Tercet egzotycznypl Teledyski


W obronie krzyża

tutaj masz pojedyńczo chyba wszystkie piosenki


http://mp3.teledyski.info/index.html?text=tercet+egzotyczny&strona=1&file=global&name=eplik&dalej=Szukaj


ps

Tercet egzotyczny a nie Certet ...




http://mp3.teledyski.info/index.html?text=Tercet+egzotyczny&strona=1&file=global&name=eplik&dalej=Szukaj


Cała masa piosenek
LUB:






IRA "Ogień" - agrorock A.D. 2004 (recenzja)


Rolnicy w akcji Zespół IRA, od pewnego czasu tercet z muzykami
towarzyszącymi, w początku lat dziewięćdziesiątych odnosił spektakularne
sukcesy, by w połowie tychże zniknąć i odrodzić się w nowej wersji na
początku nowego wieku. Poprzedni album „nowej” IRY, „Tu i teraz”, był
propozycją dość łagodną, w pewnych momentach wręcz popową (podczas gdy w
latach świetności chłopaki upierały się przy ciężkim graniu, niezależnie od
tego, jak im wychodziło). Zapowiadany od dawna album „Ogień” miał być
powrotem do ostrzejszych, rockowych form i oto, czym rzeczywiście jest...
Kawałek po kawałku...

Po minutowym, orientalizującym intro następuje ostry, hardrockowy riff
utworu „Teraz”, który niestety zaraz urywa się i przeradza w spokojną balladę
naszpikowaną elektroniką. Sytuację ratuje dynamiczny, „pudlowy” refren z
całkiem ładną melodią. Po raz kolejny IRA udaje Bon Jovi, ale robi to dość
udanie (nawet nieco lepiej niż coraz bardziej żałosny pierwowzór). W podobnym
stylu utrzymany jest utwór tytułowy, który jest pewnego rodzaju
syntezą „Mojego domu” i „Mocnego”, jeśli o warstwę tekstową chodzi. Niezła,
choć zdecydowanie za krótka jest solówka gitarowa. Średnio wypadają dwa
następne kawałki, „Kontrakt” i singlowy „Ikar”, kojarzące się za bardzo ze
stylem Nickelback (już lepiej, gdy udają Bon Jovi) i następuje pierwsza na
płycie ballada, „Nie ma niepotrzebnych”, która brzmi, jak... Perfect. No,
może nie aż tak tragicznie, ale jest do bólu łopatologiczna i oczywista
zarówno muzycznie, jak i tekstowo. Świetne jest za to dynamiczne, rockowe i
riffowe „Walcz” z doskonałym, melodyjnym, mocnym refrenem. Na pewno wobec
tego nie wyjdzie na singlu, ponieważ to murowany przebój, a takich w radiu w
Polsce się nie gra, jeśli o płyty rockowe chodzi - dzej do mediów trafi nieco
szybszy klon „Ikara”, „Parę chwil”, bo jest bezjajeczne i nudne jak flaki z
olejem. Kolejna na albumie jest przeróbka Shocking Blue „Venus”, którą grupa
zaprezentowała już podczas koncertu poprzedzającego występ Def Leppard. I
nadal jest to nieporozumienie, zwłaszcza, że wszyscy mają na pewno w pamięci
wersję Bananaramy, która – co by o tym nie sądzić – była ogromnym przebojem i
panowie mogli po prostu sięgnąć po inny utwór, jeśli już koniecznie chcieli
mieć kower w repertuarze. A może nie są w stanie zaufać swoim własnym
kompozycjom i boją się, że ludzie nie będą mieli czego śpiewać razem z
zespołem podczas koncertów? Przykro się też słucha festiwalowego i
festyniarskiego „Ty to się masz”, nadającego się co najwyżej dla Urszuli.
Album zamykać powinien utwór, od którego wzięło się intro – „Pierwszy błąd”.
Mocny, dynamiczny, kolejny materiał na porządny rockowy przebój. Powinien, bo
niestety na końcu jest pseudorockowa kaszana „Pierwszy błąd”, którą mogli
spokojnie podarować Andrzejowi Cierniewskiemu.

Podsumowując – IRA mile mnie w kilku momentach zaskoczyła. Myślałem, że
będzie gorzej, a tu połowa płyty nadaje się do słuchania Fajnie, że
panowie przypomnieli sobie, do czego służą gitary. Dobrze też, że teksty są w
miarę mało żałosne (na ogół krążące wokół tematyki: „Było mi ciężko, ale
dojrzałem i jest mi lepiej”, „Jest ci ciężko, ale będzie ci lepiej”, „Jest
nam tak sobie, ale na pewno będzie lepiej” z małymi wyjątkami na „Ikara” i
ironiczne „Ty to się masz” . Gorsza natomiast jest realizacja dźwięku na
albumie - irytuje miejscami bardzo „płaskie” brzmienie – podczas gdy rock
powinien brzmieć soczyście, cała głębia dźwięku leży. Może mało ognisty
ten „Ogień”, ale powrót do gitarowego brzmienia dobrze Irze zrobił i mam
nadzieję, że panowie uczciwie wrócą do rocka rolniczego, zamiast uprawiać
rolniczy pop.

W ramach dodatku a la Benny Hill (nieświadomie) grupa w części
multimedialnej, bo i takowa na CD się znajduje, zamieściła teledysk
do „Ikara” (równie nudny, jak piosenka), fragment występu z okazji 15-lecia
(nie wiedzieć czemu „Szczęśliwego Nowego Jorku” , będący zapowiedzią mającego
się ukazać na jesieni DVD, a także wywiad, w którym muzycy pieją z radości na
temat gitarowej ściany dźwięku na „Ogniu”... eeee... no dobra, może coś im
się nie nagrało )))