terapia uzależnień od Internetu


W obronie krzyża


Wybieram internetowa forme leczenia i uszanujcie to wszyscy prosze. Ja szanuję każdą formę leczenia , ale o internetowej formie , to ja jeszcze nie słyszałem .... Jestem na terapii od 13-tego marca , na terapii w Ośrodku Terapii Uzależnień w Gdańsku , czyli już ponad rok.Jak znam siebie , to gdy grałem "najlepszą" formą terapii byłaby forma internetowa. Nazwałem tę formę "najlepszą" , bo do niczego nie obligującą , a w czasie gdy grałem jakikolwiek wysiłek , jakiekolwiek zobowiązanie mające na celu leczenie , było dla mnie ogromnym kłopotem , bo zabierało mi komfort gry i uświadamiało mi destrukcyjny wpływ grania na na moje życie i przypominało o konsekwencjach gry.Gdy grałem wcale nie chciałem się leczyć , ale markowałem leczenie i najgorsze w tym wszystkim , jak patrzę na siebie z tamtego czasu , to , to , że wierzyłem święcie , że się leczę.Dzisiaj dziękuję Bogu ,że pozwolił mi przejrzeć na oczy , zobaczyć w jakiej nieświadomości żyłem i że prawdziwe leczenie i nauka życia na nowo , możliwe jest tylko pod fachowym okiem terapeutów.Buzz(leczący się świadomie)



Paulinko, jak mąż będzie grał, to spieprzy wszystko: swoje życie, narobi tony długów, a sytuacja nic a nic nie będzie lepsza. Dlatego WSZYSTKO zależy od tego czy będzie zdrowiał (utrzymywał abstynencję i zmieniał się).
Samemu nie zdrowieje się. Tysiące próbowało i jakoś nie słychać aby jednemu udało się ...
Korespondencyjnie także nie wychodzi, oprzeć się na lekturach i internecie też nie działa.

Działa terapia i regularne uczestniczenie w mitingach AH.
Co, to za dużo do robienia?

I dlaczego Ty piszesz a nie narzeczony? Przecież o jego uzależnienie chodzi a nie o Twoje. Ty nic nie zmienisz - tylko on może chcieć to zrobić. Nie upilnujesz, nie ochronisz, nie zatrzymasz. Udało Ci się "to" skutecznie chociaż raz?



witam!

dawno mnie nie bylo, od tamtej pory tj 26 pazdz nie gram. Czuje sie na razie dobrze i staram sie zdrowiec. Podejrzewam ze gdyby istanilo dalej klamstwo miedzy mna a rodzina, dalej bylbym sklonny grac bez oporow. Po prostu mam o wiele mniejszy komfort gry.

Chodze na terapie do tego samego osrodka, jednak dalej pani skupia sie na uzaleznieniu od alkoholu a nie hazardu. Dzwonilem do Bialegostoku, do terapeuty ktory zajmuje sie uzaleznieniem od internetu i chcialby on podjac sie leczenia. Jesli terapia nie bedzie skutkowac, Pan zaoferuje mi pomoc w Warszawie u specjalistow.

Jak na razie czuje sie dobrze, pracuje, powoli powoli sie prostuje. Jednak wiem, ze gra i mysl o niej krazy bo gdy widze dosc czesto ostatnio w informacjach cos o aferze hazardowej i widok ruletki, jest mysl, jaka liczba wypadla? Taka ciekawosc. Ehh...

Na razie sie trzymam i Wszystkim ktorzy sa na poczatku tej paskudnej choroby radze . Na poczatku wyrzucic klamstwo i powiedziec wszystkim skrzywdzonym o problemie.

Jest o wiele latwiej, jesli ktos wie i oferuje Ci pomoc.

Pozdrawiam i zycze zycia bez gry. Bede pisal.



Dzięki panowie za to ze potraficie dzielić się doświadczeniem. Czuję że to mi pomaga.
A tak swoją drogą to chyba jeszcze nikt nie badał jaki wpływ na przebieg uzależnienia mają fora internetowe? Może dzięki takim narzędziom, będę mógł powiedzieć, że czas od abstynencji do terapii nie był stracony i wiele mnie nauczył
Pozdrawiam



Witam , zaczołem sie leczyć 4 tygodnie temu chodze na spotkania do psycholaga raz w tygodniu , spotkanie trwa godzine.Myslałem ze to wystarczy , jednak bardzo sie myliłem po pewnym czasie zdarzyła mi sie wpadka.Wiedziałem ze te spotkanie napewno nie wystarczą , wziołem z stronki adres ośrodka do ktorego mam najbliżej (Gliwice ).Pojechałem sie umowic na terapie , Pani z rejstracji dała mi numer telefonu do innego ośrodka leczenia uzależnien do Zabrza ( nigdzie nie pisze o tym osrodku ),zadzwoniłem od razu i dowiedziałem sie że najbliższy wolny termin to 12 grudnia.Strasznie mnie to zmartwiło wiedziałem jak to sie moze skonczyc , były dwa wyjscia ;
1 wytrzymuje , niegram do 12 grudnia i tłumacze sobie po co sie leczyc jak juz tyle wytrzymałem ( wszyscy wiedzą jak by sie to skonczyło )
2 gram i postanawiam nie grac od 12 ( takich postanowien miałem juz wiele )
Każde wyjscie jest do niczego , i tu znowu pojawia sie osoba ktora mi bardzo pomaga i załatwia wizyte na 28 listopad ( byłem tam wczoraj).Pierwsze spotkanie odbywa sie z Panią psycholog , by ustalic forme terapii.Ośrodek w Zabrzu leczy wszelkie uzależnienia , są tam tez osoby z problemem hazardu.Pani psycholog skierowała mnie na terapie ( nie wiem jak ją nazwac) , mam chodzic na spotkania ktore sie odbywaja 2 dni w tygodniu poniedziałek na grupe AA , wtorek 1 godzina na grupe AA i dwie godziny na grupe gdzie spotykaja sie sami hazardzisci.Jezeli ta terapia nie przyniesie efektu jest jescz druga opcja bym przez 7 tygodni jezdził do osrodka na terapie dziennego pobytu ( codziennie od 8 do 16 ).
Dzisiaj pierwszy raz jade na takie spotkanie i troszke sie denerwuje .Postaram sie jutro ( nie mam internetu w domu ) napisac jak było .




A w poniedziałek pogadam ze swoim terapeutą o spotkaniach grupowych w mojej "lecznicy" Będę chciał na nie uczęszczać..
Terapia grupowa to kapitalna sprawa.Uczęszczam od tygodnia.To jest stopniowe,kompleksowe zajęcie się twoim problemem.Bardzo dużo czerpiesz dla siebie od
członków grupy.Poznajesz mechanizmy uzależnienia/wyzwalacze,mechanizmy obronne itp./.
Ten tydzień dał mi więcej niż przeczytane trzy książki i kwartał buszowania po internecie.
Polecam.

P.S. Młody facet jesteś.Większość Twoich kolegów pewnie jest w podobnym wieku.Nie mają jeszcze własnych rodzin i zaczyna się czas wakacyjnej laby.Niestety proponuję omijaj tych
co z nimi piłeś regularnie i miejsca z tym związane.Trzymaj się.