telefony Kościoły w Poznaniu


W obronie krzyża

Pamietam ... miałam ponad 19 lat.
Podróz przez polowe Polski zabrala nam 18 godzin, panika narastala z kazdym pokonywanym kilometrem.
Ludzie, ktorzy wyszli z kosciola klekali na widok czolgow i kolumny samochodow z zolnierzami.
Na kazdym dworcu kolejowym czytalismy kolejno wieszane ogloszenia ale zupelnie ich nie rozumiejac (np. o tym, ze telefony zostaly wylaczone).
W Poznaniu najwiekszy szok przezylam na widok pociagow oblepionych ludzmi zawroconymi z granicy. Pociagi do Warszawy wygladały jak zywe, bo ludzie wisieli na zewnatrz trzymajac sie kazdej wystajacej rzeczy ...
Do Warszawy przyjechlismy o 2 w nocy. Ludzie bali sie wyjsc z dworca bo przeciez nikt nie mial przepustek. Z biletami w rekach, sercem na ramieniu pokonalismy droge do domu w takim strachu, jak nigdy wczesniej i pozniej.
Rano pomachalam prawie mezowi na do widzenia mowiac "zadzwonie do Ciebie" .... i zobaczyłam Go dopiero 24 grudnia ...



Dla wszytkich z okolic Zielonej Góry - Poznania

Po rozmowie z naszą firmą moge podać namiar.
szukaja w poznaniu par które chcę miec piekny kościół za prawie darmo bo
bede robic zdjecia do swojego porfolio

Mozecie sie konatkowac tel <telefony na prv> Pani ...... - naprawde komunikatywna babka - podpowie comozna fajnie zrobic



Fizjoterapeutę, masażystę zatrudnimy CV na info@fizjoterapia-novina.pl

Gabinety Fizjoterapii NOVINA
ul. Szczęsna 13
(vis a vis kościoła na ul. Nowina)
60-587 Poznań
telefon stacjonarny: 61/ 841-11-00
telefon komórkowy: 665-505-606



Żeby czymś się dzielić musisz coś najpierw posiadać. Musisz karmić się Słowem Bożym, żeby móc dzielić się nim z innymi. Musisz być zbawiona, żeby dzielić się nim z innymi. Jeśli ktoś przyprowadził Cię do Jezusa to już wiesz jak przyprowadzać innych. Przede wszystkim musisz zacząć rozmowę, warto zacząć od neutralnych tematów i przejść do "duchowych". Jako, że nie chcesz rozmawiać o pogodzie, a wyrwać kogoś z nieba możesz do tych tematów przejść od aktualnych wydarzeń jak np. katastrofa z chemikaliami w Dunaju - np. "Dokąd ten świat zmierza...?" "Ludzie sami sobie i Ziemi szkodzą, dokąd to nas zaprowadzi?" "Ile tragedii ludzie tam przeżywają, ilu ludzi umrze... mam nadzieję, że trafią do nieba, a pan/i jak myśli gdzie trafi po śmierci?" i temat płynie... dzisiaj na dworcu w Poznaniu mężczyzna poprosił mnie o ogień ale go nie miałem mimo to dostał coś więcej - Ewangelię. Powiedziałem prosto - "Czy mogę panu zadać trudne pytanie?" (zapewnia większość ludzi odpowiada twierdząco) powiedział "jasne, że tak pod warunkiem, że nie chcesz pieniędzy" - "Gdyby pan teraz umarł i stanął przed sądem jaki byłby wyrok" odpowiedział: "Chcę iść do piekła i przywalić Szatanowi, a jak spotkasz Boga powiedz Mu, że dostanie jak Go spotkam" i szybko odszedł. Zacząłem się modlić i po 5 minutach wrócił. I wierz mi - usłyszysz często tragiczne opowieści i ciężko będzie powiedzieć człowiekowi, który stracił dziecko, zostawiła go żona i zabrała mieszkanie do tego ma problem z alkoholem i wraca do rodziców po 7 latach, do tego ma Biblię w jednym paluszku bo był kiedyś Świadkiem Jehowy że Bóg go kocha jeśli nie będziesz się o tą osobę modlić. Trzeba być delikatnym, pozwolić przedstawić swój pogląd, nastawić się na krytykę, często poświęcić swoje pieniądze. Warto mieć przy sobie jakieś traktaty biblijne, możesz je rozdawać po prostu albo wręczyć w trakcie rozmowy i wytłumaczyć o co chodzi. Historia mężczyzny o którym pisałem skończyła się tym, że wziął traktat, powiedział, że przeczyta go i odda życie Jezusowi, bo ma dosyć swojego życia i gdy pójdzie na sąd chce trafić do nieba gdzie jest jego synek a Szatanowi chce dowalić już nie pięścią a wyrywając się z jego szponów, że dzięki tej rozmowie nie poszedł się schlać i dostał nadzieję. Dostał mój numer telefonu i może zadzwonić jak będzie czegoś potrzebował. I Chwała Bogu za tego człowieka i za to, że postawił go na mojej drodze. Powodzenia w zdobywaniu dusz dla Pana! I pamiętaj - nie głoś ludziom kościoła tylko Jezusa!



Cytaty pochodza ze strony tygodnika NIE. NIE jest moim zamiarem propagowanie tego akurat pisma - ale ukazanie forumowiczom - ze polska to kraj rzeczy i zdarzen ktore nie snily sie filozofom.

NR. 20/2004
"Do mieszkania przy ul. Sienkiewicza w Łodzi wtargnęli czterej bandyci. Pobili właściciela i zamknęli go w wersalce. Potem splądrowali mieszkanie. Po zatrzymaniu przez policję wyznali, że na pomysł zamknięcia mężczyzny w wersalce wpadli po obejrzeniu emitowanego przez Polsat odcinka serialu ?Świat według Kiepskich?, w którym Kiepscy zamknęli pijanego Paździocha w kanapie. Czekamy na odpowiedź widzów TVN.

1,65 promila alkoholu we krwi miał 3,5-letni chłopiec spod Nowego Dworu Gdańskiego przywieziony do szpitala w Elblągu. Chłopiec schlał się winem wykorzystując nieuwagę tatusia. Ten także był pijany ? 2,6 promila w wydychanym powietrzu. Synek z tatą pili pod nieobecność mamy, która poszła do kościoła. Trzeźwa.

W Szczytnie 20-letni złodziej ukradł rower sprzed bloku. Nie spostrzegł, że jest bez hamulców. Ujechał kilkaset metrów, nie zdołał wyhamować przed skrzyżowaniem i wpadł pod samochód.

W Poznaniu dwie kobiety i mężczyzna napadli na idącą ul. Czechosłowacką dziewczynę. Zrabowali jej portfel. Łupem napastników było 22 grosze. I jak to teraz podzielić przez 3?

200 kg kiełbasy krakowskiej, 150 kg kiełbasy zwyczajnej, 8 kg szynki, 50 kg boczku i 25 kg golonki skradli nocą włamywacze z masarni w Jarocinie koło Niska. Czasy się zmieniają. Jeszcze kilkanaście lat temu prasa pisałaby o napadzie stulecia.

NR 21/2004

W Lublinie policja szuka dwóch jamników, które uszkodziły samochody na ul. Leszetyckiego. Jeden z psów przegryzł przewody hamulcowe w Volkswagenie Passacie, drugi ? linkę sprzęgła w Oplu Corsie. Obaj terroryści są maści brązowej.

Morski Oddział Straży Granicznej w Ustce zatrzymał do kontroli kuter UST-108. 32-letni szyper był kompletnie pijany ? ponad 3 promile w wydychanym powietrzu. Strażnicy odnotowali, że przed rokiem ten sam szyper, dowodząc kutrem UST-82, miał w wydychanym powietrzu tylko 2,61 promila. Dobra to nowina, że rybaków stać jużĂ‚ na więcej przyjemności.

Rencista z Suwałk Tadeusz Ł. podjął niekonwencjonalną walkę z urzędnikami Referatu Geodezji Urzędu Miejskiego. Aby uzyskać wyrys z mapki geodezyjnej potrzebny mu do sprawy sądowej, posłużył się gaśnicą. Jak twierdzi, dopiero po tłuczeniu gaśnicą w ściany i kopaniu w drzwi dokument otrzymał. To się nazywa walka z biurokracją.

Do Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim zgłosiła się 30-letnia mieszkanka tego miasta, aby donieść na własnego męża. Jej zdaniem małżonek od dawna znęca się nad nią i nad jej nieletnią córką w ten sposób, że dniami i nocami głośno słucha Radia Maryja. Prokuratorzy do sprawy podeszli poważnie i zlecili policji zebranie materiału dowodowego niezbędnego do przedstawienia sadyście ewentualnych zarzutów.

NR 22/2004

Aż 11,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał 38-letni mężczyzna, choć wypił duszkiem zaledwie pół litra spirytusu. Chciał w ten sposób popełnić samobójstwo. Odratowano go w Klinice Ostrych Zatruć Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi. Łodzianin zbliżył się w ten sposób do rekordu 46-letniego mieszkańca Łomży, który w kwietniu tego roku osiągnął wynik 12 promili! Na szczęście wierzących w śmiertelną dawkę alkoholu nie jest w Polsce wielu.

W lesie koło miejscowości Domaradz (okolice Słupska) grasuje dzika krowa. Próbowali ją już złapać leśnicy i rolnicy. Bez skutku. Teraz wzięli się za nią policjanci, którzy uprzedzają kierowców, że dzika krowa ma zwyczaj chowania się między drzewami i wbiegania znienacka na jezdnię. Nadszedł czas zemsty krów na wołowinożercach?

Bandyta napadł na 68-letnią kobietę w Retkini. Próbował jej wyrwać torebkę. Krzepka starsza pani odepchnęła jednak bandziora tak, że walnął łbem o chodnik i złamał podstawę czaszki. Bandytę odwieziono do szpitala, a starszą panią do komisariatu, gdzie pouczyła policjantów, jak postępować z przestępcami. Wzorców postępowania dostarczają także młode panie. W Lublinie dwaj chuligani wyrwali telefon komórkowy młodej kobiecie. Widziała to inna młoda pani, która ruszyła w pościg za przestępcami. Dorwała jednego, obaliła na ziemię i poczekała na policjantów. Feminizm krzepi.

Dwaj mieszkańcy Rzecka postanowili wrócić do domu autostopem. Niestety, samochody nie zatrzymywały się. Rzucali się więc pod pędzące auta próbując je zatrzymać. Pierwszy z autostopowiczów miał 3,44 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a drugi nie był w stanie poddać się badaniu alkomatem, bo trzeba trafić ustami w ustnik.

CDN...




"To My Kibice" - majowy, już 80. numer miesięcznika. Cena: 7,5 zł. Na okładce trybuna podczas meczu piłkarskiego. Do połowy wypełniona mężczyznami w kapturach. W centralnym punkcie dym z racy, na murawie rozrzucone drewniane trzonki. Obok grupa policjantów w bojowym szyku.

Policja: Inspekcja antykulinarna

W "TMK" nie ma informacji o wynikach meczów, ale o umówionych pojedynkach chuliganów. Nazywają to "grillowaniem" - by uniknąć zarzutów, że pismo promuje brutalność.

Dział "To i nowo, na bojowo" z majowego wydania. Artykuł "Grillowa sobota": "Doskonała okazja, by po zimie spotkać się, pogadać, czy też pogrillować. W czterech miejscach kraju odbyły się ciekawe biesiady. Największa i najciekawsza na Górnym Śląsku, gdzie biesiadnicy z Chorzowa próbowali przekonać biesiadników z Poznania o wyższości kuchni śląskiej nad wielkopolską. Ostatecznie kuchnia wielkopolska okazała się smaczniejsza. Ogólnie ta biesiada była jedną z najliczniejszych w historii, gdyż wzięło w niej udział ok. pół tysiąca smakoszy". "Warto też wspomnieć o odbytym po sąsiedzku czwartym grillu. Takim wewnątrzlubelskim. Do wspólnej zabawy przez smakoszy z Chełmna zostali zaproszeni smakosze z Puław. Więcej kiełbasek spożyli chełmianie, a smakosze z Puław zostali zatrzymani przez inspekcję antykulinarną".

Kilkadziesiąt stron periodyku to same opisy bijatyk z policją i ustawek. Relacje ozdabiane są zdjęciami. Zawsze takimi samymi: dym, tłum młodych ludzi w kapturach, z klubowymi szalikami na twarzach.

Numer 73. W tekście od redakcji plany na czerwcowe mistrzostwa Europy: "Austria i Szwajcaria daleko nie leżą. Można więc liczyć na kolejną biało-czerwoną inwazję. Oby tylko wiadome służby nie popsuły klimatu imprezy aż tak bardzo, jak te niemieckie na Mundialu". Mistrzostwa z 2006 r. były uznane za bardzo spokojne - głównie dzięki świetnemu zabezpieczeniu.

Nakład "TMK" to ponad 6 tys. egzemplarzy. Miesięcznik można kupić w całym kraju. Sprzedają go salony prasowe. Np. w toruńskim empiku magazyn leży przy kasie. W ofercie nie tylko aktualny numer, ale również z poprzednich miesięcy. Idą tak dobrze, że nie warto ich zwracać wydawcy.

- Mamy sporo egzemplarzy. Schodzą zwykle w komplecie. Kto kupuje? Młodzież, raczej nie wyglądają na pełnoletnich. Ale nas to nie interesuje i nie monitorujemy, co jest w gazetach - mówi kasjerka.

Według policji i socjologów w ustawkach udział bierze regularnie kilka tysięcy osób. W największych bójkach walczy po kilkaset.

Zasłaniają się konstytucją

Prokurator z Torunia: - Nie można im niczego zarzucić. W tekstach nie ma elementów rasistowskich i faszystowskich. Także swoją konstrukcją artykuły nie nawołują do łamania prawa. A tylko w tym wypadku można by zamknąć magazyn. Jak udowodnić, że informacyjny opis bijatyki z policją na stadionie jest czymś złym? Widać wielką dbałość o to, żeby wszystko było na pograniczu. Chociaż dobrze wiemy, że ma to służyć gloryfikowaniu takich zajść.

- Udowodnienie czegokolwiek wydawcy będzie trudne - potwierdza prof. prawa, karnista Marian Filar (poseł PD) - Choć argumentacje, że pokazują jedynie zdjęcia i informują o bijatykach jak inne media, są na poziomie Jasia, który tłumaczy, że nasikał w majtki, bo Władzio też to zrobił.

Wydawca miesięcznika to spółka TMK z Bełchatowa. W stopce redakcyjnej numer telefonu komórkowego. - Nie udzielam informacji. Robimy swoje, proszę nas nie niepokoić. Jak są pytania, to czekamy na e-maila - słyszę.

Na żadne z nich - np. o to, dlaczego periodyk drobiazgowo opisuje bójki chuliganów z policją - nie dostaję odpowiedzi.

Na pierwszej stronie magazynu jest jedynie informacja od redakcji: „ &raquo;TMK &laquo; nie ma celu promować przemocy ani chuligaństwa, a jedynie ma pełnić funkcję informacyjną. Swobodę w rozpowszechnianiu poglądów i informacji gwarantuje wszystkim Polakom Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej”.



Z majowego numeru

Relacja kibica Rakowa z Częstochowa z najlepszych wyjazdów na mecze:

"Wybraliśmy się na halowy turniej do Koniecpola. Najpierw spod kościoła, w którym odbywała się msza, podprowadzono kilka rowerów. Później wiara ruszyła w poszukiwaniu sklepu. Właścicielka, widząc z daleka tłumek, liczyła pewnie na niezły utarg, a tu - po otwarciu - od razu z półek i lodówki poznikało sporo towaru, a do kasy jakoś pieniędzy nie przybyło. To samo w drugim sklepie, tyle że tu koleś na dzień dobry dobrał się do kasy, która okazała się pusta".




Relacja redakcji z meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań

"Ciekawszy pojedynek odbył się przed meczem. Do wspólnego "grillowania" zasiadły dwie dobrze ponad 200-osobowe armie. Ruchu niewiele więcej. Po ostrej walce lepsi okazali się Lechici, którzy mocno obili Ruch".




Źródło: Gazeta Wyborcza