W obronie krzyża
"Urszula" w wiadomości
"biedronka" w wiadomości telegram slubny
Polecam "gorzką wódkę" Asasello z 11.08. Mnie się niespecjalnie
podoba, ale
z pewnością to coś odmiennego od "tych oklepanych tekscików" :-)
obawiam się,
że to mogłoby zrujnować biedronce i kieszeń,
i przyjaźń ;-)
a.
Na pewno wypada wysłać piękny list z podziękowaniami, zdjęciami - może nawet
powinnaś wysłać zdjęcia przez kuriera wraz z kawałkiem ślubnego tortu? Ale to
juz oczywiście pomysł ekstremalny. Innym rozwiązaniem jest wysłanie pieknego
telegramu w czasie wesela - że w dniu ślubu łączysz się z nim w myślach i
życzysz mu wszystkiego dobrego. Albo po prostu - serdeczny - odręczny! - list,
podziękowanie, zdjęcie w rameczce. Co do wizyty bylabym ostrożna - starsi
ludzie bywają drażliwi i nieprzewidywalni; łatwo można ich dotkliwie urazić,
nie mając tego najzupełniej w zamiarze.
Wprawdzie nie należymy juz z mężem do grona nowożeńców (za 6 dni mamy 4
rocznicę ślubu) ale pozwolę sobie zająć głos w tej dyskusji.
Otóż nie mieszkaliśmy razem przed ślubem a spotykaliśmy się przez 5 lat. To był
okres najpierw szczeniackiej fascynacji, zakochania nastolatków, ktore z czasem
ewoluowało do postaci prawdziwego uczucia i pewności, że chcemy być razem.
Małżeństwo jakby naturalnie było dla nas nową drogą życia - nie tylko banalnym
określeniem z telegramów ślubnych. Przez te 4 lata też przeżywaliśmy w naszym
związku różne etapy. Cieszyliśmy się sobą, docieraliśmy, uczyliśmy sztuki
kompromisów, mając cały czas poczucie że wspólnie budujemy naszą rodzinę, sens
naszego życia. Dziś mamy 1,5 rocznego synka, jesteśmy bardzo szczęsliwi choć
skłamałabym mówiąc, że zawsze się we wszystkim zgadzamy i nigdy nie kłócimy.
Mamy świadomość, że jeszcze wiele przed nami, ciągle pracujemy nad naszym
związkiem i każde nad sobą. Znamy nawzajem swoje wady, humory, 'odbicia'(któż
ich nie ma?) ale i tak chcemy być razem i w dobrych i w złych chwilach.
Serdecznie pozdrawiam wszystkie przyszłe, obecne i byłe Młode Pary, życzę Wam
dużo miłości i dobrej woli w przestawianiu się z myślenia "ja" na myślenie "my".
Kasia
a gdyby na dodatek...
a gdyby oprócz zwykłych zdjęć były w domu:zdjęcia ślubne, niewykorzystane
zaproszenia ślubne, telegramy z życzeniami ślubnymi(mimo,że od rozwodu minęło
10 lat i mąż w tym czasie przeprowadzał się), spałybyście w pościeli z JEJ
inicjałami, rodzina i znajomi często opowiadali Wam jak Wasz mąż potwornie
kochał pierwszą(zresztą to samo opowiadał Wam sam mąż przed ślubem)i jak ona go
skrzywdziła i Wam broń Boże nie wolno zrobić tego samego. Na mężowi dwa razy
zdarzyło się pomylić imiona swoich żon...I zwrócił się do Was imieniem
pierwszej.Czy też uważałybyście że druga przesadza i nie ma podstaw czuć się
osaczona wspomnieniami o pierwszej?
prezenty slubne splonely:(
w sobote bylam na slubie przyjaciolki.slub mial sie odbyc w czerwcu ale
coreczka w drodze wiec zdecydowali sie zawrzec zwiazek malzenski w zimowej
aurze.slub wzruszajacy, wesele bardzo udane na 120 osob.na nastepny dzien na
16 mieli jeszcze tzw. poprawimy.wszystkie prezenty,telegramy(w tym kasa)
zawiezli po slubie doi mieszkania tesciow i w niedziele wieczorem chcieli
sobie spokojnie obejrzec prezenty.niestety okazalo sie ze podczas poprawin
mieszkanie tesciow splonelo w tym wszystkie rzeczy ktore dostali na slub:(sow
mi vrak.czy to nie cholerna ironia losu?lownie dostali kase bo chcieli sobie
kupic mieszkanie,za bardzo im sie nie przelewa,wiadomo jak to jest po
studiach na dorobku,rodzice tez, zadni bogacze.oj.. niecirekawie im sie
zaczelo...
Hej pracuśie!Ja swoje prace sprzedaję po znajomych, a w sezonie jestem
w"terenie"tzn.skansen wolsztyński,"szlifowanie bruku"w Lesznie i jakoś się
kręci.Czasami wpadnie jakieś większe zamówienie na telegramy ślubne.Głównie
większy przypływ gotówki jest zawsze w okresach świątecznych,komunijnych i
właśnie ślubnych.ak mi dobrze idzie to czasem"wytargam"do trzech stówek ))
Czytanie telegramow po oczepinach?
Wczoraj mama powiedziala mi, ze po oczepinach kiedys czytalo sie wszystkie
telegramy slubne, ktore sie dostalo.
Czy to sie jeszcze praktykuje?
Dla mnie szczerze to bardzo fajny pomysl, ale z drugiej strony czy przy duzej
ilosci nie zanudzi sie czytaniem gosci?
lozowski.... ja ciebie pardon.... ale jak masz wiecej niz 15 lat (wg moich
doswiadczen z dorastajacymi chlopcami), to powinienes byl juz widziec cos
takiego na zywo w swoim zyciu.... a jak nie, to szybko nadrabiaj zaleglosci, ja
ciebie mowie....
ty znasz ten staaary dowcip o dwoch siostrach - starych pannach? mieszkaly
sobie siostrzyczki razem przez dlugie lata.... same we dwie i ze swoja kotka...
razem czytaly, jadly, spacerowaly, nigdzie nie wychodzily daleko i tez kotce
nie pozwaly samej wychodzic z domu.... pewnego dnia zdarzyl sie cud.... jedna z
siostr poznala milego pana i wyszla za niego za maz.... po slubnym przyjeciu
mloda para wyjechala natychmiast w podroz poslubna i druga siostra pozostala
zama w domu... sama z kotka.... na drugi dzien po wyjezdzie mlodej pary,
osamotniona siostra dostala telegram: WYPUSC NATYCHMIAST KOTKE... :)))))
tzw "pamiatki"
wzielo mnie na porzadkowenie roznych dupereli i natknalem sie na telegramy
slubne. wkurzaja mnie te kt sa nieformatowe ( za duze), nie mieszcza sie i
sprawiaja wrazenie balaganu ( a i tak sa wcisniete w sporadycznie uzywana
walze lezaca na szafie)
lubie czasami tez przywozic pamiatki z podrozy - typu ciekawsze foldery,
bilety, namiernie zbieram tez widokowki. zwykle ukladam je razem ze zdjeciami
w albumie ale nie zawsze sie daje. op jakism czasie mam do nich tylko
sentyment a poza tym sa wkurzajace bo wygaldaja jak kupka smieci.
nie jestem typem chomika kt lubi rozne bibeloty ( nazywam je czesto
zbieramami kurzu) i czesto mam problem czy i jak przechowywac takie rzeczy.
wyobrazam sobie ze kiedy bede miala domek, w nim stryszek, na stryszku
skrzynie a tak mnostwo pierdolkow. dla potomnych (?).
na razie jednak w malym wynajmowanym mieszkaniu trudno o takie miejsca.
jak to jest u Was?