terapia dzieci Katowice


W obronie krzyża

Ewo,
Dzięki wielkie za nawiązanie kontaktu. Niestety nie mam internetu w domu i nie mogłam od razu odpowiedzieć na Twojego posta (tak to się chyba nazywa nieprawdaż?- to maoja pierwsza próba nawiązania z kimś kontaku przez internet, więc nie jestem zbyt biegła w tych sprawach). Wczoraj napisałam, że przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi, ale oczywiście to nie była prawda. Przeczytałam tylko te dotyczące tego tematu. Resztę popołudnia poświęciłam na przeglądnięcie tego forum i kilku innych. "przeglądnięcie" to jest odpowiednie słowo, bo na uwazne przeczytanie nie starczyło mi czasu. Nie mogłam się nadziwić jak wiele nas łączy, a w zasadzie łączyło, bo Ty masz już to za sobą. Nawet to, że mój H też się zajmuje gotowaniem!!! Róznica jest jednak zasadnicza - Wy nie macie dzieci.Twoja córka już jest dorosła. My mamy dwóch chłopaków- 9 i 1,5 roku. Oznacza to, że nie mogę całkowicie zerwać z nim kontaktu, będzie przychodził do dzieci. Nie mam też zamiaru zostawić mu mieszkania!!! Nie mam jeszcze precyzyjnie dopracowanego planu - podjęłam decyzję w poniedziałek i od tego momentu próbuję znaleźć w internecie wszystko na temat hazardu. Szczerze mówiąc nie wiem po co. Chciałam chyba znaleźć jakieś miejsce, gdzie spotkałabym ludzi z podobnymi doświadczeniami, żeby zobaczyć jak sobie radzą. Pewnie miałam też nadzieję, że przeczytam, że jeszcze nie wszystko stracone (najbardziej mi żal nawet nie tych wszystkich pieniędzy- notabene i "staż" i kwota przegrana przez naszych męzów jest bardzo podobna,- ale tego jak mogło by być "miło i szczęśliwie". Patrzę na mojego młodszego jak woła "tata" ,"tati" i serce mi się kraja, że ten dupek potrafi zapomnieć o wszystkim naciskając klawisze maszyny lub obstawiając numerki. Piszesz, że chodziłaś w Katowicach na terapię, to pewnie mieszkamy w tym samym rejonie i głowę dam sobie uciąć, ze nasi hazardziści to dobrzy znajomi. Nadal nie pojmuję jak można być tak głupim, żeby w szulerniach zostawiać tyle kasy. Nie pojmuję też czemu ja przez tyle lat się na to godziłam. Spłacałam jego długi i go utrzymywałam (a żaden z niego cud natury...). Nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie mam o tym z kim porozmawiać. Oczywiście nikt nie wie o moich problemam. Nie potrafię się przyznać ani rodzinie, ani znajomym. Pewnie właśnie dlatego powinnam się udać jakiegoś terapeuty. Nie mam tez pojęcia jak ułozyć stosunki z H, tak żeby nie ucierpiały na tym dzieci, ale też żebym nie ucierpiała ja!. Myslę nad seperacją (wtedy też załatwiona będzie rozdzielność majątkowa i PODZIAÂÂŁ MAJÂÂĄTKU, bo nie zamierzam już mu nic zostawić. Wszystko, co mogło mu ewntualnie przypaść w udziale zostało w kasynie.

Strasznie dużo, i pewnie nieskładnie, piszę, ale jesteś pierszą osobą (poza uczestnikami tego forum oczywiście), której o tym mówię. Mam nadzieję, że rozumiesz moją gonitwę uczuć i myśli.

pozdrawiam,

Jola





Pacjenci, którzy leczyli się w Poradni Dermatologicznej przy Szpitalu Specjalistycznym (ul. Zjednoczenia) są oburzeni: dowiedzieli się bowiem, że placówka ma zostać zlikwidowana.

- Tym samym ponad trzy tysiące osób zostanie pozbawionych opieki, będzie musiało dojeżdżać do innych poradni - emocjonuje się Genowefa Pantoł z Centrum. - W większości są to ludzie starsi, którzy nie mają pieniędzy i siły, żeby przemieszczać się po całym mieście w poszukiwaniu dermatologa, który przyjmie ich od ręki.

Wszystko zaczęło się w czerwcu ubiegłego roku. - Wtedy to dyrektor Szpitala Specjalistycznego zwrócił się z wnioskiem do zarządu województwa o likwidację tej poradni - mówi Aleksandra Marzyńska, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Urzędu Marszałkowskiego województwa śląskiego. - Szpital Specjalistyczny w Chorzowie nie posiada w swoich strukturach Oddziału Dermatologii, koszty działalności poradni są o 50 proc. wyższe w stosunku do otrzymywanych przychodów. W związku z tym działalność przyszpitalnej poradni z medycznego i ekonomicznego punktu widzenia jest nieuzasadniona.

Dyrektor szpitala potwierdza te informacje. - Mój wniosek pozytywnie zaopiniowała Rada Społeczna szpitala - wyjaśnia Krzysztof Hornik, dyrektor Szpitala Specjalistycznego. - I to nie jest tak, że pacjenci zostaną pozbawieni opieki medycznej. W mieście działają bowiem inne poradnie świadczące usługi dermatologiczne.

Pacjenci uważają, że są stratni. - Owszem, są inne poradnie dermatologiczne - mówi Aldona Korpak z Centrum. - Cóż z tego, skoro tam najwcześniej do specjalisty można się dostać w czerwcu a nawet w lipcu. Ta poradnia jest usytuowana w centrum miasta, co umożliwia starszym schorowanym ludziom, matkom z dziećmi dostęp do leczenia. Poza tym w tej placówce stosowane są zabiegi krioterapii (czyli leczenie zimnem - przyp. red.) a także są wykonywane badania mykologiczne i wymazy, które stosuje się w diagnostyce chorób wenerycznych, o co bardzo trudno w innych poradniach dermatologicznych. Zresztą leczyli się tu pacjenci nie tylko z Chorzowa, ale i Bytomia, Siemianowic Śląskich, Świętochłowic czy Katowic.

Osoby korzystające z usług poradni przy ulicy Zjednoczenia postanowiły zaprotestować przeciw likwidacji placówki: już udało się zebrać czterysta podpisów pod petycją, w której proszą o zmianę decyzji.

- Wyślemy ją do Urzędu Marszałkowskiego, bo to tam decydują o być albo nie być tej placówki - wyjaśnia Korpak. - Będziemy walczyć, bo chcemy nadal móc liczyć na fachową opiekę, taką, jaką mieliśmy do tej pory.

Obawy pacjentów podziela dr Bogumiła Jankiewicz-Bazger, która jest dermatologiem w likwidowanej placówce. - Nasza poradnia wcale nie była nierentowna - przekonuje dermatolog. - Wykonywaliśmy cały kontrakt, a nawet w tym kwartale przekroczyliśmy go o 2 tysiące punktów. Ta poradnia jest naprawdę potrzebna, jest jedną z najstarszych w mieście i moi poprzednicy zadbali o to, by pacjenci mogli liczyć na opiekę na wysokim poziomie. Nie było tu nigdy dermatologów z długopisem w ręce. Zawsze, kiedy było podejrzenie jakiejś choroby, posyłaliśmy pacjentów dwa gabinety dalej na badania, bo mieliśmy tak dobre zaplecze. A teraz będą musieli na badania czasem jeździć w odległe punkty Chorzowa, a nawet do miast ościennych.

Protesty nie przyniosły na razie żadnych skutków. Decyzja o likwidacji już została podjęta. - Pomieszczenia Poradni Dermatologicznej przeznaczone zostały na potrzeby Poradni Hepatologicznej. Poradnia ta jest jednym z największych ośrodków na terenie województwa śląskiego prowadzących terapię wirusowego zapalenia wątroby typu B i C. Jest ściśle powiązana z Oddziałem Obserwacyjno-Zakaźnym szpitala - mówi Aleksandra Marzyńska.

Choć chorzowscy urzędnicy nie mieli wpływu na decyzję o likwidacji poradni, bo nie leży to w ich kompetencjach (jest to w kompetencji Sejmiku województwa śląskiego, opinia miasta Chorzowa nie jest wiążąca dla zarządu województwa śląskiego i dla radnych Sejmiku podejmujących uchwałę o likwidacji), to poparli ten pomysł.

- Nie wnieśliśmy zastrzeżeń do projektu uchwały o likwidacji placówki - mówi Joachim Otte, zastępca prezydent miasta ds. społecznych. - Nie wpłynie to znacząco na dostępność do świadczeń opieki zdrowotnej dla naszych mieszkańców. Miasto zabiegało o przekazanie kontraktu i pracowników Poradni Dermatologicznej do jednego z chorzowskich NZOZ-ów. Pacjenci likwidowanej Poradni Dermatologicznej mają zagwarantowane nieprzerwane udzielanie świadczeń z zakresu dermatologii w innych jednostkach służby zdrowia.

Magdalena Sekuła