W obronie krzyża
koles751 napisał:
> Znasz teorię wielkich liczb i uogólnień?
> Wykształcenie to miara edukacji. Edukacja to postęp. Postęp to tolerancja.
> Jeśli miałoby być inaczej to szkoda pieniędzy na szkolnictwo powszechne.
> Wszak wówczas im więcej młodzieży byśmy wykształcili tym więcej kobiet byłoby
> bitych.
>
> Ten materiał to kłamstwo. Nie ulega to wątpliwości tak samo jak to, że nie
jest
>
> ono niezamierzone. Za nim pójdzie cała mas obrończyń kobiet opłacanych z
> budżetu Panstwa. Wkrótce będzie ich więcej niż ofiar.
Zaloże się, że sam naparza żonę...
Będziecie musieli to znieść, bom stary uparciuch!;-)))
Chciałbym jeszcze dodać parę myśli na ten temat.
Ale chronologicznie nie bedzie:-)
Co do wspomnianej demokracji, rzeczywiście zabrzmialo, teraz myślę zgoła
dziwnie, ale chodziło mi tutaj o pewien styl życia, swobodę i wolność, tym
samym wolny wybór. I to hasło: "róbta co chceta". Spora jednak to liczba
czynnikow by wymieniac, potem jeszcze bieda, bezrobocie, "olewanie" wszystkiego
i brak autorytetów! Proszę, Was li tylko, abyście zrozumieli mnie,
twierdzącego, że to nie proces jednego roku czy dwóch, ale całych
dziesięcioleci:-(. To nie spiskowa teoria dziejów, ani jakies na sile
naciaganie ale tylko takie wolne moje soterowe dumania:-)
A teraz bardziej naukowo i trochę o społeczeństwie. Prof. Jadwiga Staniszkis
mówi:
" Na przykład w niemieckim konserwatyzmie, gdzie obywatelem nie był ktoś
realizujący się w sferze polityki, tylko ktos stale żyjący w napięciu między
wolnością a podporządkowaniem, starający się w tym napięciu zachować godność.
Taki obywatel potrafi zrozumieć konieczność prawa, także ze względu na potrzebę
własnej samorealizacji i nie waha się wziąć odpowiedzialności za drugiego
człowieka. W takim układzie nie ma miejsca na abstrakcyjne symbole, wielkie
ideologie, ale klaruje się konkret."
I gdzie tu nam do społeczeństwa obywatelskiego w klasycznej wersji!
p.s.
wybaczcie mi, że od toalet przeszedłem do czegoś ideowego:-)))
| A co jesli nie dojdziesz?
| Innymi slowy: skad masz pewnosc, ze dojdziesz?
| Pozdrawiam i czekam z niecierpliwoscia na odpowiedz.
| Marcin
Gdybym nie doszedł to ta suma nie była by prawdą
0, (3)(10/3) + 0, (3)(10/3) + 0, (3)(10/3) = 0,(9)(30/3) = 0,(9)(10) = 1
stąd mam pewność.
Przytoczony juz zostal w tym watku dowod, ktory nie
wymaga zakladania istnienia ostatniego miejsca.
A tak gwoli sumaryzacji, bo watek sie rozrasta niemilosiernie:
Juz na poczatku wieku XIX David Hilbert glosil teze, ze
najwazniejszym z zadan, ktore ma przed soba matematyka
jest odgadniecie i sprecyzowanie natury nieskonczonosci.
Tym bardziej jest to wazne, ze znane sa przypadki w historii
matematyki, kiedy niedoprecyzowanie pojecia nieskonczonosci
prowadzilo do wielu paradoksow - vide pojecie granicy, nieskonczenie
malych i nieskonczenie wielkich, sprecyzowane dopiero przez
Cauchy'ego i Weierstrassa. Paradoksy zaliczyla tez powstajaca
na poczatku wieku naiwna teoria mnogosci.
A wniosek dla naszych rozwazan, zainspirowanych teoriami
ksRobaka jest nastepujacy: mieszanie pojecia nieskonczonosci
aktualnej i potencjalnej prowadzi do wielu, wielu paradoksow
i niescislosci.
Jesli pisze ksRobak o Re1, czyli o ilosci punktow w odcinku,
to nalezaloby przypuszczac, ze chodzi o continuum, czyli moc
zbioru liczb rzeczywistych. Zaraz jednak ta liczba kardynalna
jest mieszana w ilosc cyfr w rozwinieciu liczby okresowej,
(ktora okreslilbym jako aleph_0, czyli moc zbioru liczb naturalnych)
a w nastepnym watku jest wstawiana jako liczba wieksza od
kazdej innej naturalnej.
Tymczasem: moc zbioru liczb rzeczywistych (continuum) jest
silnie wieksza od mocy zbioru liczb naturalnych (tw. Cantora),
a wlaczanie aleph_0 jako ostatniego elementu zbioru liczb
naturalnych jest samo w sobie bezsensowne. Oczywiscie istnieja
konstrukcje logiczne, definiujace specyficzne porzadki na zbiorze
|Nu{a} gdzie a
otin |R, oraz x < a forall x in |N, nie mozna
jednak oczekiwac od konstrukcji takiej wiernego opisywania
rzeczywistosci, ani tym bardziej niesprzecznosci z matematyka.
Mysle, ze to zalatwia wszelkie dyskusje
Pozdrawiam
Marcin
(c)Raszu, napisalem, ze jedyne co robisz, to
iterowanie nastepujacej sytuacji: masz liczby
wzglednie pierwsze a b oraz c := a + n*b.
Wtedy tworzysz liczby d := c + k*a*b. Ten
proces iterujesz wzdluz sciezek bez zadnej kontroli.
Liczby rosna szybko, szanse na liczby pierwsze
maleja przy tym do zera, mimo ze rosna
(coraz wolniej) w porownaniu z wybieraniem liczb
przypadkowo w tym samym zakresie. Czy masz cos wiecej?
Czy potrafisz podac liste liczb pierwszych
z przedzialu (10^12; 10^12+10^6) albo
z przedzialu (10^20; 10^20+10^6). Dla nas pod psem
podaj z przedzialu (10^20; 10^20+1000).
Czy potrafisz odroznic liczbe prosta od zlozonej,
gdy je otrzymujesz przez wspomniana iteracje lub
jakakolwiek swoja metoda.
Jak na razie widze duzo zapewnien, ale nie widze
zadnych wynikow. Dla kontrastu, test Lucasa-Lehmera
chociaz trudno sprawdzic recznie dla wielkich liczb,
to mozna go sprawdzic nawet recznie dla malych.
Poza tym mamy twierdzenie. Daje ono ogromne
(i wszystkie) liczby pierwsze Mersenna. Mozna to z latwoscia
opisac pod psem (chyba to uczynie), choc sam dowod
jak na nasz tu amatorski poziom jest raczej twardym
orzechem do zgryzienia.
Nie martw sie wiec o moje literowki, nie obrazaj sie,
nie nadymaj, tylko podaj liste liczb pierwszych
z przedzialu (2^20; 2^20+1000). Dalej twierdze, ze nie masz
nic co warte by bylo odnosnika do literatury, bo
iteracje, ktore wspomnialem wyzej, to przypadkowy
i nieciekawy odprysk z tego co wszyscy wiedza od czasu
Euklidesa, i przede wszystkim nic w nich nie ma.
A czy wiesz jak Fermat sprawdzal pierwszosc liczb?
Skad Twoje przekonanie, ze pokonales wielkich matematykow
na jakimkolwiek froncie, gdy nie wiesz co osiagneli?
Skad takie przekonanie, gdy nie podales pod psem ani jednego
nieoczekiwanego pomyslu lub idei, nie mowiac o rozwiazaniu
jakiegokolwiek trudniejszego zadania lub otwartego problemu
(otwartego chocby dla listy, jesli nie absolutnie), co uczynilo
tu szereg innych uczestnikow?
Za literowki przepraszam, ale przynajmniej daly Ci dowod ze cos
swoja metoda uzyskales. Czy masz jeszcze inny, nie polegajacy
w 100% na moich literowkach?
Co nieco o sprawdzaniu liczb pod katem bycia pierwszymi
jest w Internecie. Pisza calkiem niezle. Poczytaj. Nastepnie
zaopatrz sie w ksiegarni lub bibliotece w teksty o kryptografii
i teorii liczb.
======
Wlodzimierz Holsztynski
PS. Przysiegam, ze to juz ostatni raz na temat rzeszota (c)Rasza.
Nawet literowek nie poprawie.