W obronie krzyża
Pracowalam w badaniach rynku tutaj w Anglii. Dajmy na to ze byl projekt o nastolatkach uzywajacych
telefonow komkowych w Londynie.
Jeden telefon do firmy ktora zajmuje sie takimi wlasnie listami i mialam 500 kontaktow. Imie nazwisko
rodzicow, ile dzieci w rodzinie, wiek kazdego dziecka, jaki dochod, dokladny adres. 90% sie zgadzalo.
Skad ta informacje?
Dziewczyny... Trzeba uwazac co podpisujecie. Wszelkie podania o kredyty, kupowanie rzeczy na raty,
telefony komorkowe, council tax itd. Na tych dokumentach w wiekszosci przypadkow bedzie mala
klauzula ze jak nie chcecie zeby wasze dane byly dostepne dla osob trzecich to trzeba zaznaczyc.
Ja uwazam jak cholera zeby przez przypadek sie nie zapisac na cos gdzie sie dostane na te listy.
Twoja wypowiedź jest cokolwiek agresywna w tonie, i jak się coś takiego na forum
umieści, to oczywiście naraża się człowiek na zajadłe kontrataki. Osobiście
uważam, że masz rację w znacznym stopniu. Kredyty są oczywiście dla ludzi, ale
należy brać je z umiarem. Na rzeczy naprawdę potrzebne życiowo: mieszkanie,
podstawowe sprzęty (czyli lodówka i pralka - tak, ale już mikrofalówka i DVD -
nie), edukację, w sytuacjach nadzwyczajnych (operacja). I w takim zakresie, jak
potrzeba. Tak jak mówisz: czy nie lepiej kupić małe mieszkanie dalej od centrum
i nie ryzykować, że w razie złamania zęba spłata raty będzie zagrożona? Życie
składa się z samych nieprzewidzianych wydatków ;-). Jeżeli ktoś zarabia mało, to
czy wszystkie sprzęty i meble muszą być nowe? Od czego Allegro, od czego
ogłoszenia. Trzeba zachować i tu rozsądek i nie brać sobie na łeb starych
niesprawnych gratów, ale chyba można coś wygrać. Czy telewizor to musi być
najnowszy model? Wiele osób żali się na tym forum na windykację rachunków za
telefony komórkowe. Oczywiście, mogli zapomnieć. Ale może nie stać ich było na
te telefony albo na tyle gadania przez nie? Prepaidy są dostępne już od dość
dawna...Skrajne unikanie kredytów może prowadzić do absurdów. Słyszałam historię
o kobiecie, która tak boi się kredytów, że: zarabia znakomicie ona i jej mąż
(oboje na kierowniczych stanowiskach w różnych firmach), a gniotą się z dwójką
dzieci w jednopokojowym mieszkaniu poniżej 30 metrów. To bez sensu, zwłaszcza,
że mieszkanie można przecież sprzedać nawet z kredytem i kupić mniejsze, jeżeli
rodzinie się pogorszy. Z drugiej strony znam osobę samotnie wychowującą kilkoro
dzieci, zarabiającą nie za dużo i nieregularnie, mającą dom wołający o remont, w
którym w każdej chwili coś może się zepsuć i wymagać natychmiastowych
inwestycji, która tonie po uszy w kredytach i niejednokrotnie kupuje za nie już
nie rzeczy niekoniecznie niezbędne, ale wręcz gadżety. Płaci przecież duże
odsetki bankom i ryzykuje (jeśli jej się noga powinie i przestanie spłacać, mogą
jej wymówić te linie debetowe i karty kredytowe ze stałym zadłużeniem), ale
uważa, że pożyczanie pieniędzy kosztuje, i w ogóle się tym nie przejmuje. Dla
mnie taka postawa to skrajna nieodpowiedzialność...
Dzisiaj mi przyslali (TPSA) rewelacyjna fakture
Na początku listopada zamienili nam numery, tzn ja dostałem numer znajomego
sąsiada a z kolei inny człowiek (w dodatku taki co sie pozbyl telefonu dzieki
rachunkom za o700) dostal do dyspozycji mój numer. Najpierw pomimo reklamacji,
przez ok 3 – 4 dni funkcjonowaliśmy z podmienionymi numerami, potem mój telefon
odlaczyli, byl gluchy około tygodnia, (oczywiscie z mojego numeru ciagle mógl
korzystac do woli inny gosc) W koncu uruchomili moj telefon tyle tylko ze przez
2 tygodnie korzystaliśmy z mojego numeru wspolnie z tym innym gosciem. Teraz mi
przyslali rachunek w tym 90% na nie moje rozmowy, sa oczywiście takze 0700... W
sumie zglosilem awarie 7 razy w tym czasie, sam sprawdzilem komu dali moj numer
i ich poinformowałem, miesiąc awarie usuwali (na raty), odliczyli mi na tym
nowym rachunku 1,77 zl z tytułu awarii łaskawcy, spodziewam się oczywiscie
problemow z reklamacja... napisze artykuł do kilku gazet bo TEPSA mnie
kosztuje od jakiegos czasu drozej niz 2 telefony komorkowe a teraz juz
przegięli, do tygodnia zamieszczę w internecie filmik z opisem sytuacji i
obrazem jak odcinam tą ich wysysająca mnie mackę (kabelek) i robię to siekierą.
Radzę wam zrobic to samo zanim was także dopadną a mogą to zrobic w każdej
chwili… Michał, Piekary Śląskie
Napisze tez artykuł z dokładnym opisem sytuacji i przeslę go do gazet. Może dam
im 5 dni czasu. Uratuje to mysle setki klientow przed tzw. Awaryjnym skokiem
TEPSY na ich kase, a sama (francuską) Tepse bedzie kosztowal duzo duzo węcej.
Chciałbym tez ten artykuł napisać po francusku jak kogoś znajdę z francuskim,
jak nie znajdę to puszcze go tylko po angielsku do właścicieli TEPSY. Mnie
kosztowało miesiąc koszmaru i świadomości ze ktos posługuje się moim numer co
im nieustannie mówiłem… a co ignorowali. Po miesiącu od pierwszego zgłoszenia
awarii (usuwanej na raty) zadzwonili ze dodatkowo jeszcze wykryli źle
podłączony „kross” ale rachunek dostałem jak gdyby nigdy nic. Jeszcze
smieszniejszy przypadek mielli moi znajomi… Pozdrawiam Michał, Piekary Ślaskie
Do SIEGO!!!!