozje***.
- O, mój drogi! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
- Co mam owijać w bawełnę? Dechami opier**** naokoło i ch**.
Zajączek i niedźwiedź jechali pociągiem na komisję wojskową. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie wszystkie zęby. Pobiegł jednak na skróty i dotarł na miejsce szybciej niż miś. Kiedy miś wchodził do budynku, zając już wychodził z komisji.
- No i co? - spytał miś.
- F pofrzątku! - odpowiedział zając - Zfolniony. Bfrak ufzębienia!
Miś pomyślał chwilę, odszedł na bok, wziął kamień i też wybił sobie zęby. Wychodzącego z komisji misia, oczekiwał już zając.
- No i cfo? - pyta zając.
- F pofrzątku! - odpowiada miś - Zfolniony! Plafkoftopie!
Przewodnik oprowadza grupę turystów z Japonii po Krakowie.
- To jest Barbakan... Budowano go przez 5 lat...
- 5 lat??? U nas wybudowano by w 2!!!
Idą dalej:
- To jest kościół Mariacki... Budowano go przez 12 lat...
- 12 lat??? U nas by go zrobili w 4 lata!
Idą dalej:
- To są Sukiennice... Budowano je przez 7 lat...
- 7 lat??? U nas wybudowaliby w ciągu roku!!!
Idą dalej, dochodzą do Wawelu. Przewodnik milczy.
- A co to takiego???
- Nie wiem, wczoraj jeszcze tego nie było....
Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój ‘pierwszy raz’:
- Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się, jak ptak...
- Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy.
- Nie, po prostu leciałem i srałem...
I NAJLEPSZY:
Przychodzi facet do apteki i wręcza receptę. Zakłopotana aptekarka długo ogląda ją i wytęża wzrok, ponieważ na recepcie napisane jest coś takiego: ‘CCNWCMKJ DMJSINS’. W końcu rezygnuje i prosi o pomoc kolegę, pana Czesia. Ten bez zastanowienia bierze lekarstwo z szafki i podaje facetowi, na co ze zdziwieniem patrzy aptekarka. Po załatwieniu wszystkich formalności i wyjściu faceta, pyta:
- Panie Czesiu, skąd pan wiedział, co tu jest napisane?
Na to pan Czesiu:
- Aa..., to mój znajomy lekarz napisał: ’Cześć, Czesiu, nie wiem, co mu kur** jest, daj mu jakiś syrop i niech spier****’.