Teletubisie kolorowanki i różne takie


W obronie krzyża

Kolorowanki w internecie (Bob, Teletubisie i inne)
Dziś poznałem świetną stronę:

coloringbookfun.com
Są tam różne kolorowanki - i Boby i Teletubisie i inne..
Z pewnością się przydadzą ))

Miłej zabawy ))



kolorowanki - linki
Krecik:
www.maulwurf-krtek.de.vu/
Baltazar Gąbka:
www.baltazar-gabka.pl/kolorowanki.htm
różne linki do stron:
program.aupair.fm.interia.pl/edzieci.html
Teletubisie:
www.bbc.co.uk/cbeebies/teletubbies/printandplay/colourusin/
A może ktoś zna strony z kolorowankami z pszczółką Mają?



Moje dziecko nie ogląda bajek, więc nie kupuję żadnych "Noddych" czy innych
Teletubisiów, bo by nie wiedziała, o co chodzi. Kupuję jej za to tony różnych
kolorowanek, zeszytów i teczek z zadaniami typu rysowanie po kropkach, naklejki
itp. - "Szlaczki trzylatka", "Mam 3 latka", "Gratka Trzylatka" itp.



Teletubisie goszczą u nas od niedawna (może pół roku), ale chłopcy (26 m-cy) za nimi po prostu szaleją. Tak, jak pisze AgnieszkaJ- hipnoza. Na początku było to jeszcze bardziej widoczne, teraz trochę mniej, ale tak samo słyszę poranne: „Tejetubisie mamusia” Bajka bardzo przemyślana pod kątem maluchów, dzieci naśladują Tubisie- nauczyły się nowych słówek, piosenek, wierszyków. Słynny jest, jak zdążyłam przeczytać, problem pluskania się w kałużach. Moi kilkakrotnie naśladowali swoich idoli, co skończyło się...wiadomo jak. Z reguły wystrzegam się „manii” i nie skłaniam się ku kupowaniu różnych naklejek, albumików etc., ale Teletubisie maskotki chciałam chłopcom kupić. Zrezygnowałam, bo- rzecz jasna- cena zbiła mnie z nóg. Dwudziestocentymetrowy Tinky-Winky kosztuje coś koło 100 złotych Business is business... Babcia kupiła nadmuchiwanego Dipsy i Po- chłopcy zadowoleni- bardzo widowiskowe są walki na Teletubisie- trzymają je za antenki i piorą się nawzajem. Stanowczo jestem ZA. Polecam stronę http://www.bbc.co.uk/education/teletubbies/ - świetne kolorowanki, maski, puzzle etc. do wydrukowania. Są też wierszyki i piosenki po angielsku. Z radosnym HEJO- Iwona &



U mnie to samo jak u edytki73. (Oprocz wpisywania hasla ) Moj Louis ma 2.6
roku i komp. interesuje sie odkad zaczal raczkowac. Od razu umial go wlaczyc i
wylaczyc, wkladac cd itd.
Teraz od paru juz miesiecy wlasnie sam sobie wlacza, otwiera "explore'la" i
bezblednie znajduje sobie stronki. I to nie, ze na "chybil - trafil" tylko mowi
np, ze chce "Magical Trevor" - i sobie sam otwiera. Albo Boba, Fimbles,
Teletubisie, Balamory.... i rozne inne. Teraz mu zaczelam zabraniac i w ogole
nie wlaczamy kopm. przy nim, bo jak sie "dostawi" to go nie mozna odciagnac.
Wtedy zadne ksiazeczki, kolorowanki, zabawki nie sa wazne.
No i nie wiem co robic, bo tak calkowicie go pozbawiac tego nie chce. Moj maz
jest komputerowym expertem, i ma to tego naprawde tzw. "leb" wiec moze synek
idzie w jego slady ) No, ale przeciez nie moge mu pozwolic 24/7.



Córeczka niedługo skończy dwa latka, najczęściej oglądamy i czytamy kolorowe
książeczki w twardych oprawach (odporne na zniszczenie i w miarę trwałe...) -
tematyka: zwierzątka, kolory, pojazdy etc., z bajek oglądamy rewelacyjnego
Misia Uszatka (ten to się nigdy nie starzeje...), polecam takze edukacyjne
filmiki z serii First Impressions - u nas leci ostatnio częśc o różnych
rodzajach dźwięków, a także o częściach ciała i przeciwieństwach (mały-duży,
gorący-zimny itd.) - rewelacja, aktorami są przeważnie dzieci, miluchna
muzyczka jako podkład w tle plus mnóstwo słów, które córeczka łapie bardzo
szybko... Naprawdę polecam. Teletubisiów uwielbianych nie oglądamy, bo TV nie
mamy. Polecam także kolorowanki, a nawet zwykły biały papier plus kredki,
farbki; oraz plastelina - ale to pod kontrolą... Pozdrawiam!