telepatia zakochanych


W obronie krzyża

Teraz już nie ma prawie wsi...po zakupy się jeździ do marketów ( tam nie ma też odpowiednich...o przymierzalniach mówię)
mam zamiar sie wyprowadzić na wieś... tam nie ma chodników, sołtys asfaltu na noc nie zwija,
aaa... sołtysa nie ma...

telepatia forumowa działa znów jak widzę i w Tobie się objawiła...
może Ty masz szklaną kulę, co?

dobrze, że się zakochałeś, bo ludzie zakochani głupieją trochę (bez szkody dla zdrowia)
jak będziesz taki wszechwiedzący to Cię na stosie spalą, bo do tego zmierzamy przecież....

aaaa...zapomniałam, nie gadam o polityce....



Harper lubię. Taka niezobowiązująca lekturka.

Sookie grrr....
Serial naprawdę lubię. Jest o wiele lepszy niż książka. Z trudem przebrnęłam przez pierwszy tom. Bohaterka jest tak niesamowicie głupia! Że aż głowa mnie od tego bolała. Czytałam kiedyś w tomie kultury wywiad z autorką. Było tam o tym, że chciała przedstawić to jak Sookie się rozwija. Ja nie miałam więcej siły na ten jej rozwój.
Tym bardziej, ze nie było tam Tary, mojej ulubionej bohaterki z serialu.
Czytając pierwszy tom miałam wrażenie jakby pisało to dziecko. Styl po prostu sprawiał, ze nie byłam w stanie czerpać przyjemności z lektury tej książki.
Tak w ogóle to po przeczytaniu tego zastanawiałam się czy przypadkiem pani Meyer nie wzorowała się na pani Harris. W końcu jej książki zostały wydane wcześniej a występują tam
-telepatia
-niezwykła dziewczyna w której zakochuje się wampir
-obie są idiotkami
-zakochany jest w nich zmiennokszałtny

Ale tym co mi się najbardziej podobało(piszę z perspektywy serialu ponieważ losów bohaterki wychodzących poza pierwszy tom nie znam) to to, że Bill, ten idealny Bill, och, ach! okazał się sukinsynem ;>
I to jest wielki plus!



Moim zdaniem, o romansach już napisano wszystko, co się dało i teraz można już tylko powielać motywy i bohaterów... chyba że się sięgnie do fantastyki właśnie. W fantastyce jest więcej możliwości, jak choćby odrębne rasy (choć motyw miłości śmiertelniczki i wampira został już wyeksploatowany do takiego ekstremum, że lepiej nie mówić), niezwykłe zdolności (nie wmówicie mi, że związek z telepatą ma szanse wyglądać normalnie), wpływ magii, sił nadprzyrodzonych, Losu, czy innej cholery i wynikające z wspomnianych czynników ograniczenia. Jest zwyczajnie ciekawiej. A jednocześnie fantastyka zyskuje dzięki wątkom romantycznym, bo miłość to przecież takie ciekawe uczucie, wywołujące różne równie ciekawe i często sprzeczne emocje... No i zakochani bohaterowie, choć wciąż fantastyczni, wydają się nagle bliżsi, bardziej ludzcy.