W obronie krzyża
kapitan.kirk napisał:
> Pardon, ale Koledzy najwyraźniej nie orientują się w genezie problemu. Otóż
> budowę inkryminowanego tunelu rozpoczęto jeszcze przed 1939 r., kiedy nikomu
o
> TIRach się oczywiście nie śniło, przy czym od samego początku (co przez
długie
> lata było zapisane we wszystkich planach perspektywicznych) tunel miał służyć
> przewidzanej w perspektywie linii tramwajowej - i do tego jego gabaryty były
> też dostosowane. Dopiero wobec przebudowy ronda ktoś wpadł na niezbyt
fortunny
> pomysł by zająć ów tunel na lewoskręt od strony Pruszkowa, przy czym zmienić
> jego gabarytów praktycznie się już nie da, gdyż pogłębienie go wiązałoby się
z
> koniecznością wyburzenia części ławy fundamentowej podpór tunelu... Jeżeli
> zatem do kogokolwiek mieć pretensje o za niski tunel dla TIRów, to napewno
nie
> do jego projektantów.
Tu piszesz o tunelu pod dworcem zachodnim, który to tunel jest w porządku (ach
te projekty przedwojenne), aczkolwiek Niemcy w czasie wojny znaleźli dla niego
inne zastosowanie. Niedawno zaś powstał tunel pod rondem i jest to inny tunel
niż ten pod torami kolejowymi. Ten tunel można było wykonać normalnie, czyli
dla pojazdów wielkogabarytowych (ale nie ponadnormatywnych), a jego wylot
zamiast do środkowego tunelu pod torami skierowac do prawego tunelu pod torami.
>
> Co do bramki, to nie rozumiem całgo szumu - przecież jeżeli ktomus zarysowała
> ona grzbiet, to przecież oznacza, że ten ktoś zlekceważył znaki ostrzegawcze
i
> w tunelu zapewne przydzwoniłby o strop. To dlaczegóż, na bogów, ma pretensje
do
>
> bramki? Czy gorączka jest winą termometru? O ile pamiętam to skrzyżowanie, to
> przecież TIRy nie muszą wcale korzystać z owego lewoskrętu tylko objechać po
> prostu rondo; cóż to niby za problem?
>
> Pozdro
>
Ale nie każdy kierowca samochodu ciężarowego o tym wie. Ponadto TIRy (te z
naczepami) nie zatrzymują się na bramce. Bramka powstrzymuje kierowców
samochodów mniej więcej nieco większych od Stara. Kierowcy tych pojazdów
uważają, że się zmieszczą.
o wiele więcej czasu spędzamy w swoich mieszkaniach a więc (jak już
> nieraz pisałem) komfort mieszkania powinien miec pierwszeństwo przed
komfortem
> podróżowania
No właśnie, chcemy spędzać je w domach a nie w korkach.
I nie chcemy ich spędzać w korkach tylko z tego powodu, że jedna czy druga
aspołeczna jednostka świadomie (bo jeśli nie świadomi - to tym gorzej dla
niej) zamieszkała przy planowanej trasie a teraz gromko protestuje przeciwko
jej budowie. To wręcz niemoralne.
> to jak się w końcu zatkają (zatkają się na 100%) i wszyscy nie będą mieli
> innego wyjścia jak w końcu przesiąść się do komunikacji zbiorowej -
Taaa... stłucz pan termometr nie będzie gorączki... a autobusiki i częściowo
tramwaje tez będą stały w korku... a metro nie przewiezie takiej liczby ludzi
bo się po prostu nie zmieszczą... a poza tym nie mogę się doczekać tramwajów
dowożących zaopatrzenie do sklepów ))
> tylko ciekawe co będzie jak już zabudujecie wszystkie rezerwy, każdy skrawek
> wolnego i niewyasfaltowanego miejsca - a i tak się zatka, bo Warszawa nie z
> gumy! Więc ja wolę, żeby się zatkała wczesniej - żeby wczesniej postawiono na
> transport zbiorowy bo i tak w końcu trzeba będzie na niego postawić (a im
> wczesniej tym mniej Warszawa będzie pocięta tymi trasami)
NIe zatka się - po prostu dobije do pewnej granicznej liczby - np. 2 lub 3
miliony, kiedy aglomeracja osiągnie wilkośc np. 2.5 mln - i ustanie. Cieżko
raczej sobie wyobraźić sytuację, że ktoś, nawet nie wiem jak zamożny, jechał
jednocześnie w dwóch samochodach.
Probleme Warszawy jest to, że ma siec komunikacyjną przwidzianą do przenoszenia
ruchu 500 - 700 tyś samochodów, a samochodów obecnie jest blisko 3 razy więcej.
Na pewno tyle że mogłyby pojeżdzać co
> minutę i zawsze miałbyś miejsce siedzące - a właśnie czas oczekiwania i tłok
są
>
> głównymi przyczynami dla których warszawiacy nie rezygnuja z własnych
samochodó
> w
Tyle, ze te autobusiki beda stały w korkach. Nawet jeśli część ludzi
przesiądzeie się do komunikacji zbiorowej. No, chba, ze kolega bolszewik
planuje dekretem pozbawić mieszkańców m.st. Warszawy prawa do posiadania i
korzystania z własnego samochodu - a opornych na Rakowiecką, pod ścianę i
rozstrzeać.
> a tak naprawdę to po co? kto jeździ ten wie, kto nie wie niech ruszy głową -
> powiem tylko tyle że z trasy AK nie korzystam bo (jak to zwykle takie trasy)
> jest non stop zakorkowana
Nie cwaniakuj, tylko pisz konkretnie. Nie bądź żyła! Podziel się skrótem.
Chyba, że... ściemniasz?
pmf wrote:
| Myslalem, ze pisze Pan powaznie :-|.
Jest roznica miedzy powaznym a sztywnym podejsciem do sprawy ...
| ze nowe pojazdy
| powinny w zasadzie zasmiecac pobocza z otwartymi maskami
Albo wszystko albo nic? Bez wygiec.
Wgiecia moga miec.
| Innymi slowy niezawodnosc elektroniki
| samochodowej jest dzisiaj na doskonalym poziomie.
Powiedzmy - niezlym...
Poza tym w tej chwili mamy do czynienia z elektronika zajmujaca sie zaledwie
optymalizacja pracy silnika.
No i liczaca obroty kola w ABS'ie.
zarzadza przekladnia kierownicza (magnetyczne wspomaganie kierownicy),
zarzadza sekrecaniem kol tylnych (samochody o czterech kolach
skrecanych),
zarzadza hamulcami w celu osiagniecia dobrej jazdy terenowej - Mercedes
ML320,
zarzadza automatycznymi skrzyniami biegow - pelna elektroniczna
kontrola skrzynki biegow,
zarzadza amortyzatorami - aktywnie zmienne tlumienie amortyzatorow,
zarzadza zawieszeniami - zawieszenia aktywne, samopoziomowanie,
zarzadza hamulcami samochodow wpadajacych w podsterowny lub nadsterowny
poslizg - uklady utrzymania statecznosci pojazdu,
zarzadza urzadzeniami bezpieczenstwa - poduszki powietrzne,
czujniki ultradzwiekowe, czujniki radarowe, autoamtyka obslugi swiatel,
zarzadza urzadzeniami komfortu - siedzenia o zmiennym ksztalcie
i polozniach z pamiecia, siedzenia z masazem, klimatyzacja wielostrefowa
automatczna, urzadzenia nawigacji, kompasy termometry, udzadzenia
audiowizualne itp.
To na razie nie liczac ciezarowek.
A w przypadku tych ciezarowek jest mowa o ukladach sterujacych calym
samochodem i czujnikach obiektow zewnetrznych
a to jest _zupelnie_ inna para kaloszy..
Wszystkie samochody z klasycznym "cruise control" to elektroniczny,
automat calkujacy tyle ze durny. Jego jedyna rola jest utrzymac predkosc
jaka nastawil kierowca. Uklad z czujnikami po prostu rozwija ta funkcje.
Fakt, ze ma Pan ABS nie zwalnia Pana z odpowiedzialnosci za jazde
zbyt blisko pojazdu poprzedzajacego, nieprawdaz ?
Vide: komputer sterujacy samolotem. Co to bylo? LaudaAir?
To byl Airbus na wystawie w Paryzu. Samolot byl wtedy praktycznie
prototypem i to prototypem odrzutowca wyprodukowanego przez firmy
nie posiadajace duzego doswiadczenia w budowie duzych samolotow
pasazerskich. Lekcja nie poszla w las, choc szkoda ze kosztem zycia
ludzkiego (zdaje sie, ze byly ofiary wsrod pilotow oblatywaczy, nie
pamietam dokladnie). Programy zmieniono. Airbus ma dzis doskonala
statystyke bezpieczenstwa maszyny, "nawet jak sie pilot zagapi".
Przemadrzale liczydlo uznalo ze jest juz na pasie startowym i odwrocilo ciag
silnikow na 10.000 metrow.....
Albo Lufthansa w Warszawie, ktorej komputer nie "poczul" przyziemienia i tym
razem nie pozwolil odwrocic ciagu silnikow...
Widac i tu przedobrzyli z automatyka. Nie zwrocil Pan jednak uwagi na
to, ze to nie byl blad pilota tylko automatu. W przypadku ciezarowki
Eaton nie usilowal pozbawic kierowcy mozliwosci hamowania badz manewru
uznajac, ze "komputer wie lepiej". Wrecz przeciwnie. System Eaton
wogole nie uzywa hamulcow. W przypadku, gdy ruch przed pojazdem zwalnia
zbyt gwaltownie jak na hamowanie silnikiem system po prostu wlacza
brzeczyk ostrzegawczy sugerujacy wlasnie podjecie akcji przez czlowieka
a wiec odwrotnie niz w przypadku cytowanych przez Pana wypadkow
lotniczych.
Ostatnim trendem w konstrukcji tych latawcow jest komputer _wspomagajacy_ a
nie _sterujacy_.
Bo sie okazuje ze ani elektronice ani ludziom (software) wierzyc az tak
bardzo nie mozna.
Ale mozna je laczyc we wspomagajace sie systemy.
| Prawda. Tym niemniej brawa dla firmy Eaton, ze poszukuje nowosci.
oczywiscie z tego sie bierze postep ale nie mozna wpadac w owczy zachwyt nad
kazda nowinka ...
Najlepiej wogole w grupie o tej tematyce nie pisac nic na temat nowinek
technicznych ? Po co wpadac w owczy ped nad tym co sie projektuje
do pojazdow wchodzacych na rynek za rok, dwa lub trzy. :-)
Tematyka tej grupy tylko na tym skorzysta. Bedzie wiecej miejsca na
pisanie na temat dziury w szosie pod Wachockiem i przewagi
kierowcy urodzonego w Polsce nad kierowca urodzonym we Francji.
(Ironicznie).
| Co do inteligencji Amerykanow
ja nic nie pisalem o _inteligencji_ ja pisalem o nawykach.
nie wiem czy widzisz te subtelna roznice....
Ja natomiast pisalem o subtelnej roznicy pomiedzy szufladkowaniem
ludzi roznych narodowosci. Niebezpieczna to droga.
| zdanie tyle tylko ze na temat Polakow ;-)
na temat Polakow mam zdanie, ktore aczkolwiek nie pokrywa sie
z potocznymi przekonaniami Amerykanow,
jednakze wcale pochlebne nie jest.....
Glizda
Uklony
>spróbuj wyjaśnić jakie to wielkie straty w środowisku wywołało
zbudowanie osiedla, na bezwartościowym pod względem przyrodniczym pastwisku?<
Już odpowiadam. Mianowicie takie, że w miejscu gdzie pasły się krowy, śpiewały skowronki, brodziły bociany i żurawie stoją dziś betonowe osiedla i jeździ pełno samochodów. I nie dotyczy to jednego osiedla, ale całej masy. Tak się dzieje w całej Polsce. Czy uważasz nadal, że fakt, że domów przybywa, samochodów przybywa, jest neutralny dla przyrody? Nawet NSA w Warszawie wydając wyrok oddalający pozew stowarzyszenia Zielone Mazowsze blokującego budowę drogi przez las do powstających osiedli w Białołęce argumentował, że każda inwestycja ludzka ingeruje w środowisko, ale trzeba wybierać między dobrem przyrody, a dobrem człowieka. W tym przypadku Sąd wyraził się jasno dając do zrozumienia, że człowiek niszczy przyrodę, ale trudno, tak jest w interesie człowieka. Przynajmniej jest to szczere. I bardzo duży plus.
A my tu się różnimy. I oto mam pretensję. Nie miałbym, gdybyś otwarcie deklarował, że stan środowiska Ciebie nie obchodzi, aniżeli deklarował się ekoludzikiem, który uważa, że beton jest ekologiczny. Bo to jest tak jakby tortury mogły być humanitarne.
Tym się różnimy, że Ty jesteś zwolennikiem rozwoju ekstensywnego (ilościowego), a ja zrównoważonego (jakościowego). I też nie widziałbym tu problemu, ale przestań deklarować się jako ekolog, bo to nieprawda.
>na tzw. ścianie wschodniej i zachodniej;<
Z roku na rok znaleźć coraz trudniej takie miejsca bo ludzie z warszafki głównie, budują się na potęgę, na dodatek chaotycznie. Wiem, bo widzę. Coraz więcej polskiego buractwa odkrywa niestety uroki przyrody w postaci masowego najeżdżania samochodami i quadami na odludne tereny. Jest tylko kwestią czasu, biorąc pod uwagę obecny trend, że dojdzie do zniszczenia unikatowych terenów ściany wschodniej tak jak teraz to się dzieje na Kaszubach czy (o zgrozo!) na Półwyspie Helskim. Nie jestem naiwny i wiem, że tak się stanie.
>- czytam gazety, ale dokładne dane znajdziesz z pewnością tutaj:<
Zwracam honor. Dane podają, że lesistość, aczkolwiek wolno, ale rośnie. I bardzo dobrze. Pytanie tylko gdzie są nasadzenia. Obszar kraju będący własnością Lasów Państwowych nie wzrasta. Lasy Państwowe dokonują nasadzeń na swoim terenie. Zaś jeśli chodzi o tereny pozostałe w tym lasy prywatne sytuacja wygląda zdecydowanie gorzej. Ostatni nowelizacja ustawy o gruntach rolnych umożliwiająca automatyczne przekształcanie gruntów rolnych na terenie administracyjnym miast jest tego najlepszym przykładem. O kondycji lasów prywatnych coraz częściej ogradzanych nie wspomnę. Należy oczekiwać, że niedługo inne płuca miejskie typu ogródki działkowe zostaną uwłaszczone celem odsprzedaży ich deweloperom.
> Dodam jeszcze, że (o zgrozo!) średni wiek drzewostanów w Polsce też wzrasta<
Czemu o zgrozo?. Lasy Trójmiejskiego parku Krajobrazowego są już tak przetrzebione już, (nasadzeń jakoś nie widzę), że tu na pewno nie ma już starych drzew.
Generalnie jednak Lasów Państwowych się nie czepiam, bo dziś oni są jedynym gwarantem zachowania bezpieczeństwa przyrodniczego Polski. I wielka chwał im za to. Póki jeszcze ich nie sprywatyzowano można jeszcze po nich spacerować, choć ze względu na wszędobylskie quady, na które jest medialno-społeczne przyzwolenie staje się to coraz mniej przyjemne.
>Wybudowano setki oczyszczalni ścieków, w setkach gmin zbudowano kanalizację, w setkach zakładów wdrożono bardziej przyjazne dla środowiska technologie. Poprawiła się czystość wód i powietrza. W rzekach które były kiedyś cuchnącymi ściekami ludzie łowią dziś ryby<
Nie chodzi mi o sterylność. W Singapurze wszystko jest sterylne, i poukładane w rządki, ale dzikiej przyrody nie ma. Chodzi mi o dziką przyrodę.
>Utworzono kilka nowych parków narodowych, a kilka kolejnych powiększono.<
Ostatnim utworzonym w 2001 był Park Narodowy Ujścia Warty, bo nie kolidował z niczyimi interesami. Następne Parki Narodowe: Ojcowski, Mazurski., Turnicki nie powstaną, a Białowieski nie zostanie rozszerzony, gdyż sprzeciwiają się temu społeczności lokalne i biznes. Więc to już koniec.
>Utworzono sieć obszarów Natura 2000, która skutecznie chroni siedliska.<
Nie mieliśmy wyboru wstępując do UE. Gdyby nie UE nie byłoby Natury 2000, a blokujących inwestycje w Dolinie Rospudy wsadzono by do paki.
>Zwiększyła się liczebność wielu gatunków rzadkich zwierząt.<
Gdzie? Kogo? Rysi jest coraz mniej. Wilków jest coraz mniej. Niedźwiedzi coraz mniej. Żbików się już nie widuje. Po prostu ich siedliska w wyniku antropopresji się kurczą. Chyba, że WWF kłamie. Tylko bobry się rozmnażają. No, ale tak jest na Zachodzie, a my dążymy do tego, żeby mieć przyrodę jak np. w takiej Holandii.
>zakazano produkcji azbestu i wdrożono programy zmierzające do utylizacji tego świństwa. Wycofano wiele niebezpiecznych dla środowiska artykułów np. lampy i termometry rtęciowe, benzynę ołowiową<
Znowu ta sterylność. To jest właśnie ekologia w zachodnim stylu. Ma być czysto, ale nie dziko.
>Długo można by wymieniać, ale to wszystko i tak na nic, bo wokół wielkich miast likwiduje się pola i buduje się nowe osiedla.<
Dokładnie. To jest właśnie dzisiejszy rozwój. Kiedyś za synonim rozwoju uważane było masowe wycinanie pierwotnych puszcz, później podboje kolonialne i rabunki na Indianach, później wszyscy podniecali się dymiącymi kominami i odwracaniem rzek, a dziś oznaką rozwoju jest wzrost zużycia energii, wzrost ilości terenów zabetonowywanych, wzrost ilości samochodów. Nic się nie zmieniło. Zmieniła się wyłącznie forma.
>Wiele rzeczy schrzaniono, np. ochrona Puszczy Białowieskiej to jest hańba dla naszego kraju. Segregacja odpadów, to cały czas abstrakcja, w lasach tony śmieci, często niebezpiecznych dla środowiska. Tu też można by długo wymieniać.
Tu się zgadzam w 100%, ale czy jest poprawa
>Ale w porównaniu z tym co było 20 lat temu, jest poprawa.<
Tu się nie zgadzam. 20 lat temu quady bezkarnie nie rozjeżdżały polskich lasów. Nikt nie segregował śmieci, ale miej ludzi chodziło do lasów i choć więcej może śmieciło (choć tego dziś nie widać) to poprzez małą ilość w lasach można było częściej spotkać wspaniałe zakątki.
Ja nie jestem poprawnym politycznie optymistą. Ja jestem realistą pesymistą. I widzę co się dziej. A najwięcej widzę co się dziej w głowach ludzi.
I ma prośbę. Nie nazywaj się ekoludzik, bo naprawdę stawianie bloków w miejscu gdzie chodziły żurawie nie jest ekologią.
Pozdrawiam