teoria społeczeństwa konsumpcyjnego


W obronie krzyża

Do założenia tego wątku skłoniła mnie pewna wypowiedź w szałcie (bodajże Preva, ale nie dam głowy ), że wojna jest bodźcem rozwoju. Są takie teorie bo wojna (potencjalna, jako pretekst bądź już trwająca) przecież wzmaga produkcję przemysłową, wspomaga zatrudnienie czy też pomaga rozwijać technologie. Inna sprawa, że wymaga też często przestawienia gospodarki na produkcję wojenną, skutkiem czego zwykłe dobra konsumpcyjne stają się mniej lub wcale osiągalne.

Moim zdaniem właśnie czas pokoju i braku zagrożeń jest potrzebny do rozwoju. Nie tylko gospodarki ale i społeczeństw. W końcu lepiej rozwijać się niż odbudowywać co jakiś czas to co zostało zniszczone przez wojenną zawieruchę, prawda? I nie mam tutaj na myśli tego, że czasem faktycznie bardziej opłaca się coś zniszczyć, zdemontować a potem postawić nowe, lepsze, bardziej wydajne czy bezpieczne. Tak jest np. w przypadkach rozbiórki starych, sypiących się domów, w któych miejsce buduje się nowe.

Nie zmienia to jednak faktu, że do rozwoju potrzebna jest stabilizacja. W końcu nie bez powodu ceny ropy sklaczą wzwyż przy okazji konfliktów w rejonach jej wydobywania. Brak spokoju powoduje zahamowanie inwestycji. To zaś powoduje bezrobocie, zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa miejsca pracy czy choćby szans na podwyżkę. Przykładem jest obeny światowy kryzys, który, mimo, że z Polską obchodzi się stosunkowo łagodnie, ma wielki wpływ na to jak nam się żyje i pracuje.

Można więc postawić tezę, że rozwojowi również nie sprzyjają spekulacje banków i innych podmiotów finansowych, czasami nawet podobnie jak wojenna zawierucha.

Co o tym sądzicie?




  Świat Nauki 2/2009 numer specjalny [PL] [.pdf]

http://images49.fotosik.pl/164/f0c748882c460ba2m.jpg

Cytat:
data wydania: 21.01.2009
liczba stron: 95

Wydanie specjalne poświęcone teorii ewolucji,
w 150. rocznicę publikacji przełomowego dzieła Karola Darwina.

W numerze:

jak zmieniała się koncepcja ewolucji,

wchłaniając dokonania genetyki;

rola doboru naturalnego w ewolucji genów;

mechanizm zmian na poziomie DNA;

drzewo genealogiczne Homo sapiens;

co odziedziczyliśmy po naszych ewolucyjnych przodkach
i jakie tajemnice odkrywają badania pasożytów naszego gatunku;

psychologia ewolucyjna w popularnym ujęciu;

teoria ewolucji jako źródło cennych technik
i technologi w różnych dziedzinach nauki i życia społecznego;

najnowsze oblicze kreacjonizmu.
Kod: http://hotfile.com/dl/8814100/527e677/Swiat_Nauki02_2009nrspecPL.pdf.html



Tadeusz, przepraszać nie masz za co. Wątpię także, czy znajdziesz komkretny punkt regulaminu, mówiący, że na forum nie są dopuszczalne dyskusje na temat spiskowej teorii dziejów. Pozwól zatem, że Ci troszkę szerzej wytłumaczę, skąd taka moja reakcja.

Przede wszystkim zacznijmy od samej koncepcji tego forum. W założeniu powstało ono, by umożliwić dyskusje na temat felietonów i postów, jakie zamieszczam na stronie www.polon.us Temu także służy "truckerska" część forum. Chodzi o to, by dotrzeć z Ewangelią, z Dobrą Nowiną do jak najszerszej grupy osób. A ponieważ jeżdżę po Stanach, robię zdjęcia i filmy, to naturalne stało się połączenie tych rzeczy, dzięki czemu przychodzą tu chłopaki oglądać auta, a czasem niektórzy przeczytają także coś w tej "ważnej" części forum.

Oczywiście życie skorygowało te założenia i powstał dział "Hyde Park", gdzie są najróżniejsze tematy. Jednak gdy są one "moralnie neutralne", jak tematy o pieskach, o modelarstwie itp. Jednak to jest co innego. Nie muszę się w nich wypowiadać i nie mają one żadnego politycznego zabarwienia.

Natomiast wszelkie teorie dotyczące UE, ONZ, rządu światowego, globalnego ocieplenia powodowanego przez wielki przemysł, genetycznie modyfikowanej żywności - z podtekstem, że "oni" coś robą "nam", żeby ... itd, to są tematy naładowane ideologicznie, na temat których po prostu ani nie będę dyskutował, ani nie będę dla nich udzielał miejsca na tym forum.

Są zupełnie sprzeczne z koncepcją tego forum, są moim zdaniem propagandą lewacką, są jedną z dróg używanych przez lewackie partie i organizacje, by zastraszać społeczeństwa i wygrywać wybory, ich materiały dostępne w sieci, jak tysiące filmów na youtube są pełne kłamstw i stronniczo podawanych faktów i po prostu nie mam ochoty propagować tego typu badziewia na tej stronie. Nawet w kontekście otwartej dyskusji, krytykującej tego typu poglądy.

Po prostu to forum nie jest i nie może być "o wszystkim". Nadal jest i powinno pozostać, przynajmniej do pewnego stopnia moim "forum autorskim". Nie znaczy to, że muszę się wypowiadać na każdy temat, jaki tu powstanie, ale znaczy to, że nie powinno tu być tematów, których nie chcę i które uważam za szkodliwe.

Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że rozumiesz teraz moją decyzję i motywację za nią stojącą.



Cytat:
czyli autor stwierdził że z taką teorią powstania wierzeń się nie zgadza i na tym skończył? cytuje:
"Ta koncepcja Dawkinsa jest najmniej przekonującą partią książki. Wierzenia religijne są bowiem zbyt stare i powszechne by traktować je wyłącznie w kategoriach bezużytecznego i złośliwego wirusa umysłu czy produktu ubocznego procesów ewolucji. Z jakiegoś powodu - zapewne jak najbardziej przyziemnego - religie powstawały i przetrwały, odgrywając w życiu społeczeństw istotną rolę ( zarówno pozytywną, jaki i negatywną ). Zagadnienie genezy wiary, ogromnie ciekawe, nadal więc czeka na swoje rozwiązanie"
Polityka nr 23 2007 r. -"Wirus wiary" s. 82


Cytat:
A mnie najbardziej dziwi to że wy Ateiści i Racjonaliście szukacie na Dawkinasa kontrargumentu Ja szukam, bo nie lubię przyjmować poglądów kogokolwiek za jedynie słuszne. Czy to jest nieracjonalne ?

Cytat:
Nawet Dawkins nie ma patentu na nieomylność Dokładnie.
Choć nielogicznie jest troszkę co napisałem, bo moje "dokładnie" również może być błędem, wszak też jestem omylny ;)
Ala warto dyskutować i znajdować pewne błędy lub niejasności, aby choćby samemu czegoś się nauczyć.

Cytat:
Pozdrawiam Klapaucjusza (Trurl) Ja jestem Klapaucjusz, a ty nie jesteś Trurl, ale również pozdrawiam ;)



[Ksiaz] Mircea Eliade - Dzieła zebrane [PL] [.pdf] [.rtf] Dodane przez: LOKUTA
  Dzieła zebrane:

1.Eliade Mircea - Inicjacja, obrzedy, stowarzyszenia tajemne
2.Eliade Mircea - Dajan
3.Eliade Mircea - Majtreji
4.Eliade Mircea - Młodość stulatka
5.Eliade Mircea - Obrazy i symbole
6.Eliade Mircea - Pamietniki 02 - Świętojańskie żniwo
7.Eliade Mircea - Pamiętniki 01 - Zapowiedź równonocy



Eliade w poglądach na religię był najbardziej zbliżony do Rudolfa Otto, Nathana SĂśderbloma oraz Gerardusa van der Leeuwa. Był głównym przedstawicielem tzw. szkoły morfologii świętości w religioznawstwie, inicjatorem nurtu zajmującego się badaniem porównawczym fundamentalnych struktur i archetypów religijnych, manifestujących się w dziejach religii poprzez symbole, mity, hierofanie oraz rytuały. Istotę jego koncepcji religii stanowi teoria sacrum w opozycji do profanum - dwóch sposobów realizowania przez człowieka własnej egzystencji. Odrzucając metodologię badań negującą istnienie sacrum pozostawił jakby u progu religioznawstwa nauki humanistyczne i społeczne, zaznaczając, że sedno badań tkwi w sednie religii - to jest w sacrum. Był twórcą koncepcji morfologii sacrum. Inspirował się teorią archetypów C.G. Junga (dlatego często obok Josepha Campbella wymienia się go jako przedstawiciela tzw. analizy jungowskiej), ale terminu archetyp Eliade używał w innym sensie niż Jung - na określenie "modelowego wzorca" objawionego w micie i aktualizowanego w rytuale. Eliade był promotorem podejścia fenomenologicznego, pragnącego odkryć istotę religii, niezależnie od uwarunkowania historycznego bądź kulturowego. Eliade uważał, że religioznawstwo powinno stosować dwie wzajemnie dopełniające się metody: fenomenologiczny opis struktur religijnych (czyli morfologię świętości) oraz metodę historyczno-porównawczą (czyli dialektykę sacrum i profanum). Propagował antyredukcjonistyczne, antyewolucjonistyczne i holistyczne podejście do religii. Takie spojrzenie wiązało się z ogólną koncepcją człowieka, zgodnie z którą człowiek jest istotą religijną (Eliade ukuł termin homo religiosus), czego obiektywnym korelatem jest istnienie sacrum- nieredukowalnego jądra wszelkich zjawisk religijnych. [...]

Kod: http://torrenty.org/torrent/493744



Przyglądam się tej dyskusji o czeskim eksperymencie na ludziach, szkodliwości narkotyków itp i pomyślałem, że przedstawię swoje zdanie. Pewnie się nie wszystkim spodoba

Koncepcja „państwa opiekuńczego” wcale mi nie odpowiada, a przynajmniej nie w tym wydaniu które obecnie nam jest serwowane.
Zakazy posiadania narkotyku, spożywania a co za tym idzie handlu ograniczają nam wolność, przede wszystkim wolność wyboru.
Nie chcę - nie kupuję i nie zażywam. Mam na to ochotę to powinienem mieć dostęp do tego i legalnie kupować.
Nikogo, a tym bardziej obcej osoby nie powinno obchodzić co zrobię ze swoim zdrowiem i życiem, ani mnie nie powinno interesować, gdy ktoś chce się dobrowolnie truć.
Oczywiście w obecnym systemie to nie wchodzi w grę, bo nie chciałbym aby czyjeś błędne decyzje miały wpływ na moje pieniądze.
Więc dopóki nie jest naprawiony system ubezpieczeń, to nie wchodzi w grę moja teoria. Dopóki nie skończy się taki twór jak ZUS i nie będziemy mieli prywatnej służby zdrowia, moje założenia są czysto teoretyczne.
Po prostu jeżeli z moich podatków finansowany jest koszt leczenia takiego narkomana, jestem zdecydowanym przeciwnikiem legalizacji narkotyków.

Ktoś powie, że myślę tylko o sobie. Zasada moja jest taka. Najpierw liczy się moja rodzina a później jak zapewnię jej bezpieczeństwo, mogę myśleć i zająć się innymi. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że są ludzie którzy mogą nie radzić sobie w życiu i przecież nie można ich zostawić, ale to lokalne społeczeństwo powinno się tym zajmować. Przykładowo płacę gminie extra podatek, a gmina za to niesie pomoc najbardziej potrzebującym na naszym terenie. Jasne, proste i wszystko zostaje na miejscu. A teraz tak jest, że z moich podatków utrzymywanych jest setki tysięcy biurokratów, a rzeczywista pomoc dla biednych ludzi jest znikoma.


Ale wracając do tematu
Podstawowym prawem, zapisanym, przyjętym i stosowanym powinno być. "Jesteś wolnym człowiekiem, masz prawo wyboru ale swoim postępowaniem nie możesz szkodzić drugiemu człowiekowi". Na straży tego prawa powinno stać właśnie państwo.
Dlatego bardziej drażni mnie gdy spożywając z rodziną posiłek w lokalu, siedzący obok gość pali kolejnego papierosa niż jakiś człowiek, który daje sobie kolejny raz w żyłę, ale robi to w domu.
Tak właśnie wyobrażam sobie wolność. Robisz co chcesz byleby nie szkodzić innym, czy bezpośrednim postępowaniem czy nawet gorszyć widokiem ( homoseksualiści). Chcesz brać narkotyki, kupuj albo hoduj w domu, zażywaj. Chcesz mieć "przyjaciela" uszczęśliwiajcie się w swoim domu. Lubisz kozy? Też w domu i dopóki się towarzystwo opieki nad zwierzętami nie wzburzy, kochaj ją jak chcesz.
Nasze środowisko jest dobrem wspólnym. niszczysz je powinieneś być ukarany. Państwo powinno być na straży prawa, ale również na straży prawa do mojej wolności. Jak na razie wymyśla nowe zakazy.

Można zarzucić, że nie każdy człowiek wie co jest dobre a co złe i mogą obrać złą drogę. OK. I to jest właśnie rola kościoła. Nauka, pomoc w dobrym wyborze,
duchowe (i nie tylko) wsparcie. Jaki sens będzie miała kara za aborcję, skoro sumienie kobiety nie dopuści do tego by to zrobić?
Po co jakieś skomplikowane preambuły w konstytucji.. Wystarczy jedna - Masz być uczciwy.
Przestrzeganie prostych zasad rozwiązuje problem. Im więcej zakazów tym więcej problemów. Pewnie dlatego ten Najważniejszy dał w dekalogu 10 zasad a nie 150.