Teletubisie wpływ na dzieci


W obronie krzyża


- Nie sądzę, by bajka "Teletubisie" mogła być szkodliwa dla dzieci i nie widzę w niej żadnych zagrożeń - powiedziała rzecznik Praw Dziecka Ewa Sowińska. Przyznała jednak, że zleciła, by psychologowie z jej biura zajęli się tą sprawą.


tylko nazistowskich, komunistyczne nie są wpisane - patrz podobizny Lenina i innych wodzów rewolucji do kupienia, pomniki w miastach, koszulki:P

A znalazłem

Art. 13:


Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.



Niech nawymyślają coraz więcej przepisów,ustaw i stworzą więcej organizacji to już nic pokazać nie można będzie.Tak jak z Mobilkingem było,odezwali się od razu liczni przedstawiciele różnych organizacji i zaczęli przedstawiać śmieszne swoje przepisy.Tacy tyko na to czekają,żeby mieć co robić,bo od tego są.Czepianie się byle czego,byle drobnostki,a to jak zwykle ma charakter komiczny,po prostu trochę odstaje od nudnych zwykłych reklam.Ale tutaj znów się doszukano wpływu na dziecko.Tak jak teletubisie były szkodliwe dla dzieci.Wszystko przychodzi "z góry",żeby było się czym zajmować.To jest ograniczanie działalności.



Zawsze mnie bawiło "Teletubisie mówią PA PA"
Ile teraz bajek o wojnie,demonach zła itp. To straszne bo dzieci chcąc naśladować bajkowych bohaterów robią różne rzeczy. Poszukałam w internecie i znalazłam fajny artykuł na ten temat.
Zły wpływ bajek na dzieci



widzial ktos wlasnie wiadomosci na tvn o tych teletubisiach?? mocne byly :D

teraz chyba dobry moment na zadanie pytania czy taki urzad jak rzecznik praw dziecka jest w ogole potrzebny?? bo po inicjatywie p. Sowinskiej widac ze chyba baaardzo jej sie nudzi w pracy i jest w stanie badac wplyw skladu kozich kup na psychike dzieci.

EDIT: jako ze i tak moj post ostatni to dorzuce to. czyzbysmy mieli niedlugo poznac nowego "demokratycznie wybranego" prezydenta rosji??

a tak z kraju to znalazlem to. rozwalilo mnie toto zupelnie i uroczyscie nominuje pomyslodawce do miana debila roku.



Z tym trzaskaniem pod wpływem temperatury to podpucha. W domu są za małe różnice temperatur, żeby coś zaczęło od tego "strzelać". No chyba żeby otworzyć okno na oścież przy -20°C na dworze. Równie dobrze można by było napisać, że zimą jest niska wilgotność w domu i telewizor się rozsycha ;-) .
Wracając do tematu. Też u siebie zauważyłem to zjawisko. Jak jest w trybie stand-by, potrafi pyknąć parę razy w ciągu dnia. Wydaje mi się, że może to być spowodowane wahaniami napięcia w sieci. Pewnego dnia, gdy była u nas awaria sieci energetycznej i napięcie nie trzymało parametrów (było za niskie), Panas strzelał jak z karabinu maszynowego (akurat wtedy kiedy zostawiłem ojca z moją córką - ojciec w szoku, dziecko płacze, bo nie ma teletubisi ;) ). Może kiedyś dla eksperymentu spróbuję podpiąć go pod UPS?

@Demo48
Gdzie mieszkasz? Jeżeli na wsi tak jak ja, to mogą to być problemy związane ze skokami napięcia.

PS.
Jak wyłączy się wyłącznikiem, to nie strzela. Niestety wymaga to podejścia do telewizora. W moim przypadku to 6m, można dostać zadyszki ;)




  nie. tylko niektórzy rodzice czasem bardzo snobistycznie traktują swoje dzieci. ale z drugiej strony, jeśłi ich na to stać, to czemu nie?
Julka chodzi we wszystkim, mamy parę odlotowych ciuchów - głównie prezenty. ja kupuję Julce normalne rzeczy w normalnej cenie, rzadko w markowych sklepach. tylko butki ma bartusie.......
a zabawki? hmmmmmm mój małżonek mnie rozbroił kupując Julce 2 teletubisie za 100 zł....... ale podobno tak na niego spojrzała, że nie miał sumienia....
ja zwykle kupuję drobiazgi podpatrzone na forum. jak do tej pory, Julce nie wpływa, czy bawi się zabawką za 10 czy 100 zł....


sylwia i JUlka 20.01.2003






[QUOTE=Morbid Karbid]khe khe, to może ja się wtrącę.
[b]Film ma być zdaje się dla 10-latków, ale i starszaki mają się załapać.[/b] Wydawca chciał to wogóle zrobić na realu bo stwierdził, że starsze dzieciaki wchodzące w fazę dorastania odrzucają zbyt dziecinne rzeczy. Miał w tym trochę racji. Tła nie są więc dokładnie wymierzone w konkretną grupę - zrobiłem jak mi się podobało i żeby osiągnąć jakiś tam kompromis. Zresztą poprzednie doświadczenia z wydawcą miały wpływ na całość [url]http://www.nimrod.strony.univ.gda.pl/flash/flash.htm[/url] - te tła po lewej są wyrywkami z wcześniejszych bajek robionych całkowicie we flashu (mordęga).

A nawiązując do estetyki bajek. Dziecaki nie łapią wszystkiego, to jasne. Ale skoro sobie radzą z rzeczywistością i jakoś ją postrzegają to i z bajkami sobie chyba poradzą? I ja też jestem za tym, żeby bajki dla dzieci podobały się dorosłym, bo bym chyba zdechł gdyby moje dziecko (hipotetyczne) miało oglądać tylko teletubisie. Nie mówiąc o tym jak bym się wpieniał, że taki marny popis artystyczno-warsztatowy przynosi komuś dochód i popularność, kiedy ja biedny wyrobnik w pocie czoła wyrzezanych obrazków zarabiam tylko na raty mieszkania ;)[/QUOTE]
To wyjaśnia wszystko więc nie widzę sensu mojego dalszego rozpisywania się tutaj.



Dot.: co robisz z dzieckiem gdy.............
  Czesc,
ja ma ten sa problem. Mieszkam sama z TZ. Zdarza sie,ze mojego meza nie ma calym tygodniami w domu, ma taka prace. I ja sama z dzieckiem+pies musze sobie jakos radzic. Dodam, ze mieszkam zagranica i nie mam blisko zadnej rodziny(OK jest tesciowa ale z nia praktycznie nie utrzymuje kontaktow ) . Sama musze sobie zorganizowac dzien i zabierc malego zawsze ze soba.
Moj synek obecnie ma prawie 7 miesiecy. Przyznam sie ,ze od okolo miesieca puszczam mu po kilka minut Teletubisie lub Wliego Kojota ze Strusem Pedziwiatrem. Bajki te oglada 10-15 min nie dluzej. Widze ,ze jest zainteresowany. Nie sadze zeby mialy one jakis zly wplyw na moje dziecko. Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem. Nie jestem zwolenniczka zostawiania dziecka samemu sobie aby caly dzien ogladalo bajki czy inne programy.

Lwica wspolczuje , sama mam a raczej mialam podobny problem z tesciowa.Po ostatniej klotni z nia powiedzialam mezowi zeby zabieral co niedziela synka do niej niech sie nacieszy wnukiem. Ja jej ogladac nie musze...
Podobnie jak Ejva rozkladam puzzle piankowe na podlodze lub wsadzam malego do kojca i w tym czasie przygotowuje w aneksie kuchennym posilki . Opowiadam mu co robie a jak jedzonko gotuje sie na gazie to wtedy mamy czas na wspolna zabawe. Teraz duzo czasu spedzam z malym na spacerach.



Lalki podwyższonego ryzyka
kło
2008-04-03, ostatnia aktualizacja 2008-04-03 15:45
link: http://miasta.gazeta.pl/w...62,5085111.html

Co trzecia zabawka skontrolowana pod koniec ubiegłego roku przez Inspekcję Handlową nie powinna znaleźć się w sklepach.
Fatalnie jest z oznaczeniami i koniecznymi informacjami, takimi jak instrukcje i ostrzeżenia. Bywa tak, że nie ma ich wcale, a czasami są wzajemnie sprzeczne. Inspektorzy znaleźli np. farby do malowania palcami, których dystrybutor nie poinformował, jakie substancje nadają im gorzki smak i jakie konserwanty są w składzie, albo pojazd terenowy Hot Wheel bez ostrzeżenia, jak małe dziecko może się nim bawić.

Bez instrukcji (jest ona konieczna do bezpiecznego używania) sprzedawano np. lalkę Adorable, hulajnogę, mikser czy wiszącą huśtawkę. Rodzice nie mieli się skąd dowiedzieć, że magicznym mieczem lub maszyną do szycia maluchy mogą się bawić tylko pod nadzorem kogoś dorosłego, oraz jak się obchodzić z groźnymi dla nich plasteliną lub modeliną. Z kolei rowerek Tricycle wymaga nie tylko ostrożności i specjalnych umiejętności, ale też elementów ochronnych - ale to dystrybutor przemilczał.

Na dzieci czeka jeszcze sporo innych zasadzek przygotowanych przez dorosłych. Telefon Teletubiś wydaje przeraźliwe dźwięki, które mogą uszkodzić maluchowi słuch. Z pistoletu ze strzałkami odpadają gumowe przyssawki, które mają amortyzować ewentualne uderzenie; wtedy robi się niebezpiecznie. Jest mnóstwo zabawek, z których dziecko bez większego trudu może oderwać małe części i je połknąć; czasami nawet nie musi ich odrywać, bo są one luźnym elementem całości. Zabawa pieskiem na długim sznurku może się skończyć owinięciem linki wokół szyi i uduszeniem. Łabędź na sprężynie straszy wystającym kawałkiem drutu, a hulajnoga światło-muzyka, telefon Spiderman czy zestaw piękności - zadziorami, które łatwo mogą zranić. W kosmetykach Mój prawdziwy makijaż zasadzka jest niewidoczna, ale w laboratorium stwierdzono, że z zabawki uwalnia się zbyt dużo ołowiu i chromu, zaś lalki Sweet girl, Bobo i Baby Jeremy oraz kolorowa piłka wydzielają rakotwórcze ftalany. Wciąż jeszcze w sklepach są rosnące pod wpływem wody rzeczy, np. żółw w jajku. Być może z premedytacją wyprodukowano dziecięcy domek zabawowy z drzwiami na suwak, z którego maluch nie może wyjść bez pomocy z zewnątrz. Dziwnym pomysłem są też zabawki z elementami ze szkła.

W laboratorium przebadano też zestaw koralików Bindeez, w którym wykryto toksyczny 1,4-butanodiol; importer zobowiązał się wycofać je ze sprzedaży.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna