teksty piosenek żołnierskich


W obronie krzyża


[...] Helmuth Lotti śpiewa zaś - wsłuchajcie sie dobrze - o ... rosyjskiej (russkoj) armii, na tle jakichś Kozaków i innych biełoarmiejcow.
Pieśń paradoksalna - piszę o oryginale - jeśli pominąć słowa, wspaniała, trudno jednak zachować powagę przy tych kołchozach. [...]


Nie rozumiem tekstów większości rosyjskich pieśni, zwłaszcza słuchając ich. To co mnie w nich ujmuje, to właśnie melodyjność słów, zróżnicowanie wysokości śpiewu, zwłaszcza te charakterystyczne ściszenia. Co do paradoksów, przypomina mi się jedna niemiecka żołnierska piosenka z czasu drugiej wojny, gdzie żołnierze z pewną czułością wspominają jasnowłosą Polkę, Jankę, która gdzieś tam daleko na tyłach frontu poda im piwo, przy czym "piwo" pojawia się w treści piosenki w jak najbardziej polskim brzmieniu. Postaram się odnaleźć tą piosenkę na płycie i kiedyś (za pośrednictwem YouTube) tutaj zaprezentować.




W Pradze nawalczyli się, że hej ..

No cóż, jak to w piosence żołnierskiej... Apropos, znana mi jest opowiastka z pewnej jednostki wojskowej w której to żołnierstwo żadną miarą nie było zdolne przyswoić sobie poprawnego tekstu słynnej "Oki" i w marszu uporczywie śpiewało nie "jak szarża ułańska do Wisły, do Gdańska, pójdziemy dojdziemy", tylko własną wersję - "OD Wisły DO Gdańska"

Zaś przed paroma minutami, przy okazji pisania innego posta przypomniała mi się piosenka, trochę jakby kawałek historii forum... http://www.youtube.com/watch?v=1VfUxLE2Xc0




Do sklepu na dole przywieźli jabole


dalej niestety niepamietam;/

Kapela nazywa się IVC -grają hardrocka stylu Motorhead, ale są z Raciborza jestem szczęśliwym posiadaczem ich (oryginalnej!) płtyki. Z tym, że mam tylko wersję live... jak chcesz, to PW


(tzn. to jest piosenka żołnierska, ale nie wiem, czy ktoś poza IVC ją wykonywał)


ahhh, właśnie zauważyłem, że ty chcesz tekst, a nie utwór... sorry:

To leci tak:

Do sklepu na dole
Przywieźli JA-BO-LE!
Nie wyjdę, nie wyjdę
Aż się napierdolę!

Jabole, jabole
Moje ulubione!
Nie wyjdę, nie wyjdę
Aż się napierdolę!



Grzywka, strasznie się zaperzyleś, a zupełnie niepotrzebnie.

Czy zauważyłeś takie jedno słówko wśród tych dwóch: "gatunek muzyczny"
Muzyczny. Szpil polega na tym, że gatunki muzyczne identyfikuje się poprzez muzykę, a nie poprzez tekst...

O Cohenie i Dylanie napisano że są poetami. Ale to nie przekłada się w żaden sposób na gatunki muzyczne w których się poruszają. Jeżeli uważasz, że poezja wnosi coś do samej wykonywanej muzyki, ściśle do muzyki, stylizuję tę muzykę, wprowadza do niej charakterystyczne sekwencje nut - to udowodnij to - a definicja encyklopedyczna należy do Ciebie

Ten kto udowodni, że gatunek muzyczny definiuje się przez tekst, sprawi, że gatunkami muzycznymi staną się:
-- Piosenka żołnierska
-- Piosenka więzienna
-- Piosenka partyzancka
-- Piosenka turystyczna
-- Szanty

Dla ścisłości -- "poezja śpiewana" jest tylko na polskiej stronie wikipedii jako "gatunek muzyczny". W anglojęzycznej nie zrobiono w ogóle takiego zestawienia gatunków, potraktowano zagadnienie ogólnie i formalnie. Myślę, że słusznie, bo muzyka jest zbyt pojemna.
-----
Jaro - co do artykułu Marka Wójcika to uważam części poświęcone definicjom folkloryzmu, folku i szanty za poprawne. Uważam po prostu, że Marek nie postawił żadnych tez, nie doszedł do wniosków i poza wspomnianymi zagadnieniami - tekst jest słaby i o niczym.

Keja jest balladą, jak słusznie orzekł Wronek.



Nie zgadzam się
Hasło "typologia" sugeruje, że ktoś dokonał jakiejś głębszej refleksji nad nurtami pieśni żeglarskiej, naukowej wręcz. A to nieprawda, użycie terminu "szanty" przez "ogół" jest przypadkowe i kompletnie bezrefleksyjne.
Typologia nurtów muzycznych biorąca za wyróżnik teksty piosenek jest bezużyteczna - "szanty" znajdą się tu obok piosenki żołnierskiej, piosenki o miłości, piosenki ekologicznej, piosenki pacyfistycznej i innych równie "wiele mówiących" określeń.

Z tą imprezą to ja kompletnie nie wiem o co chodzi. Gdybym ja chciał zdobyć sponsorów na WIELKĄ imprezę, jak ognia unikałbym słowa "szanta". Już prędzej FOLK czy WORLD MUSIC bym użył... tak jak prędzej zdobyłbym sponsorów na konferencję naukową o erotyzmie ponowoczesnym niż o myśli hermeneutycznej




Dla mnie ta kapela to taka typowa ruska siermięga, i w sumie równie dobrze można by się zachwycać Kapelą Czerniakowską, albo innym "mijeskim folkiem".

No chyba na głowe spadłeś. Ja rozumiem że muzycznie czy tekstowo może ci się to nie podobać, ale nie można tej muzyce odmówić wartości. Grają bardzo różnorodną muzykę, mają np rockową przeróbkę hymnu Rosji, piosenki śpiewane na kilka głosów, ballady żołnierskie, piosenki o codziennych sprawach, polityczne. Owszem jest w tym trochę popeliny, ale nie przesadzajmy. Używają bardzo wielu instrumentów, współpracują z wieloma wykonawcami, m. in. Chórem Aleksandrowa.

A na ich popularność wpływa na pewno fakt że grają ciekawą, różnorodną muzykę, w której każdy znajdzie coś dla siebie. No i odwołują się do nadszarpniętej rozpadkiem imperium rosyjskiej struny patriotycznej. Przekaz jest prosty - miłość do ojczyzny.

Tak jak napisał Koval, brakuje mi takiej kapeli na polskiej scenie pop/folk/rock.

Dla mnie to nie jest obciach, ani wieś, ani czerstwota. Lepsze niż pieprzone hipisy z Pink Floyd Wrzosiu Aha, Boney M to wiocha jakich mało. LUBE lepsze


Rozwalają mnie szczególnie teksty o zajebistym życiu w kraju komunistycznym,o tym ile radości sprawia praca w kołchozie i o atrakcjach związanych z oraniem pola.

Zapodaj te teskty, chetnie je sobie poczytam. bo ja chyba tych piosenek nie mam. Dziwne..



Jeśli ktoś lubi albumy tematyczne, to na pewno z chęcią przesłucha i ten. Dotyczy on powstania Warszawskiego, z całą jego mitologią. Rock miesza się tu z punkiem, warszawskim folkiem i psychodelią. Teksty sa skonstruowane po mistrzowsku, przepełnione faktami, specyficzną grą słów oraz niekiedy ironią.

Wiele jest tu przeróżnych cytatów z tamtych czasów, podkreślonych muzyką w taki sposób, żeby w niezwykle udany sposób budować napięcie. Są cytaty z dzieł literackich mówiących o powstaniu, są fragmenty zakazanych wtedy piosenek, są wiersze ludzi tamtego pokolenia - pokolenia Kolumbów. Są też fragmenty pieśni żołnierskich i partyzanckich. We wszystko wplecione są sample z przemówień gen. Sikorskiego.

Muzyka jest dojrzałą już kompozycją, choć chwilami na prawdę zaskakującą. Nie sposób jednak zgodzić się ze stwierdzeniem, że płyta świetnie oddaje nastrój powstania. Mało jest tak dobrych pozycji z wydźwiękiem patriotycznym. Polecam wszystkim, bez względu na wiek i preferencje muzyczne.


http://merlin.pl/Powstanie-Warszawsk...1,AMS039-2.jpg




[ame]http://www.youtube.com/watch?v=_HQQH6un7UA&feature=related[/ame]
[ame]http://www.youtube.com/watch?v=E9PnPjp6iSc&NR=1[/ame]



@Foxx, maciej_KO - dzięki za uświadomienie!

Cytat:
Tekst wymyślił komuch Ludwinowski agent komiternu "ideowiec do końca" natomiast my nie śpiewamy "Oki" mamy własne słowa do melodii piosenki z przedwojennego wodewilu "Lola z Ludwinowa"
Tak więc nie ma tematu o sztandarowym utworze LWP :chytry:
na wikipedii czytam, że autorem tekstu jest Leon Pasternak członek KPP z Lwowa, nazywający 17 września "dniem wyzwolenia"... I chyba wszystko jasne...

a swój pogląd o "niepolitycznym" znaczeniu Oki brałem stąd, że sporo żołnierskich piosenek tworzą sami żołnierze, a nie jacyś ideowcy... Chociażby pieśń Dywizjonu 303 została napisana przez partyzantów walczących w kraju w uznaniu zasług polskich lotników.



Dot.: Teksty facetów cz. II
  sor od PO. pyta się gdzie ktoś tam mieszka. ktoś rzuca jakąś nazwą miejscowości (kilkanaście/kilkadziesiąt km od szkoły) - on komentuje: Jedna dobra piosenka żołnierska i jesteś;)
taaa, marszem;d



Zgadzam się, że w Leszku najistotniejszym elementem jest tekst. Od strony muzycznej, aranżacyjnej według mnie znacznie lepsza jest wersja płytowa. Powody:

1. Aaa - czyli kontrowersyjne wycie w stylu orientalnym zdecydowanie dodaje piosence mistycyzmu, tajemnicy, magii - a przecież obcowanie z tą piosenką to MAGIA
2. Rytm marszowy werbla na początku - aż tak wyraźny w wersji demo jest aklimatyczny, żołnierski, zbędny
3. Gitary z "przesterem" wchodzą tylko w refrenie, pojawiają sie w momencie "Niczego nie będzie żal" co lepiej podkreśla refren i wzmacnia jego dramatyczny przekaz
4. Lepsze budowanie napięcia, lepiej nagrane gitarki i chórki rozłożone w panoramie stereo, wyraźniejszy wokal i szepty "Gdzie jest człowiek, który"
5. Bas bez efektu delaya - w wyciszeniu w środku piosenki, zdecydowanie na plus należy zaliczyć ten zabieg aranżacyjny, bardziej "odcina" to część piosenki od dalszej
6. W wersji demo linia wokalu przy "Niczego nie będzie żal" jest chyba wielokrotnie nałożona na siebie, co powoduje wrażenie delikatnego fałszu, bycia "ponad dźwiękiem", w wersji płytowej jest to zaśpiewane czyściej
7. Solówka znakomita, perfekcyjna, chwytająca - jest swoistym punktem kuliminacyjnym i dopełnieniem "treści" utworu, w porównaniu do wersji demo gitarzysta porusza się w niej po szerszej palecie harmonicznej dźwięków i interwałów, lepiej ją "rozwija", że tak to ujmę
8. Brak "nieskończonej" perkusji na samym końcu - piosenka kończy się "zastanawiającym" akordem, wybrzmiewającą struną gitary i nutą wokalu i tak powinna - tym samym jest po prostu skończoną ale intrygującą historią, i wiadomo - chce się ją puścić od początku

Od strony aranżacyjnej moim zdaniem wersja płytowa jest doskonała, nie zmieniłbym w niej ani jednej nuty. Ale oczywiście to dla niektórych słuchaczy czasami kwestia gustu, sentymentu, przywiązania - to zrozumiałe.



Od jakiegoś czasu zacząłem zbierać pocztówki związane z poborem do wojska, pierwszym mundurem, koszarami, musztrą - czyli zyciem żołnierza od poboru. Część (drobną) tych pocztówek pokazałem na wsytawie w Sanoku w ubiegłym roku. No i oczywiście zbieram tylko piechotę. Fakt, czasem nie mogę sobie odmówić, jak jest wyjątkowo fajna np. kawaleryjska, ale to są nieliczne wyjątki.
Ale od tej pory moje zainteresowanie pogłębiło się, właśnie w stronę tego życia koszarowego, rekruckiego no i humoru żołnierskiego, oczywiście c.k. armii.
Obyczaje żołnierskie, np. obcinka - to nic nowego, to ma już prawie 100 lat... Mam stosowne pocztóweczki.
Ostatnio nabyłem taka gabloteczkę z bukiecikami rekruckimi pobór 1901 rok... Gablotka do obejrzenia na fotce w Galerii. Do tego zdjęcie rekrutów, przystrojonych w takie bukieciki z 1914 roku. Jak mi napisał Machalica, w Czechosłowacji jeszcze w latach 50-tych poborowi tak się przystrajali.
W związku z powyższym interesują mnie informacje, dotyczące poborowych w literaturze, pamiątki materialne (np. szukam bączków z napisami "Tauglich" lub "Untauglich"), piosenki i wiersze o tej tematyce. Jest czeska piosenka "Ma zlata Mar(r z tym daszkiem)enko", której dwa wiersze są na takiej pocztówce wielce dowcipnej - też szukam tekstu... Kucharka - największym przyjacielem żołnierza - kolejny temat. Jak to on szedł do rezerwy to panny z dziećmi na rękach płakały (z akcentem na "y")- takie pocztówki sprzed 1914 też mam. No i oczywiście - pamiątki z okresu służby w wojsku (te wszystkie "Errinerungi...") - tu już materiał ogromny, ale też troszkę mam.
Jak więc widzicie, nic nowego pod słońcem...
Będę wdzięczny za wszelkie informacje i wskazówki, dotyczące takich informacji w literaturze (że o Szwejku nie wspomnę...) pięknej, pamiętnikach. Jestem gotów coś z tej tematyki (pocztówki, zdjęcia) zakupić lub zaproponować wymianę na inne pocztówki.