W obronie krzyża
Witam,
po tonie Twojej wypowiedzi wnioskuje że pracujesz dla Mostostalu. Ja nie
narzekam na Mostostal bo wiem że w porównaniu do innych developerów wypada co
najmniej dobrze. Ale fakt jest taki że gdyby trochę pomysleć to można by
uniknąć wielu drobnych wad/niedoróbek które bardzo utrudniaja mieszkańcom życie.
I ten burdel z odbiorami mieszkań/teoretycznymi poprawkami itd. oraz
urządzaniem zieleni wokół budynku. Rozmawiałem z gościem, który pracuje dla
firmy urządzającej zieleń - był zaskoczony tym burdelem - powiedział ze plany
sie zmieniają 3 razy dziennię i niektóre rzeczy robi 2 razy po czym wraca do
stanu poprzedniego. Ale nieważne nie chce się rozpisywać na ten temat...
Moje pytanie szczególnie skierowane jest na miejsca postojowe.
Czy to normalne że Mostostal nie zapewnił ani jednego miejsca postojowego na
zewnątrz budynku??? Czy to zgodne z przepisami??? A co z mieszkańcami, którzy
nie mają parkingu podziemnego??? Niektórzy niestety nie mogli kupic bo już ich
nie było inni nie mieli na to środków!?
Co z ludźmi którzy przyjeżdżają w odwiedziny?
CZY MY I NASI ZNAJOMI MAMY SIE POZBYĆ SAMOCHODÓW???
A przed blokiem na Jeżewskiego można było zrobić tyle miejsc parkingowych. ja
rozumiem że to nie teren Mostostalu ale w porozumieniu z gminą można było
zrobić te miejsca parkingowe! Prosze się postawić na miejscu mieszkańców.
Proszę na o odpowiedź na pytanie: czy to zgodne z prawem, że Mostostal nie
zapwenił ani jednego miejsca postojowego na terenie inwestycji???
Przy Zamku Królewskim wyrosną barokowe ogrody
Labirynty utworzone z żywopłotów, kuliste cisy oraz drzewka cytrusowe – tak
mają wyglądać odtworzone ogrody królewskie. Prace ruszą już wiosną, ale
potrwają kilka lat.
– Po raz pierwszy mamy gotowy projekt rewaloryzacji ogrodów. Teraz zaczynamy
jego realizację – mówi dr Małgorzata Szafrańska z Zamku Królewskiego.
Sale w środku drzew
Jeszcze w marcu rozstrzygnięty zostanie przetarg na prace porządkowe terenów
zielonych wokół Zamku. Oprócz grabienia liści czy strzyżenia trawników
specjalistyczna firma ogrodnicza będzie miała też za zadanie ukształtować
graby w tzw. barokowe boskety.
Co to takiego? – To wysokie drzewa przycinane w geometryczne kształty.
Wewnątrz tworzą pomieszczenia. Niegdyś nazywano je tak jak w pałacach – salami
lub gabinetami. Bywało, że odbywały się tam np. przedstawienia teatralne –
mówi dr Małgorzata Szafrańska.
Opowiada, że przed laty boskety zakładano z dala od pałacu i dlatego dla
królewskiej rodziny konstruowano różnego rodzaju lektyki i krzesła na kółkach.
W stolicy bosketami nie zdołano się nacieszyć. Kolejne wojny niszczyły ogród.
Jednak do dziś zachowało się 80 grabów, z których będzie można odtworzyć
zielone konstrukcje. W planach jest posadzenie nowych drzew.
Wiosną ruszą też prace na tzw. górnym ogrodzie nad Arkadami Kubickiego. Tu
zaplanowano wazowski ogród ze specjalnie kształtowanym we wzory bukszpanem.
Pojawią się też kuliste cisy oraz drzewka cytrusowe w doniczkach.
Gość portalu: yy napisał(a):
> Gdzie Rzym a gdzie Krym? Ja jestem za ukróceniem działań Volkswagena bo nie
> chodzi o to co chcą robic ale jak!! Arogancja i brak szacunku do interesów
> innych ludzi...A tereny wokół Fabryki w kierunku jez. Swarzędzkiego są
> faktycznie cenne przyrodniczo i zezwolenie na ekspansje fabryki w las jest już
>
> sygnałem do zastanowienia się czy warto niszczyć najbliższe Poznania obszary
> zieleni.
Cenne - i owszem, ale dopiero za torami kolejowymi
(za kolejową obwodnicą Poznania), a terenami za torami
VWP już nie jest zainteresowane.
Dodam jeszcze, że Volkswagen potrafił dużo większe fabryki
na świecie zamykać, niż ta w Poznaniu... a nie wyobrażam
sobie, gdy nagle szeregi bezrobotnych zasili ponad 5 tys.
osób. A do tego dodać trzeba jeszcze podatki płacone przez
firmę... podatki płacone przez pracowników i pieniądze wydawane
przez pracowników - te pieniądze są wydawane gł. tutaj - na miejscu
w Poznaniu i okolicach. Przecież Wy także zarabiacie na istnieniu VWP.
Dodam jeszcze, że samo istnienie VWP wygenerowało kilka tysięcy
miejsc pracy w firmach współpracujących, które powstały w Poznaniu
i okolicy.
Więc się wiara - tak nie awanturujcie... jak chcecie
mieć dużo lasu, to kupcie sobie gdzieś kawałek od Poznania
100ha ziemi i posadźcie las... i jeszcze na tym zarobicie!!
BTW: Dodam, że Antoninek, to jest część miasta, w któym
jest także przemysł, a nie kurortu wypoczynkowego!!
Imponderabilia
Ile kosztuje krajobraz, powietrze, widok chmur, głos ptaków, niespodzianka za
zakrętem? Prawdopodobnie sa to bezcenne rzeczy. Dla niektórych. Są tacy, którzy
liczą inaczej: ile da za to developer. Developer liczy też inaczej: ile ja na
tym zarobię. Wsparcie dla developerów oferują urzędy np. w Grodzisku
Mazowieckim. Obawiam się, że architekci krajobrazu założyli swoje zielone firmy
z rododendronami i ani im w głowie ochrona krajobrazu. Odrolnione tereny stają
się łupem hien stawiających pudełka z czerwonymi dachami, brzydkimi i z małym
płachetkiem ziemi wokół. Bywa, że stawia się całe osiedla na mokradłach i
zagradza rzeczki i strumienie, robi stawy ogrodzone, zabiera wodę z cieków
wodnych, które powinniśmy zostawić naturze! Skąd dzikie zwierzęta będą czerpać
wodę, te bez skrzydeł, przy stepowiejącej Polsce? Pozdrawiam panie Adamie Wajraku!
Iwona
jerzy.wozniak napisał min:
Niestety architekci uważają się za twórców i w
> związku z tym liczą sobie czasem jak by byli Salvadorem Dali lub co najmniej
> Brookes’em. Niestety ich prace mają się nijak nawet w porównaniu do
> przeciętnego niemieckiego (o angielskich nie mowię) ogrodu i robione są pod
> jeden schemat.
Mam wrażenie Jerzy że jednak znasz tylko ten jeden typ naszych architektów
krajobrazu - ja znam ich również - projekty robione wg jednej recepty -
trawnik ( nerka, ameba lub osmiornica) duzo iglaków ( ale tylko tuje,
cyprysiki, jałowce - tak jakby szkółki produkowały "w kółko" 10 odm. ) żadnych
bylin, obowiązkowe rollbordery i pergola z Dombala ...
ale są też tacy ktorych projekty maja więcej wspolnego ze sztuką ( i stąd ceny
jak u Daliego ;)) niż z ogrodnictwem...
A porównania z projektantami niemickimi nie zawsze wypadały na korzyść
tamtych...;)
Wyjściowy pułap oczywiście jest, u mnie wynosi on 100-300
to faktycznie mało
Na mich programach
> robię to w około dwa dni, co daje w skali miesiąca zarobek dużo większy niż
> średnia krajowa. Wielu znajomych architektów zieleni uważa mnie zatem za
głupa
> gdyż dla nich liczy się jeden klient nabity w butelkę który płaci 4000 za
kilka
>
> kartek papieru.
Uważam ze pracy architekta krajobrazu nie można oceniać przez porównania ze
średnia krajową - to nie jest praca 8 godz dziennie od 8 do 16
Porównajmy raczej cena za projekty ogrodów z cenami architektów wnętrz czy
architektami budowlanymi
Architekt wnetrz bierze za godz konsultacji 50 - 100 zł ( to taka min. stawka)
czy robi w tym czasie coś innego niż architekt krajobrazu - owszem materia jest
inna ...
a koncepcja ( układ , kolorystyka )dla mieszkania ok. 100 m kw. - pewnie min.
800 - 1000 zł
czy architekt krajobrazu za koncepcje ogrodu ma wziąć mniej - dlaczego ??? -
tworzywo w jakim projektuje wymaga podobnej znajomości tematu jak u arch.
wnętrz.
A snoby też musza mieć jakoś zagospodarowany teren wokół domu...;)
a tereny wokół firm czy marketów ... inwestor ( własiciel firmy ) nie musi
lubić roślin - on chce by było ładnie - i to nalezy mu zapewnić.
A ceny za usługi arch krajobrazu są u nas niskie w stosunku do cen budowlańców
czy arch. wnętrz. w Europie ceni się ich pracę bardziej .