Teodor Kubina


W obronie krzyża

a to?


Wiele miejsca poświęca Gross reakcjom Kościoła. Uważa, że kler i hierarchia świadomie "obeszli" wyzwanie, jakie stanowił pogrom. Prymas August Hlond, ówczesny biskup lubelski Stefan Wyszyński i biskup Kielc Czesław Kaczmarek uznali, że Żydzi są zbiorowo współodpowiedzialni za narzucenie Polsce komunizmu, co wywołuje opór i przemoc. Jedynie biskup częstochowski Teodor Kubina zareagował, jak przystało na prawdziwego chrześcijanina - wydał ostre oświadczenie potępiające sprawców pogromu. Zostało ono jednak przyjęte nieprzychylnie przez innych hierarchów, którzy sądzili, iż Kościół powinien mówić jednym głosem, a potępienie pogromu oznacza poparcie dla komunizmu. Ku zdumieniu wielu osób - m.in. brytyjskiego ambasadora Victora Cavendish-Bentincka - niektórzy hierarchowie skłonni byli wierzyć, że Żydzi zabijają chrześcijańskie dzieci, by - w różnych celach - wykorzystać ich krew. "Jeśli biskup może w to wierzyć, to trudno się dziwić, że nieedukowany Polak także może" - pisał ambasador do Londynu. Przy innej okazji dodawał: "Obawiam się, że polski kler jest fundamentalnie antysemicki".


http://www.gazetawyborcza.pl/1,87771,4844040.html



Zgadzam się, że poprawne rozumienie i czuwanie nad własną pobożnością jest podstawą prawdziwej mądrości. Więc znów chodzi o edukację... bp Teodor Kubina z Częstochowy pisał, że największym wrogiem Kościoła nie jest ateizm czy komunizm, ale ciemnota religijna ochrzczonych. Trochę jak ciemnota i upodobnienie się do okolicznych narodów uczyniły z węża miedzianego niejakiego bożka Nehusztana.
Jeśli jednak zdarza się, że poprzez kult świętej osoby w znaku jakiegoś obrazu, przedstawiającego jakąś zbawczą tajemnicę, rośnie wiara, wzmaga się pobożność i jako konsekwencja tego dzieją się cuda, to mówi sie tradycyjnie, że jest to cudowna ikona. Ale nikt dobrze rozumujący te zagadnienia nie twierdzi, że obraz działa cuda. Już w XVI wieku na Jasnej Górze powstawały kazania, które wskazywały na szczególny wybór miejsca i znaku obrazu dla wzbudzania w sumieniu pobożności i nawrócenia. Nie było mowy o tym, że obraz działa cuda, ale akcentowano osobę Maryi i jej wstawiennictwo modlitewne u Boga. Z tego powodu nazywa sie obraz cudownym, ale w sensie przenośnym. Ściśle rzecz biorąc to tylko deski i farba...
Jasne, że granica prawdziwej pobożności jest płynna. Ale wydaje mi się, że nie można wylewać dziecka z kąpielą, bo będziemy podobni do tych, którzy z powodu tego, że bywają także ludzie fałszywi zrezygnujemy z kontaktów z własnym bratem.
Jeśli więc jakieś przedstawienie świętej osoby jest dla mnie szczególnie drogie, bo pozwalało mi doświadczyć Bożego kierowania, to pozwól, że się z Tobą nie zgodzę i wyraźnie powiem: wykorzystanie tego w nieodpowiedni sposób to chamstwo i tyle.
Sam pamiętam, w jaki sposób na ikony poświęcone reagowały osoby zniewolone przez demony. Zastanawiałem się, skąd to mogło pochodzić... przecież to materia. Myślę, że wielką rolę odgrywa modlitwa poświęcenia, kiedy prosi się, by Bóg przez ten znak działał. Bo w końcu jestesmy ludźmi i poruszamy się w świecie materii. I potrzebujemy materialnych znaków.
W moim domu jest obraz Maryi od pokoleń przekazywany z matki na córkę. Gdy byliśmy mali, wokół niego gromadziło się nasze życie modlitewne, tzn. rodzice uczyli nas się modlić itp. I nie zuważyłem w żadnym z trzech pokoleń, które znam, a które posiadały ten obraz, tych zagrożeń, o których piszemy. Nikt go nie traktował jako świętej osoby... ot, obraz, który uobecnia nam miłosierdzie Boże i wstawiennictwo Maryi.



Zosiu
Syjonizm jest szowinizmem, a nie nacjonalizmem.

Co do zabójstwa Narutowicza - tego masona zabił Niewiadomski nie dlatego, że mu kazał Roman Dmowski, ale dlatego, że był szaleńcem. A Narutowicz został zastrzelony w grudniu 1922 r.


Po drugie, oficjalne komunikaty episkopatu nie wymazują z pamięci ataków RM na arcybiskupa Życińskiego na przykład czy bpa Pieronka
Takich ataków nie było. Jak masz jakieś wieści na ten temat to się nimi podziel, jak nie masz, to sprostuj. Co do Tygodnika Powszechnego - ostatni wybryk z łgarzem Grossem wystarczy za wszelką krytykę - szkoda słów.

Przyjrzymy się metodzie Grossa i Bonieckiego:

Otóż w latach 40. w Polsce powszechnie uważano, że Żydzi uprawiają mord rytualny, to znaczy porywają i zabijają dzieci chrześcijańskie i zużywają ich krew do robienia macy.
JTGross TP 28/06. Słownik Języka Polskiego wskazuje, że "powszechnie" oznacza "przez wszystkich, przez ogół" - tak więc Pan Gross zarzuca narodowi Polskiemu przekonania jak wyżej. Antypolonizm.


sądzono, że Żydzi piją krew polskich dzieci, aby się wzmocnić
Biorąc pod uwagę kontekst - sądzono "powszechnie".


Potoczna świadomość przyjmowała pomówienie Żydów o mord rytualny jako rzecz oczywistą.


Żydzi uciekali wówczas z Polski głównie do obozów przesiedleńczych do... Niemiec, bo tam było bezpieczniej.


Żydzi masowo uciekali z Polski (ich exodus trwał nieprzerwanie do końca 1947 r.),

Lżenie sługi Bożego bp Stefana Wyszyńskiego:

Nie kto inny jak Stefan Wyszyński, świeżo po ingresie na biskupstwo lubelskie, w podobnym duchu rozmawiał z delegacją Centralnego Komitetu Żydowskiego, zabiegającą u niego o publiczne napiętnowanie antysemityzmu i mordu rytualnego. Bp Wyszyński tłumaczył swym rozmówcom, że księgi żydowskie zgromadzone przy okazji procesu Bejlisa (Żyda uniewinnionego z zarzutu o mord rytualny przed sądem w carskiej Rosji w 1913 r.) nie pozwalają jednoznacznie rozstrzygnąć kwestii, czy Żydzi używają krwi chrześcijańskiej do produkcji macy7.



Pośród biskupów tylko Teodor Kubina z Częstochowy wydał jednoznaczne oświadczenie (podpisując je wraz z przewodniczącymi miejskiej i powiatowej rady narodowej w Częstochowie, burmistrzem miasta oraz starostą), nazywające pomówienie o mord rytualny kłamstwem.
Tylko jeden biskup na kilkudziesięciu nie był "antysemitą"?

Oczywiście teraz Gross na łamach "katolickiego" tygodnika przywala całemu Episkopatowi:

Ale hierarchom polskiego Kościoła ta wypowiedź była nie w smak.

W pewnym momencie jednak następuje nagły zwrot akcji, okazuje się, że to ani biskupi z pianą na ustach ani tłumy z krzyżami i różańcami zaczęły mordować Żydów, ale:

Kiedy „na placu zjawiło się wojsko, odetchnęliśmy przekonani, że to ocalenie – Chil Alpert był wówczas wewnątrz budynku. – I zaczęła się strzelanina, ale nie do napastników, lecz do nas! Żołnierze zaczęli strzelać w nasze okna...

Podkreślam to, co widziałem na własne oczy. W samym domu Planty 7 w Kielcach Żydów mordowało wojsko. Do kibucu żołnierze najpierw strzelali przez drzwi, a potem wdarli się, strzelali do ludzi i rzucali ofiary w tłum, który je dobijał"18.

Pośród przeszło stu aresztowanych jeszcze tego samego dnia za udział w pogromie znalazło się 34 żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego oraz sześciu żołnierzy i oficerów KBW, zbrojnego ramienia Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.


Gross nie mógł niestety udowodnić, że owych Żydów nie zabiało wojsko (KBW - najbardziej zbolszewizowana formacja LWP). Jednak nie mógł powstrzymać się od efektownego antypolonizmu na finał:

Niedająca się okiełznać energia tłumu po części brała się stąd, że wojsko tego dnia rzeczywiście było z narodem.

Wchodzi do akcji UB chroniąca Żydów przed narodem polskim:

Aby mieszkającym w różnych punktach miasta zapewnić ochronę, Sobczyński zgromadził w siedzibie UB kilkanaście żydowskich rodzin


W miarę upływu czasu, kiedy ludzi poczęło ogarniać zmęczenie i opadał nastrój wcześniejszego podniecenia, mordowanie Żydów rozpełzło się po okolicy i zmieniło charakter.

Nie będę się dalej rozpisywał o metodach Bonieckiego i Grossa.