teksty pocieszajace


W obronie krzyża

Nie tęsknię. Nie ciągnie mnie do niej. Staram sie o niej nie myśleć, ale no.. muszę. ;/ I jeszcze denerwujące teksty tych, co to szkołę mają już 'za sobą' - 'Justyna, gdzie idziesz w poniedziałek?' Wytępić i zabić normalnie. ;P I jak sobie pomyśle, że będę musiała sterczeć na apelu 2h to mnie skręca. Pocieszający jest tylko jeden fakt - że na popołudnie mam lekcję. Czyli spanie do 11. ^^ [a powroty o 21.;/] Współczuję pierwszakom. Hah. ^^'




.

Mam chyba za mało witaminy D. Czuję się jakby usiadł na mnie słoń. Jednym słowem - potrzebuję słońca! A jego nie ma! Jakże mnie to wkurza!

.

Na pocieszenie tekst piosenki Tamary Miansarowej z dawnych lat. Po rosyjsku, polskimi literami.
Sołniecznyj krug nieba wokrug, eto risunok malcziszki
Narisował on na listkie i napisał w ugołkie:
Pust' wsiegda budiet sołnce, pust' wsiegda budiet niebo, pust' wsiegda budiet mama, pust' wsiegda budu ja!





nie podzielam Twojego zdania..Myslovitz maja dla mnie najmadrzejsze teksty w calej polskiej muzyce..wnioskuje ze slyszales tylko acidland lub scenariusz dla moich sasiadow skoro tak myslisz..posluchaj sobie nienawisc albo siodmy koktajl albo nigdy nie znajdziesz sobie przyjaciol jesli nie bedziesz taki jak wszyscy albo zamiane i pogadamy..
a jezeli nie dostrzezesz glebszego sensu..to juz tylko jeden wniosek mi sie nasuwa..


To pocieszające, że cokolwiek ci sie nasuwa... . .
Współczuje jeżeli szukasz głębszego sensu w tekstach Myslovitz, ale to juz tylko i wyłącznie twoja sprawa i nic mi do tego
Mimo, że znam utwory "nienawiść" itd to rozmawiać nie mamy o czym...
tez tak uwazam..BTW..to byla ironia i zarazem aluzja z mojej strony..

nie ma sensu tego ciagnac..ja powiedzialam swoje zdanie Ty swoje i jest ok..




baseballa
Baseball
Latają Ci przecinki.
I na pocieszenie powiem, że to nie Twoja wina, że tekst jest taki marny. Oryginał jest jeszcze gorszy chyba. Ale cóż, na przyszłość lepszego doboru tekstu życzę. *Po cichu liczę, że w końcu znajdzie się jakiś dobry tekst z tego fandomu ^.^* tutajpoczkategori




I ostatnia świeca mija przede mną.
Za świat W końcu pora póki żaden deszcz nie padał bardzo .

No comments...
Ale na pocieszenie, panów można pochwalić za szczyt bezsensowności w swoim tekście Congratulations!



Jak tak można postępować?! Rozumiem, smutno jej bez psa, ale ma królika 2 lata, a teraz z powodu nowego psa oddaje futrzaczka ? Wymyśliła głupi tekst , i co z tego ?! Świadczy to chyba o tym że nie kochała swojego króla, bo jak to mówi przysłowie zapomniałem kogo :

"Dla przyjaciela nowego nie opuszczaj starego". Zresztą, smutno bez psa ale w mniejszym zwierzęciu które zna 2 lata też mogłaby znaleźć pocieszenie! Smutne że takie rzeczy nadal się zdarzają.. A za 2 lata psa sprzeda i kotka albo papugę kupi



Znów wiersz z dwoma ocenami, co ciekawe ostatnia też należy do Vatisa, hm, może to jakiś znak? Kto wie, kto wie.

Oczywiście, że wiersz nie jest doskonały. Na pocieszenie powiem, że 99,9% tworów, czy to internetowych, czy wydanych, jest nieidealna. Zresztą, ideały są be. Każdemu coś się nie spodoba w danym tekście, każdy się potrafi do czegoś doczepić. Niestety, tu nie tylko jest niedoskonale, ale i źle. Banał i patos, jak to powiedzieli inni. Taki twór by miał szansę może jeszcze dwieście lat temu, teraz sprawia wrażenie, jakby został odkopany i wstawiony, a nie napisany przez żywą, młodą autorkę.

Tytuł - do zmiany, wiem, ale nadal taki jest, czyli trza skomentować. Pójście na łatwiznę, po prostu. No ale ja mam (miałam?) jeszcze większy problem z tytułowaniem wierszy, więc się nie czepiam.

Najgorsze w tym wierszu jest to, że do niczego nie prowadzi. Mamy przyrównania do jakiś postaci, które przewijały się przez sztukę mnóstwo razy i kolejne przewijanie tylko je pogrąża, po prostu stają się mało ciekawe. Najpierw Herakles, choć wielu by pewnie zamieniło go na Herkulesa, później Syzyf kojarzący się uczniom z nudnej lektury, Prometeusz, którego osobiście lubię, dlatego mnie najmocniej razi, że został bylejako potraktowany i na końcu Chrystus, którego nie trzeba przedstawiać. I co? Nic. Jeszcze raz powiem - patos. Piszesz wprost niemal prostacko. I przerzutnie są wstrętne, nawet ja to czuję, więc coś w tym musi być.

Pozdrawiam
Patka




ja to już się przekreśliłam..
I to najgorsze co mogłaś zrobić.
Problemy są po to, aby stawiać im czoło.
Jak będziesz wmawiała sobie, że się tego nie nauczysz, to nawet gdybyś na rzęsach stawała nie dasz rady.
Jak kilka razy dziennie stanowczo powiesz sobie "dam radę", to faktycznie po pewnym czasie trudności pokonasz. Zacznij rozgryzać zadania od najprostszych, czyli takich gdzie tylko do wzoru podstawić należy. Zawsze rozgryź te, które masz w zeszycie, podręczniku czy jakimś zbiorze zadań rozwiązane, a potem szukaj podobnych do samodzielnego rozwiązania.
Na pocieszenie powiem Ci, że w liceum (a było to bardzo dawno) nie lubiłam historii i miałam z tym przedmiotem poważne problemy. Niestety, trzeba było ją zdawać na maturze. Było jednak pewne wyjście. Piątka przez ostatnie dwa lata i wtedy było się zwolnionym z egzaminu.
Ponieważ bałam się, że matury z historii mogę nie zdać postanowiłam zawalczyć o piątkę. Każdy temat czytałam kilka razy, wracałam do poprzednich, przekopywałam teksty źródłowe w bibliotece (oj, gdyby wtedy był internet!). Udało się i co więcej - historię polubiłam.




IBIZA......oooo wypraszam sobie jeszcze nie przyszlo mi do glowy zeby cos niszczyc w toalecie lub gdzie kolwiek w miejscu publicznym!!Jestem osoba kulturalna i wychowana.A jak juz powstal taki temat to trzeba sie wypowiedziec co by sie ibizie przydalo,ale nie musisz odrazu z takimi tekstami wyjezdzac Ah mi nie trzeba niczego zrzucac,tluszcz mi nie zwisa wiec jak nie wiesz to nie pier...bezsensu bo teraz przesadziles koles!!!!!

zapraszam cię w piątek na zwiedzanie damskiej toalety - i sama oceń czy dziury w drzwiach szt 3, wyrwany zamek, rozbita umywalka to jest to co przystoi płci żeńskiej , na pocieszenie w męskiej toalecie nie jest lepiej / oczywiście nie można generalizować




Wspomne też o opowiadanku które najmniej mi przypadło do gustu. Niestety R.Pawlak. Bo to jest rzez... Pisze niestety bo lubie teksty Romka, ale nie znoszę takich "rubasznych opowiadanek" ani mnie śmieszą, ani zaskakują. No ale ludziom się podobają
Ech, pocieszające, że nie jestem jedynym "odmieńcem" o innym guście. Zgadzam się z Tobą w pełni, choć tak samo "niestety" - cóż, jeśli twórca pisze teksty różnorakie, zawsze będziemy szanować jedno, a nie znosić drugiego (chyba, że jest się fanem oddanym na ślepo ). Znowuż, kiedy autor trzyma się jednej tematyki, to zawęża grono odbiorców...

A co do importu, to także popieram. Musiał być o niebo lepszy od poprzedniego, skoro cenię go bardziej, mimo całego mojego zamiłowania do fantasy.



Szkoda też, jak na przykład napoci się człowiek nad jakimś opowiadaniem, puszcza je w obieg, a potem nikt tego tekstu nie bierze. No i zachodzi się w głowę: "złe?", "za długie?", "nie ten profil?", "zupa za słona?" itp. W efekcie pakuje się takie dziełko do szuflady i, nie ma bata, siada się nad czymś nowym. Na pocieszenie zawsze można sobie mówić, że premierowy, niepublikowany tekst będzie w sam raz do autorskiego zbiorku.



W cytowanym tekście Gazety wygląda to już dużo realniej.
Nie żeby mi odpowiadały plany potencjalnych nabywców (bo duży hotel w Mirowie zniszczy krajobraz), ale wypowiedzi na forum zamki.res.pl o obiekcie na kilka tyś miejsc był, na szczęście, czyimś chorym wymysłem.
Bardziej martwi mnie pomysł z polem golfowym - potencjalną lokalizacją są pola/nieużytki na południe od Grzędy Mirowskiej

A na pocieszenie, że nie tylko u nas zdarz się myślący inaczej poniższa fotka
Banff Spring Hotel - Banff National Park, Alberta, Kanada