Terapia wodą utlenioną


W obronie krzyża

Jak bronić się i co robić po ukąszeniu pijawek?

W zeszłym tygodniu będąc na wypadzie w okolicach Suwałk przyczepiła mi się do stopy tuż przy palcach dosyć duża pijawka. nawet nie zauważyłem kiedy przyssała mi się do skóry kiedy po pewnym czasie zauważyłem intensywne krwawienie. Trochę się przestraszyłem kiedy zobaczyłem czarną maź, myślałem, że to błoto i odrazu zabrałem się do czyszczenia stopy aby uniknąć zakażenia. Jekież było moje zaskoczenie kiedy okazało się, że to zwierz z gromady pierścienic. Zastosowałem dla niej i dla mnie terapię szokową a mianowicie najpierw polałem ją kroplami miętowymi na spirytusie a następnie wodą utlenioną. Odpadła momentalnie skręcając się w konwulsjach. krwawienie nie ustępuje odrazu a wiec zainstalowałem gazę jałową wraz plastrem poatrunkowym. Już dziś nie ma prawie śladu po ugryzieniu.

http://pijawki.abros.pl/ - ciekawa strona!



Nadmanganian potasu jest dość łagodnym środkiem odkażającym. Wszystko zależy jaki kolor ma roztwór. Do odkażania ran używa się lekko różowego roztworu, ale taki ma słabe właściwości dezynfekcyjne jeśli chodzi o zranienia. Lepiej zabrać ze sobą tubkę wody utlenionej w żelu. Kiedyś sam leczyłem zranienia nadmanganianem potasu na zlecenie lekarze dermatologa. Pani doktor kazała mi używać wodnego roztworu fioletu gancjanowego i roztworu nadmanganianu potasu. Po kilku dniach okazało się ze mam ogromne zropiałe rany które gniły i nieludzko śmierdziały. wtedy wziąłem sprawy w swoje ręce. Zrobiłem tak jak zawsze robimy na intensywnej terapii. Pobrałem wymaz żeby określić rodzaj bakterii a następnie zmyłem fioletową breję spirytusem po czym założyłem opatrunek z Polseptolu (jodyna-betadyna w maści). Po 3 dniach rany zaczęły się pięknie goić. Ten przykład pokazuje tylko jak słabe działanie ma nadmanganian potasu...



Nie mam wprawy w pisaniu na forum, proszę wybaczyć tempo. Mam 55 lat i jestem żoną chorego na SM. Mąż choruje już 28 lat. Zebraliśmy trochę doświadczeń w zakresie jak żyć z SM. Co pomaga, co szkodzi. Jak pomóc sobie szybko, by ustąpiły objawy pogorszenia itp. Ostatnio spróbowaliśmy nowej metody, na razie z wybitnie dobrym skutkiem. Trwa to trzy tygodnie - poprawa następuje każdego dnia. Nie wiemy co będzie dalej, metoda jest tania, niegroźna, można o niej przeczytać w internecie oraz w książce prof. Iwana Nieumywakina "Leczenie wodą utlenioną". Czy ktoś już tego próbował? Obecnie mąż nie przyjmuje mieszanki wody utlenionej z wodą przegotowaną - zgodnie z zalecanymi przerwami w tej terapii, jednak poprawa następuje dalej. Proszę tylko nie odpowiadać, że jest to skutek sugestii, efekt placebo itp., na pewno tak nie jest. Metoda ta jest stosowana nie tylko przez w/w prof. w jego prywatnej klinice w Moskwie, ale także w Stanach Zj. Oczywiście nie namawiam do picia wody utlenionej - to mogłoby się skończyć źle. Trzeba stosować się ściśle do wskazań. W książce, o której wspomniałam, można przeczytać o tym jaką rolę odgrywa w naszym organiźmie tlen atomowy. Czy ktoś wie, czy jest tak, jak pisze profesor, że nasz układ immunologiczny wytwarza nadtlenek wodoru, że produkują go także pewne bakterie w przewodzie pokarmowym, że znajduje się w pokarmie matki (również zwierząt) i to on właśnie pobudza odporność u dziecka. Chcę przez to powiedzieć, że jeżeli tak jest, to nie może człowiekowi zaszkodzić kilka kropeł wody utlenionej (3% - towy roztwór nadtlenku wodoru). Sprawdziliśmy, że przynosi poprawę.



Witam, postanowiłem zwrócić się o pomoc w tym miejscu, lekarze mnie osłabiają. Od kilku lat walcze z gronkowcem w gardle, terapia polegała na budowaniu odporności organizmu. Po ok roku szczepionek wymaz był czysty. Jednak na wiosnę i jesień przechodzę zapalenie g.d.o. W tym roku z powodu temperatur jakie mamy zapalenie dopadlo mnie w święta. Nie udałem sie do lekarza wiadomo w święta żaden lepszy specjalista nie przyjmuje. Popłukałem gardełko szałwią i wodą utlenioną i zapalenie przeszło. Ale na tylnej ścianie gardła pozostały dziwne wrzodziki, jest ich tam kilka (nie są białe) ale przypuszczam ze to ropa, migdałki są czyste. Zaraz po świętach udałem się do lekarza - dostałem szczepionke w tabletkach i cos nma wzmocnienie. Jednakże kończe kurację a kulki nie schodzą :-(

Czy ktoś miał podobne objawy, co to za wrzodziki, jak się ich pozbyć najlepiej domowymi sposobami. Z góry dziękuję za zainteresowanie i odpowiedz. Pozdrawiam



witam jak mnie tu dawno nie było
być może powinnam o tym pisać w innym wątku ale co tam
znalazłam jako-taki sposób na halinę W woli wyjaśnienia u mnie hali mieszka w zatokach, migdałkach i całym przewodzie pokarmowym
sposób na hali w przewodzie to dieta dieta i jeszcze raz dieta, nie popijanie podczas posiłków (pijemy pomiędzy i nie zaraz po bo rozcieńczamy soki żołądkowe) może być p.grzybicza czyli niski Ig, nie wcinamy mleka i jego przetworów, maki, cukrów i takich tam (wszyscy wiedza o co chodzi )
sposób na hali w zatokach mój ulubiony temat - zakrapiamy czymś co uwielbiam aczkolwiek jeszcze nie nadałam temu nazwy :] trza nad nazwą pomyśleć bo warto
lek X to mix soli fizjologicznej (5ml) - 12 ampułek to koszt kolo 12zł (chyba ze na receptę - wówczas jest kolo 10 x tańsza) + 2 krople (serio, więcej lepiej nie) olejku herbacianego. X tępi wszelkie badziewie (hmm kładziemy się na plecach na łóżku, głowa na dół (tj z łóżka ) i zakrapiamy raz w jedną, raz w druga dziurkę - nie żałujemy sobie - jednak porcja nawet na 1 raz, należy sie wczuć i przechylić głowę na bok - im bardziej będzie piekło (a będzie) tym lepiej
sposób na halinę w gardle (migdałki) - przestałam sie patyczkować więc polewam sobie migdałki i gardło żywą wodą utlenioną (można ewentualnie rozcieńczyć) - trochę szczypie ale podrażnień brak (a mija już miesiąc tej drastycznej terapii)
w 100% nie pomaga ale w dużej mierze to moja wina właśnie wtrąbiłam płatki z mlekiem... i juz czuję...
P.S. właśnie rzuciłam mleko