W obronie krzyża
Okazuje się, że Xena przemierza teraz nawet kosmos.
Jeszcze jeden przykład na to, że Xena i Gabriela są sobie przeznaczone. Co wy na to:
Kosmiczny teleskop Hubble’a ostatecznie potwierdził, że planetoida 2003 UB313, której nadano dźwięczne imię Xena, ma średnicę większą niż najdalsza znana nam planeta Układu Słonecznego – Pluton. Wcześniejsze obserwacje, wykonane 1 lutego br. radioteleskopem IRAM, oszacowały średnicę Xeny na 3000 ± 400 km. Oznaczało to, że planetoida może mieć rozmiary nawet o 30 procent większe od Plutona. Obserwacje wykonane za pośrednictwem teleskopu Hubble’a zweryfikowały ten wynik. Okazało się, że rzeczywiście Xena jest większa od Plutona, jednak tylko nieznacznie. Średnica Xeny wynosi 2398 km, co wobec 2288 km Plutona jest wartością zaledwie o 5% większą.
Orbita planetoidy Xena jest mocno spłaszczoną elipsą o mimośrodzie 0,4408, nachyloną do ekliptyki pod kątem 44°. Okres jej obiegu wokół Słońca wynosi 558 lat. Wokół planetoidy krąży duży, 400–500-kilometrowy księżyc Gabrielle, okrążający ją w dwa tygodnie.
Znalazłam to na tej stronie.
http://www.astrocd.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=55
1. KF150 ma dwie śrubki mocujące i pod te śrubki specjalnie zeskrobałem lakier i śrubki też zostały oskrobane z lakieru. Metal do metalu dotyka więc...
2. Próbowałem połączyć przewodem gwint anteny (gwint stopki) ze śrubą od teleskopu klapy bagażnika mając na myśli to, że może masa nie jest do końca połączona właśnie przez w/w śrubki - ale teleskop też do klapy bagażnika był wkręcony więc jeśli klapa bagażnika nie ma dobrego połączenia z masą auta no to faktycznie warto by spróbować.
Jest jedno "ale" - miałem poprzedni na tym samym KF150 zamontowaną AT71 Magnum i zestaw chodził bez tych wstrętnych szumów. Magnuma się pozbyłem bo on sam z siebie szumiał - po prostu nieselektywna antena niepasująca do moich uszu:) Kłopot w tym, że teraz MS145 wogóle nie mogę używać bo szumi tak, że trzeba radio wyłączyć:(
To ja chcę się trochę powymądrzać. Powiem że czytuje literaturę s-f (w tym Lema).
Otóż odnośnie istnienia życia na innych planetach i istnienia innych cywilizacji. Naukowcy stworzyli takie określenie jak stała kosmologiczna (z tym że jak na razie nikt nie nadał jej żadnej wartości), i teraz są dwie możliwości albo nasza planeta mieści sięw tej stałej, albo jest wyjątkiem od niej. Wedle pierwszego rozwiązania istnieją setki tysięcy zamieszkanych przez organizmy węglowe planet, oraz tysiące cywilizacji bardzo podobnych do naszej. Jeżeli natomiast jesteśmy wyjątkiem to nie ma innego życia w całym wszechświecie, ani jednej żywej planety. No oczywiście są też róźne pośrednie rozwiązania, które i tak mieszczą sięw teorii stałej kosmologicznej.
A teraz odnośnie wykrywania innych cywilizacji (informacje czerpane z książki Sumae Technologia Stanisława Lema), absolutnie nie jesteśmy w stanie nikogo dostrzec, bo teleskopy i radioteleskopy jak na razie mamy o i wiele za słabe. Jak na razie udało się nam dostrzc planety przy innych gwiazdach, ale nie można o nic powiedzieć nic ponadto że istnieją. Lem pisał że obca cywilizacja musiała by znać inżynierię gwiazdową, czyli możliwość zapalania i gaszenia słońć. Chociaż i to nawet nie gwarantowało by dostrzeżenia innej cywilizacji...
Czechu, ciekawa koncepcja to się nazywa panspermia. Lem napisał kiedyś takie opowiadanie w którym to kosmici przylecieli na ziemię i złośliwie wylali kawę i zamieszali ją w lewą stronę, przez co powstały organizmy o lewoskrętnym DNA, nielubianym we wszechświecie.
Odnośnie ewolucji człowieka, to powstało conajmniej kilkanaście innych gatunków ludzi, wszystkie miały wspólnego przodka tego samego co my i małpy. Jednak chomo sapiens zdobywając nowe tereny wytępił wszystkie te rasy. Tak to już w naszej przyrodzie że silniejszy musi pozbyć sięsłabszego żyjąceg ow tej samej niszy ekologicznej.
[QUOTE]Jest to dobre miejsce do obserwacji wszechswiata. Sa snute plany nt. postawienia po ciemnej stronie teleskopu.
No wlasnie na ciemnej stonie ksiezyca wpewnym kraterze maja postawic radioteleskop
Oki wyczytałem ,że anteny mogą być prawie każde (aby sprawne byłe) i odbierały sygnał .
Z tym ,że jedne są lepsze a drugie gorsze ,ale nadają się prawie wszystkie
Wszystko mam ,jednak problem znowu.Dzisiaj biegałem po budynku i załatwiałem antenki
(Jedną swoją ,jedną dała mi sąsiadka (jak pomogę i zwalę słup z niepotrzebnymi antenami
to będę miał jeszcze dwie),i tu problem jak połączyć
wszystkie ??? Wiem ,że są robione "pola" pełne teleskopów a każdy następny powiększa
czułość i rozdzielczość kątową .Jak one są łączone ???
Widziałem ,że w wzmacniaczach jest kilka wejść i jedno wyjście ,to na więcej niż jedną
antenę jest ?I w antenie musi być taka skrzyneczka od której odchodzi kabel
do wzmacniacza z tego co skumałem chyba .
A do tunera musi chyba iść ,bo złączka do innego czegoś nie pasuje i
dopiero z tunera idzie do głośnika i wykrywa dopiero"odgłosy" kosmosu .(też chyba)
PS.Jeśli wszystko się zgadza z tym co myślę to jutro może zacznę składać
Warto sobie uzmysłowić, że typowy telefon komórkowy umieszczony na Księżycu byłby dla radioteleskopu, nastrojonego na pasmo jego emisji, najjaśniejszym radiowym obiektem na niebie. Na szczęście istnieją sposoby filtracji, które umożliwiają nastrojenie odbiorników używanych w radioastronomii na pasma strzeżone i na usunięcie lub znaczące zminimalizowanie niepożądanych „zakłóceń” pochodzących od naziemnych nadajników.
Radioastronomia dostarcza istotnych informacji o stanie atmosfery słonecznej ponad fotosferą i jej aktywności, informacji o ośrodku międzyplanetarnym o materii międzygwiazdowej o pozostałościach po wybuchach gwiazd supernowych, o gwiazdach neutronowych, aktywnych galaktykach, czarnych dziurach i promieniowaniu reliktowym Wszechświata.Radioteleskop to doskonały termometr umożliwiający zdalny pomiar temperatury obiektu emitującego promieniowanie. Pojedynczy radioteleskop nie tworzy bezpośrednich obrazów na wzór teleskopów optycznych, lecz mierzy strumień promieniowania docierającego równocześnie z jednego lub najwyżej kilku punktów na niebie. Odtworzenie obrazu obiektów rozciągłych jest możliwe, ale wymaga skanowania wybranego obszaru nieba linia po linii.
Jeszcze jedno pytanko ale popróbuje sam może się uda a jak nie to się poradzę Was
i je zadam.
Dzisiaj zacząłem składać i naprawdę myślałem ,że pójdzie to szybciej ale jednak
potrwa to jeszcze kilka dni - co gorsza długo nie pokombinuje na moim
statywie bo się trochę kiwa (chyba ,że jakoś wzmocnie).
Ale się rozpisałem
Należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej orbitalne obserwatorium promieniowania gamma Integral zaobserwowało pochodzące z gromady galaktyk Ophiuchus wysokoenergetyczne promieniowanie rentgenowskie. Odkrycie to świadczy o tym, że gromada ta funkcjonuje jako gigantyczny, kosmiczny akcelerator cząstek.
Położona w gwiazdozbiorze Wężownika gromada jest jednym z najjaśniejszych obiektów na niebie w zakresie promieniowania X. Energia tego promieniowania jest w przypadku tej gromady zbyt duża aby dało się ją wyjaśnić przez proces jego powstawania w gorącym ale spokojnym gazie międzygalaktycznym.
Wyniki przeprowadzonej przez zespół Dominique Eckerta z University of Geneva analizy danych dostarczonych przez Integrala wskazują na to, że odpowiedzialne za wysoką energię promieniowania rentgenowskiego w gromadzie Ophiuchus są gigantyczne fale uderzeniowe przemieszczające się w gazie, którego temperatura sięga 100 milionów Kelwinów.
Zdaniem astrofizyka z Geneva Observatory Stephane Paltaniego gromada Ophiuchus w niedalekiej w kosmicznej skali czasu przeszłości zderzyła się z inną, mniejszą gromadą galaktyk co spowodowało wymieszanie gazu wchodzącego w skład obu gromad i powstanie wspomnianych fal uderzeniowych. Jednym z efektów tych procesów był wzrost energii a co za tym idzie również prędkości poruszających się chaotycznie elektronów.
Istnieją dwie teorie wyjaśniające proces emisji zaobserwowanego przez obserwatorium Integral promieniowania X. Pierwsza zakłada, że uwięzione w polu magnetycznym gromady wysokoenergetyczne elektrony poruszają się wzdłuż linii tego pola emitując synchrotronowe promieniowanie rentgenowskie. W drugiej hipotezie elektrony oddziałując z mikrofalowym promieniowaniem tła tracą część energii, która jest emitowana w postaci promieniowania X.
O tym, która hipoteza jest prawdziwa mają zadecydować badania prowadzone z wykorzystaniem radioteleskopów oraz znajdującego się w Namibii systemu teleskopów High Energy Stereoscopic System (HESS).
Kosmiczny akcelerator w Wężowniku ma moc 20 razy większą niż największy ziemski akcelerator cząstek - Wielki Zderzacz Hadronów (ang. Large Hadron Collider - LHC), który znajduje się w położonym na granicy francusko - szwajcarskiej Europejskim Laboratorium Fizyki Cząstek Elementarnych (CERN). Trzeba jednak pamiętać, że LHC, którego uruchomienie planowane jest na maj 2008 roku ma obwód około 27 km i średnicę 8 km podczas gdy średnica gromady Ophiuchus wynosi ponad dwa miliony lat świetlnych...
astronomy.com
Po raz pierwszy astrofizycy byli świadkami kosmicznej karuzeli: rozkręcenia gwiazdy neutronowej wokół własnej osi do zawrotnej prędkości kilkuset obrotów na sekundę - informuje "Science"
Obracająca się gwiazda neutronowa przypomina kosmiczną latarnię, bo wysyła w kosmos snop promieniowania radiowego. Kiedy zahacza ono o Ziemię, radioteleskopy odbierają rytmiczne impulsy radiowe, które nadchodzą z regularnością zegara atomowego. Takie gwiazdy zwane są pulsarami - odkryto ich już blisko 2 tys. Zwykle nadają z częstością kilku, kilkudziesięciu impulsów na sekundę, a z czasem tracą energię i się zatrzymują. Ale są też i takie, które wirują z szaleńczą prędkością 500-700 obrotów na sekundę. Te ostatnie zwane są pulsarami milisekundowymi.
Naukowcy sugerowali, że musiały rozkręcić się kosztem towarzyszącej gwiazdy, z której wysysały materię, a wraz z nią nabierały prędkości. Materia spadająca ruchem spiralnym powinna emitować promieniowanie Roentgena i rzeczywiście odkryto takie promienie dobiegające ze strony układów podwójnych, w których jednym ze składników jest gwiazda neutronowa. Podejrzewano, że właśnie znajdują się one na karuzeli - tj. spada na nie materia i rozkręca do ekstremalnych prędkości. Ale brakowało kluczowego dowodu, bo nie wysyłały regularnych impulsów radiowych.
Praca w dzisiejszym "Science" uzupełnia tę lukę. Międzynarodowy zespół astrofizyków informuje o odkryciu pulsara J1023 wirującego aż 592 razy na sekundę, wokół którego krąży normalna gwiazda. Ponad dekadę temu teleskopy obserwowały ten układ i wykryły w nim wirujący dysk materii. Wszystko więc wskazuje na to, że ten pulsar już zakończył wysysanie gazu z gwiazdy, rozkręcił się i całkiem niedawno zaczął emitować impulsy radiowe.
- Ten układ stanowi dla nas niezrównane kosmiczne laboratorium, w którym będziemy mogli badać ewolucję milisekundowych pulsarów - komentuje Maura McLaughlin z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii w USA.
Gazeta Wyborcza
Nowe polskie odkrycie - nieznaną dotąd asteroidę z Pasa Głównego znaleźli uczniowie szczecińskiego liceum biorący udział w międzynarodowej kampanii poszukiwania planetoid organizowanej przez NASA i Astronomical Research Institute.
Polscy uczniowie mają już na swoim koncie kilkanaście odkryć asteroid (z roku ubiegłego i pierwszej połowy bieżącego roku). To najnowsze jest efektem pracy w rozpoczętej na początku października 2008 roku kampanii, której celem, podobnie jak w poprzednich edycjach, jest odnajdywanie nieznanych dotąd małych obiektów Układu Słonecznego.
Obiekty te, przede wszystkim niewielkie asteroidy, po odkryciu są także sprawdzane pod względem potencjalnego zagrożenia dla Ziemi - ich orbity są dokładnie weryfikowane, dzięki czemu możliwe jest ustalenie czy w przyszłości mogą one uderzyć w powierzchnię naszej planety.
Odkrycia planetoidy K08SK9B dokonali 6 października 2008 roku uczniowie XIII Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie - Krzysztof Będkowski i Jakub Zaborowski. Pracowali oni pod opieką nauczyciela fizyki i astronomii, Tomasza Skowrona.
Odnalezienie przez polskich uczniów asteroidy potwierdził już Patrick Miller z Astronomical Research Institute, który jest głównym koordynatorem Międzynarodowej Kampanii Poszukiwania Asteroid (International Asteroid Search Campaign).
Dane nowoodkrytego obiektu wkrótce trafią również do mieszczącego się na Harwardzie Minor Planet Center. Ośrodek ten gromadzi dane o małych ciałach Układu Słonecznego dla Międzynarodowej Unii Astronomicznej i NASA.
W jesiennej kampanii poszukiwania NEO biorą udział dwa polskie zespoły - uczniowie i nauczyciele z Gimnazjum Miejskiego w Toruniu oraz z XIII Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie.
Szkoły uczestniczą w kampaniach IASC i NEO Confirmation Campaign (weryfikowanie orbit potencjalnych "killerów") w ramach programu EU-HOU, który w Polsce jest koordynowany przez dr hab. Lecha Mankiewicza, dyrektora Centrum Fizyki Teoretycznej PAN.
W projekcie tym udostępniane są nowoczesne narzędzia dydaktyczne wspomagające nauczanie przedmiotów ścisłych - na przykład program webkamerkowych obserwacji astronomicznych czy program wykorzystujący zdalnie sterowane teleskopy i radioteleskopy. Partnerem projektu jest Polski Portal Astronomiczny - Astronomia.pl.