Teoria miłości


W obronie krzyża

whiteleaf:


| A co w tym zlego? :)))

To po prostu głupie. :)


e, tam :)
ja tam uwazam ze materia jest manifestacją wszechogarniającej milosci...
i jednoczesnie iluzją przeslaniajaca tą że miłość...
a w nas .. tak na wage... to nie za wiele tego cuda ;)


W skrajnym przypadku - są ludzie wyznający teorię, że o losie związku
rozstrzyga przeznaczenie - "jak będziemy mieli być razem, to będziemy
razem". Takie podejście mówi: "było dobrze, ale nagle odeszła -
widocznie nei byliśmy sobie pisani".


fatalizm jest fajny o ile nie jest sie idiotą. :)
fajnosc fatalizmu polega na uwypukleniu pokory wobec absolutnej przewagi
entropii... no niestety  :)), :))))  /jak by dodal klasyk/


Takie podejście po prostu nie
motywuje do szukania rozwiązań w sobie.


rozwiazania w sobie? najkrotsza droga do paranoi albo syndromu
anakastycznego. ;)

trzeba czlowiekiem byc. i nie liczyc na cud. kochac. w sumie od nas
zalezy tylko to co sami robimy. ale nie to jacy jestesmy.
_suptelna_ roznica. :) /ort zamierzony/




| Kiedys slyszalam teorie, ze milosc to granica rozsadku przez uczucia,
przy
| uczuciach rosnacych do nieskonczonosci :-)). I - wg mnie - jest to teoria
do
| przyjecia.

| EwaS.

Mozemy sie na to zgodzic, ale czym bedzie przyjazn i jakie sa relacje
miedzy
tymi "uczuciami" ?

Z powazaniem        Steel


Witam po parodniowej przerwie :-) I - jak obiecalam, odpisuje.
A znajac siebie bede teraz moralizowac, ale postaram sie pisac konkretnie.
Istnieje bardzo cienka linia - granica miedzy przyjaznia a miloscia
(przyjazn: kobieta-mezczyzna, rzecz jasna). I ja nie wiem, gdzie ona jest
:-) Zakochalam sie jeden jedyny raz w zyciu. I ciagle kocham. Przyjaciol
wsrod plci nienajpiekniejszej mam wielu, ale kto wie, czy byliby ciagle
'tylko' przyjaciolmi gdybym sie juz nie zakochala?
Moze troche jest tak, ze milosc to pragnienie; a przyjazn - spelnienie.
Czyzby wiec przyjazn nad miloscia? Wlasciwie, to tak. Milosc jest szalona,
agresywna, szybka, namietna, wybucha. Milosc to dazenie do celu, pozadanie,
a przyjazn - dobro, nagroda. Zakochac sie mozna szybko. Nie kazdy kochanek
staje sie przyjacielem. Ot,co.

A relacja miedzy nimi. Z zawodu chcialoby sie sprawdzic jej zwrotnosc,
symetrycznosc...
Jednak zasugerowalabym implikacje :-) Gdy sie zimplikuje w dwie strony -
bede szczesliwa.

Pozdrawiam, EwaS.



Armageddon Now!
Przedstawie tu spiskowa teorie dziejow... Wielu ewangelicznych chrzescijan w
USA wierzy, ze zyjemy u Konca Dni przepowiadanych w Ksiedze Objawien.
Powstanie niepodleglego Izraela i wielka wojna, ktora ma sie rozpoczac w
dorzeczu Tygrysu i Eufratu zapowiadaja poczatek czasow Apokalipsy i ponowne
nadejscie Chrystusa. Jesli tak, to nie mozna przy pomocy dyplomacji ingerowac w
Slowo Boze i jakims tam "zawieszeniem broni" rzucac klody pod nogi Zbawiciela.
Jest to szalony pomysl, ale trzeba pamietac, ze ewangelisci sa bardzo
wplywowi w USA. Ewangelickie koscioly poperaja Izrael, lecz nie z milosci do
Zydow, ale z uwagi na role jaka Zydzi maja odegrac w wypelnieniu biblijnych
przepowiedni.




> Ranking jest polityczny i miejce na liście zależy w głównej mierze od tego czy
> rządzące Ameryką mafie lubią jakiś kraj, czy też nie.

wymsyl madralo jakas inna teorie. I Niemcy i Szwecja sa dosc z przodu - jakos
nie widze milosci do tych krajow ze strony "mafii" rzadzacej w USA. A jakbys
akturas chcial wiedziec to Indie sa lubiane przez ta mafie...




> Wszystko zależy od proporcji :)
> czynniki p-f-p są również ważne, ale nie sądze żeby można je opisać 55/176/...
> Ja mimo wszystko skłaniam się ku wizji dwóch połówek, w której to teorii nie
do
>
> końca można przewidzieć które cechy p-f-p "rzucą nas na kolana" ;), choć może
> to moj niepoprawny romantyzm (poniekąd nieuleczalny ;) ) który jednak ma
> potwierdzenie w życiu:).

Meguś, proszę ... ja wiem , że wydać Ci się mogę robotem. Innym wydam się być
klientem szukającym towaru... Proponuję jednak zagłębić się w niektóre posty.
Jestem pewien, że znajdziesz tam coś co pozwoli Cię przekonać, że dwupołówkowa
wizja miłości jest nie tylko Twoją wizją. Przecież ja też czekam na drugą
połówkę. Czekam i tu i Tam. Prawdopodobnie gdyby tu zajrzała dostałoby mi się
na początku. Ale z czasem zreflektowała by się. Wymagania to tylko ostre
światło którymi daję po oczach w konkretnym celu. Z czasem do światła można się
przyzwyczaić i dostrzec jego różne składowe. Na to liczę. :-)




>
> m.



Może nie jesteśmy monogamiczni i koniec? Może taki jest "przebieg naturalny"
każdego
> związku?

Ja mam teorię, że najpierw trzeba poszaleć, spotykać się z kilkunastoma, aby
później wiedzieć, czego właściwie się chce.
Pierwszy mój mąż to była miłość jeszcze z czasów LO, oboje nie mieliśmy
wcześniej nikogo innego. I kiedy on spotkał koleżankę z pracy, która była mniej
inteligentna (tzn wielbiła go bez zastrzeżeń), mniej samodzielna i niezależna
ode mnie, to oczywiście od razu mnie zostawił.

A ja zaczęłam się bawić, wybierałam i przebierałam, aż w końcu trafiłam na
prawdziwy skarb, z którym po 6 latach związku mogę powiedzieć, że nie wiem, co
to kłótnia;). No i dalej szalejemy, ale już wspólnie;).

Kiedyś małżeństwo faktycznie było kontraktem, i niestety w pełnym znaczeniu
tego słowa, bardzo często z kochankami przy boku. Dziękuję, wolę już obecną
rzeczywistość, gdzie zawsze mamy wentyl bezpieczenstwa - możliwość rozwodu,
rzucenia wszystkiego w diabły, i rozpoczęcia wszystkiego od nowa.



Zgadzam się z Tobą, turhotel.
Dodam jeszcze tylko od siebie, że dla Egipcjanina starsza żona to ujma na
honorze. W Egipcie nie toleruje się takich związków. Prawdziwy mężczyzna to
taki, który o żonę się troszczy, dba i która jest jemu uległa. On dominuje w
związku, dlatego powinien też być starszy.
Ja nie wierzę w miłość młodego faceta (Egipcjanina) do starszej kobiety, choć
nie wiem jak była by atrakcyjna. Poza tym oni znają inną teorię "miłości".



pozostając w sferze teorii ;) - z odzysku! i wszystko jasne, ja mam prawo mieć złosć na ludzi z odzysku, że kiedyś tam dokonali złego wyboru, że nie wybrali "romantycznych Victorków", czym się wtedy kierowali? zauroczeniem? fascynacją, wybrali - w przypadku kobiet faceta typu macho - na których na tym forum teraz psy wieszają (w ramach zemsty?) czy moze jak większość par i małżeństw - w zasadzie bezrefleksyjnie weszli w związek, bo chodzili dla chodzenia etc? ja znam 1 parę - poznali się w liceum - minęło 10 lat a dalej widze że trzymają się za ręce, ich miłość widać...w oczach, sposobie zachowania....1 parę...nikogo więcej....



A Ty nie masz co robić i uważnie analizujesz to co ktos tu napisze i skąd
jest. Potwierdza to z kolei moją teorię, że na forum piszą głównie
sfrustrowani ludzie (raczej młodzi), którzy wyładowują w ten sposób swoje
emocje , internet zabija im czas i pomaga uspokoić skołatane nerwy. Nie
krytykuję tego, to tylko obserwacja. To syndrom dziesiejszych trudnych czasów -
bez pracy, bez nadziei, bez miłości, bez przyjaźni. Forum głównym
przyjacielem?



Ha. dobre pytanie...Od kilku tygodni mam synka, gdy zaszłąm w ciąże nieplanowaną
byłąm przerażona-koniec wypadów na kolacje, luzackich wakacji, z pracą bedzie
gorzej itp. Dodatkowo dzieci mnie zawsze denerwowały-chociaż moze to bardziej
ich rodzice...
TRudno wyjasnic jak to jest, ale mimo często nieprzespanych nocy, sporych
ograniczeń już sobie nie wyobrażam zycia bez tego szkrabika. I wcale nie jest
tak źle jak to sie na ogól opowiada! I nie potrafię niestety podać konkretnych
plusów ( z minusami zawsze łatwiej). Ktoś tu napisał, ze to dzieki oksytocynie
kochamy nasze dzieci. Cóż odważna teoria, tylko pogratulować sprowadzania spraw
do biochemii...
Noe chcę zabrzmiec patetycznie, ale mysle , ze ten plus to bezwarunkowa miłość.
I już.
Tym niemniej osobiście uważam, ze jesli nie chcesz mieć dzieci to Twoje świete
prawo. I żadne tam presje społeczne, które mnie zawsze doprowadzały do szału, bo
ludzie ani troche nie krepuja się włazić z buciorami w cudze zycie i dopytywać
sie o plany prokreacyjne.



focus35 napisała:
> wystarczy mi meski nick jako dowod:)

Taki dowód to żaden dowód ::))

ale i tak czapka z glow, bo
> niewielu mezczyzn widzi w ogole te kwestie (kobiety tez jej nie
> widza, a raczej zamazuja temat, by go nie widziec,

Tak to bywa w społeczenstwie gdzie za wszelkie autorytety uchodzi zawsze facet
!, choćby ochroniarz i przyjaciel pedofilii niejaki Chesus Wojtyla.

dysonans
> poznawczy trzeba sobie objasnic tak, by moje bylo na gorze -
> modelowym przykladem redukcji dysonansu jest wciskanie kobietom
> przez JPII teorii o tym jakoby ich funkcje plciowe byly
> zrodlem "geniuszu kobiecego" a jakos milczy o tym, ze choc mezczyzni
> z racji posiadania wlasnych plciowych funkcji nie maja geniuszu
> meskiego to jednak nauczac w swiatyni, w sensie byc kaplanami moga;))

No on cwany lis wiedział ze kobiety zaczynają podnosić głowy to tak chciał im
schlebiać żeby nadal myślały macicą .Zamiast zajmować się nie tym co on im
(ósemka dzieci),,proponował " .

> tez tak sadze - a wiadomo ze sen o wladzy to sen meski raczej, wiec
> krk bardzo meski jest z zasady;)

No nie przesadzaj jest w świecie sporo niewiast marzących o władzy realnej , nie
jako przysłowiowa ,,szyja".

> bo tez ta milosc wyplywa ze Slowa i slowami pieknymi sie wyraza, a
> niekoniecznie czynami...

Ano tyż prawda.