terapia sterydowa


W obronie krzyża

Witam,
mam straszny problem, jednak nie śmiem prosić o diagnoze, bo.... Kilka
miesięcy temu już opisywałam ten problem. Pojawiła się u mnie wysypka
prawie na całym ciele, z wyjątkiem twarzy. Czerwone, swędzące plamki.
Leczenie tego trwało niemal 6 miesięcy. Żadne leki nie skutkowały. Dopiero
zastosowanie przez czwartą!! z kolei panią dermatolog maści sterydowych
pomogło. A może to była autosugestia, bo nagłe zniknięcie wysypki zbiegło
się z planowaną wizytą w szpitalu na oddziale dermatologicznym :) Zresztą
i tak nie dowiedziałam się skąd ta wysypka, czy może to reakcja
uczuleniowa - leczenie było objawowe. W każdym razie dzisiaj rano
zauważyłam u siebie te same objawy. Trzy małe swędzące, czerwone plamki.
Panicznie się boję, że znów czeka mnie półroczne leczenie. Powinnam pójść
z tym jak najszybciej do lekarza, ale pierwszy termin mam niestety za
miesiąc!

Z poprzedniego leczenia mam jeszcze krem Elokom, który zresztą już sobie
zaaplikowałam; oraz tabletki: Letizen, Atarax, Clemastinum. Wiem, że
branie tych leków bez konsultacji ze specjalistą jest co najmniej
nieodpowiedzialne, ale strach przed kolejną półroczną terapią jest
olbrzymi.

Proszę o radę: zażyć tabletki na własną odpowiedzialność czy umierać ze
strachu przed wysypką?

Pozdrawiam
Zdesperowana



Mnie tez pomogl. I setkom innych w UK. Tez w
limfomie. Tylko ze Jan Pawel II nawet sam o tym nie wiedzial, a tutejsza
medycyna sobie sukces terapii wylacznie sterydowej dopisala ;)
A mowiac powaznie: skoro sterydy w limfomie daja na Wyspach z 90% wyleczen (nie
zaleczen), to czy kontakt z tak chzryzmatycznym czlowiekiem, jak Papiez, nie
mogl podobnie zadzialac na organizm chorego? Rak jest samoagresja organizmu i
trudno powiedziec, co te samoagresje powoduje i co ja konczy...



Jestem przerażona. Od wczoraj naczytałam się tyle o działaniach ubocznych i
śmierci psiaków w wyniku krwotoku, że nie podam Ramkowi więcej tego leku.
Umówiłam się na jutro w innej lecznicy na prześwietlenie i poproszę o inne
lekarstwa. Acha, i doczytałam gdzieś, że absolutnie nie można leczyć
jednocześnie sterydami i niesterydami, a o ile dobrze rozumiem, u mojego psa
zastosowano właśnie taką terapię.
Bardzo wszystkim dziękuję za odpowiedzi, rady i wskazówki



Wg ministra zdrowia pigułki są rakotwórcze
Zobaczcie sobie wyciąg z rozporządzenia ministra zdrowia:
www.npr.prolife.pl/Srodki_rakotworcze.htm
Na liście substancji rakotwórczych mamy:
Doustne środki antykoncepcyjne stosowane w terapii sekwencyjnej
Doustne złożone środki antykoncepcyjne
Estrogenami terapia substytucyjna
Estrogeny niesterydowe
Estrogeny sterydowe

...i nie jest to żadna ściema, bo sprawdzałem w źródłach.



> Zaczerwienienia w postaci motyla nie jest charakterystyczne dla trądzikuvróżowa
> tego, tylko dla tocznia!

Nie pospieszyłaś się aby z tą diagnozą? Toczeń to schorzenie, którego jednym z WIELU objawów jest charakterystyczne zaczerwienienie, ale nie jest ono zarezerwowane wyłącznie dla tocznia. Wpisz w google "trądzik różowaty" i "motyl" i wyskoczy ci mnóstwo stron (głównie medycznych) potwierdzających ten związek. Jestem pod opieką lekarza i wiem, że czerwona buzia jest u mnie efektem łzs i intensywnej (błędnej) terapii sterydami.



Przeciwciała antyfosfolipidowe sszostają nabyte w ciągu naszego życia i są
jedną z przyczyn nawrotowych poronień poprzez powodowanie zakrzepów i zatorów w
naczyniach łożyska. Dlatego zaleca sie obecnie leczenie heparyną , aspiryną
sterydami i immunoglobuliną- liczne donieienia świadczą o skuteczności takiej
terapii.



Dopiero zamierzam. Liczba płytek waha się w granicach 67 - 128 tysięcy. Szpik
miałam badany - niczego nie stwierdzono. Od półtora roku nie wiem co i dlaczego
się dzieje. Boję się, że nie uda mi się zajść w ciążę. Nie jestem w zaden
sposób leczona - podobno tylko sterydami można, a to również moze zaważyć na
możliwościach rozrodczych, więc odwlekam taką terapię... Przeraziłyście mnie
informacją o problemach ze znieczulenie zo - ja sobei nie wyobrazam bez tego,
bo jestem bardzo wrażliwa - już sam szpik był gehenną wystarczajacą - poród bez
znieczulenia nie wchodzi w grę! Podpowiedzcie mi, co mogę zrobić we włąsnym
zakresie, aby te płytki "poprawić"? NIe chcę podejmować ryzyka, a moja lekarka -
hematolog - wciąż mówi, że nie powinnam zachodzić w ciążę



Witaj Kasiu, jestem ojcem "yagus", w tej chwili córka z Nadią są w klinice w Gdańsku, chyba w najlepszych rękach w Polsce. Stan małej gwałtownie się pogorszył (popatrz na zdj. str.10), właśnie dzięki "fachowej" diagnozie lekarzy z CZMiD w W-wie, tzn nie podaniem jakiejkolwiek informacji do kogo ma się zwrócić. Musieliśmy ruszyć naprawdę "niebo i ziemię", aby tam trafić. Byliśmy w Poznaniu w Klinice Pediatrycznej, gdzie mała została przyjęta na oddział z rozpoznaniem - skrajnego wyczerpania, prawie od 5 dni nic już nie jadła, dopiero dalsze nasze "starania" spowodowały przewiezienie karetką do Gdańska i przyjęcie jej na oddział. Jest lepiej, zaczęła jeść, została poddana terapii sterydowej, ale czeka ja mnóstwo badań. pozdrawiam i życzę wiele wytrwałości.



Mili Państwo; W przypadku Państwa córki najpewniej mówimy o leczeniu sterydami
doustnie, dużą dawką przez dłuższy okres (a więc nieco inna terapia jak w
przypadku Wiktorii). Sterydy są lekiem, który hamuje podziały komórek
tworzących naczynia, z których składa się naczyniak, czyli zatrzymują wzrost
naczyniaka, a czasami powodują jego zmniejszenie. Temat do omówienia gdy
zapadną decyzje. Badania, pewnie najlepiej wykonać w Państwa przypadku w
Krakowie (Polsko-Amerykański Instytut Pediatrii w Prokocimiu). Ważny jest dobry
sprzęt do USG i doświadczone oko. No i czas... Pozdrawiam i czekam na sygnał
Dariusz Wyrzykowski