teleturniej Familiada gry za darmo


W obronie krzyża

Halo!!! Co do cholery dxieje się w tym kraju. Kaczki u władzy i jedna wielka
tragedia w kraju1! Tak można zresztą było przypuszczać!!! LUDZIE!!!! NIE MOŻNA
DOPUŚCIĆ DO LIKWIDACJI WIELKIEJ GRY!!! Trzeba stanąć murem za Panią Ryster!!!!
Bo Pani Ryster i "WIelka Gra" to jedon!! Czyli naprawdę godny polecenia
Teleturniej>!!!! Może lepiej wywalić Familiadę????



Znika ostatni teleturniej prawdziwej wiedzy
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,4025328.html
Czy naprawdę telewizję oglądają już tylko debile, dla których tworzone są
takie teleturnieje jak "Familiada" i "Grasz czy nie grasz"? Po usunięciu z
anteny "Wielkiej gry" i "Vabanque'u" miałen nadzieję, że przynajmniej
teleturniej "Jeden z dziesięciu" uchowa się w tej mieszaninie tandety,
głupoty i propagandy. Ale gdzie tam - w telewizji nie może być przecież
miejsca dla wykształciuchów.



TVP2: Familiada, 1 z 10, Oto jest pytanie
Polsat: Gra w ciemno (IMHO - swietny!), Grasz czy nie grasz, Eureko, ja to wiem
TV4: miala Daje Slowo (fajny) i Przetrwanie (trudny), miala tez "Taxi" na
licencji Cash Cab. Slyszalem, ze maja na wiosne robic jakies nowy teleturniej.

TVP1 miala "Wielka Gre", ale ten program mial wyniki na poziomie 12-14% udzialow
w rynku, a to oznacza - drodzy obroncy jakosci - ze niemal nikt tego nie
ogladal. Taka prawda. To dwa razy mniej niz ma polsatowska Gra w ciemno.



anath napisała:

> Nienawidze "Familiady";wg mnie to rzadki okaz kretynstwa;po prostu
> teleDurniej.Uwazam,ze prowadzacy Karol Strassburger robi z siebie blazna

Mam podobne zdanie, ale ja zaliczam tę grę do kategorii opisanej w opisie tego
Forum jako idioten-familien-rozrywken. Dowcipy Stasburgera są denne jak on sam.
Dziwi mnie, że pochwalono go jako najlepszego na świecie prowadzącego Familiadę
(czy jej odpoweidniki na tej samej licencji).

> dziwna formula to zadawanie pytan zamiast odpowiedzi,komiczne wg mnie.

Według mnie głupie.

> nieznosze "Spiewajacych fortepianow"(chyba podpadaja pod
> gatunek "teleturnieje").

Chyba bardziej pod teleturnieje zręcznościowe, chociaż właściwie - to już nie
jest teleturniej. Po pierwsze - gracze są zapraszani i dobierani na
zasadzie: "znana twarz". Po drugie - od jakiegoś czasu każdy sobie przygotowuje
z góry piosenkę i wychodzą z tego mini-recitale i popisy wokalne. Pół biedy,
jeśli taka osoba potrafi śpiewać (choć też drażni mnie, jak delikwent w postaci
piosenkarza sprzed pół wieku przelatuje cały swój stary repertuar), gorzej,
jeśli jakaś prezenterka lub aktorka drze mordę. Fuj, nie oglądam już.



Czy Wyście zwariowali wszyscy??
Po pierwsze - teleturniej, to nie jest miejsce na obronę pracy doktorskiej z tematu, który najczęściej interesuje kilkaset osób w kraju.

Po drugie - od popularyzowania wiedzy fachowej są filmy dokumentalne i polpularno-naukowe, a nie teleturnieje

Po trzecie - to że nie będzie WG nie musi oznaczać, że pozostanie wyłącznie FAMILIADA. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność - każda skrajność jest głupia

Po czwarte - zwycięzcy WG nie podpisywali z TYP umowy o pracę - a wyglada na to, że tak myślą, co też świadczy o stopniu zdegenerowania Wielkiej Gry, z której paru graczy miało chyba niezłe zyski i myśleli, że już tak będzie. Podobnie jak paru "etatowych" jurorów (Halber, Gaszyński - akurat najczęściej oglądałem tematy muzyczne)

Po piąte - skoro program narobił takich zaległości - to znaczy, że co? Że nigdy nie można go będzie zdjąć, bo zawsze ktoś będzie czekał na emisję????A tych zaległości nie narobiła obecna dyrekcja

Po szóste - każdy prowadzący powinien mieć na tyle instynktu samozachowawczego, żeby raz na jakiś czas coś zmienić, odświeżyć, albo zrezygnować - zamias tkwić w czymś jakby kij połknął i tak też się zachowywać

Po szóste - o czym juz tu była mowa - absurdem jest program w którym kontynuuje się grę sprzed paru MIESIĘCY, albo proponuje obejrzenie finału rozgrywki w bliżej nieokreślonej przyszłości. Od czego producent? Trzeba tak zmienić formułę, żeby się mieścić w czasie



Family Feud

[brak screenów]
Family Feud jest oczywiście komputerową wersją bardzo popularnego programu telewizyjnego, w Polsce znanego jako „Familiada”. Warto jednocześnie zaznaczyć, iż nie jest to pierwsza próba przygotowania elektronicznej wersji tego teleturnieju. Inne tytuły z logiem „Family Feud” ukazywały się już bowiem w przeszłości, m.in. w latach 80-tych i w okolicach roku 2000. Tym razem mamy do czynienia z produktem przygotowanym przez studio Ingram Entertainment. Wydawcą jest natomiast Global Star Software. Co ciekawe, nie jest to pierwsza próba zaistnienia na rynku programów telewizyjnych. Global Star Software wydało też bowiem między innymi grę Deal or No Deal. Family Feud ukazał się na trzy platformy sprzętowe – komputery osobiste, PS2 oraz Gameboy’a Advance. Z oczywistych względów ta ostatnia oferuje bardzo uproszczoną grafikę. Różnice dotyczą też multiplayera. Wszystkie trzy wersje oferują zabawę dla dwóch graczy. W przypadku edycji na PC i PS2 możliwa jest zabawa na wspólnym ekranie lub w Sieci. Wersja GBA oferuje rozgrywkę wyłączy z wykorzystaniem łączącego oba handheldy kabla.

Producent zadbał oczywiście o wiele różnych wersji teleturnieju. W zależności od wybranego trybu zabawy możemy starać się uzbierać 300 punktów, bądź też odbyć określoną przez grę liczbę rund. Nie zabrakło oczywiście starć przedstawicieli drużyny, pozwalających określić która z drużyn jako pierwsza przystąpi do udzielania odpowiedzi na zadawane przez prowadzącego pytania. Tych zaś jest około tysiąca. Ponadto przygotowano oddzielny tryb, skupiający się wyłącznie na poznawaniu tychże pytań. W ramach ciekawostki warto dodać, iż można bawić się w kilku różnych odmianach studia telewizyjnego. Nie wpływa to oczywiście na samą rozgrywkę, lecz pozwala zapoznać się z historią tego teleturnieju. W przypadku zabawy w pojedynkę należy oczywiście zmierzyć się ze sztuczną inteligencją, która niestety nie została zbytnio dopracowana. Komputer stara się oszukiwać lub błędnie odpowiada nawet na najprostsze pytania.





Arkadiusz Mizerski napisał(a):


Wczoraj w Familiadzie (taki teleturniej o 14 na TVP2) studentki polonistyki:

Pytanie: Co można trzymać w kredensie?
Odpowiedź: Buty. :-)

Pytanie: Skrót pisany bez kropki.
Odpowiedzi: PKP, PKS.... :-)) (nawet ja, inżynier, umysł ścisły, wiem że to
skrótowce a nie skróty) :-))))))))

Oto przyszłość naszego narodu. :-)))))))))))))))))))))))


Poszły tam, bo łatwo było się dostać.

Ogólnie znajomość języka polskiego wśród społeczeństwa jest niska. Zbierałem kiedyś takie "kwiatki".

Popularna naklejka w autobusach "Nie zasłaniać widoczności".
Plakat "Tresura psów w wykonaniu emerytowanych policjantów".
Kartka na sklepie "U nas tańsze ceny na organizery".

Pracowałem jakiś czas jako sekretarz redakcji, w małych redakcjach taka osoba jest również
korektorem. I miałem od autorów teksty typu "Gry komputerowe to prawdziwa studnia pomysłów". Co
prawda jako tekst XX w. można przyjąć jeden reportaż z Teleexpressu. Dotyczyło to powodzi sprzed
kilku ładnych lat "W Toruniu powódź, od świata jest odciętych kilka rodzin, dotarł do nich nasz
reporter". On też musiał być odcięty. Zawsze można było też trafić na coś ciekawego w "Metropolu".
Swojego czasu pojawił się np. tekst "Pion motoryzacyjny gangu wołomińskiego". Ale najwięcej głowiłem
się nad zagadką ze sklepu, nie dotyczyło to czysto języka polskiego, ale...
Dział monopolowy, zerkając zauważyłem pod butelką z winem napis na kartce z ceną, napis brzmiał
MAGEPA. Cholera, co za MAGEPA? O co chodzi? Coś mi się nie zgadza. Nie widziałem z daleka etykiety
na butelce, tylko ta kartka. MAGEPA???? Oślnienie przyszło po dłuższej chwili, to była "Magepa"
produkowana u wschodnich sąsiadów.

wer
spoiler
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
W języku rosyjskim g to d. Czyli to była Madera.




b@nano.pl wrote:
Arkadiusz Mizerski napisał(a):
| Wczoraj w Familiadzie (taki teleturniej o 14 na TVP2) studentki
| polonistyki: Pytanie: Co można trzymać w kredensie?
| Odpowiedź: Buty. :-)

| Pytanie: Skrót pisany bez kropki.
| Odpowiedzi: PKP, PKS.... :-)) (nawet ja, inżynier, umysł ścisły,
| wiem że to skrótowce a nie skróty) :-))))))))

| Oto przyszłość naszego narodu. :-)))))))))))))))))))))))

Poszły tam, bo łatwo było się dostać.

Ogólnie znajomość języka polskiego wśród społeczeństwa jest niska.
Zbierałem kiedyś takie "kwiatki".
Popularna naklejka w autobusach "Nie zasłaniać widoczności".
Plakat "Tresura psów w wykonaniu emerytowanych policjantów".
Kartka na sklepie "U nas tańsze ceny na organizery".

Pracowałem jakiś czas jako sekretarz redakcji, w małych redakcjach
taka osoba jest również korektorem. I miałem od autorów teksty typu
"Gry komputerowe to prawdziwa studnia pomysłów". Co prawda jako tekst
XX w. można przyjąć jeden reportaż z Teleexpressu. Dotyczyło to
powodzi sprzed kilku ładnych lat "W Toruniu powódź, od świata jest
odciętych kilka rodzin, dotarł do nich nasz reporter". On też musiał
być odcięty. Zawsze można było też trafić na coś ciekawego w
"Metropolu". Swojego czasu pojawił się np. tekst "Pion motoryzacyjny
gangu wołomińskiego". Ale najwięcej głowiłem się nad zagadką ze
sklepu, nie dotyczyło to czysto języka polskiego, ale...   Dział
monopolowy, zerkając zauważyłem pod butelką z winem napis na
kartce z ceną, napis brzmiał MAGEPA. Cholera, co za MAGEPA? O co
chodzi? Coś mi się nie zgadza. Nie widziałem z daleka etykiety na
butelce, tylko ta kartka. MAGEPA???? Oślnienie przyszło po dłuższej
chwili, to była "Magepa" produkowana u wschodnich sąsiadów.


ciesz się że nie PYCCKOE.


W języku rosyjskim g to d. Czyli to była Madera.


Nie g tylko д :-P