W obronie krzyża
> Wydaje mi się, że rozwiązaie problemu jest proste:
Młody człowieku! Jak trochę podrośniesz to zrozumiesz, że nie ma
prostych rozwiązań w XXI wieku.
> ja bym się zajął ważniejszymi i poważniejszymi rzeczami,
Któż Ci przeszkadza? Jedź do Irlandii i głoś tam idee socjalistyczne.
> a nie prześladowaniem dzieciaków, którzy chcą sobie dorobić do
> kieszonkowego.
Dzieciaków powiadasz? Tak, ostatnio Telepizza posługuje się
dzieciakami, bo wie, że grzywna wymierzona przez sąd będzie wtedy
mniejsza. Ale poprzednio "dzieciaki" bywały starsze, z piwkiem w
ręku, i zdarzyło się, że napadli na kokatorkę, bo nie chciała ich
wpuścić. Nauczeni tymi doświadczeniami nie będziemy już wzywać
Straży Miejskiej (zbyt skromnie wtedy zainterweniowali) tylko
policję.
> Rozumiem, że są ludzie, którzy zbierają znaczki,
> monety, kapsle, ale kolekcjonowanie ulotek z kilku lat wygląda na
> obsesję (sugerowałbym oprawienie je w ramki)
Jak widzę nie uczestniczyłeś jeszcze w żadnej rozprawie sądowej, nic
straconego. Otóż widzisz dla Sądu to nie liczą się słowa tylko
dowody. Te opisane ulotki to są właśnie dowody. I mają większą moc
dowodową niż słowa. BTW, radziłbym pooglądać czasami sędzię
Wesołowską w TV, to się w życiu przyda, bo nieznajomość prawa zawsze
szkodzi.
> To chyba wina
> centrali/zarządu/dyrekcji Telepizzy, że nie ma żadnej reakcji na
> skargi-
Była reakcja, a jakże! Blondynka z tele...d kazała nam ...napisać
podanie o zaprzestanie zaśmiecania przez nich naszej własności!
Autentyczne! I to było dopiero po skargach do SM. Przedtem blondynka
twierdziła, że to w ogóle nie ich problem, bo "ulotkowaniem" zajmuje
się jakaś inna firma a nie telepizza.
> taki "baran", "ćwok", "gó..iarz" tylko robi to co mu każą i
> roznosi te ulotki na czyjeś polecenie.
No to ja mu polecam, żeby zrobił kupę na środku pizzerii w Alejach.
Zapłacę 5 razy tyle, ile oni płacą za te ulotki. Zrobi co każę? BTW,
kto im kazał wyłamywać zamki napadać na lokatorki czy otwierać drzwi
do klatek z kopniaka? telepizza?
> Nie znaczy to też, że taki
> człowiek jest megadebilem, idiotą, czy ćwierćinteligentem,
Ano nie znaczy. Zaśmiecanie cudzej własności to całkowicie
standardowe zachowania w dzisiejszych czasach dla ludzi z wysokim IQ.
> też
> kiedyś pracowałem (za bagatela całe 7 zł za godzinę) i taki
> komentarz mnie obraża.....
To nie czytaj, przymusu nie ma...
7 zł za godzinę łamania prawa to coś tanio. BTW, wiesz może co to
jest spam? Otóż telepizza spamuje i to w sposób bardzo uciążliwy dla
mieszkańców.
> Dajmy ludziom żyć i tyle.....
Tylko niech ci ludzie żyją sobie nie utrudniając życia innym.
Naszego budynku nie dał rady zniszczyć Hitler, nie da rady i
telepizza, nawet jeśli będzie posługiwać się dziećmi. Art. 63a
paragraf 2 Kodeksu Wykroczeń jasno precyzuje te kwestie. 1500 zł
nawiązki zapłacą pewnie rodzice, bo telepizza wyprze się
wszystkiego, ale te zdjęcia to przecież też dowód... Co do "dawania
ludziom żyć" to pomyśl, ile dodatkowej roboty ma dozorca, który musi
biegać po wszystkich klatkach i piętrach i zbierać te śmieci. Daj mu
żyć! W tym kraju obowiązuje święte prawo własności. To jest teren
prywatny i bez zgody właścicieli nikt nie ma tu prawa prowadzić
żadnej działalności. Ja też nie po to kupowałem klamkę, żeby jakieś
srelecośtam wieszało na niej reklamy swoich paskudztw. Niech sobie
wykupią reklamy na słupach ogłoszeniowych, pełno takich w okolicy.
Jakiś rok temu była wielka dyskusja w GW spowodowana listem kobiety,
która kupiła mieszkanie w osiedlu zamkniętym a potem okazało się, że
każdy może tam wleźć. Kobieta poczuła się oszukana, dyskusja była
ostra, komentarze liczne, opinie skrajne. Ja zawsze byłem przeciwko
budowaniu takich enklaw, ale właśnie przez takie srelepizze ta
praktyka będzie się chyba upowszechniać w Warszawie. Przykre, ale
prawdziwe.
BTW, byłem ostatnio u znajomych. Ochota, ulicy nie podam, żeby
wstydu nie robić, w każdym razie ta nowsza Ochota. Klatki schodowe
były tak zawalone tym reklamowym chłamem, że wyglądało to
tragicznie. No i dowartościowałem się, bo u nas jest tylko czasami
telepizza a tam było wszystko i codziennie. Nie ma to jednak jak
Stara Ochota.