W obronie krzyża
Jeżeli moja hipoteza się potwierdzi, to tak, jesteś materiałem na przestępcę w większym stopniu niż reszta społeczeństwa. Natomiast jeśli się nie potwierdzi, to jest tak samo prawdopodobne, że zostaniesz przestępcą jak to, że zostanie nim ktokolwiek inny.
Jakby Ci to powiedzieć... to wynika z definicji.
[db], z wychowania w rodzinie Świadków pozostał Ci jeszcze jeden nawyk - zamiast odpowiadać, atakujesz.
Jeżeli pytanie o argumenty na poparcie swojej tezy nazywasz atakiem, to pozostaje mi poważnie zastanowić się, skąd taki odruch u kogoś, kto nigdy nie był ŚJ.
Na niczym. To nie jest żadna teoria.
No tak, to tylko "przypuszczenie". Cóż za subtelna różnica.
Zastanawiam się dlaczego człowiek o którym mowa zabił dziewczynę w ciąży. Czy "wystarcza" do tego wychowanie w rodzinie Świadków, presja, brak możliwości zwierzenia się, czy "potrzebne" były do tego jakieś dodatkowe patologie, które widocznie w jego rodzinie miały miejsce.
Tak. Wystarcza. Ja np. zabiłem już 42 kobiety, poćwiartowałem je i odarłem ze skóry. A Brat_jaracz jest jeszcze lepszy w te klocki.
Lecz się człowieku. Na nogi.
Nie rozumiem, Padre, o co Ci chodzi. Popełniam Twoim zdaniem jakiś błąd logiczny, czy tylko mówię nieprawdę?
Dla mnie jest to nadal teza, na dodatek niefalsyfikowalna.
Czy Twój światopogląd dopuszcza istnienie definicji?
Który z tych powodów (bo pewnie wg Ciebie nie wszystkie) spowodowały potrzebę doskonałego boga, bezwymiarowego, ponad czasem i przestrzenią do posiadania/stworzenia człowieka?
Zgadłeś, miłość. Bóg nie czuł potrzeby stworzenia człowieka, tylko chęć. Różnica jak między przymusem a wolą. Ale nawet odczuwanie potrzeb nie zaprzecza doskonałości. Można czuć potrzeby i być doskonałym - chrześcijaństwo to nie buddyzm.
Jeśli była to miłość, to człowiek jest jej dosyć pokracznym wyrazem.
Mi się akurat świat i ludzie podobają.
Porównujesz je do wychowania dzieci. Dlaczego bezwymiarowy bóg, ponad czasem i przestrzenią zwraca uwagę na to, czy jego stworzenie będzie jadło krewetki
A czemu nie? Dlaczego pozawymiarowość itp. miałaby uniemożliwiać analizę upodobań kulinarnych? Ja się Ciebie pytam, dlaczego Poseł, reprezentant Narodu i Prawodawca nie może się interesować mrówkami? Może gdybyś Ty był pozawymiarowy, to byś się nie interesował ludźmi, ale nie ma żadnego logicznego prawa, które zabrania tego istocie pozawymiarowej.
a pomimo to za łamanie tego "ważnego" prawa jego dziecko mogło być zabite.
Kara śmierci za łamanie rytualnej nieczystości? Coś Ci się pokręciło.
Superstruny, d-brany i inne cuda ponad czasem nie posiadają świadomości, nie są istotami żywymi, nie wymagają niczego od człowieka no i są tylko teoriami.
Napisałeś, że bezwymiarowość Boga implikuje Jego niepoznawalność. Podaję Ci jako kontrprzykład twory pozawymiarowe ale poznawalne.
Mówiąc językiem nauki, Bóg też jest tylko teorią. Jednak bardziej prawdopodobną, niż ateizm. My nie wiemy, czy Bóg istnieje. My tylko wierzymy.
Twoje wyobrażenie boga, bezwymiarowego, stojącego ponad czasem i przestrzenią stawiasz sam wobec jego małostkowości i porównujesz do przymiotów i potrzeb, które cechują jego twory. To ma być logiczny wniosek?
Po pierwsze - nie robię tego, co napisałeś. Po drugie - nie widzę żadnej sprzeczności między tymi rzeczami. Może teoretycznie istnieć istota małostkowa a pozawymiarowa. Ale Bóg taki nie jest.
" />sprawa wygląda inaczej jak się na nią spojrzy od podstaw.
Mianowicie, nie powinny istnieć sytuację, w których dziecko musi zostać ukarane. No bo jak można "klapsić" małe dziecko, za to, że nie chce jeść czy posprzątać pokoju. Jak będziesz miał kiedyś własne dzieci, otworzysz oczy i ruszysz głową, to nie będziesz od razu przerzucał przez kolano, za wszystko.
">w procesie wychowawczym dziecka musi istnieć system kar i nagród by te wiedziało co jest dobre a co złe - zgoda ? ? ?
nie.
dziecko to nie pies. Powinno być uczone od początku co jest dobre, a co nie. Już w teorii, praktyka w takiej sytuacji jest zbędna.
">otóż . . . każda kara ( o ile trzymać się jej własciwej definicji, jako dokuczliwości za przewiny)
wywołuje stres w dziecku, KAŻDA, nie wiem za czem akurat do klapsa dopierdalają sie państwo lewactwo
no pewnie, stres wywołuje zabranie drobnych na lody czy pobicie. Identyczny stres bym powiedział. :)
">
PostWysłany: Sob Mar 15, 2008 12:05 am tutajpocztematu:
Honky napisał:
bicie dziecka świadczy o niemocy i braku fundamentalnych umiejętności wychowawczych. Już pomijając kto będzie normalny, a kto nie.
Szacunku nie nauczy się pasek.
a kto i gdzie powiedział że pasek ma uczyć szacunku ? ? ? ?
ponajadałeś się głodnych kawałków i wypisujesz kocopoły,
w procesie wychowawczym dziecka musi istnieć system kar i nagród by te wiedziało co jest dobre a co złe - zgoda ? ? ?
otóż . . . każda kara ( o ile trzymać się jej własciwej definicji, jako dokuczliwości za przewiny)
wywołuje stres w dziecku, KAŻDA, nie wiem za czem akurat do klapsa dopierdalają sie państwo lewactwo
równie idiotycznie jak Twoje zdanie brzmi takie oto: [...]
dziecko to nie maszynka do karania, jeśli musisz je za często karać to znaczy, że albo ty masz coś z głowa i jesteś tyranem sadysta albo źle je wychowałeś.
">klaps jest karą za winę, z całego arsenału kar
o tym mówie wyżej, Ty masz cały arsenał kar. Najlepiej jednak od początku wychowywać dziecko tak, żeby go nie mieć.
Na karanie dziecka powinieneś spojrzeć z innego kąta. Wychowujesz przecież osobę, którą chcesz, żeby Cię kochała, i chcesz ją wychować na dobrego człowieka.