W obronie krzyża
WSTĘP DO SOCJOLOGII - PROBLEMATYKA DO EGZAMINU (WYKŁADY + ĆWICZENIA)
1) Socjologia (rys historyczny, twórcy i pierwsi teoretycy -> Comte, Durkheim, Marks, Weber), współczesne perspektywy socjologiczne -> funkcjonalizm, teorie konfliktu, teorie działania społecznego (interakcjonizm symboliczny), przedmiot socjologii (definicje), funkcje socjologii, socjologia potoczna i naukowa, socjologia szczegółowa, rola i znaczenie socjologii, cechy socjologa.
(P. Sztompka, A. Giddens, J. Turner – stosowne rozdziały)
2) Metody i techniki badawcze
(z wykładu)
3) Aktywność człowieka
(P. Sztompka cz. I, J. Turner rozdz. 5 – interakcja społeczna).
4) Grupy i organizacje (m.in.: definicja grupy, cechy grupotwórcze, więź społeczna, rodzaje grup itp.)
(J. Turner rozdz. 7, P. Sztompka cz. II, J. Szczepański )
5) Kultura (definicje kultury, zróżnicowanie kulturowe)
(P. Sztompka cz. III rozdz. 10, 11, 12), stereotypy, konformizm.
6) Osobowość społeczna i proces jej tworzenia się (definicja osobowości społecznej, proces socjalizacji, 5 elementów socjologicznych kształtujących osobowość, cechy osobowości człowieka (5 cech), modele socjalizacji (G. H. Mead, J. Piaget, Z. Freud, E. Erikson), efekty socjalizacji (str. 403 Sztompka, tu mi.in.: "przesocjalizowana wizja człowieka"), słabe ogniwa socjalizacji (P. Sztompka cz. V rozdz. XVII, J. Turner rozdz. 6), problem roli społecznej (definicja roli, pozycjo-rola /Parsons/, konflikt ról społecznych - r. XI Sztompka, plus str 115 tamże)
7) Problemy współczesnego świata wyzwaniem dla socjologii (m.in: społeczeństwo informacyjne, globalizacja, macdonaldyzacja, zmiany w rodzinie, trauma społeczna)
(TEN WYKŁAD DOPIERO SIĘ ODBĘDZIE, uściślając: 15.01)
!!! absolutnie nie wolno zapominać o pojęciach zamieszczonych w słowniczkach na końcu obowiązujących nas rozdziałów !!!
LITERATURA:
P. Sztompka, Socjologia
A. Giddens, Socjologia
J. Turner, Socjologia
J. Szczepański – Elementarne pojęcia socjologii
Egzamin zawierać będzie pytania zamknięte i otwarte (w dużym stopniu z wykładów).
Dobra, czytam dalej:
A co dogmatów - są one wynikiem wychowania, socjalizacji. Każdy człowiek jest związany jakąś wizją świata i poglądami, które nosi w sobie.
Konvi
A co dogmatów - są one wynikiem wychowania, socjalizacji. Każdy człowiek jest związany jakąś wizją świata i poglądami, które nosi w sobie. Ateiści nie są więc ludźmi bardziej lub mniej wolnymi. Tak samo mogą wierzyć w zasadę "nie czyń bliźniemu co tobie nie miłe", tyle że wywodzą ją nie z nakazu jakiegoś boga, ale z racji, że bliźni jest człowiekiem, jak i oni.
Dogmaty nie są wynikiem wychowania, socjalizacji. Mogą to być normy, wzory postępowania i osobowe, ale na litość, nie dogmaty. Dogmaty mogą być ustalane przez np. ojców danego kościoła, na podstawie świętych pism danej religii, tradycji, etc., ale nie w wyniku wychowania, no przecież to absurd
religia - nośnikiem kultury ?
Również, ale nie jest to całkowita prawda - religia oraz mitologia jest nie tylko nośnikiem kultury, ale najczęściej i jej przyczyną. Poczynania ludzkie, oraz pierwotne wobec czynu wzory kultury są powtórzeniem wzorca idealnego, związanego z wierzeniami.
postawę jakiegoś fundamentalisty religijnego, który nigdy nie wyjdzie poza ramy dogmatów narzuconych mu przez twórców jego religii i który nie interesuje się dążeniem do szukania obiektywnych praw przyczyny i skutku.
No więc ja tutaj chciałam powiedzieć, że dążenie człowieka do religii jest właśnie przejawem jego dążenia do życia w obiektywnym świecie. Religie, wierzenia i mity powstawały po to, aby właśnie wyjaśnić rzeczy niezrozumiałe dla człowieka, oraz nazywać emocje (mity).
Każdy szukając własnej prawdy przyjmuje pewne założenia. Czy jeśli ktoś przyjmie za takie założenie istnienie Boga, świadczy to o jego ograniczeniu?
~~~~~~~~~~
A propos teorii kosmogonii - otóż człowiek wierzący wcale nie wierzy dlatego, że wiara wyjaśnia mu, jak powstał świat, ani co się z nim dzieje po śwmierci, a dlatego, że czuje taką głęboką potrzebę wewnętrzną, potrzeba ta ma charakter subiektywny (Freud nazwał to 'źródłem religijności').
Madcoy
Ale niestety nie zauwazylem zeby poza zydami (wedlug bibli) interesowala Boga jakas inna nacja.
Możesz tak powiedzieć tylko o Starym Testamencie. Nowy jest rozszerzeniem na wszystkich ludzi (i to rozszerzeniem ahistorycznym).
Poza tym, mówisz tylko o Bogu chrześcijańskim, a przecież są jeszcze inne wiary i inne księgi.
Gizmer
Jurgen, czy wiesz jak powstawaly pierwsze religie? Te, ktore byly na dlugo przed powstaniem chrzescijanstwa? Otoz rzeczy, ktorych nie rozumial czlowiek musial, z wlasnej wewnetrznej potrzeby jakos wytlumaczyc. Ludzie taka maja, ze sa ciekawscy i chca wiedziec: DLACZEGO. Poniewaz nie wiedzieli de facto dlaczego to i to sie dzieje, wytlumaczyli to w jedyny sluszny sposob: stworzyli nadistotne, ktora moze wszystko. Lub wiele takich nadistot. Potem spisali mity, bo przeciez musi istniec jakas historia do tego.
Spisywali mity? Człowieku, nie opowiadaj takich herezji, kto i gdzie mity s p i s y w a ł ??
Mit charakteryzuje się tym, że jego wartość nie leży ani w stylu, ani w sposobie narracji, ani w składni - co byłoby od razu narzucone w przypadku spisania mitu - a w opowiadanej historii. Mity spisano duuużo, duuużo później od ich powstania.
Mit nie jest jakimś gatunkiem literackim, a nazwaniem przez społeczeństwo (dotyczy to społ. pierwotnych) emocji, uczuć, a także próbą wyjaśnienia zjawisk niezrozumiałych.
Co do Twojej koncepcji historii religii - chwieje się w podstawach. Pierwsze religie nie były monoteistyczne, a pierwotne bóstwa nie były wszechmogące - raczej rywalizowały ze sobą, powodując jakieś zjawiska zachodzące w przyrodzie.
Chęć tłumaczenia sobie świata to jedna sprawa, bóstwa miały również charakter czysto symboliczny, archetypiczny (starożytny Grek nie powie, że ma natchnienie, a że jedna z Muz go opętała) - myślenie symboliczne wyprzedza mowę.
Ponczus:
Ale czy taka wiara bo a nóż się okaże że jednak istnieje byt nadrzędny nie jest błędna?? Bo przecież jeśli już wierzyć to bez żadnych ale, bez żadnego asekuranctwa. Wiem że to zakrawa na fanatyzm ale wierzyć tylko dlatego że istnieje możliwość tego że mam rację jest dość kiepską podstawą wiary
Argument dobry jak każdy inny
Skąd mamy wiedziec ze życie to nie jakiś sen, iluzja. :/
"Życie - sen wariata śniony nieprzytomnie"
...Życie to nie sen - to teatr!