W obronie krzyża
No, ponieważ pierwszy raz napisałeś jak człowiek, to może jest sens
odpowiedzieć. Dotychczas pisałeś niestety na poziomie dresa, jeden taki
niedawno u mnie na osiedlu pędząc między blokami 30-letnią bmką też krzyczał
o "ynteligencji", zupełnie takim samym językiem jak Ty. Ale tym razem,
aczkolwiek tradycyjnie piszesz brednie straszliwe, to przynajmniej jest w
Twojej wypowiedzi cokolwiek poza prymitywną agresją, więc doceniając postępy,
jakie robisz i licząc na dalsze, kilka słów ode mnie.
Myslę, że Twój atak na mnie wypływał tylko i wyłacznie z braku kultury, a nie z
czegokolwiek innego. O moich poglądach nie wiesz nic. Współczucie dla takich
czy innych osobników, to nie jest kwestia poglądów, tylko człowieczeństwa.
Cierpiącym nalezy pomagać i tyle, o poglądach można dyskutować później.
Natomiast mania "kąsania „czerwonoróżowych" w 2004 to jest kompromitacja,
porażka intelektualna. 20 lat temu było to czyms oczywistym i koniecznym, 10
lat temu to za kopaniem leżącego, dziś to już tylko łatwa odwaga walki z
cieniem. Nie musisz na to odpowiadac, jak mi już udowodnił Twój błyskotliwy
przyjaciel (po 5 tematów w jednym zdaniu to w końcu przejaw wybitnej
błyskotliwości) ja jestem tchórzem. Dresy na moim osiedlu wszyscy uważaja się
za odważnych. Szczególnie napadając na kogoś w 20 i od tyłu. Myślę, że w oczy
nie powiedziałbyś mi nawet 1/10 tych wszystkich bzdur. Twój kumpel też nie.
Ponieważ tak samo, jak nie znacie moich poglądów (a tylko Wam sie wydaje), tak
i nie znacie mojej postury. Naprawdę chciałbym wiedzieć, czy bez dzielącej nas
sieci też byłbyś taki odważny. Ale myślę, że nie. Wiadomo, literatura to jest
trochę funkcja kompensacji.
Piszesz, że było milo. Specyficzny z ciebie człowiek. Uwielbiasz plucie i
wrzask bez argumentów. Bo chyba tylko dwóm osobom tu było miło. Wspominasz
o "konwertowaniu "otwarych umysłów" na brednie". Tylko kiedy Ty to zrobiłeś?
Pokrzyczałeś, ośmieszyłes się, i już myślisz, że to zrobiło na mnie wrażenie?
Mój syn ogląda teraz teletubisie (poziom mniej więcej taki, jak w postach
Daro :-)) ), więc wreszcie mam czas coś napisac. Nie robisz na mnie wrażenia.
Nie zrozumiesz, co czytasz. ukrywasz to za wrzaskiem. Łysiak ani mnie grzeje,
ani ziębi. Ale mając takich obrońców... cóż mówić. No vencereis. Es la mierda
aburrida que va a morir por menos que canta un gallo.
"Światopogląd Łysiaka” się ma, albo (wybacz mentalną miałkość metafory) jest
się ledwie martwym popiołem zalegającym dno popieliska i umykającym tam, dokąd
zawieje wiatr" - tłumacząc tę miałką metaforę (zdobyłes sie na odrobinę
dystansu do siebie, więc może jeszcze nie wszystko stracone?) na nasze - kto
nie myśli jak ja, jest niczym. Naprawdę. Tobie i Darowi jest o 100 okrążeń
stadionu bliżej do komuny niż mnie. A jak wiadomo, komunizm i faszyzm to dwa
tożsame diabelskie wynalazki.
Nie znać ortografii to wstyd. Ale to akurat Ci wybaczam, bo wiadomo, że w sieci
często dyskutuje się szybko. Jednakowoż nie warto dyskutować szybciej, niż się
myśli.
Coś tam w Twoich rozważaniach jest prawdą. Np. ja jestem
absolutnym "przeciwnikiem komuchów" (stosując teraz watpliwą logikę Daro
tudzież jego wątpliwą błyskotliwość, powinienem napisać, że to on
jest "komuchem", ale to poziom dna) i jednocześnie nie lubię Łysiaka. A więc
własnie należę do grupy, którą opisujesz. Nie uważam socjalizmu za chorobę, jak
pisze Daro, bo to bełkot, ale dokładnie należę do grupy, która opisujesz. Nie
przyszło Ci do glowy? Może mniej krzycz? Cisza wspomaga myślenie.
Juan Carlos osobiście poparł ponowną legalizację w Hiszpanii partii
komunistycznej. Czy jest komunistą? To mogłoby przyjść do głowy tylko ludziom o
poglądach totalitarnych wyznaczanych schematem "Jeśli nie myślisz tak jak my,
to jesteś wrogiem". Czyli czymś w Waszym stylu.
Jedną mam tylko nadzieję. Że nie pracujesz jako belfer. Wielki szacunek dla
nauczycieli! Ale co ja mogę na to, że w tym zawodzie trzeba mieć otwarty umysł?
A dla Ciebie "otwarty umysł" to obelga? trochę mnie przeraża Twoje
przepraszanie za belferstwo. Uspokój mnie, prosze i napisz, że nie jestes
nauczycielem. Bo jeśli jesteś, to z Twoją kulturą osobistą... Pamiętaj, słowa
nic nie znaczą. Pociągają przykłady.
Ja też jestem naiwny i wierze, że na forum dyskusyjnym ludzie dyskutują. Są
takie fora, w przypadku których już dawno straciłem nadzieję, ale tu jeszcze
miałem takową. Czy to, że dresy co drugie słową krzyczą coś po łacicie oznacza,
że mamy wszyscy tak robić? ach, zapomniałem, że Ty jestes zwolennikiem
wiekszości, kto nie z nami... etc.
"stronę dobra i strone zła" - może to i prawda? Tylko że Ty nie jestes po
stronie dobra. Krzyczysz, obrażasz, nie dyskutujesz, a przekręcaniem słów
innych to już właściwie kłamiesz... Jeśli tego nie rozumiesz, to wielka szkoda.
No i własnie to Twoje kłamstwo jest największym problemem. Bo jak sam słusznie
wspominasz, kłamcy sa najbardziej wojowniczy.
Nie spodziewam się żadnej rozsądnej odpowiedzi, a szkoda. Pewnie znów będzie
pomieszanie patriotyzmu, sportu, ideologii i muzyki, z czego nie da się
tradycjnie zrozumiec nic więcej ponad to, że nie czytacie niczego poza swoimi
postami. Ale pamiętajcie. Nic straconego. No vencereis. Es mas difficil hablar
que pelear, pero algunos no lo saben. Todo es mentira en ti.