telemarketer zarobki Forum


W obronie krzyża

Obsługa klienta - obowiązki, zarobki
Założyłam ten wątek na forum "praca" ale jednak tutaj odpowiedzi i reakcje są
zdecydowanie najszybsze i wartościowe. Proszę więc o opinie.
Zostałam zaproszona na interview na stanowisko spec. ds. obsługi klienta. I
tak się zastanawiam z czym to się je? Bo niestety kojarzy mi się to niezbyt
dobrze.
Właściwie to w tym pojęciu może mieścić się niemal wszystko ( sprzedaż,
telemarketing, reklamacje, wylewanie pomyj itd, itp.) Firma do której zostałam
zaproszona zajmuje się produktami promocyjnymi, a ściśle rzecz ujmując
nadrukami reklamowymi na gadżety. Jest dość duża, prestiżowa , o
ustabilizowanej pozycji na rynku, więc mam nadzieję że to nie będzie jakiś
zawoalowany telemarketing czy akwizycja.
Napiszcie jakie macie doświadczenia w tym temacie?
Jakie mieliście obowiązki na tym stanowisku?(jak już wspomniałam podejrzewam
że spectrum może być szerokie).
O jakich zarobkach można myśleć?



Słuchajcie jak ściema, szkoda chodzenia i wysłuchiwania tych opowieści dziwnej
treści. Mój chłopak był tam na spotaniu i powiedziano mu ze super praca,
wielkie zarobki i super perspektywy. Najciekawsze to to ze mu powiedzieli ze
praca od 8:30-17:00 ale czasami trzeba zostac bo klienci z USA mogą dzwonić,
tylko sie nikt nie spytał czy on umie angielski.
Dzięki waszemu FORUM nie poszedł dzis na kolejne spotkanie do CAPITAL, całe
szczęście, szkoda czasu.

Nie polecał- choć kiedyś pracowałm w TELEMARKETINGU, ale od początku znałam
warunki!!!!!!!!!!!



ewa2000 napisała:
> Hmmm, sprawa nie jest taka jednoznaczna! Na studia w prywatnych szkołach
> wyższych wybieraja się młodzi ludzie, którym nie udało się zdobyć indeksu na
> uczelniach państwowych i bezplatnych.
> W 85-90% jest to, niestety, drugi sort młodzieży. W większości tacy, którzy
tak
> naprawdę nie powinni legitymować się wyższym wykształceniem ( jesli nie
chcemy,
> żeby doszło do jego dewaluacji).

I to właśnie miałem na myśli, zakładając jakiś czas temu niniejszy wątek.

> 10-15% to młodzież, której podwinęła się noga, i która tylko czeka, aby
> zamienić szkołę prywatną na państwową.

Osoby, którym powinęła się noga przy pierwszym podejściu (wiadomo, że każdy
egzamin zawiera element loteryjny, ktoś może być chwilowo niedysponowany itp.),
powinny spróbować swoich sił nastepnym razem, a do tego czasu skupić się na
intensywnym przygotowaniu do egzaminów wstępnych (samokształcenie, kursy
doszkalające, prywatne lekcje).

> Prestiż pracy w szkole niepublicznej jest niewielki - wykładowcy traktują ją
> jako chałturę, dodatkowe źróddło zarobków.Nikt też nie traktuje studentów
> poważnie.

Dokładnie. Znajomy wykładowca z UW twierdzi, że prywatne wyższe uczelnie to
zbawienie, gdyż dają możliwość lukratywnego chałturzenia, ale sam by swojego
dziecka do takiej szkoły nie posłał.

> Nierzadko absolwent niepaństwowej uczelni zajmuje stanowisko nie wymagające
> wyższego wykształcenia, bo nie może znaleźć innej pracy.

Wystarczy pobieżnie przejrzeć co poniektóre wątki na Forum Praca, gdzie cała
masa ludzi po "studiach" uskarża się na brak możliwości znalezienia ambitnego
zajęcia i konieczność zadowolenia się jakże prestiżową pracą w akwizycji czy
innym telemarketingu.