Telefony komurkowe na raty


W obronie krzyża

Owszem, nie tylko Tobie się tak zdaje, chociażby problem naszego parkingu jedyne co zrobila ta pani to w pierwszej kolejnosci zakupilam miejsce postojowe dla siebie
Plac zabaw zamiast wyremontowac, a konkretnie chodzilo o siatke ogrodzeniowa dzielaca pl.zabaw od boiska do kosza zamiast kupic siatke lepiej kupic tabliczki zakazujace wejscie
telefony komorkowe, o ktore tak zarliwie sie klocila z poprzednim zarzadem zamiast teraz zlikwidowac jak konczy sie umowa to woli jednak je zostawic przedluzyc umowe chociaz jednego, a drugi numer zamienic na karte (nawet nie bedziemy mieli bilingow, aby kontrolowac gdzie ow zarzad dzwoni)
wylaczanie cieplej wody i ogrzewania lokatorom za niepłacenie rachunkow tez pomysl wspanialomyslnej pani w
to samo co do licytacji mieszkan za zadluzena zamiast negocjowac z lokatorem przyjzec sie sprawie z tej drugiej strony, kazdy moze miec chwilowe problemy i zawsze mozna rozlozyc dlug na raty.........chociaz nie ktorzy pomimo, ze maja pieniadze to specjalnie nie placa
BON tak sie przy nim upierala i zarliwie namawiala do powrotu na pamietnym zebraniu, gdy to WAM mial przejac rozliczanie naszej WM ( no moze faktycznie WAM nie byl dobrym wyborem ) ale obiecywala, ze zajmie sie wylonienia jak najlepszej oferty innych firm I CO???????? i nic !!!!!!!cholerny BON dalej nas rozlicza
.
.
.
.
i tak mozna w nieskonczonosc....normalnie cisnienie mi podskoczylo...musze troche ochlonac



hmmm. jesli dzwoniles z komorki albo stacjonarnego, to powinno widniec polaczenie, na bilingu, co mogloby byc dowodem,z e dzwoniles do nich. napisz apelacje z ksero bilingow , na ktorych sa ich telefony. jednak tak czy siak pewnie bedziesz musial kase zwrocic, dogadaj sie na raty. nawet jesli byla to wina ich pracownika,nie dawalo ci to podstawy do korzystania z nienaleznych ci pieniedzy. to na takiej samej zadadzie, jak ktos tylko raz w roku robi aktualizacje i pierwszego roku mial niskie dochody, a np w polowie drugiego dostal dobra prace i wysokie pensje , a po zweryfikowaniu wychodzi, ze mial nadplacone, bo liczone bylo z niskich dochodow. i tez zwraca kase. niestety tak to dziala. trzebabylo latwic to na biezaco, listownie.



Mój obecny standard życia nie różni się specjalnie od tego w domu rodziców - tam nigdy nie było bardzo bogato, ale rodzice robili wszystko, żeby dzieciom niczego nie brakowało, nawet jeśli to miała być 10-ta z kolei lalka barbie Oczywiście inne są teraz realia, inne potrzeby, na inne rzeczy wydajemy pieniądze, na innych oszczędzamy, no i teraz mam dużo większy wpływ na to, co się z naszymi finansami dzieje.
Ja raczej z tych, którzy wciąż myślą o "czarnej godzinie" Żyje się nam dobrze, czasem możemy pozwolić sobie na różne zbytki w stylu obiad w dobrej knajpie, kosmetyk z górnej półki, kolejna para butów, zakupy w delikatesach, gdzie przepłacamy 20% itp. Nie musimy kupować na raty, jak upuszczę i rozbiję sobie telefon komórkowy, to bez wielkiego bólu mogę iść do sklepu i kupić nowy. Ale nie szalejemy i najważniejsze dla nas jest to, że możemy coś odłożyć i dopiero to daje nam poczucie jakiegoś tam (niewielkiego) finansowego luzu.




Internet oczywiście - bez gotówki, papierków, o dowolnej godzinie. Można ustawić zlecenie z wyprzedzeniem - to sposób dla roztargnionych. Koszt sporo niższy niż na poczcie czy tzw. agencjach W pełni zgadzam się z baba_budowniczy 8)

Od dobrych 3 lat tylko internet w Bank Millennium wcześniej Bank Gdański. Bez latania z rachunkami na pocztę etc... Opłacam wszystko: rachunki za mieszkanie, ubezpieczenia, prąd, telefon stacjonarny i komórki, raty, różnorodne zlecenia jednorazowe np. opłaty za studia, egzaminy, allegro, ojjj jest tego sporo. "Obsługuję" czasem w ten sposób również rodzinkę. Wygoda, zlecenia stałe nie muszę pamiętać, że czegoś nie opłacę.
Opłaty - różnie z tym bywało - przez długi czas było za darmo teraz 50 groszy. Opłata za prowadzenie rachunku 0 pln. I to jedyne co w tym banku jest ok :wink:

Posiadam również rachunek w mBanku, tam za przelew płacę też tylko 50 groszy.
8)



Witam!
Czytam i jestem w szoku!!! Ja dopiero zaczynam, wzięłam niewielki kredyt na zakup działki w BGŻ, wszytsko było w porządku, szybko, sprawnie (oczywiście po skompletowaniu dokumentów co trwało wieki :evil: ) ....
pojawia się jednak "ale"
sprawę kredytów pilotuje koleżanka z doradztwa kredytowego - BGŻ nie raczył jej powiadomić, że podpisaliśmy umowę :o , była wściekła bo to chyba chodziło że nie chcieli jej wypłacić naleznej prowizji. Do tego była zszokowana bo przecież tylko ona miała nasze telefony kontaktowe - niewiadomo skąd mieli do mnie prywatny telefon komórkowy (czy to oznacza, że wiedzą o nas wszystko i mają dostęp do prywatnych danych ?!!!). Sprawa już wyjaśniona ale nie koniec....
BGŻ nie raczył wysłać do mnie harmonogramu spłat, gdzie zawarte byłyby wszytskie istotne informacje, termin spłaty, sposób, wysokość raty. Po czym zadzwoniła pani z centrali, że zalegamy!!!!!!!!!! Kiedy zadzwoniłam do oddziału gdzie podpisywałam umowę (żeby zrobić delikatną borutę :lol: ) pani była zaskoczona, że nie domyśliłam się, że moja rata wynosi xxx zł. i nie zapewniłam pieniążków na swoim koncie specjalnie załozonym do spłaty kredytu.... No patrzcie jaka jestem głupia i niedomyślna! :D
naliczyli 1 zł. odsetek karnych-wiadomo że nie będe się o nią upominać tylko zapłacę, a ile takich jest klientów jak ja i takich złotówek?
Na każdym kroku trzeba sie pilnować...



O to mi właśnie chodziło, gdy pisałem o koszcie w danym czasie. W moim "marketingowym", "z sufitu wziętym" przykładzie po 15 latach koszt ogrzewanie gazem i PC jest taki sam. Różnica jest w tym kiedy go zapłacimy. Przy gazie najpierw płacimy stosunkowo niewiele, ale potem dość duże "raty", a przy pompie ciepła najpierw musimy zapłacić dużo, ale za to potem "raty" są niewielkie.

Można to trochę przyrównać do telefonów komórkowych. Możesz wziąć telefon za złotówkę i płacić przez wiele miesięcy duży abonament, albo kupić telefon za dużą kwotę na początku, ale potem płacić niewiele co miesiąc.

Jedni będą woleli rozwiązanie pierwsze, a inni drugie. Każdy indywidualnie podejmuje decyzję.



Czytam wszystkie możliwe posty i coraz bardziej niepokoję się o fakt, że chyba ciężko jest uzyskać wcześniejsze warunkowe zwolnienie....jak pisałam mąż czeka na wezwanie w celu odbycia kary roku więzienia. Po pół roku można się starać o "darowanie" reszty kary, czytałam kryteria jakie osadzony powinien spełnić. Dochodzę do wniosku, że Sąd nie bierze wtedy pod uwagę faktu, że żona z małym dzieckiem jest bez środków do życia, ma 3 grupę niepełnosprawności (bezpłatna), że mąż był JEDYNYM żródłem utrzymania, że spłacał zaległości finansowe, także sądowe, nie wspomnę o podstawowych rachunkach. Najbardziej drażni mnie fakt, że mąż od kilku lat pracuje "na czarno" czyli dla Sądu nie pracuje, bo nie może wykazać zaświadczenia o zarobkach itp. Czyli jak Sąd będzie rozpartywał wniosek o zwolnienie z reszty kary stwierdzi, że mąż będzie bezrobotny. Zachowania męża jestem pewna, niestety boję sie o zachowanie innych wobec niego, jeśli chodzi o powagę przestępstwa za które odsiadka....5 lat temu telefon komórkowy (spłacany) i 2 lata temu TV, który kilka godzin po wzięciu na raty został oddany. Liczę, że to "lekkie" przestępstwo według Sądu. Dla mnie to koszmar, czekanie na bilet do odsiadki to kosmos. Żyję tylko dlatego, bo łudze się, że po pół roku go puszczą, NIE dopuszczam myśli, że konieczny będzie rok. Pozdrawiam