telemunikacja Polska SA numer telefonu


W obronie krzyża

źródło

Ktoś wykradł naszą bazę danych - alarmuje Telekomunikacja Polska. Numery telefonów - także zastrzeżonych - i adresy abonentów TP SA trafiły do internetu. Operator żąda od autora strony i administratora serwera usunięcia ich z sieci. :zadek:

zastanawiam się, kto i czy w ogóle za to teraz beknie.
Ten post był edytowany przez woitas dnia: 01 Grudzień 2005 - 11:08



Witam!

Trwają prace, by operacja przeniesienia numeru telefonicznego między sieciami trwała maksymalnie kilka godzin dla komórek oraz kilka dni dla numerów stacjonarnych. UKE oraz operatorzy są zgodni, że nie wymaga to zmiany istniejącego prawa.
Czas jaki ma upłynąć od złożenia wniosku do realizacji przeniesienia numeru może być skrócony do 2-3 godzin, jednak warunkiem do dotrzymania takich terminów jest stworzenie centralnej bazy numerów. Problemami związanymi z bazą UKE zajmuje się już od kilkunastu miesięcy.

W przypadku przeniesienia numeru abonent będzie jednak - tak jak dotychczas - tracił na wszelkich rozliczeniach. Zdaniem operatorów nadpłaty, niewykorzystane części abonamentu czy minuty zawarte w pakietach nie powinny być w jakikolwiek sposób refundowane w przypadku takiego zerwania umowy.

Dla sieci stacjonarnych czas między złożeniem wniosku a przeniesieniem numeru powinien być nie dłuższy niż 2-3 dni. Operatorzy stacjonarni, w tym Telekomunikacja Polska akceptują takie procedury.

W obecnej chwili maksymalny czas przenoszenia numeru jest określony jedynie dla telefonów na kartę - nie powinien być dłuższy, niż 5 dni. W pozostałych przypadkach czas, w jakim będzie przeniesiony numer określa dotychczasowy operator.

W ramach prac Urzędu Komunikacji Elektronicznej powołana jest specjalna grupa techniczna zajmująca się stworzeniem i obsługą Centralnej Bazy Danych oraz obsługi numeru 112. W pracach grupy biorą udział przedstawiciele wszystkich operatorów.

Pozdro, Adam.



Prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP) Witold Graboś zapowiedział, że zwróci się do ministra sprawiedliwości o podjęcie inicjatywy w celu uznania za czyn przestępczy zmian numeru IMEI w telefonie komórkowym. numer ten jest wykorzystywany do blokowania skradzionych aparatów.

Prawo telekomunikacyjne nakazuje operatorom telekomunikacyjnym od 1 stycznia br. blokowanie skradzionych telefonów komórkowych, tak by nie mogły być wykorzystywane przez nowych użytkowników. Używany do tego jest numer IMEI, czyli przypisana przez producenta 16-cyfrowa kombinacja cyfr, pozwalająca na identyfikację telefonu komórkowego.

Jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP pod koniec grudnia, wszyscy operatorzy telefonii komórkowej działający w Polsce (Polkomtel, Polska Telefonia Cyfrowa oraz PTK Centertel) od 1 stycznia będą blokować na żądanie klienta skradzione telefony komórkowe. Zablokowanie skradzionego telefonu jest bezpłatne.

Do końca stycznia URTiP prowadzi kontrolę, by sprawdzić, jak operatorzy wywiązują się z nałożonego na nich obowiązku blokowania skradzionych telefonów.



Do Trybunału Sprawiedliwości wpłynęła wczoraj skarga Komisji Europejskiej przeciwko Polsce w sprawie prawa telekomunikacyjnego. Chodzi m.in. o brak rozszerzenia definicji abonenta, którym powinien być każdy użytkownik telefonu, a nie tylko osoba, która podpisała kilkuletni kontrakt, donosi Gazeta Wyborcza.

Zmianę przewidziano w nowelizacji, jednak Sejm nie zdążył jej przegłosować.

Viviane Reding, unijna komisarz zajmująca się m.in. rynkiem telekomunikacyjnym chce przepchnąć pakiet kompleksowych zmian unijnego prawa telekomunikacyjnego. Oprócz zapisów gwarantujących konsumentowi zmianę operatora w ciągu jednego dnia, prawo do przejrzystej informacji o cenie czy możliwości łączenia z bezpłatnymi numerami z zagranicy, pakiet zakłada powołanie superregulatora odpowiedzialnego za wszystkie 27 rynków unijnych zdolnego uchylać decyzje regulatorów krajowych, czytamy w Gazecie.

Zdaniem Reding taki model sprawdził się choćby w USA, co zaowocowało m.in. świetnym rozwojem rynku szerokopasmowego internetu. Superregulator nie do końca jednak podoba się to regulatorom krajowym. Pakiet zmian z pewnością najbardziej uderza w dużych operatów takich, jak: France Telecom, Deutsche Telekom czy Telekomunikacja Polska.

- Każdy rynek jest inny i wymaga innych narzędzi. Regulator z Brukseli z pewnością nie dojrzy problemów tak wyraźnie jak regulator krajowy - przekonuje Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Pakiet przyjęty przez KE musi teraz trafić pod głosowanie Parlamentu Europejskiego i Rady Europy. Komisja przewiduje, że zmiany wejdą w życie w 2009 lub w 2010 r.

ź/telix.pl



iPhone bez simlocka. Można dzwonić w Polsce

Od premiery zabezpieczonego na dziesiątą stronę supertelefonu firmy Apple wszyscy zadawali sobie pytanie, kiedy nadejdzie ten moment. Wygląda na to, że to już. Portal PDA Club poinformował o ostatecznym złamaniu zabezpieczeń.

Zabezpieczenia karty SIM nałożone na nowe telefony związane były z umową podpisaną przez Apple z amerykańskim koncernem telekomunikacyjnym AT&T. W USA można legalnie użytkować iPhone tylko w tej sieci. Z uwagi na dosyć częste problemy z AT&T z zasięgiem to ograniczenie było wymieniane jako jedna z największych wad iPhone'a. W jeszcze gorszej sytuacji znajdowali się fani produktów Steve'a Jobsa z Europy. Rozmowy Apple z kontynentalnymi operatorami wciąż trwają i nie wiadomo, gdzie i kiedy Europejczycy będą mogli kupić nowe urządzenie.

Informacje o odbezpieczeniu telefonu na amerykańskim forum Hackintosh pojawiły się już kilka dni temu. Nikt jednak nie udowodnił, że telefon może być eksploatowany w naszym kraju.

Jako pierwszy wrażenia polskiego użytkownika iPhone opisał autor Appleblog.pl , któremu udało się połączyć z siecią Ery. Podobno, po złamaniu zabezpieczeń w telefonie działają wszystkie funkcje w tym SMS i transmisja danych EDGE. Na stronie Appleblog.pl zamieszczono także dokładną instrukcję złamania zabezpieczeń telefonu. Do sukcesu, zdaniem autorów potrzebne są między innymi ostre narzędzia i kilka godzin czasu. Najpoważniejszym problemem jest konieczność posiadania karty SIM starego typu tzw. karty V1. Tylko z tych kart można odczytać unikalny numer abonenta (tzw. Ki)

gazeta.pl



Mało co i zdrowo bym opie....ył żonę dziś rano. Podnoszę słuchawkę od telefonu , wykręcam numer , a tu słyszę - połączenie jest niemożliwe , skontaktuj sie z tele2. I cholera mnie trafia na moje słonko gdyz to ja płace ostanio rachunki za telefon ale Telekomunikacji Polskiej ! ( dotychczas robiła to żona jest bo nałogową gadułą i rachunki zawsze przychodziły chorendalnie wysokie - kiedys nawet wyrzucilem telefon za okno jak gadała ) , a moja połowica nieopatrznie związała się z tele2, potem zaś podobno zrobiła cesję ( czy jak to się tam nazywa )2 miechy temu na TP i przestała płacić na T2. W efekcie pomimo zapłacenia rachunku za telefon ( 280 zł z neostradą 6014 ) nie mogę dzwonić bo mam niezapłacone 40 zł na T2. I fajno jest ! :? Misiu tylko się nie denerwuj - ja wszystko załatwię ! - słyszę i dalej fajnie jest



Jako nadworny bojówkarz przeciwko Telekomunie kolejny fantastyczny kawałek.
artykul ukazal sie w Nowej Trybunie Opolskiej naprawde niezly:

"Zmiana adresu nie wystarczy, aby uwolnić się od Telekomunikacji Polskiej. Ba! Nie wystarczy własna śmierć! Nawet w takiej sytuacji TPSA nie chce zrezygnować z klienta.

Dwa tygodnie po pogrzebie pani Adeli na jej adres przyszedł rachunek telefoniczny. Wojciech Żukowiecki, zięć zmarłej, pisemnie poprosił o wyrejestrowanie numeru telefonu, do pisma dołączył akt zgonu teściowej. Nie pomogło. W następnym miesiącu (styczeń 2004 roku) przyszedł kolejny rachunek (wystawiony na imię i nazwisko zmarłej), a potem kolejny. W kwietniu pan Wojciech dostał wezwanie do zapłaty zadłużenia w wysokości 203 złotych.

- Z każdym rachunkiem, a potem z tym wezwaniem byłem w Telekomunikacji. Tam mówiono mi, że nie muszę tego płacić i że to jakiś błąd - mówi nasz czytelnik. - Spałem więc spokojnie, aż do sierpnia.
W sierpniu listonosz przyniósł panu Wojciechowi kartkę pocztową zaadresowaną na zmarłą (ponad 9 miesięcy temu) teściową, z prośbą o kontakt na podany tam warszawski numer telefonu.
- Zadzwoniłem i okazało się, że jest to firma windykacyjna. Usłyszałem, że dla nich nie jest ważne, czy moja teściowa żyje czy nie, ktoś ten rachunek musi zapłacić, bo inaczej odwiedzi mnie komornik - mówi nasz czytelnik."