Telekomunikacja Polska SA Rzeszów


W obronie krzyża


Nie wiem nigdy nie leciałem ATRem ani żadnym samolotem ale z Waszych opowieści wynika że ELO to jak Telekomunikacja (TP)-Tragiczna Porażka :lol:


Ja ATR lecialem tylko kilka razy - w 1998 roku jak lecialem do Stanów - mialem dolot z Rzeszowa do stolicy i z powrotem oraz przedostatnio jak bylem w Polsce to mialem dolot z WAW do KRK ( z powrotem na dolocie dali 737). I musze powiedziec, ze tak zle nie bylo - oczywiscie gorzej w porownaniu z "odkurzaczami" - swietne okreslenie moim zdaniem - Nobel dla wnalazcy hehehe. Oczywiscie trzesie bardziej, glosniej, w kabinie prawie jak w PKS - ale ma swoj urok.

Co do samolotow odrzutowych na krajowkach. Chcialbym, aby takie lataly. W pewnym sensie swiadczy to o dojrzalosci rynku. Niestety sprawa wyglada tak jak Szanowni Koledzy juz pisali - turbopropy sa tansze w eksploatacji, czyli male odrzutowce sa nieekonomiczne, z kolei wieksze - typu B737 czy A320 sa za duze na krajowe trasy i kolo sie zamyka. Chcialbym, zeby kiedys wygladalo to jak w Hiszpanii.Kiedys - jak sie zbiore - to splodze post na ten temat - polaczenia krajowe i ich ceny, bo nie moge Panowie zrozumiec jak moge leciec z Teneryfy do Madrytu 3 godzinny lot (krajowka) komfortowym B747 za 64 euro tam i z powrotem (owszem tanio, srednia cena kolo 100 euro) podczas gdy EuroLOT kasuje mnie za taka przyjemnosc wiecej i lot trwa tylko godzine.



Ludzie tracą pracę. Inni godzą się na niższe pensje i na bezpłatne urlopy. Padają fabryki i przedsiębiorstwa. A rząd twierdzi, że monitoruje rynek pracy i wie, że kryzys na rynku światowym nie odbija się negatywnie na Polsce - wytyka "Trybuna".

Czy rząd nie widzi skali już istniejącego i nadciągającego nieszczęścia? W samym woj. podkarpackim blisko 2600 osób straci pracę. Zwalniają w Pasas-Pol w Sanoku, w Krośnieńskich Hutach Szkła (i to od kwietnia), w firmach Delphi, Pektowin. W Krossglass, który jest jedynym producentem włókna szklanego w Polsce, przed paroma dniami wygasili jeden z dwóch pieców. Pracownicy protestowali, ale nic to nie dało. Zarząd firmy ogłosił, że pracę straci 150 z 300 zatrudnionych. To nie koniec. Zwolnienia grupowe zapowiadają też: RH Aluard Wheels z Gorzyc, Kamot z Mielca, a nawet WSK PZL Rzeszów.

W pierwszej połowie tego roku w prawie 150 przedsiębiorstwach zapowiedziano redukcję zatrudnienia o 10 tys. osób. To tyle, ile podczas całego 2007 roku(!). Gdzie nie spojrzeć - recesja. Pracę straciło 330 osób z Olszyńskich Fabryk Mebli na Dolnym Śląsku. Gliwicki Opel w najbliższym czasie ma zwolnić tysiąc pracowników. Skanska, Ruch i Telekomunikacja Polska także zaplanowały kolejne masowe zwolnienia. Dodajmy do tego redukcje w PKP Cargo, w stoczniach Gdyni i Gdańska, w Poczcie Polskiej - wymienia gazeta.





W dużych przedsiębiorstwach państwowych i mniejszych spółkach pracę straci 70 tys. osób. A to są tylko szacunki, bo te wyliczenia, za którymi są dramaty zwalnianych ludzi i bieda ich rodzin, są daleko niepełne. Przecież czarne scenariusze zakładają, że w najbliższych miesiącach pracę straci 300 tys. osób.

Pracodawcy prywatni otwartym tekstem mówią, że w przyszłym roku co trzecie przedsiębiorstwo planuje ograniczenie produkcji. Co czwarte - ograniczy zatrudnienie. "Gabinet Donalda Tuska niewiele zrobił, by ratować gospodarkę przed twardym lądowaniem" - twierdzą przedsiębiorcy skupieni w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.




Hej.

Na wstępie chciałbym się przywitać. Mam na imię Paweł, mam 18 lat, mieszkam w Gdańsku.

Jestem w klasie maturalnej i problem mam taki, że chciałbym studiować na Politechnice Rzeszowskiej, na Wydziale Budowy Maszyn i Lotnictwa, aby zostać inżynierem mechanikiem lotniczym i w przyszłości pracować jako pilot samolotów pasażerskich (może w Polsce, może za granicą). Od małego moją główną pasją było lotnictwo, a pasją "poboczną" informatyka. Rodzice chcą, abym studiował tutaj na miejscu Informatykę, na Politechnice Gdańskiej, na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki. Ojciec bardziej jakby akceptował to, że chcę zostać pilotem, natomiast moja matka robi mi naprawdę sajgon w domu, mówi że nie będzie wkładać kasy w studia lotnicze, bo potem mogę mieć problem ze znalezieniem pracy jako pilot. Tłumaczy mi że jako informatyk nie będę miał żadnych problemów z pracą i będę dobrze zarabiał. Bez ich wsparcia finansowego nie mam szans wyjechać do Rzeszowa, więc zastanawiam się w jaki sposób na nich wpłynąć, żeby się zgodzili?

Tak naprawdę to ja wiem, że matka nie chce puścić mnie do Rzeszowa, bo boi się, że mogę zginąć kiedyś w katastrofie. Zwłaszcza po tragedii w Smoleńsku już zupełnie nie dopuszcza do siebie takiej myśli i nawet nie chce podjąć ze mną merytorycznej rozmowy na ten temat, załamka.....

Zadam Ci jedno banalne pytanie, które może się wydać śmieszne, jednak jest bardzo ważne - mianowicie: czy nie masz żadnych przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania zawodu pilota?

Pilotem - jak pewnie wiesz - może zostać tylko przysłowiowy "okaz zdrowia".