W obronie krzyża
Tylko że te sokolnicze s? niestety bardzo drogie, ceny od czterech cyfr w górę. Liczy się tu przede wszystkim mały rozmiar nadajnika - wiadomo, im mniejszy ptak, tym bardziej odczuwa każde obci?żenie. Poza tym sokoły potrafi? daleko odskakiwać, więc liczy się też zasięg.
Podobno można sobie zrobić tak? telemetrię za mniej niż 1000zł, ale szczegółów żadnych nie znam Może powiedz w jakim przedziale cenowym szukasz, wtedy się pomyli.
Witam.
Posiadam w ofercie następujące akcesoria sokolnicze bardzo dobrej jakości w sprzedaży wysyłkowej, będą także dostępne na Łowach:
- Karnale holenderskie(80-140 zł) www.hoods.pl
- rękawice sokolnicze krótkie(100zł) i długie(120zł)( będą dostępne w ciągu tygodnia) zielone
- werbliki V i U (20 zł)
- dzwonki koloru srebrnego(30zł para) i złotego(35zł para) oraz ozdabiane koloru złotego(40zł para)
- torby sokolnicze skórzane zielone(120zł)
- kamizelki sokolnicze skórzane(150 zł) i z materiału(120 zł) zielone
- skóra bydlęca bardzo mocna na pęta gr 1.4mm ( 5 zł/ dm2)
- skóra z kangura 0.9-1.0 mm napęta i paski do kapturów (7zł/dm2)
Wkrótce również klipsy do montażu telemetrii na sterówkach (10 zł) wabidła i inne.
Kontakt na irekwitkowski@wp.pl
Pozdrawiam
Irek
tym razem coś większego - 40 stronicowa instrukcja obsługi odbiorników Marshall FM wraz z wskazówkami jak używać telemetrii!!
DO POBRANIA TUTAJ - PLIK 6MB
http://www.sokolnictwo.pl/InstrukcjaFM.pdf
Nie mam nic do osób które latają ptaki z telemetrią... Skądże znowu... Wprost przeciwnie.
Haggard źle mnie zrozumiałeś. Miałam na myśli to, że jest grupa osób która przedkłada zabawki ponad technikę. I nie tyczy się to tylko sokolnictwa ale różnych innych dziedzin.
Widziałam Twoje ptaki i wiem, że reprezentują wysoką klasę i podejrzewam że to jest dla Ciebie najważniejsze, a nie np to żeby mieć super wspaniałą rękawicę i wabidło zrobione przez najlepszych sokolników z emiratów...
A część osób bardziej zwraca uwagę na zabawki ... jak dzieci.
Znam już osoby które zostały z rękawicą sokolniczą czy kapturkami powieszonymi na ścianach. Bo na początku sokolniczenie im się podobało a później stwierdzili że to jednak nie to.
Po prostu zwracam uwagę na to że lepiej w takim przypadku zainwestować w kilka książek czy też w wyjazd do jakiegoś sokolnika żeby się czegoś nauczyć, a nie zaczynac od zupełnie innej strony.
Jak już ktoś się zdecyduje na ptaka to będzie miał czas na to żeby się odpowiednio wyposażyć.
Przepraszam że się rozpisałam
po 3 tygodniach pracy w harakterzse sokolnika, moge stwierdzic, ze profesor ma racje bo wlasnie od niedawna tez moge sobie pozwolic na ptaka, ja mialem o tyle lepiej, ze przez caly czas bylem pod czujnym okiem starszego kolegi, teraz mozna powiedziec musze zbierac tego plony, tak przynajmniej mi sie zdawalo, teoretyka, czy jeden "ulorzony" jastrzab to nic gdy musisz sobie radzic z sakerem albo kaprysna samica wedrowna, caly czas sie ucze i szczerze Ci powiem, ze jesli mial by to byc ptak do polowania to nie mam pojecia co bym wybral, kazdy gatunek ma rozne cechy i kazdy osobnik rozni sie od drugiego, powiem Ci nie podejmuj pochopnie decyzji zastanow sie piec razy i dobierz ptaka do siebie, dziwnie to brzmi ale to chyba najlogiczniejsza porada, nie badz zbyt ambitny bo potem mozesz miec zepsutergo ptaka, ja juz wiem po sobie, ze saker na poczatek dla mnie to za wysoka pilka, a i powiem Ci od razu zaiwestuj sobie w telemtrie warto odlozyc zakup ptaka i najpierw kupic ten sprzecik, oszczedzi Ci to nerwow, siudmych potow, a moze i zycie ptaka, nawet przy krutkoskrzydlych telemetria wedlug mnie powinna byc stosowana... a tak cos w stylu felietonyu
ale koniem czemu nie? tak polowano dawniej i tak można i dzisiaj
Dzisiaj jest zbyt wiele miejsc, w które konno wjechać nie można. Dawniej szlachcic puszczał sokoła i jechał za nim przez pola, miedze. Był szlachcicem. Zazwyczaj jeździł po swoim. Zrób rundę poi polach uprawnych dzisiaj to ci rolnik(słusznie) wytłumaczy, że do szlachcica ci daleko. Poza tym wszędzie pełno płotów, elektrycznych pastuchów, które pieszo szybko sforsujesz, a koń by ci wtedy był potrzebny jak zającowi dzwonek. Nie chciałbym też telepać odbiornika telemetrycznego na koniu. To precyzyjna elektronika. W razie upadku(ten nie spada, kto nie jeździ) przewieszona przez ramię mogłaby zrobić kuku. Zakładając, że szukasz zawieruszonego sokoła przemieszczając się po dogach publicznych(zazwyczaj asfaltowych) musisz poruszać się po nich stępa(około6-8 km/h). Przy takiej mobilności nawet telemetria by ci nie pomogła w większości przypadków.
Podsumowując, ładnie to wygląda, ale nie jest praktyczne.
Jak sokolnictwo
Jeżeli chodzi o te 10000, to się zgadzam. Policzcie same tylko akcesoria: pęta, dobre werbliki i dzwonki, telemetria, karnal, dłużce, rękawica, berło, budowa budki/woliery+siedzisko, latawiec i już wychodzi koło 4000, dalej PTAK(!), mięso (a nie ochłapy z jatki) i suplementy, podstawowe medykamenty (bez których nie warto zaczynać). Z tym można zacząć latać. Jeśli chodzi o psa, to stara prawda mówi, że najpierw pies ułożony, a potem ptak. Jeśli już odwróciliśmy kolejność, to tylko i wyłącznie pies z dobrej linii. To nie znaczy champion (choć często tak bywa) ale przynajmniej sprawdzone umiejętności łowieckie! Nie wiem jak się poluje w UK, ale moim zdaniem, chodzenie w pole z kundlem, to jak polowanie z kiepskim sokołem - czasami coś ugoni (niech żyje przypadek!!!) ale nie man mowy o regularnej, stylowej pracy. Nie po to całe pokolenia pracowały nad wyspecjalizowaniem ras psów legawych, żeby teraz z byle kundlem polować. Sokolnictwo to sztuka, a nie rzemiosło mające na celu pozyskanie zwierzyny!!! A dobry pies to inwestycja rzędu 1500 zł, na około 10 lat, to wychodzi około 10,50zł m-cznie, to chyba nie tak dużo.
Odpowiedam po raz ostatni w tym roku.
Telemetr nie układa ptaków ale zmniejsza procent zagubionych.Zgoda.
Co do udawadniania "moich" racji to naprawdę jest mi obojętne co ktoś wyprawia i w co wierzy!
Nie widziałem Twojego pokotu "hagard" w tym roku na Łowach więc może coś przegapiłem.Przykro mi ale nie porównam postępów w układaniu.
Każdy wypracowuje sobie indywidualną metodę wedle swoich oczekiwań jakie chce osiągnąć polujac z ptakiem. Ja już trochę "nowości" widziałem i tak jak Nowogrodzki nie podniecam się na ich widok. Moim marzeniem jest konno polowanie z ptakiem.
Jestem konserwatystą.Lubię tradycyjne metody i tradycję łowiecką. Sokolnictwo na świecie pewnie liczy ze 2,5 tyś lat więc 35 lat współczesnego(nowoczesnego) sokolnictwa polskiego mu nie zagrozi.
Nie robię nic na pokaz tylko dla samego siebie więc nikomu nie muszę nic udawadniać.
Chcę przeżyć fajne przygody napatrzeć się na ptaki i odejść z tego świata pewien że dobrze przeżyłem swoje życie i nie zmarnowałem ani chwili.
Mam tylko pytanie czy sposoby lub może techniki układania ptaków ,którymi posługują się np Czesi nie były wcześniej znane?
Naprawdę nie kpię z nikogo tylko lubię konkrety.Pozdrawiam.
Co do pocztu sztandarowego to miałem na myśli właśnie jedność.
Przerwać Tumiwisizm a zacząć konkretne działanie.Temat jasny ,odpowiedzi BRAK!
Może w Nowym Roku? Powodzenia dla Wszystkich na tym forum! Chwal Cwik! w 2008 roku. Wysokich Lotów i kazdorazowych powrotów do ręki.
ptaków nigdy nie gubi ten kto ich nigdy nie puszcza...zwłaszcza jeśli chodzi o długoskrzydłe. nawet najlepsza telemetria czasem nie wystarczy. ptaki uciekaja również bardzo dobrym i doswiadczonym sokolnikom i bynajmniej nie swiadczy to źle o nich. ptaki uciekały Trommerowi, Dzikowi... tak to juz jest. ryzyko wkalkulowane w sokolnictwo. Paweł Muzyka jest moim zdaniem jednym z najlepszych sokolników młodego pokolenia i ma ogromną wiedzę zarówno teoretyczną jak i praktyczną. ma tez chyba najlepszego psa w Gnieździe. wie to każdy kto widział Abla w akcji. na ucieczkę ptaka składa sie wiele czynników.pogoda, pora roku,kondycja, spotkania z dzikimi jastrzębiami,czasem zwykły pech. równiez błedy które popełni sie podczas układania ale ten czynnik w przypadku Pawła moge śmiało wykluczyc.
Myślałem o obrączkach na tyle wysokich by tekst był dostatecznie wyraźny, a co do wątpliwości czy ptak jest od sokolnika to i tak naprawdę można się połapać mając go w ręku.
Gdy siedzi wysoko na drzewie - nie ma to większego znaczenia bo i tak jest poza zasięgiem. A tak w ogóle to,, tradycyjna ‘’ adresówka jest kawałkiem podłużnej blaszki lub wypalonym adresem na pętach –pęta mogą być tak zniszczone lub zabrudzone .że nie widać napisu ,a blaszka może uderzać o tylny palec i podwijać się pod łapę przy siadaniu na gałęzi .
Doliczmy do tego dzwonki ,telemetrie i tworzą się niewygodne dla ptaka ,,sztuczne narośla ‘’ na nogach!
Ty i Kuba a zwlaszcza Kuba musicie sobie zakodowac ze bez telemetrii nie mozecie latac z dlugoskrzydlymi. Jedyne wyjatki to oczywiscie Pan Profesor i Najstarszy Zawodowy Sokolnik po tej stronie Wisły (choc wlasciwie nie wiem po ktorej stronie Wisly jest lotnisko) ..sory nie moglem sie powstrzymac ;p
kiedyś ktoś mi powiedział że dobry sokolnik obejdzie sie bez telemetrii.że przecież w wiekach dawnych sokolonicy byli znakomici i mieli wyniki choć telemetrii nie używali. tylko ze wtedy ptaki pozyskiwano z natury i było ich mnóstwo i utrata jednego nie była dramatem. a dziś kupujesz ptaka z dobrej linii i wkladasz w niego kupę pracy i serca a jak go stracisz to na kolejnego na ogół czekasz do kolejnego sezonu. spróbój latać z wedrownym bez telemetrii. wybij łatwy do przewidzenia znając ich porywczy charakter i impulsywność. a z tym lannerem to nie wiem skąd tą teorię wziąłes Animal... praktyki zero a powielasz jakieś bujdy zasłyszane Bóg wie gdzie i od kogo.
No dobra, bo widzę, że chyba nie potrafię przekazać własnych myśli na piśmie.
Moje doświadczenie sokolnicze to jedynie 4 lata, więc większość osób (szczególnie po technikach leśnych z sokolarniami) bije mnie na głowę w wiedzy i doświadczeniu. W polowaniach mogę jedynie pozazdrościć rozkładów wielu kolegom, bo jak durny dreptam po krzakach bez psa - TO FAKTY.
Niemniej nadal będę obstawał przy swoim. Każdy ma swoje doświadczenia, a w moim przypadku telemetria uratowała mi ptaki dwa razy. Za każdym razem nie były to zagubienia.
Pierwsze to nieprzyjemna przygoda z krukami, kiedy faktycznie bez telemetrii też znalazł bym ptaka, ale na bank było by po fakcie, a w drugim przypadku po wypadku z samochodem znalazłem ptaka jedynie dzięki telemetrii zakopanego w śniegu z solą drogową.
Znajomi również mieli parę małoprzyjemnych zdarzeń tego typu i bez telemetrii finały były by przykre.
Więc nie piszczi głupot w stylu latanie bez telemetrii jest ok jak ktoś jest świetnym sokolnikiem, bo zaraz znajdzie sie paru czubków, którzy poszukają "oszczędności" we własnej głupocie.
Wogóle to co w tym temacie poszło z pod klawiatyr "doświadczonych" sokolników szczerze mnie zaskoczyło .
W autach wymyślono poduszki powietrzne - też radzę nie wymontowywać jak ktoś już takie auto kupi... tak dla bezpieczeństwa. Niestety tak rozumiem tą dziwną dyskusję., mam nadzieję, że opatrznie coś zrozumiałem.
Z poważaniem dla doświadczenia