W obronie krzyża
1. Podstawa to wiedza. Jak sie uczyles systematycznie to nie masz sie czego bac. Wystarczy powotrzyc sobie wszystko na spokojnie i zdasz na 100%
2. Jak punkt pierwszy Cie nie dotyczy to:
W przypadku polaka: wydrukuj sobie porzadne opracowanie (nie streszczenia z ksiegarni) tylko dobre opracowanie czlego materialu - okolo 150 stron. Przeczytaj 5x i to wszystko co mozesz zrobic. Nie ma sensu probowac nauczyc sie tego na pamiec bo jest to niewykonalne w krotkim okresie czasu.
To samo z innymi przedmiotami humanistycznymi (nie zdawalem matmy itp. wiec nie wypowiadam sie na ten temat)
3. Na maturze nauczyciele zawsze pomagaja i to nie wazne czy jest komisja z zewnatrz czy nie.
4. Szczescie...
Oczywisciej a zdawalem stara mature, ale wydaje mi sie, ze te rady sa caly czas aktualne. W moim przypadku matura to byl jeden z najlepszych sprawdzianow, ktory bardzo dobrze mi poszedl mimo, ze przez 4 lata bylem zwyklym przecietniakiem ze srednia ocen okolo 3.5
Mnie też cieszy bycie "starym pokoleniem" i to, że pisałem "starą maturę" (nowa jak dla mnie wymaga jedynie odrobiny myślenia zamiast wiedzy), chciałem poruszyć jednak wspomniany temat "wiedzy o religiach świata".
Jak dla mnie kur**ską hipokryzją naszego kirchenlandu jest fakt, że w szkołach mamy "religię" która defacto oznacza "jedyną słuszną religię" - a nie właśnie "wiedzę o religiach". Pomijając fakt jak okrutne zagrywki stosowaliśmy zazwyczaj w stosunku do naszego poczciwego księżula (ironia losu - ślubu mi udzielał), to nawet on, generalnie bardzo równy gość i uważany za "postępowego" może jedną czy dwie lekcje przeznaczył na opis innych religii, zazwyczaj wykorzystując specjalnie przygotowane porównania, żeby dowieść wyższości katolicyzmu. Zresztą chyba większość z was wie o co biega - jakieś komentarze?
P.S. Przypomniał mi się jeden z naszych tekstów do tępienia księdza (ok, wiem, że szczeniackie...)
Mój były psor od historii to jedna z dwóch osób z mojego LO, za którymi będę autentycznie tęsknił. Facet szalenie inteligenty, dowcipny, wymagający ale też nadzwyczaj sprawiedliwy. Wiele osób ma u niego problemy z historią, sporo co roku jest zagrożonych oceną niedostateczną na koniec roku, ale nikt nie powie na niego złego słowa, niewielu nauczycieli może się pochwalić takim szacunkiem wśród uczniów. Osobiście znałem jeszcze tylko dwóch takich. Jeśli zobaczył, że ktoś się chociaż trochę stara, że rozumie to o czym mówi, a nie klepie formułki z książki, to potrafił wiele wybaczyć. Mówił, że dat, nazwisk i miejscowości może się nauczyć każdy, ale prawdziwie ważne jest to, aby rozumieć historię i aby patrzeć na nią oczami ludzi, którzy żyli w danym okresie czasu. Pamiętam jego słowa na ostatnich zajęciach: Przez te trzy lata chciałem Was nauczyć myślenia historycznego, i mam nadzieję, że choć w niewielkim stopniu udało się. Matura przy jego niektórych testach to był mały pikuś. Koleżanka, którą gnębił strasznie od drugiej klasy, popłakała się po ostatnich zajęciach. Świetny szachista, autor książek na temat historii szachów, dziennikarz i co najważniejsze, wspaniały człowiek.
Zgadzam się z Belze - nowa matura to pryszcz w porównaniu do starej. Co to za problem - ustny polski - znasz temat ROK wcześniej i możesz sobie go opracować z dowolnych źródeł, i nawet WYKUĆ się na pamięć... A My? 3 pytania - nie wiadomo na jakie trafimy. Musimy więc umieć wszystko... A pisemna z biologii? BANAŁ! Myslałam, że to test gimnazjalny =_='
Co do sesji - hm, może i czasami więcej strachu niż to warte, ale uczyć sie trzeba, i niestety przedmiotów dużo... Uczyć sie trzeba..
Jako, że prawie nikt się nie wypowiedział na temat matury 2006 to przeedytowałem temat.
Stara nazwa: Matura 2006
Nowa nazwa: Matura, Wszystko na ten temat.
Proszę o wypowiedzi ogólne. Jak przyjdzie moment zdawania jakie przedmioty wybierzecie? A może już pisaliście? Baliście/boicie się tego egzaminu?
Uważam, że lepiej przeedytować niż zamykać
jak pomyśle że na starej maturze było 100 tematów i trzeba było się wszystkich nauczyć to aż strach.
A teraz nie dość, że jeden temat to jeszcze na bibliografii którą sami opracowaliśmy :E
No ale czego więcej wymagac od pokolenia gimnazjum i dzieci neostrady :E :E
Ja już wiem co będę zdawac - mianowicie WOS...
Choć szczerze mówiąc boję się gdyż dopiero teraz mam ten przedmiot w liceum, przez pierwsze dwa lata nie miałam go w ogóle...I do tego musze sobie kupić Konstytucję i zacząc ją uważnie i konsekwentnie studiować...
szczera rada - przejrzyj stare matury. Rok temu 3/4 całej matury to były wieści, o których można się było prędze dowiedzieć z Wiadomości niż z podręcznika. To nie ja zdawałem, ale wydaje mi się, że o wiele lepiej wyjdziesz na oglądaniu CNN, zakupie różnorakich gazet typu newsweeki, polityka, wprost i studiowaniu najnowszej historii świata itp.
A ja szczerze nie lubię oglądać wiadomości...Ale chyba w końcu zacznę...Zresztą teraz jestem zmuszona do przeglądania wiadomości na Onecie, bo na kazdy czwartek musze przygotowywac po 3 prasówki z kraju i świata...
A do tego zdaję rozszerzoną historie sztuki ..byleby były tematy dot. sztuki XX wieku, czyli mój ulubiony okres