Teresa Rzepa


W obronie krzyża

MarcinGoluch nie gadaj głupot piszesz mi o jednej diodzie i o dwóch aku. czy widziałeś moja lampke ???
Jak chcesz to rób lampki i sprzedawaj za 100 zł i dopłacaj do tego będziesz jak "Matka Teresa"
Ale jeśli chodzi o ceny dajmy już spokój , może bys coś poradził jak ulepszyć itp :yes:

4 x 18650 Ultarfire - 100 zł - 25 zł sztuka
ładowarka Ultrafire - 50 zł
driver - 38 zł
2xsoczewka +/- 13- 9,90 szt. - 19,8 zł
soczewka +/- 4 - 10,20
3x Cree Q5 selekcjonowane - 96,6
przesyłka - 6 zł
320, 6 zł

radiator 15zł + przesyłka 6 zł - 21 zł

Balcha 1 zł

Srubki - 1 zł

Włącznik - 3,80

Wiertła:
4 x 1 mm - 6 zł
2x3mm - 3,20
2,5 - 1,8 zł
11 zł

Brzeszczoty do włośnicy:
paczka 10 zł poszło pół paczki - 5 zł
B zwykły do metalu - 2 zł
7 zł

Klej do metalu - 18 zł - poszło 1/3 - 6 zł
Klej termo Zalman - nie miałem nigdzie blisko - 10,99 + przesyłka 9 zł - 19,99 gówno tego jest poszedł cały
25,99



Kawałek rurki na akumulatory - 50 gr

Materiał - 3 zł

rzepa - 1,50

Przewód zasilający - 1,50 /m

Krawcowa 15 zł

412,29 - i jeszcze nie zacząłbyś nic robić :thumbsup:


Teraz robocizna :rolleyes: jaką stawkę chcesz 8 czy 10 zł za godzine




Nie wierze że Gwiazdowski który tak się na wszsytkim wyznaje nie potrafi a raczej nie zauważa tych prostych prawd. Bo jeśli sytuacja jest taka jak jest to oznacza że Rzepa Gwiazdowskiego chce pogrążyć a ten traci wizerunek. A on, ten skuteczny (skądinąd przecież) liberał siedzi i czeka na...

To zapytaj Pan, noxonie, pani Teresy, jakie są szanse wygrania procesu o zniesławienie przed zaproponowaniem wydrukowania sprostowania i czy taki ewentualny proces bez dania tej szansy nie skończył by się najprawdopodobniej ugodą, w której Rzepa zobowiązała by się do... wydrukowania sprostowania.



Murzyn, bambo
Zółw
Rzepa
Kidy
Sojer
Teresa (od imienia matki)
Mietek, Maniek
Nati
Kosmitka
Roży
Piwo
Kruk
More
Siwy
Ina
Cristov
Kuki
Jażyna
Mati
Youby
Bojan
Heniek
Miki
żyła
Ziolak!



" />AGATKA ZLAPANA!!!!!!!!

nie wiem od czego zaczac. Przede wszystkim od najwazniejszego. Agatka jest juz w naszych rekach. Pojechalismy tam razem z Estravenem i Irafalem, , mielismy specjalistyczna klatke z zapadka. Pani Teresa zeszla po chwili z jedzeniem. Jak juz wysiedlismy z samochodu to zauwazylismy Agatke ale oczywiscie uciekla. Przygotowalismy klatke, no i czekamy. Po jakiejs chwili przyszla, zabrala sie za jedzenie i wiecie co???? Irafal zlapal ja reka za skore!!!! Zaczela sie wyrywac, miauczec, wrzeszczec, strasznie to wygladalo. Udalo sie ja wlozyc do klatki, troche sie jeszcze motala ale po jakiejs chwili uspokoila sie. Pojechalismy niedaleko do zaprzyjaznionej wetki. Powiedziala ze wyglada to nieciekawie. Lapa jest zmiazdzona w nadgarstku i na dodatek zaczelo sie babrac. Ropa saczy sie okropnie. Trzeba zrobic jej przeswietlenie ale jest duze ryzyko ze trzeba bedzie jej czesciowo amputowac lape. Ale najwazniejsze ze kotka bedzie zyla. Jeszcze ma kilka ran, w tym jedna do szycia. Poza tym jest bardzo zapchlona, pewnie zarobaczona i chyba ma jakies problemy z drogami rodnymi, bo saczy sie jej biala wydzielina. Jesli bedzie mozna za jednym zamachem to rowniez ja od razu wysterylizujemy. Jutro obejrzy ja chirurg, zrobimy przeswietlenie i zadecyduje wtedy co da sie zrobic. Tak czy inaczej operacja jest nieunikniona. Agatka dostala dzisiaj antybiotyk, srodek przeciwbolowy. Jutro powtorka. Jest teraz u Estrevana i bedzie tam na okres rekonwalescencji. Ale trzeba jej juz zaczac szukac domy na stale.
A w ogole to musze Wam powiedziec ze ona byla niesamowita. Jak ja przywiezlismy do wetki, uspokoila sie. Estraven wyjal ja z klatki, nie wyrywala sie, byla spokojan, dala sobie robic wszystko przy lapie. Zaczelismy jej wyrywac rzepy ktorymi byl cala poobklejana. Estraven ja trzymal a ona zaczela troche mruczec!!! Jest po prostu kochana. Tak jakby wiedziala ze chcemy jej pomoc i sama nam pomagala. Az sie wzruszylam, na prawde.

Ale do rzeczy. Kicia bedzie operowana i to jak najszybciej, trzeba w blyskawicznym tempie zebrac potrzebne pieniadze.

A WIEC LUDZISKA DO BOJU, TRZEBA TERAZ POMOC AGATCE.



To jeszcze dołoże do pieca
To tekst z dzisiejszej Rzepy, pod którym mógłbym się podpisać rękami i nogami.

Lepienie herosa, czyli rzecz o generale

Do świeckiej tradycji III RP należą wystąpienia Wojciecha Jaruzelskiego na łamach "Gazety Wyborczej" z okazji rocznicy ogłoszenia przez niego stanu wojennego. Tym razem gazeta zaoferowała nam w "Dużym Formacie" (swoim publicystycznym dodatku) niekończący się wywiad, który z zasłużonym dla obrony komunizmu i sowieckich interesów generałem przeprowadziła Teresa Torańska. Dowiadujemy się z niego o filozoficznych predylekcjach Jaruzelskiego, o jego skomplikowanych losach, a zwłaszcza o dramatycznych dylematach i walce wewnętrznej, którą toczył całe życie ze szczególnym uwzględnieniem wprowadzenia stanu wojennego.

"GW" powtarzała nam wielokrotnie, że Polacy dość już mają martyrologii. Nigdy jednak dość nie będą mieli martyrologii generała Wojciecha Jaruzelskiego. Dlatego "GW" nie będzie nudziła ich losami ludzi zabitych z generalskiego rozkazu ani ich rodzin, ani tymi, którym złamano wówczas życie, ani setkami tysięcy spośród najaktywniejszych, którzy wówczas wyemigrowali, a których brak czujemy dotąd tak dotkliwie, ani żadnymi innymi stratami, które indywidualnie i zbiorowo Polacy odczuwają do dziś.

Nie, dla gazety najważniejszy jest dramat generała. Oczywiście nikt nie będzie męczył go nietaktownymi pytaniami o czystki antysemickie, którym patronował w wojsku w 1967 roku, czy o kampanię wymierzonych w "Solidarność" oszczerstw, która towarzyszyła wprowadzeniu stanu wojennego. Od kiedy Adam Michnik nobilitował go, pozostaje tylko pochylić się nad głębią jego psychiki.

Na naszych oczach "człowiek bojowy" (jak określał go Stefan Kisielewski), który bał się własnego narodu i Sowietów, partii i "Solidarności", Zachodu i ZSRR, przekształca się w herosa. Moskiewski janczar przeistacza się w narodowego bohatera, a groteskowy kabotyn w postać spiżową. Niedługo kiedy zapytamy, z czym Polakom kojarzy się 13 grudnia, usłyszymy: to rocznica wewnętrznego dramatu Wojciecha Jaruzelskiego.

Bronisław Wildstein



z Rzepy

Prawo co dnia
ZAMÓWIENIA PUBLICZNE Jakie warunki stawiać firmom
Bez dorobku nie wygrasz przetargu

Organizatorzy przetargów mają prawo tak określić ich warunki, aby eliminowały firmy, które nie gwarantują realizacji inwestycji.


Spółka PESA, producent tego prototypu, nie spełnia warunków udziału w przetargu


Tak uznał warszawski Sąd Okręgowy w wyroku dotyczącym przetargu na 14 kolejek elektrycznych, zorganizowanym wspólnie przez dwa województwa: mazowieckie i śląskie.

Orzeczenie to jest istotne, gdyż coraz częściej arbitrzy rozstrzygający spory dotyczące zamówień publicznych kwestionowali prawo do konkretyzowania warunków uczestnictwa w przetargach.
Pierwsze unieważnienie

Z taką właśnie sytuacją spotkał się organizator przetargu ograniczonego na elektryczne kolejki do przewozów regionalnych, którego wartość szacuje się na prawie 300 mln zł.

Początkowo zażądał on, aby przedsiębiorcy udowodnili, że sprzedali wcześniej co najmniej 30 takich kolejek i to seryjnej produkcji. Zaprotestowała przeciwko temu bydgoska spółka Pojazdy Szynowe PESA, jedyna polska firma mająca szanse w tym przetargu. Wyprodukowała ona dopiero jeden taki pojazd.

Zdaniem spółki nie oznacza to jednak braku doświadczenia. Firma produkowała bowiem podobne kolejki, tyle że z napędem spalinowym, a nie elektrycznym.

Spór trafił do arbitrów, a ci przyznali rację spółce. Ostatecznie przetarg został unieważniony.
Unieważnienie powtórne

W drugim podejściu organizatorzy przetargu ograniczyli swe wymagania i postanowili, że będą mogły wziąć w nim udział firmy, które wypuściły na rynek co najmniej 14 kolejek (czyli tyle, ile chciano kupić). Także i ten warunek został zakwestionowany przez arbitrów.

Dlaczego? Otóż uznali oni, że art. 22 prawa zamówień publicznych nie pozwala określać konkretnej liczby wykonanych dostaw, usług czy robót budowlanych na potwierdzenie zdobytego doświadczenia. Tak sprecyzowane warunki prowadzą do dyskryminacji niektórych firm.

Przetarg został powtórnie unieważniony. Brakowało czasu na zorganizowanie kolejnego i unijne pieniądze przeznaczone na ten cel mogły przepaść. Województwo mazowieckie zdecydowało już nawet, że na razie kupi 14 używanych kolejek.Tymczasem zamawiający odwołał się od wyroku arbitrów do sądu. W piątek zapadł wyrok. Sąd stanął po stronie organizatora przetargu. Oznacza to, że będzie on kontynuowany na dotychczasowych zasadach.
Wolno ustalać warunki

Sędziowie uznali, że arbitrzy nie mieli racji, odbierając zamawiającemu prawo do wskazania konkretnych warunków. - Zamawiający ma prawo ustalić warunki tak, aby eliminowały z przetargu tych uczestników, którzy nie gwarantują prawidłowej realizacji zamówienia- uzasadniła sędzia Teresa Kowalewska, przewodnicząca składu. Zaznaczyła, że nie oznacza to dowolności w ustalaniu warunków. Muszą one być adekwatne do tego, co się zamawia.
Cienka linia

- Linia jest bardzo cienka - podkreśliła sędzia Kowalewska, zaznaczając, że w tym przetargu nie została przekroczona. Skoro zamawiający chce kupić 14 kolejek, to może wymagać, aby przynajmniej tyle egzemplarzy wyprodukowali wcześniej wykonawcy.

Orzeczenie można odnieść nie tylko do weryfikacji doświadczenia firm startujących w przetargach. Warunki udziału w przetargach dotyczą też sytuacji ekonomicznej i finansowej firm. Zamawiający może np. dojść do wniosku, że tylko przedsiębiorcy mający określoną zdolność kredytową będą w stanie podołać zamówieniu. I wymagać od firm, aby przedstawiły informację z banku potwierdzającą taką zdolność kredytową.

Wyrok jest prawomocny.
SŁAWOMIR WIKARIAK