W obronie krzyża
"R.B." <mailto:robert.barg@pandora.bewrote in message
| Gdy sie nudze to czytam "Grupy ..) :-))
W ramach terapii grupowej ?
Na uzaleznienie komputerem moze nie wystarczyc, aczkolwiek, liczba postow
negatywnych, powinna byla juz niejednego i niejedna zrazic do komputerow !!
Tyle ze, nie kazdy ma silne wole.... ;-)))
DK
Użytkownik "Henryk "Plumski" Plumowski" <k@OUTpoczta.fmnapisał w
wiadomości
Do tej pory myślałem, że takie wyroki
zapadają wyłącznie za "wielką wodą"
"Bezprecedensowe postanowienie sądu: mieszkance
Kotliny Jeleniogórskiej zalecił pozbyć się z domu komputera
i wraz z dziećmi przejść terapię odwykową od... komputera"
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2426294.html
Uzależnienie, jak uzależnienie, niewiele się różni od np. alkoholizmu -
jeśli zaniedbywała dzieci , to nie dziwię się, że wystąpili o odebranie jej
praw rodzicielskich. Jeśli chce je zachować, to nie się pozbędzie nałogu.
Małpowaniem bym tego nie nazwał.
Acid
Bezduszny? Sensownie Yura pisze, choć w ogóle niewiele pisze:)
Wiele osób bardzo nagłaśnia swoje odejścia z forumów rozmaitych... no, Addi ma
to do siebie, że nie jest agresywny i nie gryzie bez powodu:))) piękna cecha,
Addi, złośliwy nie bywasz, a powinieneś - w realu, bo Cię zjedzą;(
Ale... na forumach - również pijackich - pojawiają się wielcy święci autoryteci,
ukąszą, a potem, jak im się dobierają w odwetach do d, oznajmiają z triumfem: ja
teraz idę na realny spacerek, ja mam realne życie, a forum, ach, co za okropne
fe, jak można tu pisać, och duractwo nie doradztwo, prawdziwe życie jest na
terapiach i mityngach, a na forum to jakieś te pijaki wybrakowane, głupie i
uzależnione od Internetu. A uzależnienie netowe jest ulubionym konikiem
terapeutów, boją się czy co? moj też z miejsca chciał mnie odzależniać od
komputera, choc wtedy jeszcze na Gazetę nie wchodziłam, miałam jedno forum, a
komputer to moje narzędzie pracy...
A telewizja... kochani, to jest dopiero uzależnienie!!! to jest to, co ludzi
doprowadza do ruiny absolutnej... pisząc na forum jestesmy aktywni, cos tam
myslimy, kombinujemy, mózgi nam się jarzą, rozmawiamy ze soba... spacer tego nie
zastąpi.
Addi, przyjdzie czas, to znikniesz, jak i wielu z nas tutaj... ale to chyba
przyjemnie być w grupie ludzi znających się nieco, nie sterowanych jak na
terapii, mądrzejszych albo głupszych, a złączonych wspólnym doświadczeniem...
nie ma sie co takim uzaleznieniem martwić, co innego, jakbyś całe dnie pisał tu
i pisał... no to admini by Cię zbanowali i po nałogu:)
uzależnienie od komputera może być jak każde inne. Zafałszowany i
zniekształcony obraz świata i kontaktów z ludźmi, utrata kontroli nad używaniem
komunikatorów, zaniedbywanie życia i realu, pracy ,rodziny włącznie z utratą
pracy i rodziny, nieumiejętność życia w rzeczywistości. Nie jestem fachowcem
od uzależnien, ale jest trochę artykułów na ten temat no i sam
przeżyłem "czatowo-mailowe uniesienie-romans które mało nie skończyło się
rozpadem mojego związku. Wchodzeenie na czaty i siedzenie na nich klika godzin
dziennie powodowało u mnie również niechęć do kontaktów z realnymi osobami.
Ludzie zaczęli mnie irytować, przeszkadzało mi gdy ktoś przerywał mi czatowanie.
Czytałem o przypadku kobiety i jej dzieci uzależnionych od czatów. Mąż harował,
a mamusia z dziećmi przed ekranem. W domu syf, brak jedzenia, dzieci przestały
się uczyć ichodzić do szkoły. Gdy mąż chciał ograniczyć dostęp do komputera ona
wynaęła mieszkanie żeby tylko czatować, ale nie miała za co żyć.
Ja osobiście nie wchodzę na czaty już chyba z 1,5 roku bo uznałem swoją
bezsilność. Uważam że pisanie na forum jest znacznie bezpieczniejsze, jeśli nie
robię tego zbyt często.
W Szklarskiej Porębie jest ośrodek terapii uzależnień który zajmuje się
urównież uzależnieniem od komputera. Tak więc problem niewątpliwie jest i to
nie mały.
Pomaganie na siłe (uzależnienie od internetu)
Czy jeżeli rodzice zgłoszą, że długo przesiaduję przy kompie, mogą mnie wziąć
na obserwację do szpitala (albo w jakiś inny sposób zacząć "leczyć") NIE
PYTAJĄC mnie o zgodę? Np. przyjdą lekarze i jeżeli nie będę chciał iść wyniosą
mnie siłą, a później również wbrew mojej woli rozpoczną terapię? Może tak być?
Jeżeli to ważne, za jakieś 3 miesiące będę miał 18 lat i nie widzę problemu.
Niestety rodzice twierdzą inaczej i chcą za wszelką cenę mi "pomóc", zapewne
także podkoloryzowaliby to mówiąc iż mam depresję itp. Nie wiem co robić, nie
lubię jak ktoś chce mi pomagać na siłę :/ odbiorą komputer pewnie, albo zamkną
w jakimś ośrodku i to ma być ta pomoc? Po czymś takim to chyba umrę z nudów,
dosłownie.
Wpadłam z deszczu pod rynnę
Piszę tutaj, żeby się trochę wyżalić, ale także pochwalić, że
wreszcie zrobiłam pierwszy krok, by pomóc samej sobie. Moja historia
jest długa. Zaczęło się wszystko od alkoholizmu mojego ojca. Po
alkoholu robił się agresywny, bił mamę, a potem też mnie i mojego
brata. Teraz jestem mężatką od 2 lat i mój mąż jest uzależniony od
gier sieciowych. W weekendy nie wsytaje od komputera, nie je i się
nie myje. Jak wpada w ciągi to robi się agresywny, zmusza mnie siłą
do stosunków, poniża, stosuje przemoc psychiczną. Nie mam już siły,
moja samoocena jest katastrofalna, jestem nieśmiała i zalękniona.
Mam fobię społeczną. Dziś poszłam pierwszy raz do ośrodka terapii
uzależnień i zapisałam się na terapię. Zrobiłam pierwszy krok. Wiem,
że długa droga przede mną, ale musi mi się udać. Trzymajcie za mnie
kciuki!
Terapia doktora Tao
"Pacjenci pierwszego ośrodka leczenia uzależnień od komputera w Chinach
poddawani są elektrowstrząsom; terapię stosuje Centralny Szpital Wojskowy w
Pekinie - podał internetowy serwis prasowy IT.
Metodzie tej poddawane sa nawet 12-letnie dzieci, uzależnione od internetu,
głównie gier komputerowych. Terapia prądem ma wytworzyć u pacjenta
nieprzyjemne skojarzenia związane z komputerem. Pacjenci są rażeni prądem o
napięciu 30V. Zajęcia rozpoczynają się o 6 rano. Pełna kuracja trwa od 10 do
15 dni i kosztuje ok. 50 USD za dzień.
Serwis informuje, że pacjentami szpitala są z reguły młodzi ludzie w wieku od
14 do 24 lat, którzy cierpieli na bezsenność, chudli i tracili znajomych -
wszystko z powodu wielu godzin spędzanych przed komputerem.
Niektórzy pacjenci zgłaszają się dobrowolnie, innych przyprowadzają rodzice.
Większość z uzależnionych tłumaczy, że świat wirtualny pomagał im uciec od
przykrej rzeczywistości. Większość dzieci opuszczała szkołę i spędzała czas
na graniu lub na rozmowach internetowych. Doświadczały one depresji,
rozdrażnienia, lęków i miały problemy z kontaktami z innymi osobami -
wyjaśnia dr Tao Ran, szef kliniki.
Terapia doktora Tao nie ogranicza się jedynie do elektrowstrząsów - pacjenci
poddawani są najpierw testom określającym stopień uzależnienia, a następnie
przechodzą złożony proces terapeutyczny. Są to m.in. kuracja farmakologiczna,
seanse akupunktury, zajęcia sportowe oraz elektrowstrząsy.
Doktor Tao przyznaje, że długoterminowa terapia "wstrząsowa" generalnie
przynosi pozytywne efekty, niemniej utrzymanie pacjentów przed pokusą powrotu
do "życia w Internecie" nie jest sprawą łatwą."
A może do Krainy 1000 jJezior?
Uzależniony od internetu? Na Mazurach wyleczą.
Na Mazurach powstaje pierwszy w Polsce ośrodek, w którym leczone będą osoby
uzależnione od internetu
Jarek z Warszawy ma 28-lat. Jest administratorem osiedlowej sieci internetowej
i pracuje w firmie komputerowej. Przed monitorem spędza do 16 godzin na dobę,
większość czasu w internecie. Kupuje w wirtualnych sklepach, czyta gazety,
rozmawia ze znajomymi. - Jedyne, czego mi brakowało na wakacjach nad morzem,
to komputer - śmieje się. - Może i jestem uzależniony, ale póki mieszkam sam i
nikt mi nie zawraca głowy, że za długo siedzę w sieci, to nie martwię się tym.
Z badań Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego wynika, że dla co
trzeciego internauty sieć to ucieczka od rzeczywistości, a dla ponad połowy
zdiagnozowanych nałóg ten skutkuje problemami małżeńskimi! W USA uzależnienie
od sieci traktowane jest jak klasyczna choroba psychiczna. Powstają nawet
grupy anonimowych internetoholików. Nałogowcy na spotkaniach - poprzez
internet - radzą się m.in., jak umiejętnie korzystać z sieci, by się nie
uzależnić.
W Polsce Jarek nawet gdyby chciał, nie ma co liczyć na pomoc specjalistów, bo
oficjalnie takie uzależnienie nie jest uważane za chorobę. - Nigdy się z tym
problemem nie spotkaliśmy - mówią w Narodowym Funduszu Zdrowia.
Ale na szczęście coraz więcej osób widzi to zagrożenie. Fundacja Pomocy Osobom
Uzależnionym "Karan" tworzy właśnie w Ełku ośrodek terapii antyinternetowej. -
Leczymy uzależnienia, a internet jest takim samym jego źródłem jak narkotyki -
mówi Bożena Bereda, sekretarz fundacji. - Coraz częściej zgłaszają się do nas
rodzice, mówiąc, że z ich dzieckiem dzieje się coś niedobrego - traci kontakt
ze znajomymi, zamyka się w sobie. W rozmowie wychodzi na jaw, że dziecko jest
uzależnione od internetu.
Ośrodek jednorazowo może przyjąć 20 pacjentów. By dostać się do ośrodka,
wystarczy zgłosić się do fundacji, która gwarantuje m.in. potrzebne do
leczenia badania psychiatryczne. Całość terapii ma finansować NFZ, który płaci
za leczenie pacjentów... z zaburzeniami psychicznymi. Sama terapia, która może
potrwać kilka miesięcy, będzie bezpłatna