teoria Cloningera


W obronie krzyża

ja zdobylam jeszcze to , na różnice indywidualne (u zaocznych) he he thx for tomek!!

To co posiadaliśmy już wcześniej
-chronometryczna metoda mierzenia inteligencji
-testy neutralne kulturowo
-teorie temperamentu zorientowane na człowieka dorosłego +podsumowanie
-teorie temperamentu zorientowane na dziecko +podsumowanie
-Cloninger -teoria
-teoria Graya
-RTT jako sposób wyjaśnienia różnic indywid.
-wskaźnik inteligencji odziedziczalności
-wskaźnik odziedziczalności temperamentu

a no i jeszcze coś takiego:
-teorie neopawłowskie a RTT (Tiepłow)
-biologiczne mechanizmy neurotyzmu
-hierarchiczne teorie inteligencji


nie wiem tylko czy to z ich ćwiczeń - bo mieli i ćw i wykłady z nim



gdyby ktoś jeszcze nie miał:

definicja inteligencji a różnice kulturowe.
definicja inteligencji a tradycje zachodnie.

biologiczne podstawy neurotyzmu.
biologiczne podstawy psychotyzmu i ekstrawertyzmu.

hierarchiczne modele inteligencji.
równoległe modele inteligencji.

pomiar narzędzi werbalnych.
pomiar narzędzi abstrakcyjnych.

podobieństwa i róźnice w teoriach cloningera a RTT
RTT jako model wyjaśniający różnice w zachowaniu

teorie temperamentu zorientowane na dziecko.
teorie temperamentu zorientowane na człowieka dorosłego.

To zagadnienia jakie zaoczni mieli na egzaminie.
Warto zauważyć, że:
-mieli z nim i ćwiczenia i wykłady
-przerabiali trochę inny materiał



Jest przynajmniej siedem różnych form poznawania świata i nawiązywania relacji z sobą samym oraz z otoczeniem
Uczeni od lat głowią się nad religijnością człowieka i próbują dociec jej przyczyn racjonalnymi metodami. Problem w tym, że ludzkiej umiejętności poznania zjawisk nadprzyrodzonych nie da się zbadać za pomocą szkiełka i oka. Choć dziś niektórzy naukowcy chcieliby udowodnić, że wszystko ma swoje uzasadnienie w budowie mózgu.
Przez kilkadziesiąt lat iloraz inteligencji był jedynym narzędziem pozwalającym zmierzyć zdolności intelektualne człowieka. (...) Jednak kiedy w 1983 roku doktor Howard Gardner z Uniwersytetu Harvarda opublikował swoją książkę „Ramy umysłu: teoria inteligencji wielorakich”, naukowcy przyznali, że istnieje więcej niż jeden rodzaj inteligencji. Doszli do wniosku, że jest przynajmniej siedem różnych form poznawania świata i nawiązywania relacji z sobą samym oraz z otoczeniem.

Upowszechnienie się, za sprawą Daniela Golemana w latach 90., pojęcia inteligencji emocjonalnej zrewolucjonizowało sposób, w jaki postrzega się zdolności poznawcze człowieka. Przekonano się, że rację mieli słynni myślicie od Platona po Freuda, którzy twierdzili, iż podstawową strukturą ludzkiej natury nie jest wcale rozum (logos), lecz emocje (pathos). Jesteśmy przede wszystkim istotami czującymi i współodczuwającymi, a dopiero potem myślącymi. (…)

Człowiek byłby zatem obdarzony szczególną inteligencją duchową. Obejmowałaby ona doświadczenie boskości, poczucie świętości i szlachetne uczucia będące wyłączną domeną człowieka, takie jak wybaczenie, wdzięczność, pokora czy współczucie. Przez ostatnie dziesięć lat naukowcy poszukiwali dowodów empirycznych potwierdzających istnienie inteligencji duchowej. Próbowali dociec dlaczego oprócz analizowania faktów, koncepcji i emocji nasz umysł jest w stanie zaakceptować istnienie Boga oraz zagadnienia wykraczające poza sferę racjonalną.

W tym celu kilku naukowców przeprowadziło szczegółowe badania. Zaobserwowali, że za każdym razem, gdy porusza się temat religii lub wartości wymykających się rozumowemu poznaniu, nasz mózg generuje fale o częstotliwości 40 herców z obszaru zlokalizowanego w płatach skroniowych.

Z tego właśnie powodu uznani neurobiolodzy Michael Persinger i Vilayanur Ramachandran oraz specjalistka od fizyki kwantowej Danah Zohar nazwali ten obszar anatomiczny „boskim punktem” (ang. God spot). W świetle uzyskanych przez nich wyników nasuwa się wątpliwość, czy religia nie jest tylko jednym z wielu przejawów aktywności tego obszaru mózgu. Oznaczałoby to, że ludzka duchowość ma podłoże czysto biologicznie. (…) Ale autorem najnowszej (i najbardziej kontrowersyjnej) teorii na ten temat jest mikrobiolog Dean Hamer. Jest on przekonany, że zidentyfikował „boży gen”. Tak właśnie zatytułował swoją książkę rozwijającą tę tezę („The God Gene”).

Zdaniem Hamera, genetyka z Narodowego Instytutu Badań nad Rakiem w USA, osoby mające w chromosomie 10 wariant genu V-MAT2 „wykazują znacznie bardziej rozwiniętą duchowość”. Dlatego też nie waha się on stwierdzić że „nasza wiara tkwi w naszych genach” (taki podtytuł nadał swojej książce). Jednak wystarczy przyjrzeć się, w jaki sposób doszedł on do tego wniosku, aby stwierdzić, że jego hipoteza jest słaba.

Hamer poddał grupę ochotników testom osobowości. Zawierały one między innymi całą serię pytań mających na celu określenie poziomu tak zwanej „autotranscendencji” (autorem testu i samego pojęcia jest psychiatra Robert Cloninger). Kiedy Dean Hamer wybrał już osoby, które uzyskały w tym teście najwyższą ilość punktów, próbował znaleźć geny wspólne dla wszystkich reprezentantów tej grupy. Wkrótce pojawiły się jednak krytyczne głosy, twierdzące, że w rzeczywistości test Cloningera pozwala zmierzyć jedynie pewien rodzaj wrażliwości bliższy ruchowi New Age, a nie prawdziwą religijność czy wiarę we wcielonego Boga.

W ostatnich latach ciągle pojawiały się nowe publikacje potwierdzające istnienie duchowej inteligencji. Ich autorzy zwracali w nich uwagę na korzyści wynikające z tego faktu. Przykładem może być „Siła duchowej inteligencji” Tony’ego Buzana. Autor tej książki, która w krótki czasie stała się bestsellerem, dał się poznać jako doradca dyrektorów, szefów państw i słynnych sportowców. Badając naturę duchowości, doszedł do wniosku, że rozwijając ten rodzaj inteligencji możemy nawiązać głębszy kontakt z otoczeniem, rozwinąć empatię, odmłodzić duszę i zwiększyć nasz poziom energii. (...)

Inny specjalista w dziedzinie ludzkiego zachowania Oriol Pujol Borotau jest byłym księdzem, jezuitą i od 40 lat mieszka w Indiach, gdzie pełni funkcję dyrektora Human Growth Institute w Bombaju. Jego zdaniem rozwój inteligencji duchowej może stanowić odtrutkę na wiele problemów i chorób zawodowych. Borotau organizuje kursy medytacji dla przedsiębiorców, podczas których mają oni obudzić w sobie inteligencję duchową i uwolnić się napięcia. Uczy ich, jak motywować swoich pracowników, a nawet jak uzdrawiać własne ciało. (...)

W przekonaniu Angela Castineiry i Josepa M. Lozano, wykładowców z Wyższej Szkoły Administracji i Zarządzania ESADE współczesna wiedza nie może rozwijać się bez uwzględnienia myśli wypracowanej przez różne religie. „Tradycje religijne – twierdzą – przypominają nam, że nie można osiągnąć pełni człowieczeństwa bez otwarcia się na innych ludzi. A to wiąże się z takimi wartościami, jak sprawiedliwość, współczucie, litość i zwykła wrażliwość. Chociaż od dzisiaj równie dobrze moglibyśmy wszystko to określać wspólnym pojęciem inteligencji duchowej”.

Zdaniem obydwu naukowców inteligencja duchowa jest niezbędna, aby żyć po ludzku. „Choć ma ona wymiar bardzo osobisty, nie oznacza to, że nie odgrywa ważnej roli w wymiarze publicznym. Jej rozwijanie należałoby uwzględnić w trakcie wychowywania dziecka – tak jak uwzględnia się dziś inteligencję emocjonalną”.

Ostatnio ze wszystkich stron bombardują nas nowe sugestie, doradzając, jak połączyć ze sobą rozwój inteligencji mentalnej, emocjonalnej i duchowej. Niektórzy twierdzą jednak, że „nie należy mylić coraz większego ubóstwa duchowego ze spadkiem liczby wiernych w kościołach. Wiąże się ono raczej z gwałtownym zanikiem pewnych ludzkich cech, o czym należy w końcu zacząć głośno mówić”.

Źródło: ONET PL
LA VANGUARDIA
Autor: Manuel Diaz Prieto