W obronie krzyża
53
Susana szla korytarzem gdy usłyszała rozmowe swojej uczennicy z jakims starszym chłopakiem.Chicala przejść dalej,ale wtedy on się odezwal.Susana stanęła jak razona piorunem.Poznala tez glos.To on pojawial się w jej koszmarach. Odwróciła się Odwróciła spojrzała na niego.On na jej widok uśmiechnął się oblesnie.Niewiele myśląc Susana zaczela krzyczec,wolac pomocy i rzucila się na chłopaka z pięściami. Ludzie stojacy dookoła niej patrzyli na rozgrywajaca się scene ze zdziwieniem i przerazeniem.Oto ich nauczycielka rzucali się na chłopaka,który spokojnie rozmawial z najpopularniejsza dziewczyna w szkole.
Susana i nieznajomy zaczeli się szarpac.
W pewnym momencie do akcji wkroczyl wysoki,przystojny mezczyzna,rozdzielając Susane i chłopaka.On trzymal Susane,inni przeklanajacego i miotającego się chłopaka.
‘Cholera-pomyslala Scarlett-poznala go’
-Ty…Ty-wychrypiala Susan krztusząc się od lez.-Ty mie zwalciles!
Na korytarzu zapadla cisza.Po chwili jedyne co się liczylo to mezczyzna(wczesniej rozdzielający Susane z chłopakiem)bijacy się teraz z nim.Chwile pozniej przyjechala policja.
*
4 miesiące pozniej
Diego wszedł do mieszkania odkładając zakupy.Rozejzal się wokół.Nie było jej.Odetchnal Odetchnął ulga.Wyciagnal zdjecie z szuflady w swoim pokoju.Popatrzyl na te piekne czarne oczy,slodki uśmiech.W jego oczach stanęły lzy.Nie mogl bez niej zyc.Tak bardzo tęsknił.Dalej nie rozumiał…Jednak nie mogl postąpić inaczej.
Zadzwonil telefon.
-Halo?
-Czesc Diego.
-Czesc skarbie.Ano co u ciebie słychać?
-Ja…Brakuje nam ciebie-powiedziala słabym glosem.
-Mi was tez.Ano..Wiesz jak was kocham…
-Jak mogłeś odejść?Jak mogłeś to zrobic?
-Nie mielaem wyjscia.
-Nie wazne-zakonczyla.Nie czula się teraz na silach na te rozmowe.-Przyjedziesz?To już w sobote.
-Nie wiem-powiedzial,a dreszcz przebiegl mu po plecach.Czy był na to gotowy?
-Nie możesz nas zawiesc.Zrob to chociaż dla mnie,Mariany i Pabla.To wreszcie będzie koniec.
-Ale..
-Proszę.
-Dobrze-poddal się wreszcie.-Przyjade na slub twojej matki
-Dziekuje-usmiechnela się Ana i odłożyła słuchawkę.
Wtedy weszla do mieszkania kobieta z widocznym już brzuchem.
-Czesc kochanie-powiedziala Camila i pocałowała go w usta.
Poniżej opisuję historię, która w tym tygodniu przydarzyła się mojej 72-letniej babci. Jest to nowy i bardzo sprytny sposób wyłudzania pieniędzy.... Wszystko miało miejsce w Krakowie. Przekażcie to znajomym i naprawdę bądźcie ostrożni !
W mieszkaniu starszej, samotnej osoby dzwoni telefon:
- dzień dobry ciociu, poznaje ciocia kto mówi ? - słychać męski głos.
- yyy Tomek, albo Krzysiek
- he, he Krzysiek, co słychać ciociu, jak zdrowie ?
- Nic nowego, po staremu, a zdrowie - starość nie radość, nie narzekam, a co u rodziców ?
- Też nic nowego, mam do cioci jedną sprawę...
- O co chodzi ?
- W markecie jest bardzo dobra promocja na komputer, a ja dziś nie dam rady wypłacić pieniędzy, może mogłaby ciocia pożyczyć do jutra trochę pieniędzy ?
- Nie ma wiele, a ile potrzeba
- Dość sporo, a ile mogłaby ciocia pożyczyć ?
- 1 500 zł, akurat wypłaciłam na remont
- To dobrze, jak mi ciocia pożyczy, to będę bardzo wdzięczny
- Pożyczę ci Krzysiu.
- Bardzo dziękuję, będę za godzinę.
Pół godziny później znów dzwoni telefon
- Dzień dobry ciociu, to znowu ja - Krzysiek
- Dzień dobry, co się stało
- Nie mogę przyjechać, bo w markecie jest ostatnia sztuka i ktoś mi chce ją podkupić, ale przyślę znajomą - Anię Nowak.
- No co ty, nie dam obcej osobie pieniędzy !
- Ale to bardzo dobra moja znajoma, ja jej ufam i biorę na siebie odpowiedzialność.
- No dobrze skoro tak...
- Dziękuję ciociu, Ania będzie za pół godziny.
Pół godziny później znów dzwoni telefon
- Dzień dobry, mówi Ania Nowak - młody kobiecy głos - nie mogę trafić, stoję przy bloku nr 4 gdzie powinnam iść ?
- To już całkiem niedaleko, pójdź prosto, a potem w lewo, zobaczysz mój blok, pierwsza klatka jest moja, IV piętro.
- Dziękuję, za momencik będę.
Za chwilę dzwonek do drzwi. Bardzo miła kobieta odbiera pieniądze i szybko wychodzi.
Kilkanaście minut później znów dzwoni telefon:
- Dzień dobry, mówi Krzysiek, bardzo dziękuję za pożyczkę. Jutro wypłacę i od razu oddam. Będę popołudniu. Będzie ciocia w domu ?
- Oczywiście, będę.
- Jeszcze raz dziękuję i Pozdrawiam.
- Nie ma o czym mówić, jutro czekam.
Oczywiście następnego dnia nikt się nie pojawia, następnego także. Ciocia dzwoni do Krzysia i grzecznie pyta co się stało. Okazuje się oczywiście, że Krzyś o niczym nie wie i nie zna żadnej Ani Nowak. Głos faktycznie ma nieco inny niż 2 dni temu... Dopiero teraz ofiara powoli orientuje się co się stało. Została oszukana. Sama zasugerowała oszustowi za kogo ma się podać (pierwsze słowa, pierwszej rozmowy). Potem myślała już, że rozmawia z siostrzeńcem, którego bardzo dobrze zna i któremu ufa, więc czujność została zredukowana do zera...
Policja została zawiadomiona, a funkcjonariusze stwierdzili, że z takim sposobem wyłudzania pieniędzy jeszcze się nie spotkali i jest to coś nowego. Dlatego myślę, że ta historia powinna być przestrogą dla innych, gdyż bardzo łatwo paść ofiarą tego przestępstwa. Proszę zwrócić uwagę, że sposób rozpoczynania rozmowy - "dzień dobry ciociu, poznaje ciocia kto mówi ?" jest dosyć popularny. Wiele osób szuka wtedy odpowiedzi wsród swoich najbliższych i to tych, z którymi utrzymuje kontakt i przyjazne stosunki. Potem jest już przekonana, że rozmawia z zaufaną osobą, dzięki temu czujność zostaje całkowicie uśpiona. Oczywiście po pieniądze nie może przyjść osoba, która rozmawia przez telefon, bo wygląd wszystko zdradza. Dlatego wymyśla byle pretekst, by po odbiór potrzebnych pieniędzy przysłać "zaufanego znajomego", którego ofiara może oczywiście nie znać. Myślę, że na taki haczyk mogą złapać się nie tylko starsze, z reguły ufniejsze