telekomunikacja Stargard Szczeciński


W obronie krzyża

http://wiadomosci.onet.pl/1134852,11,item.html
"Głos Szczeciński": Chociaż są pieniądze na uruchomienie pociągów ze
Stargardu Szczecińskiego do Kalisza Pomorskiego i dalej do Wałcza i Piły, to
na razie nic z tego nie wyjdzie. Powód jest prozaiczny: złomiarze ukradli
tory.
Zachodniopomorski Urząd Marszałkowski chciał uruchomić połączenia jeszcze w
wakacje. Niestety, pociągi teraz nie ruszą, bo część szlaku została
rozkradziona i zdewastowana. Zniknęły szyny, śruby, uchwyty i żelazne
podkładki. Zginęły też elementy urządzeń kierujących ruchem pociągów i
odcinki napowietrznej linii telekomunikacyjnej. Ograbiono nawet semafory.
Naprawa torów i urządzeń do kierowania ruchem może pochłonąć około 700
tysięcy złotych.

Połączenie, na które już opracowano rozkład jazdy, ma szansę być wznowione w
połowie września. - Na pociągi ze Stargardu do Kalisza, Wałcza i Piły jest
duże zapotrzebowanie, twierdzą kolejarze.



MC napisał(a):


"Głos Szczeciński": Chociaż są pieniądze na uruchomienie pociągów ze
Stargardu Szczecińskiego do Kalisza Pomorskiego i dalej do Wałcza i
Piły, to na razie nic z tego nie wyjdzie. Powód jest prozaiczny:
złomiarze ukradli tory.


Jeszcze dwa tygodnie temu pisali, ze linia choc kompletna, jest w
kiepskim stanie i nie ma kasy na jej naprawe. Nie wiadomo kiedy rusza,
itede. A tu nagle "chcem ale nie mogiem".


Zachodniopomorski Urząd Marszałkowski chciał uruchomić połączenia
jeszcze w wakacje. Niestety, pociągi teraz nie ruszą, bo część szlaku
została rozkradziona i zdewastowana. Zniknęły szyny, śruby, uchwyty i
żelazne podkładki. Zginęły też elementy urządzeń kierujących ruchem
pociągów i odcinki napowietrznej linii telekomunikacyjnej. Ograbiono
nawet semafory. Naprawa torów i urządzeń do kierowania ruchem może
pochłonąć około 700 tysięcy złotych.


Ile tego zniknelo? 10 km? Czy wszystko jest z bandycka marza
wyliczeniowcow z PLK?



TO JESZCZE NIC !!!!!!!!!
Zeby zalatwic sobie ryczlt na internet trzeba sie udac do siedziby okregu
telekomunikacji. Moi znajomi np. musieli pojechac z Gryfic (20.000 mieszkancow-
wiec nie jakas wiocha) do Stargardu Szczecińskiego czyli dokladnie 73 km. I
pozniej to babsko mowi ze Tpsa jest bardziej dostepna dla klienta ( ale
zapomniala dodac ze zmotoryzowanego i z duza iloscia wolnego czasu).



http://www.glos.com/index.php?ida=1494

Niepłacący kar gapowicze znajdą się w Krajowym Rejestrze Długów

2006-09-01

MPK w Gnieźnie walczy z gapowiczami, którzy nie płacą kary. Nazwiska
niektórych trafiają do Krajowego Rejestru Dłużników, przez co niektórzy nie
dostają kredytu. Nad podobnym rozwiązaniem zastanawia się MPK w Poznaniu.
W Gnieźnie pierwsze kilkanaście nazwisk już przekazano do Krajowego Rejestru
Długów. Co to dla nich oznacza?
- Znalezienie się w bazie Krajowego Rejestru Długów powoduje, że dana osoba
ma utrudniony dostęp do usług finansowych takich jak: kredyt, leasing,
sprzedaż ratalna. Ma również kłopot z zawarciem abonenckiej umowy
telekomunikacyjnej. - podkreślił Tomasz Budasz, prezes MPK i dodaje: -
Jedynym sposobem na wykreślenie danego nazwiska z rejestru jest zapłacenie
należności.
Zanim MPK przekaże dane, to ściąga należności przez firmę windykacyjną. Poza
tym uprzedza dłużnika o ewentualności umieszczenia go w takim rejestrze.
Ustalono także, że należność wobec MPK nie może być mniejsza niż 200 złotych
brutto.
- Szacujemy, że z powodu gapowiczów rocznie tracimy ponad dwieście tysięcy
złotych, to więcej niż kosztuje nowy autobus - podkreśla Tomasz Budasz. Od
czerwca wezwania o zapłatę wysłano do 90 osób.
Z Krajowym Rejestrem Długów współpracuje 20 firm komunikacyjnych. Jest wśród
nich między innymi: Lublin, Stargard Szczeciński, Gorzów Wielkopolski, a
niebawem dołączy Poznań, gdzie MPK ma spory problem ze ściąganiem kar od
gapowiczów. Wskaźnik 42 procent oznacza, że aż 58 osób na 100 nie płaci
mandatu.
- Dłużnika możemy ścigać przez rok, od momentu kiedy został przyłapany na
jeździe bez biletu, później sprawa się przedawnia i nie ma szans na
odzyskanie pieniędzy - mówi Wojciech Tulibacki, prezes MPK. - Z reguły po
sześciu miesiącach kierujemy sprawę do sądu, a po otrzymaniu nakazu
komorniczego możemy ściągać wierzytelność do skutku. Oczywiście liczymy, że
straszak w postaci wpisu do Krajowego Rejestru Długów zmniejszy problem
niezapłaconych kar.
Według Andrzeja Kulika z Krajowego Rejestru Długów w wielu miastach, w
których przedsiębiorstwa komunikacyjne zdecydowały się na takie rozwiązanie,
wzrosła ściągalność kar oraz dochody ze sprzedaży biletów. eh, bart