Teoria wymiany społecznej


W obronie krzyża

milunia,
jesteś wyjątkowo odporna na wiedzę. A już wczoraj w nocy wydawało mi się, że coś zrozumiałaś.
Poza tym, przez Twoje ostatnie posty przemawia ogromna gorycz. Nie umiesz pogodzić się z porażką i walisz na oślep. Szkodzisz tym Brzegowi bardziej niż ktokolwiek inny.
A, i jeszcze coś. Słownictwo psychologiczne widać było, że masz opanowane. To ja teraz Tobie proponuję zadanie domowe z socjologii. Tematy: "umowa społeczna", "zaufanie i teoria wymiany" oraz "kapitał społeczny". Może wtedy przestaniesz pleść bzdury o układach, matactwach i oszustwach. No i podstawy marketingu przerób, zwłaszcza lekcję dot. organizowania przez podmioty gospodarcze akcji charytatywnych. To może zrozumiesz, że Krakvet nie stracił. Wręcz przeciwnie, zyskał i z każdą kolejną edycją konkursu zyskuje coraz więcej.



" />
">Coz rozczaruje tu niektorych.Otoz sad szariacki prawdopodobnie nie oddalby tego dziecka temu mezczyznie poniewaz jego zachowanie powoduje zagrozenie dla dziecka.
No mąż to raczej zagrożenie dla żony stanowił. Wszyscy wiedzą, że na Bliskim Wschodzie kocha się dzieci.
A te obawy kobieta to pewno sobie tak wymyśliła, żeby dostać azyl? Takie są skutki właśnie jak jedna strona jest zależna od drugiej w sensie ekonomicznym. Weź wypisz i wymaluj teoria wymiany społecznej. Daję to mam władzę. W pewien subtelny sposób.



Po ujawnieniu przez zwolenników MLK rewolucyjnego programu (Nikodem Bełtow, "Rewolucja w czynach, a nie w słowach"), czyli "jak zmienić społeczeństwo (i to właśnie rewolucyjnie zmienić) w jednej wąskiej dziedzinie - informatyce", za pomocą "masowego ruchu GNU GPL" z komplementarnym, równie "komunistycznym", postkapitalistycznym programem, choć nie osadzonym tak dobrze w dialektyce i teorii marksistowskiej, wystąpił niejaki Krzysztof Lewandowski.
K. Lewandowski na promocję swego programu wybrał miesięcznik "Dziś" Mieczysława F. Rakowskiego i Sojusz Lewicy Demokratycznej, który na swym III Kongresie podparł się właśnie "organizacjami trzeciego sektora nastawionymi na działalność w ramach ekonomii społecznej".
Koncepcja K. Lewandowskiego, który, jak wiadomo, dowiódł "dlaczego Marks się mylił", uwzględnia nadto "nowoczesne narzędzia komunikacji", takie jak: komputery, Internet, telefony komórkowe, karty czipowe, satelitarne połączenia, algorytmy bezodsetkowych systemów wymiany i handlu oraz "znakomite ustawy umożliwiające bezpodatkową produkcję i dystrybucję dóbr i usług w ramach gospodarki socjalnej", zwanej nie tylko przez III Kongres SLD "ekonomią społeczną".
Koncepcja ta ostatecznie rozwiązuje problem bezrobocia - "sensownie zagospodarowując pracę osób wyrzuconych z rynku liberalnego oraz potencjał firm posiadających jakiekolwiek nadwyżki mocy produkcyjnych". Jednocześnie tworzy ona podstawy pod "całkowicie alternatywne państwo" - "polską republikę wolontariacką, której każdy wolontariusz jest uczestnikiem jakiegoś społecznego przedsięwzięcia dysponując zarazem zestawem wewnętrznych i nowoczesnych narzędzi socjalnych służących do racjonalnej organizacji jego pracy, takich jak karta czipowa i jej czytnik".
W przeciwieństwie do Nikodema Bełtowa opowiadającego się za "rewolucyjną zmianą", alterglobalista Krzysztof Lewandowski optuje za drogą reformistyczną - "stopniowym, pokojowym przejęciem całego majątku od hipermarketów i banków" (K. Lewandowski, "Po kolosie", "Dziś" nr 12/2004, s. 195-197), aby zapewnić dobrobyt społeczeństwu "za pośrednictwem serwisów internetowych" i "zabełtać błękit w głowie".

10 stycznia 2005 r.
Omega Doom i Antonio das Mortes



Unikatowe specjalizacje prawnicze w SWPS

Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej uruchamia studia prawnicze. Oferta programowa obejmuje trzy specjalności: prawo karne, cywilne i międzynarodowe oraz niszowe specjalizacje: prawo medyczne i farmaceutyczne, mediacja w konfliktach rodzinnych, problemy mniejszości oraz prawo własności intelektualnej. Zajęcia poprowadzą wybitni specjaliści i znani praktycy. Zapisy otwarte na I, II, III i IV rok studiów.

Od października w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej będzie można studiować prawo. To będą nowoczesne jednolite studia magisterskie w trybie stacjonarnym i niestacjonarnym. Zgodnie z mottem SWP: ‟z teorią w praktykę” studenci będą mogli m.in. zdobyć unikatowe specjalizacje, wziąć udział w licznych warsztatach, obserwować rozprawy w Sądzie Najwyższym i Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi oraz odbyć praktyki w kancelariach prawnych.

Zajęcia w SWPS poprowadzą znani teoretycy i praktycy, wybitni specjaliści w dziedzinie prawa, w tym: prof. Marek Chmaj, prof. Władysław Czapliński, prof. Bogudar Kordasiewicz, prof. Jacek Sobczak, prof. Andrzej Szlęzak czy prof. Andrzej Wierciński.

– Prawo, obok psychologii, jest jednym z najbardziej popularnych kierunków studiów – mówi prof. Teresa Gardocka, Dziekan Wydziału Prawa SWPS. – Coraz częściej słyszy się jednak głosy, że program uczelni wyższych skierowany do przyszłych prawników jest niedoskonały. Brakuje nie tylko specjalizacji, które dadzą konkretne umiejętności oraz umożliwią podjęcie pracy bez ukończenia aplikacji, ale także zajęć o wymiarze praktycznym, dotyczących zakładania i prowadzenia kancelarii prawnej, marketingu i budowania strony www czy technik efektywnej komunikacji z klientem – wymienia prof. Gardocka. – Chcemy to zmienić – dodaje.

Studenci prawa w SWPS będą mogli poszerzyć wiedzę prawniczą poprzez udział w zajęciach z innych kierunków – psychologii, socjologii czy kulturoznawstwa. Szkoła gwarantuje również małe grupy ćwiczeniowe oraz programy wymiany międzynarodowej. Dla zainteresowanych możliwość kontynuowania rozwoju naukowego po zakończeniu studiów. Zapisy otwarte dla maturzystów oraz studentów I, II, III i IV roku studiów.

Prof. Teresa Gardocka, Dziekan Wydziału Prawa SWPS, serdecznie zaprasza wszystkich zainteresowanych studiowaniem prawa w SWPS na indywidualne konsultacje, podczas których odpowie na wszelkie pytania kandydatów. Spotkania będą miały charakter niezobowiązujący i będą odbywały się w każdy wtorek w godzinach 14.00 - 16.00 w sali 216.

Informacje dotyczące rekrutacji:
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej
ul. Chodakowska 19/31, 03-815 Warszawa
(22) 870 62 59, (22) 870 62 60
od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00 - 18.00
w soboty: 10.00 - 14.00



Transpersonalna -


Terapia transpersonalna stanowi podejście całościowe z uwzględnieniem wielu szczegółowych czy cząstkowych metod. Zajmuje się i tym co wewnętrzne i tym co zewnętrzne, bada głębię ludzkiej istoty, całą zawartość umysłu, psychiki, myśli i emocji, a także środowisko i relacje z otoczeniem. Psychoterapia transpersonalna wymaga od terapeutów bycia fachowcami interdyscyplinarnymi w metodach psychoterapii i ich łączenia. Podejście transpersonalne uwzględnia także wiedzę z zakresu psychologii religii i elementy związane z psychoterapią potrzeb duchowych i religijnych oraz terapii komplementarnych, relaksacji etc. Transpersonaliści potrafią pomóc odnaleźć stłumione potrzeby wewnętrzne, duchowe i skierować bez uprzedzeń do małych grup duchowo-religijnych w których mogą być skuteczne zaspokajane!
Behawioralna -
Zakłada, że człowiek jest istotą reaktywną, tzn. że funkcjonuje na zasadzie Bodziec - reakcja. Kładzie nacisk na obserwowalne zachowanie, a nie na wewnętrzne przeżycia. Podejście to oparte jest na teorii uczenia się oraz teorii wymiany społecznej. Terapeuta behawiorysta rozumie objaw, jako dezadaptacyjny Nawyk wykształcony w procesie uczenia. W tym rozumieniu zaburzenia powstają więc na drodze wyuczenia się nieprawidłowych zachowań, które są podtrzymywane. Terapeuta nie szuka tu ukrytych przyczyn, najważniejsze dla niego jest to, co obserwowalne. Celem terapii jest zmiana niepożądanych zachowań. Terapeuta jest dyrektywny, występuje często w postaci modela, który modeluje (kształtuje) prawidłowe nawyki. Terapia jest raczej krótkoterminowa.

Poznawcza -

Zakłada, że aby zmieniać niepożądane zachowania pacjenta należy zwrócić uwagę na tzw. procesy poznawcze, czyli m. in.: spostrzeganie, myślenie, oczekiwania, interpretacje. W koncepcji tej uważa się, iż niewłaściwy sposób spostrzegania i interpretacji zdarzeń, doprowadza do wyuczenia się niepożądanych zachowań. Psychoterapia polega na modyfikacji, przekształceniu treści myślenia, w konsekwencji czego dochodzi do modyfikacji zachowań i uczuć związanych z tymi zachowaniami. To również terapia dyrektywna i raczej krótkoterminowa.
Te dwa powyższe podejścia często są łączone i nazywane podejściem behawioralno - poznawczym. Oba zakładają, że zaczynając od tego co na zewnątrz, można zmienić to, co wewnątrz.

Psychoanalityczna -

Oparta jest na teorii osobowości Freuda. Zakłada, że źródło problemów tkwi w podświadomości pacjenta do której nie ma on dostępu, a bezpośrednią przyczyną zaburzeń jest wewnętrzny konflikt. Terapia polega na uświadomieniu sobie nieświadomych myśli i emocji i usuwaniu obron, które tworzy nieświadomość, aby bronić dostępu do siebie. Jest to więc terapia raczej długoterminowa, niedyrektywna i oparta na przekonaniu, że aby zmieniło się to co na zewnątrz, trzeba najpierw zmienić to, co wewnątrz. Terapia psychoanalityczna jest dobrą podstawą dla terapii transpersonalnej czy psychosyntezy!

Egzystencjalno - humanistyczna -

Zakłada, iż człowiek jest istotą wolną i jako posiadacz wolnej woli ma zdolność wyboru oraz przyjmowania odpowiedzialności za swoje czyny. Według tej koncepcji człowiek sam decyduje o sobie, w dodatku zupełnie świadomie. Objawy czy zaburzenia rozumiane są jako trudność, pojawiająca się w momencie osłabienia zdolności do "tworzenia" samego siebie. W podejściu tym zakłada się, iż każdemu zdarzają się takie chwile osłabienia, ale jednocześnie że każdy jest na tyle silny, aby sobie z nimi poradzić. Dlatego też określenie pacjent zastępuje się tu często określeniem klient. Terapeuta jest więc potrzebny do tego, aby wspierać i pomagać w przezwyciężeniu trudności. Jest empatyczny, dostosowuje się do przeżyć i potrzeb klienta oraz skupia się na sytuacji aktualnej, bez oglądania się na to co było, ani na to co będzie.

Systemowa -

Uznaje, że nie można rozpatrywać człowieka w oderwaniu od środowiska, w którym żyje, od kontekstu społecznego. Zakłada istnienie różnych systemów, z których jednym z najważniejszych jest system rodzinny. Terapeuci systemowi koncentrują się na procesach zachodzących w tym systemie. Problemy czy zaburzenia mogą pojawić się np. na skutek zakłóconej komunikacji w rodzinie czy zaburzeń w strukturze rodziny. Mianem pacjenta określa się tu całą rodzinę, a celem terapii jest zmiana całego zaburzonego systemu, a nie zmiana jednego człowieka nazwanego "zaburzonym" czy "chorym". Ten rodzaj terapii też przybliża do metod holistycznych i transpersonalnych!




... Interesująca wymiana zdań na ten temat tutaj zakończona została... konstatacją jkammera, że każdy i tak może indywidualnie i bez objaśnień otrzymać mailem (!) te niepublikowane w internecie dane...
Omacku wysuwasz zbyt daleko idące wnioski. Dosłownie nic takiego nie isałem.


Hm, a co w takim razie ma znaczyć ten tekst:


3. Co za roblem napisać e-maila do UM z rośba o rzesłanie df-a z tekstem i rysunkiem?



... oraz apelem do JJ o ełnienie roli łącznika, omiędzy urzędnikami a społeczeństwem i ublikującego w internecie wyszarpnięte z Ratusza informacje i lany.
Nie rzypominam sobie abym apelował do JJ o ełnienie takiej funkcji.


Ech, jkammer, a dopiero isałem, że wyciąganie logicznych wniosków bez umiejętności czytania ze zrozumieniem jest rawie niemożliwe... Nie rzypominasz sobie abyś apelował do JJ o ełnienie takiej funkcji? A czy ja coś takiego napisałem? Może gdyby w cyt. rzez Ciebie fragmencie był wyraz "jego" ("... oraz jego apelem do JJ o ełnienie roli łącznika..."), mógłbyś taki wniosek wysnuć. Ale to niemożliwe, onieważ tak czy siak apel był mój, co zresztą drugi uczestnik tamtej dyskusji (tomeks) zrozumiał bez trudu.
Może w tym leży Twój roblem: gdy jeden uczestnik dyskusji nie nadąża za ozostałymi, twierdzi wówczas, że brak orozymienia wynika z tego, że "większa część naszego społeczeństwa nie rozumie czytanego tekstu".


Obawiam się, ze w zderzeniu z machiną sądową miałbyś spore trudności z obroną swoich naciąganych teorii. Ja w każdym razie nie zamierzam ciągać Cię o wokandzie. Nie licz na darmową reklamę.

Chyba róbujesz mierzyć innych swoją miarką  Może dla Ciebie "sądowe rozprawy" byłyby jakąś formą reklamy; mnie ta forma autopromocji nie interesuje.
A że nie zamierzasz "ciągać mnie o wokandzie"? A skąd ten omysł w ogóle? Musiałbyś mieć jakiś dobry owód i jeszcze rzekonywujące uzasadnienie.




W każdym razie, widać aż nadto, że obowiązujące rawo masz w głębokim oważaniu.
Bo dziennikarz napisał i "dzielny wojak" omacku ierwszy rzyłączył się do tej batalii.
Żenada i tyle.

Żenada to cały Twój wywód, w którym słów mnóstwo, a treści - zwłaszcza odniesienia się do istoty sprawy - zero. "Dziennikarz napisał i "dzielny wojak" omacku ierwszy rzyłączył się do tej batalii." - oto cały komentarz do kompromitującej wiceprezydenta wypowiedzi. Gdybyż jeszcze można było napisać, że "pismak łże", nieprawdaż? Że ogłoszenie o konsultacjach społecznych było opublikowane na stronie internetowej Urzędu Miejskiego... Ale nie było.

Mógłbym napisać, że niepublikowanie takiego ogłoszenia wynikało z obawy, by nie ojawiła się, jak to ująłeś: spora liczba bezprzedmiotowych uwag wnoszonych do tychże lanów oraz takież to liczne opinie na forach internetowych z którymi nie da się olemizować bez róby sprostowania.". Ale tak naprawdę to nie szukałbym aż takich spiskowych teorii. Sądzę, że o rostu znów ktoś nie omyślał, żeby to wrzucić do internetu. Albo komuś się nie chciało. A otem trzeba już było robić dobrą minę do złej gry w myśl zasady: urząd się nie myli.  "Konsultacje społeczne były, bo od 28 aździernika 2008 roku obwieszczenie w tej sprawie było owieszone na tablicy ogłoszeń w Urzędzie Miejskim", "Prawo nie wymaga umieszczania rojektów lanu miejscowego do ublicznego wglądu np. na stronach internetowych." Ale jak to napisał red. Polechoński: "Wywieszenie informacji na tablicy wewnątrz ratusza ewnie czyni zadośćuczynienie jakiemuś rzepisowi, ale to żadne informowanie mieszkańców o sprawie. (...) To waszym, władz miasta, obowiązkiem jest, żeby do obywateli dotrzeć i rzybliżyć im tak ważne kwestie, jak ta dotycząca spornego masztu. Bo właśnie na tym olegają autentyczne, a nie udawane konsultacje. Że robicie wszystko, co w waszej mocy, aby ludzi zapytać, co oni o danej sprawie myślą."


W każdym razie, widać aż nadto, że obowiązujące rawo masz w głębokim oważaniu.

Mieć rawo w głębokim oważaniu... staram się. Jak widzę, w urzędzie ten zwrot rozumiany jest inaczej.



Protestuje garstka mieszkańców. Pozostałe  tysiąc osób nie widzi roblemu, albo ma to w nosie.

Czy to owód, by kolejny raz ośmieszać ojęcie "konsultacji społecznych"?