W obronie krzyża
jak miałam dziesięć lat, to moi rodzice jeszcze nie mieli telefonu, a ja sama wychodziłam z domu od jakichś dwóch (w tym jazda tramwajem parę przystanków na zajęcia pozalekcyjne), a wyjeżdżałam sama od trzech
: Dobra, dobra Aluc jak Ty mialas 10 lat to ja co prawda ich jeszcze nie mialam ale co nieco pamietam , do szkoly chodzilam sama przez park , znalam pania z kiosku i pania z miesnego oraz okolicznych mieszkancow , generalnie jakos osadzona bylam w lokalnej splecznosci co dwalo niewatpliwie zludne ale jednak poczucie bezpieczenstwa. Jedrek tego nie ma jego koledzy nie mieszkaja na tym samym podworku. Nie wpadnie do sasiadow na budyn a jak wpadnie to zadzwonia do strazy miejskiej. I nie jest to argument na rzecz posiadania telefonu komorkowego. Boje sie czegos innego , swiadomosci zagrozen , ktora generuje nadmierna kontrole a tego sie boje jak cholera.Bycia kontrolowana i kontrolowania kogokolwiek wlacznie z synem i chcby dlatego mu komorki nie kupie , ipoda ani play station rowniez b.
Pewien Amerykanin zwrócił się do sądu o zwolnienie wszystkich nauczycieli, którzy czytali SMSy z telefonu córki. Ponadto zażądał on 7.5 miliona dolarów rekompensaty.
Cała sprawa toczy się w Teksasie. Odbyło się tam właśnie przesłuchanie osób, które mają związek z czytaniem SMSów jednej z uczennic z jej telefonu komórkowego. Na przesłuchaniu pojawił się ojciec uczennicy, nauczyciele i funkcjonariusze policji. Ojciec działał tu w charakterze powoda. Żąda on zwolnienia pracowników i wypłacenia wysokiego odszkodowania.
Madelyn Beaird jest uczennicą MacArthur High School i jak każda nastolatka uwielbia telefony. Nauczyciele postanowili odebrać jej telefon w sytuacji potencjalnego zagrożenia w szkole, w którym miała zostać użyta broń. Na jej telefonie miały się bowiem znajdować potencjalne dowody.
Ojciec John Beaird mówi, że nauczyciele pogwałcili konstytucyjne prawo córki i wszelkie ich działania były nielegalne.
"Wiedziałam, że nie mogą tego robić, ale się bałam poprosić o jego zwrot, gdyż było tam trzech nauczycieli i policjant", mówi Madelyn.
Przedstawiciele MacArthur High School uzasadniają, że było to działanie na rzecz bezpieczeństwa w szkole, więc było ono konieczne.
Pytanie teraz skąd taka duża kwota odszkodowania. Ojciec przypomina tutaj proces o rozlanie gorącej kawy w McDonaldzie, gdzie otrzymano 4.5 miliona dolarów odszkodowania. "Myślę, że konstytucyjne prawo jest warte co najmniej 4 miliony", stwierdza ojciec.
źródło: hotfix.pl
Telefon nie zagrozi Ultra Zoomom i lustrzanka, ale wszystkie kompakty moga czuc sie zagrozone - co za problem zrobic telefon o mozliwosciach zblizonych np. do Canona S70 (a to juz calkiem przyzwoity kompakt). Mysle ze kwestia kilku lat i na rynku zostana wlasciwie tylko UZ i lustrzanki, a reszte aparatow zastapia komorki.
Nowe zagrożenie dla komórek z Symbianem.
Niektóre firmy antywirusowe uważają, że może ono być bardziej niebezpieczne od atakującego komórki Cabira. Nowy trojan próbuje rozsyłać się dzięki połączeniom Bluetooth oraz informacjom MMS (Multimedia Message Service). Cabir próbował swych sił tylko dzięki komunikacji Bluetooth.
Mimo, że wiadomości MMS obsługuje wiele komórek, to jak wspomina CNET, zagrożone jak na razie, są telefony z platformą Symbian Series 60 (w innym wypadku nie dochodzi do zainfekowania).
Specjaliści widzą w nowym wirusie większe zagrożenie, niż w przypadku Cabira, gdyż MMSy mogą być rozsyłane do nieograniczonej liczby telefonów, a nie tylko tych, znajdujących się w zasięgu komunikacji Bluetooth. W przypadku CommWarrior ograniczenie zasięgu znika.
CommWarrior wykorzystuje około dwadzieścia różnych typów informacji, próbując tym samym nakłonić użytkowników do otwarcia pliku. Niektóre z nich zaprojektowano tak, by wyglądały jak przesyłki od Symbiana, czy np. listy z pornograficznymi fotografiami.Pełna treść publikacji
Niektórzy użytkownicy PC z całą pewnością przekonali się o szkodliwej działalności wszelkiego rodzaju "intruzów" na swoich komputerach (wirusy, trojany i aplikacje typu malware są tu na porządku dziennym ale dzięki zabezpieczaniu odpowiednimi programami "jakoś" sobie z tym radzą).
Przekonali się też o tym zapewne co poniektórzy posiadacze telefonów komórkowych z Symbianem zaś teraz uważać już powinien praktycznie każdy, kto posiada telefon umożliwiający przeglądanie stron internetowych oraz ściąganie gier, tapet, dzwonków i filmów.
Oczywiście, żeby zainfekować telefon komórkowy trzeba najpierw ściągnąć jakiś plik ze strony gdzie tacy "intruzi" występują (lub po prostu przeglądać jej zawartość). Jak się ostatnio okazało nowa domena .mobi przeznaczona właśnie dla posiadaczy telefonów z możliwością przeglądania stron internetowych stała się celem nr jeden gdyż na jednej z takich witryn (nie wiemy niestety co to za strona) wykryto dwie aplikacje typu malware. Złośliwe programy nie stanowiły ponoć dużego zagrożenia gdyż (według autora tej strony) były "odpowiednio zabezpieczone ażeby nie wyrządzać szkody".
Nie jest to pierwszy przypadek złośliwego software’u dla telefonów komórkowych (pierwsze przypadki pojawiły się już bowiem ładnych parę lat temu) ale można przypuszczać, że nie ostatni. Jak tak dalej pójdzie to prawdopodobnie do każdego telefonu dodawane będzie od danego producenta (albo do kupienia w "promocyjnym pakiecie") oprogramowanie antywirusowe wymagające dość częstej aktualizacji…
Digit
A nie piszesz przypadkiem o uzależnieniu od powietrza?
Internet stał się nowym kawałkiem kultury! To tak jakbyś pisał o uzależnieniu od spacerów, czy od romantycznych kolacji, albo lodówek. Internet jest obecny w naszym życiu niemal od początku - umiemy z niego korzystać, ułatwia nam to życie. To, że starsze roczniki tego nie rozumieją to zupełnie inna bajka. Tak samo woźnice na przełomie poprzedniego wieku mówili o uzależnieniu od samochodu, a producenci parowców o uzależnieniu od samlotu:P Nie mówiąc o operatorach stacjonarów mówiącej o uzależnieniu od komórek.
Internet jest częścią życia - jak powietrze. Musimy go używać, żeby mnormalnie funkcjonować - to nie uzależnienie, to ewolucja społeczeństwa.
Tak zgadza się, pisząc że "Internet jest obecny w naszym życiu niemal od początku - umiemy z niego korzystać, ułatwia nam to życie." masz rację bo młode osoby urodzone po 1990 roku przyzwyczaiły się do tego medium i chętnie z niego korzystają. Nie wydaje mi się jednak, że w tej kwestii można trywializować tak jak Ty to zrobiłeś... z uzależnieniem od Internetu jest jak z innymi uzależnieniami od alkoholu czy od narkotyków... naukowo udowodniono, że uzależniają nie tylko substancje psychoaktywne ale również pewne powtarzane wielokrotnie czynności, zachowania itd, inne podobne uzależnienia które pojawiły się w ostatnich kilku dekadach a które opierają się na podobnych mechanizmach to uzależnienie od telefonów komórkowych czy zakupoholizm. Pisząc pracę skupiam się na pokazaniu zagrożeń jakie mogą wynikać z niewłaściwego korzystania z Internetu... i tyle w tym temacie...
[uczeń]676, może podam ostry przypadek ale co ma nauczyciel zrobić gdy uczeń przyniesie do szkoły broń palną? Oczywiście to skrajny przykład ale uwierz, że uczniom przychodzą różne rzeczy do głowy. Uczniowie potrafią przynieść do szkoły: imadło, kwas siarkowy, nóż wojskowy, piłę mechaniczną, niewypały amunicji itp. Wówczas nauczyciel nie powinien konfiskować rzeczy bo to własność ucznia? Nonsens! Nauczyciel dba o bezpieczeństwo wszystkich uczniów. Obecnie telefony komórkowe lub inne sprzęty elektroniczne mogą służyć nie tylko wyłącznie jako telefony czy odtwarzacze, mogą również posłużyć w innych celach zabronionych przez polskie prawo. Dlatego tez nauczyciel nie tylko powinien a w/g mnie MUSI odebrać rzecz, która stanowi zagrożenie dla innych.
Eksperci z firmy F-Secure ostrzegają, że nowe warianty komórkowego wirusa Cabir mogą okazać się znacznie groźniejsze, niż oryginał.
Cabir – wirus atakujący telefony komórkowe z systemem operacyjnym Symbian wykorzystujące komunikację Bluetooth – pojawił się latem. Zwrócił na siebie uwagę jako ciekawostka, nie stanowił jednak żadnego realnego zagrożenia. Jak się jednak okazuje, nowe warianty wirusa są znacznie bardziej niebezpieczne.
Cabir .H, Cabir.I oraz Cabir.J to poprawione warianty Cabira, które rozprzestrzeniają się z dużą szybkością. W odróżnieniu od wcześniejszych odsłon wirusa, liczba infekowanych komórek nie jest w nich ograniczona do jednej na każdy start systemu. Dzięki temu jeden telefon może bardzo skutecznie zarażać wszystkie aparaty, jakie widzi przez interfejs Bluetooth.
Żródło: Skaner.net.pl
Zaczerpnięte z http://aplikacjejava.pl/?id=26
I co na to powiedzą osoby któte twierdzą że Bluetooth mają włączony non stop, a opcja łączność-Bluetooth-opcje-widoczność to idiotyzm?