Teleśnica nad Soliną


W obronie krzyża

Ale słuchaj bo ta Teleśnica to leży tak jakby w zatocce... I jakbym z niej wypłynął łodzią na cypel tak żebym mógł obrzucić całą wodę to tam jakie jest dno czy ten cały kawałek Soliny to kamienie (czy to rybne miejsca)? Od której strony lepiej łapać podaj dokładne miejsce jeśli możesz. na jaką odległość najlepiej rzucać?
Z góry dziex jak coś to może razem na nocke będę w pensjonacie U Macieja




w tym roku pierwsze wakacje z kessie.. fajnie bo bedzie miala prawie rok wiec juz nie bedzie taki harpagan!!!
byle blisko nad jakies jeziorko i jakies góra 5 dni...
moze ktos zna fajne miejsce?


Teleśnica Oszwarowa. Ośrodek ZNP. Domki kampingowe. Można z psami bo byliśmy. Koniuszek, dosyć płytki zalewu Solińskiego. Można wypożyczyć łódkę. Jedzonko na miejscu lub w trasie. Było bajkowo




Planuję wyciągnąć parę osób z Bydgoszczy żeby w czerwcu polatać przez tydzień po Bieszczadach . Będę wdzięczny za podanie jakichś miejscówek . Nigdy jeszcze tam nie byłem i nie znam terenu . Pozdrawiam

To zależy gdzie bedziesz noclegował. W okolicach ustrzy gornych jest spoko ale tam praktycznie sam park narodowy wiec jazda tam to ryzyko, lepiej gdzies w okolicy zalewu solinskiego lub ustrzyk dolnych, jak badziecie sie wybierac to daj znac dam wam namiary na brata to moze z wami pojezdzic. Ja zawsze wuruszałem z pod okolicu ustrzyk dolnych bo tam mieszkałem. Przejazd przez górkę "Żuków", pozniej okolice zalewu solińskiego "Teleśnica" lub "Chrewet".



W Bieszczadach spędziłam pierwsze lata życia...jako maluch..i na tyle, na ile jestem w stanie pamiętać - świetnie je wspominam...Było to w Teleśnicy...Może nie ma klimatu ściśle góralskiego..ale żyje tam mnóstwo niesamowitych pasjonatów przyrody i wędrówki, których opowiadania wprowadzają nas we wspaniały nastrój i pozwalają poczuć swoisty klimat Bieszczad , czy Soliny...osobiście poznałam Brossa- człowiek legenda... prawie pustelnik, żyjący w całkowitej zgodzie i symbiozie z naturą...do dziś do jego domu nie doprowadzono przejezdnej drogi i żyje bez elektryczności, cały rok ciężko pracując , by odnaleźć swoje miejsce , nie burząc harmonii z naturą ...

niżej trochę info...

http://www.bieszczady.net.pl/telesnicasanna.php

http://www.foto.bieszczady.pl/telesnica-sanna.html



Dla mnie najpiękniejsze góry ? Beskidy. Zwłaszcza tzw. obwodnica Szczyrku. To moje własne określenie. Generalnie: od Bielska Białej wchodzimy na Szyndzielnię, następnie na Klimczok, następnie długo, długo przed siebie ? po lewej stronie, w dole, Szczyrk, dochodzimy do przełeczy na Białym Krzyżu. Następnie wdrapujemy się na szlak prowadzący w kierunku Skrzycznego (Szczyrk mamy teraz po lewej stronie, zataczamy więc koło). Ze Skrzycznego zjazd kolejką, bo sorry, ale na tej wysokości to już nogi w tyłek wchodzą. Trasa na około 7-8 godzin, bez strachu, że gdzieś się spadnie (chyba, że do knajpy na piwo). Zalety ? niemal pustki. Idziesz i jesteś prawie sam. Polecam.
Albo Bieszczady. Miejscowość Teleśnica Oszwarowa. Blisko zalewu solińskiego, ale w takim miejscu, że nie ma niemal żywej duszy. Jesteś w środku gór. Wady ? jest to stosunkowo kiepski punkt wypadowy. Na sensowne wycieczki trzeba dojechać do Ustrzyk Górnych, a stamtąd można robić "pętle" np. przez Tarnicę i Wołosate.
Uwaga, uwaga. W tym roku, w któryś weekend, na pewno pojadę, samochodem, więc spokojnie mogę kogoś zabrać.



50-letnia mieszkanka Teleśnicy, którą w poniedziałek w Biszczadach ranił niedźwiedź, czuje się dobrze. Kobiecie zszyto rany na klatce piersiowej, tułowiu i udach.

Do spotkania z niedźwiedziem doszło w okolicach zalewu Solińskiego w Bieszczadach. Wcześniej prawdopodobnie weszła na teren, gdzie przebywał niedźwiedź i nie zdołała się w porę wycofać.
Jak mówił dyrektor szpitala w Ustrzykach Dolnych, w którym leży kobieta, Maciej Fleming, kobieta miała dużo szczęścia. Rany, jakie odniosła były powierzchowne, wymagały tylko zszycia. Były to głównie rany na szyi, udzie i klatce piersiowej. Żadne organy nie zostały uszkodzone - dodał.

Do spotkań z niedźwiedziami w Bieszczadach dochodzi dosyć rzadko. Leśnicy ostrzegają jednak, by wchodząc do lasu nie hałasować. W razie spotkania z drapieżnikiem najlepiej spokojnie się wycofać lub położyć twarzą do ziemi i zasłonić głowę.

Szczególną ostrożność powinniśmy zachować przez jeszcze ok. dwa miesiące, kiedy nastanie pełna wiosna, wówczas niedźwiedzie zajmą się poszukiwaniem pokarmu - powiedział zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Brzegi Dolne Dariusz Zaletański.

W Bieszczadach żyje ponad 100 niedźwiedzi brunatnych - najwięcej w Polsce. Dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, dożywają 50 lat. (zel)



Co do Soliny to proponuje taki plan:
Najpierw zbórka myśle przed solina przy drodze jest duzy parking na krajowej a miejscowość Ucherce Mineralne byście sie nie pogubili.
Przejazd na miejsce docelowe w peletonie czyli na Soline. Tam jest dość spory parking i mozna zrobić zdjęcie grupowe na tle zapory Solińskiej( najwieksza w Polsce )
Na grilla myśle się przenieść na Teleśnice tam jest duża łąka nad wodą cisza spokojnie i tam mozna zapalić grilla bądź ognisko ( w poblizu jest las ) niedaleko także jest bar z trunkami i oczywiście dużo domków do wynajęcia jakby ktos chciał na dłużej:P

Oto filmik ze spotu nad Soliną Za czasów AKP
NAITOP tez mnie odwiedził

Oto kilka zdjęć:

[ Dodano: 15 Maj 2009, 09:59 ]



tak ten cypel taki najbardziej wysunięty punktw zatoce telesnickiej....
Blisko zatopionego lasu....
Czy tam są dobre miejsca?? Na co najlepiej bierze karp sum lesczz na solinie??



Mikołaj -> Teleśnica ( miejscowośc nad Zalewem Solińskim )




i ja też regulaminów nie czytałam ale psiaków nie widziałam a w Tatrach gdzie nie pójdziesz to przecież parkczy górki czy dolinki i dlatego mnie to zastanowiło bo my sie tu w góry wybieramy a może będziemy musieli w kwatrze ciągle siedzieć

To suńcie w Bieszczady. Byliśmy tam czas jakiś temu (2001) w Teleśnicy Oszwarowej w ośrodku ZNP. Szef proponował, żeby następnym razem kontaktować się z ośrodkiem bezpośrednio a nie przez FWP bo szkkoda pieniędzy na pośredników. Jest to miejsce na skraju jednej z zatoczek zalewu solińskiego. Zanim tam się dojedzie to mija się całe mnóstwo domów z napisem Agroturystyka. Są tam zarówno kilometry kwadratowe do łażenia z psami i do ich spławiania. Są pętle bieszczadzkie do objeżdżania i miejsca do zachwycania się światem. Jak się człowiek stęskni za ludźmi to może skoczyć sobie na zaporę i jest w śródmieściu tylko bez jego smrodu.Dwa lata później bylismy w Kiczorach (fajne nazwy mają wybrane przez nas miejsca) w Beskidzie Żywieckim. Chałupa leżała na skraju wsi. W pokoju mieliśmy kąpiele w wodzie siarczanej po której ciałko było gładziutkie jakby je ktoś gafitem wysmarował. Łazić było gdzie godzinami. Corsa do wąwozików wypłukanych przez strumyki wskakiwała jak kozica i tylko Lady musiała znajdować miejsca do "wkraczania" w głąb.
A wogóle poklecam klepnięcie w adres "Agroturystyka" lub "Polska wieś zaprasza" i poszukać miejsca odpowiedniego dla rodzinki



Zlinkuję dwa wątki. WojtekB założył "okołoksiążkową" dyskusje dotyczącą powstania leskiego. Jest ona na http://www.321gory.pl/php...a4a700ee032e34b
Niewiele znalazłam informacji w książkach o tej manipulacji powojennych historyków. Wczoraj zapytałam się historyków na prelekcji w Magiji w Orelcu. Powstania leskiego nie było, to były rozruchy chłopskie.
Jest trochę informacji w ciekawej książeczce "Bóbrka koło Soliny - historia i współczesność - śladami Józefa Blizińskiego" Jadwigi i Janusza Pypecia wydanej przez Aplę w Krośnie w 2006 r.
"Powstanie leskie
Rozruchy chłopskie w bieszczadzkich wsiach, które wybuchły w 1932 r., przeszły do historii jako tzw. powstanie leskie. Zaczęło się to od próby zorganizowania przez władze, w ramach tzw. święta pracy, bezpłatnych robót przy naprawie drogi w Brzegach Dolnych. Święta pracy miały w tym czasie dość szeroki zasięg, zaś pomysłodawcami byli Potoccy, właściciele Rymanowa. Był to rodzaj pracy społecznej na rzecz własnego środowiska. Podczas świąt budowano drogi, mosty, obiekty użyteczności publicznej, porządkowano poszczególne miejscowości. Nie było na tym tle żadnych nieporozumień czy spięć,ludzie pracowali ochoczo i mieli satysfakcję ze swoich dokonań.
Tymczasem w brzegach Dolnych agitatorzy Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, bazując na nieświadomości chłopów, w większości analfabetów, rozpowszechnili pogłoskę, że bezpłatna praca oznacza ponowne wprowadzenie pańszczyzny. To wywołało wrzenie wśród ludności i manifestacje z udziałem około 300 chłopów uzbrojonych w pałki, drągi, motyki, widły. Interweniowała policja, kilku uczestników manifestacji aresztowano.
Fakt ten spowodował rozszerzenie się fali rozruchów, objęły one ogółem 19 wsi i około 15 tys. chłopów. Doszło do starć w rejonie Łobozewa, Teleśnicy Sannej i Oszwarowej, Ustianowej i Bóbrki. Na stokach Jawora rozegrała się prawdziwa bitwa. Byli zabici i ranni. Ostatecznie, biorące udział w rozruchach wsie spacyfikowano. Wielu mieszkańców aresztowano, a sądy skazały na więzienie przywódców powstania. Walki pochłonęły 6 ofiar śmiertelnych i wielu rannych. W 30 rocznicę powstania odsłonięto w Bóbrce, na wzgórku przy drodze do Soliny, pomnik poświęcony wydarzeniom sprzed lat"



Niedźwiedź zaatakował kobietę w Bieszczadach
źródło - PAP

W okolicach zalewu Solińskiego w Bieszczadach niedźwiedź brunatny zaatakował kobietę. Ofiara trafiła do szpitala w Ustrzykach Dolnych, jej stan lekarze określają jako zadowalający. Mieszkanka Teleśnicy (Podkarpackie) została zaatakowana, kiedy wraz z mężem spacerowała po lesie.

Jak powiedział dyrektor szpitala w Ustrzykach Dolnych, w którym leży kobieta, Maciej Fleming, kobieta miała dużo szczęścia. Rany, jakie odniosła były powierzchowne, wymagały tylko zszycia. Były to głównie rany na szyi, udzie i klatce piersiowej. Żadne organy nie zostały uszkodzone - dodał.

Jak powiedział zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Brzegi Dolne Dariusz Zaletański, poniedziałkowy atak jest pierwszy od kilku lat na tym terenie. W poprzednich latach dochodziło do ataków na ludzi, ale w okolicach Lutowisk, w paśmie Otrytu. Za każdym razem była to prawdopodobnie ta sama niedźwiedzica - dodał.

Zdaniem Zaletańskiego, o tej porze roku, kiedy niedźwiedzie budzą się po zimie, trzeba szczególnie uważać, przede wszystkim na samice.

Niedźwiedzice wychodzą z młodymi, które urodziły się w zimie. Jest to ich pierwsze wyjście. Każda obecność w pobliżu człowieka, może być potraktowana przez matkę jako zagrożenie dla młodych. Trudno jednak powiedzieć czy było tak w tym przypadku - powiedział Zaletański.

Początek marca to też okres, w którym jelenie gubią poroże, mieszkańcy okolicznych wiosek w poszukiwaniu tych trofeów często zapuszczają się w głąb lasów, co wiąże się z możliwością spotkania niedźwiedzi. Właśnie pogoń za zdobycie poroży była najczęstszą powodem wejścia w drogę niedźwiedziom w okolicach Lutowisk.

Szczególną ostrożność powinniśmy zachować przez jeszcze ok. dwa miesiące, kiedy nastanie pełna wiosna, wówczas niedźwiedzie zajmą się poszukiwaniem pokarmu. Ale w Bieszczadach ostrożnym trzeba być przez cały rok - ostrzega Zaletański.

W Bieszczadach żyje ponad 100 niedźwiedzi brunatnych - najwięcej w Polsce. Dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, dożywają 50 lat.