teorie gospodarki przestrzennej systemów


W obronie krzyża

Wrzucam przykladowe pytania na egzamin, ktore pojawily sie na przestrzeni kilku ostatnich lat:

- Co to jest ład przestrzenny - to pytanie bylo na pierwszym egzaminie jak i na poprawce 2 lata temu, lad przestrzenny jest dla paryska w pyte ważny, wiec w tym roku pewnie tez to bedzie.
- co to jest gospodarka przestrzenna
- wymien wszystkie paradygmaty
- wymien wszystkie pryncypia
- wymien dokumenty planistyczne na szczeblu gminnym
- co to jest ekorozwój
- teoria osrodkow centralnych christallera/teoria gp losha/teoria biegunów wzrostu/teoria kosztow komparatywnych/dyfuzja innowacji/ogolna teoria systemow - jedno z tych zagadnien
- klasyczne modele procesu planowania - model haggetta/Louglina/geniewskiego-regulskiego - jedno z tych
- prognozy
- czym roznia sie paradygmaty od pryncypiow(na poprawkach daje to czesto)

Ogolem egzamin nie nalezy do najtrudniejszych. Cholera wie co tam moze wymyslic w tym roku, ale malo kto to oblewal, a poprawke zdawali wszyscy




...nie posiada podstawowych atrybutow czlowieka zyjacego w XXI w. konta, prawa jazdy, wiekszego majatku (czy tez chyba zadnego). to jak ten czlowiek chce wyprowadzic Polske na potege gospodarcza...??
Czytajac twoje wypociny Rychu przypomnialem sobie pewna teorie z która spotkałem się na I z socjologii. Bylo tam cos odnosnie ewolucji spoleczenstwa zaistnialej pod wplywem szybkiego postepu technicznego.

Teoria ta glosila ze na poczatku tej ewolucji mielismy doczynienia z "czlowiekiem kultury" skupiajacym sie glownie na sferze wewnetrznej swego zycia, pedejmujacym pewne refleksje nad jego sensem, szukajacym wlasciwej drogi. dzis w zdecydowanej wiekszosci widzimy tzw. "czlowieka cywilizacji". osoba taka cechuje sie bezrefleksyjnym konsumpcjonizmem, koncentruje sie glownie na rzeczach materialnych zamominajac calkowicie o duchowym aspekcie swojego zycia.

Zgadnij teraz jaki typ osobowości posiada J. Kaczyński, dodam jeszcze ze nie jest w takiej postawie odosobniony. Zwłaszcza w krajach wysokorozwiniętych istnieje coraz liczniejsza grupa ludzi świadomie rezygnujących z atrybutow, które wedlug Ciebie sa miernikiem „wartości” i przydatności danego człowieka. I nie mowie tu o jakis kloszardach czy innych lumpach, ale o ludziach prezentujących ponadprzeciętny poziom wiedzy, obycia i kultury osobistej, mających często dosyc tej calej komerchy i przepychu, narzucających się nam praktycznie na każdym kroku, świadomie zrywając z cala ta masowka. Do takich osob moim zdaniem zalicza się wlasnie premier.

Mysle ze mimo braku konta, rodziny i majatku (o prawku nie wspominając) stawia nadzwyczaj trafna diagnoze oceniając nasza rzeczywistość, a ze jest to diagnoza raczej pesymistyczna, tym bardziej nie ma się z czego cieszyc. Nie uwazam wiec ze brak atrybutow o których wspomniałeś uniemożliwia sprawna działalność politykowi najwyższego szczebla. Przyznam ze taka zwyczajna wiedza praktyczna przydaje się np. urzednikowi gminnemu. wie np. gdzie należy wybudowac droge, rurociąg czy inne lokalne inwestycje, jak zrealizowac je podwzgletem logistycznym i finansowym, ale to już inna skala.
Premier jako urząd nie jest od wnikania w szczegóły, jest to raczej ktos kto nadaje pewnien ogolny kierunek(słuszny lub nie)w którym ma podążać panstwo. Od spraw konkretnych i szczegółowej realizacji swojego programu ma ministrow, wiceministrow oraz armie doradcow, ekspertow i urzednikow. Głoszenie tezy o premierze który musi się znac na wszystkim to czysty populizm. przypomina mi to komunistyczny mit o „dobrym wujku Stalinie” doglądającym wszystkiego np. tonazu stali który wyprodukowala dana huta czy nawet plonow rolnych w każdym kołchozie z osobna, cos w stylu wielki brat patrzy;)

Co do wzrostu cen widze ze pilny z Ciebie uczen Her Tuska, podobnie jednak jak twój guru zapomniałeś ze ceny zdecydowanej większości towarow czy uslug sa dzis regulowane przez niewidzialna reke rynku. czasy centralnego sterowania gospodarka kiedy to wladza decydowala o cenach artykułów żywnościowych czy np.paliwa odeszly już w niepamięć(i bardzo dobrze).
Rozwoj gospodarczy niesie ze soba wzrost plac co za tym idzie zwiekszenie popytu i ostatecznie także poziomu cen(presja inflacyjna). Jest to system naczyn polaczonych, w które panstwo zdecydowanie nie powinno ingerowac, może jedynie pewne rzeczy ułatwić.
Mówiąc o ułatwieniu mam na mysli chocby przygotowanie planow zagospodarowania przestrzennego co bezpośrednio przełożyłoby się na obniżenie cen mieszkan. Za to jednak odpowiadaja glownie samorządy(w ktorych większość ma PO). przydaloby się tez zlikwidowac korporacje adwokackie i wprowadzic wolna konkurencje na tym rynku dzieki czemu obsluga prawna wielu inicjatyw bylaby tansza i sprawniejsza. niestety bez nowelizacji konstytucji jest to obecnie niemożliwe. Rzad ma jednak pewne sukcesy na tym polu np. zmniejszone o polowe taksy notarialne czy zwrócenie uwagi na zmowy cenowe producentow niektórych materiałów budowlanych(słynny „pustak” za ponad 20zl.), ale to i tak tylko kropla w morzu potrzeb.
Jeśli uwazasz ze wszystko o czym wspomniałem powyżej(a jest to tylko ulamek procenta z ogółu problemow) da się rozwiazac na przestrzeni 2 lat, zwłaszcza w realiach polskich to jestes po prostu bardzo naiwny. chcesz możesz wierzyc w tuskowe obietnice cudu i gwiazdki z nieba w postaci drugiej Irlandii(przypominam kiedys mielismy mieć druga Japonie, co z tego wyszlo…),twoja sprawa, ale gwarantuje Ci ze ostro się na tym przejedziesz.
pozdro




Na początku chciałbym wyjaśnić, że mój nick nie wynika z cenzury na tym forum, bo jest to jedno z bardziej swobodnych forów w Polsce.
Ale do rzeczy, przeglądałem ostatnio rozporządzenie wójta nr 102 z marca tego roku. Widać w nim pewne tendencyjne zabiegi w uzasadnieniach i kryteriach odralniania kolejnych obszarów ziemi.
Oczywiście rozumiem system-nie wiecej niż 100 h rocznie, ale np. spójrzmy w opisy przy punkcie dotyczącym np. Zalesia.Sugeruje się tam, że występuje totalny brak mediów, dopiero w Warszawskiej. A wiadomo , mam tam znajomych, że media są w Trakcie Królewskim, i niebawem będzie tam biegła kanalizacja. Strefa zabudowy jednorodzinnej w planie rozwoju obejmuje teren do ropociągu, a tam ropociąg przebiega odległości trzy działki po 1000 m od traktu. Co prawda, odrolnienie dotyczy ok. 20 ha, ale ponad połowa z tego jest powyżej ropociągu i będą to w przyszłości działki rekreacyjne i ekologiczno usługowe. A zatem realny pobór mocy w mediach będzie niewielki, w porównaniu z innymi obszarami w pobliżu ropociągu. W ten oto sposób, poprzez taki sprytny zapis o braku mediów, wykoszono Zalesie z harmonogramu sporządzania nowych planów miejscowych na najbliższe dziesięć lat.
Sugeruje to nie do końca jasne kryteria budowania rankingu obszarów do odrolnienia, przynajmniej w niektórych przypadkach. Nie znam szczegółowo sytuacji w grubszych , 60-cio hektarowych obszarach, bo nie wszędzie mam znajomych, ale na pewno jest kilka skrawków w gminie, gdzie można pewne odrolnienia zrealizować tanim sumptem, a nie umywać ręce.
nie chciałbym tutaj promować postaw wyłącznie roszczeniowych, bo zdaje sobie sprawę , jak zasuwać teraz muszą ludziki z gospodarki przestrzennej w gminie.
Aha, i jeszcze jedno, zamiast opłat audiacenckich gmina mogłaby wyemitować cegiełki obligacyjne na infrastrukturę, które wykupiłaby po paru latach, ale za to właściciele działek mieliby szybsze odrolnienia, bo nie blokowałoby gminy ograniczenie roczne do 100 ha. problem gminy tkwi w braku środków na szybsze działania, a cegiełki dałyby te środki, co paawda do zwrotu, ale przyspieszyło0by to rozwój infrastruktury i wpłynęło na większa dynamikę rozwoju.
Chiny mogą przyspieszyć, dlaczego nie Babice. cel ambitny, ale może niezbyt wygodny dla Gminy, bo lepiej pensje pobierać w spokojnej, pozbawionej pośpiechu atmosferze.

No, to trochę sam sobie przeczysz co do kilku ustępów wyżej. A prawda jak zwykle leży po środku - widuję w gminie ludzi mających komfort spokoju, ale widuję i takich, którzy lecąc z pokoju do pokoju mało nóg nie połamią, a czasu wciąż mają za mało.

Z drugiej strony, życie zawsze było dylematem. Moi lokalni gospodarze sami mówili, że najfajniej to by było móc sprzedać tę ziemię, ale żeby się na niej nikt nie budował. I w sumie to się z nimi w teorii zgadzam, bo jak się człowiek buduje w pustym polu, to ma piękne widoki, zwierzaki podchodzące pod płot, a za chwilę go szczelnie obudowują sąsiedzi i robi się mini miasto. Ale z drugiej strony, bez tej gęstszej zabudowy gminie by się nie opłacało doprowadzać wodociągu, kanalizacji i robić porządniej dróg, więc jak to w życiu - coś za coś.