termometr DO ucha Tarnów


W obronie krzyża

cześć- tak jak obiecałam zjawiam się i odpowiadam na posty.

Alya- wielkie gratulacje dla Abdula. Cieszę się razem z wami! Ale masz zdolnego męża... . Pewnie doda to wam, a szczególnie tobie, energii. Walcz teraz ze swoim promotorem, niech się gość nie obija I oczywiście daj nam znać jak będziesz znała termin obrony. W końcu nasze kciuki pomogły Abdulowi
Oczywiście ucałowania dla was, a zwłaszcza dla Adasia!

Polyana- bardzo mi przykro, że nie ma diagnozy w przypadku Oliwki. Biedactwo, tak się męczy. A wy razem z nią.
Protestuję!- nie chcę, abyś na temat choroby rozmawiała z Anitą na gg. Chciałabym, abyś tu pisała o przebiegu leczenia. My przecież też dużo o was myślimy i bardzo martwimy się o waszą córcię!

Pisz, jak tylko będziesz się chciała wyżalić, wypłakać ale również jak będą jakieś nowe wiadomości.
Trzymajcie się dzielnie!

Iza- jak miło Cię tu czytać! Cieszę się, że byłaś na tym weselu w towarzystwie kolegi.
?liczny Igorek na zdjęciach- cudo!
Dobrze, że sprawa rozwodowa przebiegła szybko!
Wiesz, ja teraz mam koleżankę w pracy. też rozwódka, też ma syna, też były mąż jest wojskowym, też wchodziły w grę zdrady. Bardzo podobny przypadek jak wasz.
Jak Igorek w żłobku?
Jak towje samopoczucie? mam nadzieję, że choroba już minęła!

lena- jak sprawy z przeprowadzką i wynajmem mieszkania? Kiedy planujecie się przeprowadzić?
Myślę, że lepiej wam będzie na ten czas zostawić Karolcię w Tarnowie ( tak jak pisałaś). Zobaczysz wtedy jak reaguje, jak wy to zniesiecie. A pewnie szybciej sie uwiniecie jak nie będzie dziecka zawieszonego przy nodze
jeszcze raz zapytam- a chciałabyś zostawić córkę u rodziców jak zaczniesz nową pracę czy wcześniej? Bo ja rozumiem, że ta myśl wynikła na skutek kłopotów z teściową.
CO TO ZA PRACA?????
Życzę wam zdrówka, jak sie czujecie?

mnie trudno się wypowiadać na temat jedzenia, bo Marta zawsze była niejadkiem. Teraz jak chodzi do żłobka to nie mam takiej kontroli nad jej posiłkami.
Prawie zawsze rano lub nad ranem wypija mleko z kleikiem z butli- ok 180ml. Potem ma sniadanie, obiad i podwieczorek w żłobku. Moja mama odbierając ją ze żłobka nie pyta o to ile Marta zjadła. Czasem coś podje z naszego obiadu, ale to tylko torszkę no i wieczorem ma znów mleko ok 180ml /nie zawsze chce wypić/.
Tak jak pisałam- nie wiem ile zjada w żłobku, ale wydaje mi sie, że troszkę się zaokrągliła ostatnio.

jeśli chodzi o opiekę dziadków nad naszymi dziećmi. Otóż moi teściowie zupełnie odpadają, bo mieszkaja w Krakowie. Moja mama jest już na emeryturze, ale mimo to posłałam Martę do żłobka. Mama ma dużo obowiązków- prowadzenia domu, zakupy, sprzątanie, gotowanie, spacery z psem. Mój brat i tata palcem nie kiwną aby pomóc. Dlatego nie chiałam dokładać jej dodatkowego obowiązku i posłałam Martę do żłobka. Mama sama chce rano przychodzić /jak my wychodzimy do pracy/ i odprowadzać Martę do żłobka- wtedy może dłużej pospać, jest ok 1,5 godziny dłużej w domu. Tak samo odbiera ją ok 15, aby Marta nie musiała czekać aż my wrócimy z pracy (16-17). To, że mama przychodzi rano i odbiera ją popołudniu to dla mnie już duża pomoc. Ja uważam, że dziadkowie nie mają obowiązku zajmowania się wnukami. Moi rodzice DUŻO nam pomagają, ale najczęściej propozycja taka wychodzi od nich.
No i mam ten komfort, wiem, że jakby Marta zachorowała to moja mama się nią zaopiekuje.
Myślę, że tak jak jest to dobry układ dla wszystkiech- mama nie ma wyrzutów sumienia, że nie pomaga, ja nie mam wyrzutów, że za bardzo obciążam mamę.

Bramka- życzę powodzenia na jutrzejszej rozmowie w sprawie pracy!
Cieszę sie, że samopoczucie się poprawiło!
Myślę, że pomysł z zaproszeniem rówieśników Mileny jest dobry. Pewnie dzieciaki będą się dobrze bawić.
Bardzo się cieszę, żę z dzidzią wszystko OK!
Fajny ten pokoik ze zdjęcia.

Lena, Bramka- Marta ma pokój w kolorze błekitu, taki niebieściutki, na tym pomalowałam wzornikami różne kolorowe misie, kwiatuszki, słoneczka. Fajnie to wygląda. Do tego sosnowe meble.

Dorotusia- spóźnione, ale szczere życzenia urodzinowe!!
Jak czuje się synek? Marta też brzydko kaszle. Byliśmy u pediatry, laryngologa. Obaj lekarze stwierdzili, że to z kataru. Nic na ten kaszel nie przepisali. A Marta budzi się z powodu kaszlu w nocy. Biedna, tak mi jej żal i nawet nie mam jak jej pomóc. też kilka razy aż zwymiotowała od tego kaszlu. Długo już ją trzyma

Agulia- czekamy na obiecane zdjecia!

Yoasia- fajnie, że masz świetną teściową. ja też w sumie nie mogę narzekać

Jade- i jak Adaś? Lepiej już?

madzenta- nidgy nie zbiłam termometru, ale wydaje mi sie, że zachowaliście się dobrze. Wszystko posprzatane, zatem chyba obawy i niebezpieczeństwa już nie ma.
Jak wam sie mieszka w nowym domu? Może wstawisz jakieś fotki?

pewnie nie odpisałam wszystkim i na wszystko, ale muszę zmykać, bo prasowanie czeka

Co u nas? Marta ciągle ma lekki katar, do tego /jak pisałam/ kaszle. Byliśmy kilka razy u lekarza, który zawsze po obsłuchaniu, obejrzeniu gardła, uszu stwierdzał, że wszystko OK. Zatem kaszel pewnie z tego kataru. Ale Marta się męczy i nie wiem jak jej pomóc. Niedawno jak byliśmy u laryngologa to stwierdzono, że uszy są zdrowe. piszę w związku z tym, że od kilku dni Marta mówi, że boli ją prawe ucho. Myślę, że może promieniować jej bół z zęba. Wyszła jej jedna piątka i teraz chyba pora na drugą- właśnie po prawej stronie, tak jak "bolące" ucho. Co wy myślicie na ten temat?
Do tego od wczoraj ropieją jej oczka. Co chwilka zbiera jej się taka biała ropka. Nie trze oczu, nie narzeka, że ją boli. Przemywam jej oczy rumiankiem. Może jej coś wpadło do oka? jak tak sie będzie utrzymywać przez najbliższe dni to czeka nas wizyta u okulisty