Tematy prac maturalnych 2006


W obronie krzyża

rotfl ;D
na prace maturalna mam narazie tylko i wylacznie temat ktory zreszta nie pamietam jak dokladnie brzmi ;DDDD



"Co jest w człowieku?- zaprezentuj różne spojrzenia literackie i filozoficzne na naturę człowieka. "
znalazłam dyskietke z tematami.
narazie nie mam NIC.
mialam 1,5 tygodnia temu isc do znajomej polonistki ale len. a teraz to sie zabrac jakos nie umiem ;'p
nie wiem nawet z jakich utworow bede korzystac ;]

[ Dodano: Wto Paź 31, 2006 10:00 pm ]



Peter, a Ty jesteś nauczycielem historii, może WOSu ?;-) Czy to po prostu zainteresowanie ?
Czytałeś może książkę Dicka Leonarda:"Przewodnik po UE" ? Wbrew nazwie to nie jest taki typowy przewodnik z podstawowymi informacjami. Opisuje on wszystkie komisje, organizacje, trybunały UE, ich prace, itp.
Ja zaopatrzyłem się w tą książkę przygotowując się do matury z WOSu i dużo mi pomogła. Były mi potrzebne głównie informacje na temat powstania, przebiegu (jeszcze wtedy EWWiS) i dopiero potem UE.

[ Dodano: Czw 18 Maj, 2006 ]
Teraz przeczytam całość. Mam dużo czasu



Dot.: Matura 2006
  ja sie wypowiem jako tegoroczna maturzystka, bo mysle ze zasady sie nie zmienily.
u mnie sporo ludzi jeszcze zmienialo, wlasnie jakos tak do konca stycznia. i to tak, ze np jedna panienka deklarowala biologie, ale jej sie odwidzialo i zmienila na majce. albo zmieniali poziomy z jezykow. wiec da sie wszystko. po tym terminie teoretycznie tez sie da, ale musialabys znalezc kogos w szkole kto by chcial sie z toba zamienic. ja z koncem stycznia zmienilam temat prezentacji z polskiego :) (z reszta jak mnostwo osob z mojej ex-szkolki :))



Religia to cos w co wierzymy z wlasnej woli, a nie z przymusu! I nasza wiedza na jej temat zalezy od tego w jakim stopniu wierzymy! Pisanie matury 'z naszej wiary' jest dla mnie naprawde chore!

Mniej wiecej tak do roku temu moim obowiazkiem bylo chodzenie co tydzien do kosciola. Od roku mieszkam w niemczech i juz takiego przymusu nie mam, a nawet nie mam mozliwosci chodzic do polskiego, katolickiego kosciola i wyobrazcie to sobie, ze ja dopiero teraz zaczelam wierzyc tak naprawde w Boga! Ja dopiero teraz zaczelam sie codziennie modlic i z mila checia chodze do kosciola, jak jestem w Polsce. To wszystko dzieje sie tak, bo robie to z wlasnej woli i nikt mnie do tego nie zmusza!

Jak bedzie sie zmuszac mlodziez do wiary to wcale w niczym nie pomoze, a wrecz przeciwnie wynik tej akcji bedzie odwrotny do zamierzonego.

Mi sie osobiscie podoba kosciol i religia 'ewangelicka' praktycznie nie rozni sie mocno od Katolickiej, bo wierzenia sa takie same. Rozni sie tylko tym, ze oni w tej swojej wierze maja wiecej swobody(np. spowiedz powszechna). U nich religia to cos przyjemnego kojazacego sie ze swoboda, a u nas z obowiazkiem.

Co z tego ze chodzilam do kosciola jak bylam mala jak nic sie z niego nie nauczylam, bo kazan sie nie sluchalo? Czy znajdzie sie tutaj ktos kto faktycznie niedziela w niedziele slucha dokladnie kazania? Kazdy w kosciele mysli o problemach, albo o czyms zupelnie innym a zadko kiedy wlasnie o samym Bogu.


Mundurki w szkole??? przeciez to bez sens! Trzeba byloby chyba ze 2-3 takie sobie kupic zeby moc sie na tygodniu przebrac! A jak ktos sie jeszcze do tego bardzo poci to codziennie prac konkretnie porypane!
Mi np. nie w kazdym ubraniu jest wygodnie, a jak jest mi nie wygodnie to mam automatycznie zly humor, wiec takie cos to przeszlosc i raczej nie sprawdzi sie to w dzisiejszych czasach!

[ Dodano: Sro Lis 08, 2006 20.21 ]



Po krótkiej wymianie zdań z Goktanem, zostałam poproszona (czyt. zmuszona ) do wrzucenia tu kilku informacji o naszym kierunku i kryteriach naboru (wraz z przykładowymi tematami i bibliografią), które jakimś cudem znalazłam u siebie w komputerze:) Są one zaczerpnięte z ulotki, jaka została przygotowana na Targi Edukacyjne 2005.

Studia magisterskie dzienne trwają pięć lat, ich program obejmuje:
- przedmioty kierunkowe w ramach: historii literatury, teorii literatury, językoznawstwa;
- przedmioty pomocnicze: lektoraty (język łaciński, język obcy do wyboru), wiedzę o sztuce, teatrze i filmie, literaturę obca, wiedzę o kulturze;
- przedmioty ogólne i społeczne: historię filozofii, historię Polski po 1918 roku, przedmioty interdyscyplinarne (do wyboru): filozofię współczesną, estetykę, socjologię ogólną, socjologię kultury.
Studia polonistyczne prowadzone są w dwóch specjalnościach: nauczycielskiej oraz komunikacji społecznej (wybieranych po pierwszym roku).
Studentów specjalności nauczycielskiej obowiązują praktyki pedagogiczne.
Po trzecim roku studenci wybierają jedne z proponowanych zajęć specjalizacyjnych, z zakresu literaturoznawstwa, językoznawstwa, dydaktyki.

KRYTERIA NABORU
W roku akademickim 2005/2006 na polonistyczne studia dzienne 5-letnie oraz 3-letnie (w Rybniku) obowiązują następujące zasady rekrutacji:
50% ocena ze świadectwa maturalnego z języka polskiego ( stara matura, nowa matura);
50% rozmowa kwalifikacyjna z obszaru współczesnej humanistyki. Kandydat przystępujący do rozmowy kwalifikacyjnej przedstawia komisji trzy – opracowane przez siebie – tematy. Każdy temat powinien być zaopatrzony w bibliografię (3 pozycje) prac przeczytanych przez kandydata (przykładowe tematy i bibliografia - poniżej). Komisja wybierze jeden z przedstawionych przez kandydata tematów. Rozmowa powinna ujawnić umiejętności problematyzowania tekstu literackiego w kontekstach kulturowych i filozoficznych.

Przykładowe zagadnienia do egzaminu wstępnego:

Temat: Świat ballad Adama Mickiewicza
Bibliografia:
- Cz. Zgorzelski, I. Opacki: Ballada polska;
- Cz. Zgorzelski: Duma – poprzedniczka ballady;
- I. Opacki: „W środku niebokręga.” Poezja romantycznych przełomów.
Temat: „Jezioro Bodeńskie” Stanisława Dygata jako powieść kordianowska.
Bibliografia:
- K. Wyka: Pogranicza powieści;
- Z. Skwarczyński: Stanisław Dygat;
- B. Gutkowska: Powieści Stanisława Dygata.

Temat: Groteska w literaturze (np. Gombrowicz)
Bibliografia:
- Groteska. Red, M. Głowiński (wybrany artykuł);
- J. Błoński: Rozbieranie Józia;
- J. Paszek, F. Mazurkiewicz: PrzeczyTacie „Ferdydurke”.

Tyle... To pisałam ja...Gośka



Jednym z centralnych tematów poruszanych w ostatnich dniach w mediach oraz w dyskusji społecznej w wielu środowiskach jest kwestia włączenia religii do przedmiotów, z których uczniowie mają prawo zdawać egzamin maturalny. Prace nad wprowadzeniem matury z religii trwają od 2006 roku. Decyzję w tym względzie podjęła Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu. Od kilku lat ministerstwo edukacji systematycznie poszerza zakres przedmiotów, które można zdawać na maturze, co spotyka się z powszechną aprobatą zarówno uczniów, jak też ich rodziców i nauczycieli. Im więcej jest bowiem przedmiotów szkolnych, z których uczeń ma prawo zdawać egzamin maturalny, tym bardziej szkoła respektuje zainteresowania i uzdolnienia poszczególnych uczniów, a także ich wysiłek w poznawaniu określonej dziedziny życia.

Okazuje się, że powyższa zasada jest oczywista dla każdego i przez wszystkich akceptowana pod warunkiem, że sprawa nie dotyczy... nauki religii. W tym jednym przypadku niektórzy z najbardziej nawet zagorzałych zwolenników demokracji i praw człowieka sprzeciwiają się poszerzeniu praw i możliwości ucznia w zakresie egzaminu maturalnego. W ten sposób tego typu "demokraci" przyznają, że ich wersja "demokracji" oznacza poszerzanie praw obywatelskich w niektórych jedynie dziedzinach czy dla niektórych jedynie grup uczniów. Tymczasem nie ma żadnego - poza ideologicznymi uprzedzeniami! - powodu, dla którego nie można byłoby przyznać prawa do zdawania matury z religii tym uczniom, którzy z takiej możliwości chcą skorzystać. Jeśli ktoś pragnie studiować na akademii sztuk pięknych, to ma prawo zdawać maturę z historii sztuki, mimo że tego przedmiotu nie ma nawet w programie nauczania szkoły, do której uczęszcza. W imię jakiej zasady należałoby dyskryminować tych uczniów, którzy chcą studiować teologię i dlatego ważna jest dla nich możliwość zdawania matury z religii?
Kto patrzy na sprawę religii na maturze w sposób wolny od ideologicznych uprzedzeń i nie kieruje się jakimś antydemokratycznym światopoglądem, dla tego jest oczywistą rzeczą, że matura z religii to kolejny krok na drodze do normalności i do eliminowania wszelkich form dyskryminacji uczniów i przedmiotów szkolnych. Jest to także kolejny krok w dochodzeniu do standardów europejskich w tym względzie. W Austrii i Niemczech uczniowie mogą zdawać maturę z religii, a uzyskana ocena zostaje umieszczona na świadectwie maturalnym.
Niezwykle ważną kwestią jest jednoznaczne wyjaśnienie raz na zawsze, że ocena z religii na świadectwie maturalnym będzie wyłącznie oceną wiedzy ucznia z zakresu znajomości religii. Nie będzie natomiast nigdy oceną jego postaw. Nic nie stoi na przeszkodzie, by najlepszy wynik na maturze z religii otrzymał na przykład uczeń agnostyk czy ateista, który zamierza studiować teologię, gdyż chce pracować w mediach jako fachowiec w dziedzinie religii i religioznawstwa. Każda szkoła ocenia nie tylko wiedzę, ale również postawy uczniów. Dokonuje tego jednak według kryteriów ujętych w regulaminie danej szkoły, a nie według kryteriów jakiejś religii. Ta zasada obowiązuje również w szkołach prywatnych, łącznie ze szkołami katolickimi. Postawy są i - zgodnie z regulaminem szkół - powinny być klasyfikowane, jednak ocena w tym względzie zawarta jest w stopniu ze sprawowania, a nie w stopniu z jakiegoś przedmiotu szkolnego.
Powtórzmy zatem zasadę, że w odniesieniu do każdego przedmiotu szkolnego stopień uzyskany w ramach egzaminu maturalnego weryfikuje wyłącznie wiedzę, a nie postawy ucznia. Zupełnie zatem bezzasadny jest zarzut, że niektórzy katecheci oceniają swoich uczniów nie tylko na podstawie ich wiedzy, ale także ich zaangażowania w życie wspólnoty religijnej. Takie kryteria mogą być uwzględniane w ocenach na dany semestr, ale nie mogą być i nie będą uwzględnianie na maturze! Nie ma nawet teoretycznej możliwości, by nauczyciel sprawdzający pracę maturalną ucznia z religii mógł uwzględniać w ocenie coś innego niż wyłącznie wiedzę. Jedynym kryterium stopnia maturalnego z religii będzie przecież zespół odpowiedzi ucznia na otrzymane pytania, a nauczyciel oceniający te odpowiedzi nie będzie wiedział, o kogo chodzi ani jakie są jego postawy w sferze religijnej. W tym kontekście warto zauważyć, że niektóre media z uporem maniaka i z typowym dla siebie cynizmem usiłują wprowadzić opinię publiczną w błąd. Jednym z najnowszych przykładów jest choćby artykuł Katarzyny Wiśniewskiej ("Gazeta Wyborcza", 12.12.2007), która sugeruje, że stopień z religii na maturze będzie uwzględniał zaangażowanie ucznia w życie Kościoła i w praktyki religijne.
Kilka lat temu posłowie lewicy z podobnym cynizmem próbowali nie dopuścić do tego, by małżonkom przeżywającym kryzys państwo dawało możliwość separacji i nie skazywało ich na konieczność rozwodu cywilnego. Respektowanie sumienia chrześcijańskich małżonków i poszerzenie możliwości prawnych w tym względzie posłowie ci określali jako... naruszenie zasad demokracji. W świecie ludzi "postępowych" ciągle jeszcze obowiązuje zasada, że "tolerancyjny" jest jedynie ten, kto toleruje wszystko i wszystkich poza... chrześcijanami.
ks. Marek Dziewiecki